technik219  Dołączył: 25 Sty 2009
alekw napisał/a:
Tyle, ze Ilford to tylko BW
No i wystarczy :-D Wywojkę jakąś rozsypie się samemu (wystarczy ID 11) i hulaj dusza - piekła nie ma!
 

alekw  Dołączył: 27 Wrz 2007
technik219 napisał/a:
alekw napisał/a:
Tyle, ze Ilford to tylko BW
No i wystarczy :-D Wywojkę jakąś rozsypie się samemu (wystarczy ID 11) i hulaj dusza - piekła nie ma!


No właśnie od czasu jak używam koloru i jako tako nauczyłem się go skanować, to nie mogę patrzeć na BW :-D :-D
 

Keek  Dołączył: 25 Cze 2008
Panowie, nie chce siac zamieszania, ale naprawde - co Was trzyma przy negatywie?
Zrobilem sobie eksperyment i postanowilem, ze 2012 rok bedzie dla mnie rokiem "cyfrowym". I co z przerazeniem zauwazam, mam coraz mniejsza ochote na fotografowanie analogowe. Tracenie czasu i energii na wolanie, skanowanie, liczenie sie z materialem - co przy 12 klatkach bylo niekiedy wkurzajace - to wszystko sprawia, ze zastanawiam sie co ma mnie zatrzymac przy filmie? Oczywiscie boje sie, ze popsuje sie cos w komputerze, albo bedzie wysyp plam na sloncu i wszystko trafi szlag, ale poza tym irracjonalnym lekiem, to co? Jesli nie traktujecie fotografii galeryjnie a zalezy Wam na jej stronie dokumentacyjnej, to co za roznica? Warto sie meczyc?

I jeszcze o kolorze - tez mam przesyt czarnobieli. Swiat jest kolorowy. Ciekawiej po 100 latach poparzec na niego w naturalnych barwach niz ogladac przetworzone monochromatyczne obrazy. Kolorowe fotki z epoki wiktorianskiej to byloby to!

 

radekone  Dołączył: 20 Maj 2009
Keek napisał/a:
Panowie, nie chce siac zamieszania, ale naprawde - co Was trzyma przy negatywie?

Powiększalnik i własnoręczne robienie odbitek.
 
Paffcio  Dołączył: 29 Maj 2006
radekone, :-B :mrgreen:

ja zawsze mam więcej radochy z 5 odbitek cz-b zrobionych własnoręcznie pod powiększalnikiem, niż z 50 zdjęć zrobionych cyfrą
 

Keek  Dołączył: 25 Cze 2008
Czyli przekladacie forme nad tresc?
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
Ja cyfrą nie potrafię uzyskać tego, co dostaję fotografując analogiem.
 

boober  Dołączył: 28 Wrz 2009
jorge.martinez, a jeśli miałbyś do dyspozycji 645D? To nie o średni w Twoim przypadku chodzi? Pytam z ciekawości.
 

radekone  Dołączył: 20 Maj 2009
Keek napisał/a:
Czyli przekladacie forme nad tresc?

Tak. Lubie miec ladne odbitki.

Cyfre mam w telefonie i mi wystarcza.
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
boober, mimowolnie wywołałeś ciekawy temat.

Dziś każdy z nas kupi sobie topowy sprzęt analogowy wraz z zapasem filmów za 10 000 zł. W świecie cyfrowym 10 000 to dopiero początek.

Oczywiście te koszty się kiedyś spotkają: malejące koszty cyfry i rosnące koszty materiałów światłoczułych i konserwacji sprzętu analogowego.

EDIT:

Ale wiem, że analog to ślepa uliczka. Ale cóż poradzić.


http://blakeandrews.blogs...-on-tumblr.html
 

alekw  Dołączył: 27 Wrz 2007
Keek, ładne zdjęcie

Mnie trzyma fakt, że dopiero w lutym kupiłem swój pierwszy średni format i odkryłem zalety shift'a :-)

Rachunek ekonomiczny u mnie: apart + shift = 6000, filmy 1000 zł na rok + powiedzmy 400 zł wywołanie, czyli jakieś 6 lat fotografowania w stosunku do kosztu cyfrowego sprzętu.
Oczywiście ma to sens jedynie w fotografii hobbystycznej.
 

Keek  Dołączył: 25 Cze 2008
Jeszcze w kwestii tego powyzszego wykresu. Duzo lat do tylu mozna by bylo wpisac tam kolodion i negatyw. To problem masowki a nie technikaliow. No ale nic - kazdy ma prawo do wlasnego wyboru. Jedyne co mnie niepokoi to przerost formy nad trescia. Produkowanie pieknie wygladajacych fotogramow, ktore nie przekazuja niczego poza pieknym wygladaniem. No i te plamy na sloncu. Mimo to, mam nadal analogowy aparat i 40 srednich filmow w lodowce :)

Alek, dzieki.
 

radekone  Dołączył: 20 Maj 2009
Keek napisał/a:
Jedyne co mnie niepokoi to przerost formy nad trescia. Produkowanie pieknie wygladajacych fotogramow, ktore nie przekazuja niczego poza pieknym wygladaniem.

Ale skad to zalozenie? Ja na dobrych odbitkach mam rowniez dobre zdjecia :-P
 

boober  Dołączył: 28 Wrz 2009
jorge.martinez napisał/a:
Ale wiem, że analog to ślepa uliczka. Ale cóż poradzić.

Szkoda, ale cóż. Płyty analogowe też miały wyginąć, podejrzewam, że tu będzie podobnie. Asortyment spadnie, jakość również, ale wciąż będzie...
 

alekw  Dołączył: 27 Wrz 2007
Co to znaczy "ślepa uliczka"?
 

Stachu  Dołączył: 27 Kwi 2007
Paffcio napisał/a:
ja zawsze mam więcej radochy z 5 odbitek cz-b zrobionych własnoręcznie pod powiększalnikiem, niż z 50 zdjęć zrobionych cyfrą
Keek napisał/a:
Czyli przekladacie forme nad tresc?

Jeśli zdjęcia robi się głównie dla radochy, nie samych zdjęć, to chyba nie?
 

Artiip  Dołączył: 22 Sty 2010
Stachu napisał/a:

Jeśli zdjęcia robi się głównie dla radochy, nie samych zdjęć, to chyba nie?


No ale jeszcze trzeba zdefiniować osobiście co jest dla danego kogoś robienie zdjęć.
Dla jednego do tylko wduszenie spustu, dla innego, to jeszcze dodatkowo zabawa w labie/własnej ciemni/wołarce RAW/etc, itd itd.
Każdy ma to inaczej zafiksowane w głowie, i niech ma, po co na siłę kogoś innego przekonywać.
Róbcie po swojemu :-)
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
alekw napisał/a:
Co to znaczy "ślepa uliczka"?
No już o tym wiele razy gadaliśmy. Zostaniemy z aparatami, których nikt nie naprawi, do których nie będzie dobrych filmów, których nikt od nas nie kupi.
 

manfred  Dołączył: 31 Sty 2009
Oczywiście, że przekładam formę nad treść :) A tu kilka podpunktów:

W moim małym mieście często wzbudzam niemałą sensację analogiem, a to przecież zwykły mały obrazek.

Urodziłem się w epoce, kiedy negatyw jeszcze był używany, ale w zasadzie jak dorosłem to weszły cyfry. I jestem podzielony, co widać, robię trochę tym i trochę tym.

Jestem studentem i póki co nie mam mnóstwa kasy, ale pociąg do zdjęć jest. Dużo szkieł, które nie sprawdzają się na cyfrze, sprawdzają się w analogu. Mogę kupić topowego analoga, powiedzmy bez AF i zabawa do bólu.

Uwielbiam patrzeć przez duży, analogowy wizjer.

Klimat zdjęć ze slajdu, a nawet z dobrego negatywu często jest nie do podrobienia.

Oczekiwanie na zdjęcia, nerwy czy coś wyszło - bezcenne.

Ciągle wiem, że nie osiągnąłem jeszcze 100% jakości z negatywu/slajdu (złe naświetlanie, zły skaner itd).

Samodzielne wywoływanie i własnoręczne odbitki - BAJKA. Sam nie próbowałem, ale widziałem, a jakość znam, bo porównuję zdjęcia sprzed paru lat i druk odbitce nierówny, chyba, że własny papier i super drukarka.

Generalnie, pstrykam analogiem od czasu do czasu. Sprawia mi to frajdę i to jest najlepsze, że cieszy. Gdy jadę na sesję - biorę cyfrę i analoga, większość robię cyfrą, bo się uczę, a poza tym jest wygodniejsza i to jest niepodważalne. Ale zawsze przy okazji parę klatek machnę znienacka analogiem ;D Zauważyłem, że jedni to czują - inni się krzywią na samą myśl. Ale jak kogoś wciągnie w pleśniaki to koniec ;D

Cyfra chyba już przegoniła analogi, ale i tak wolę zrobić rolkę w BW niż siedzieć parę godzin w Lightroomie próbując osiągnąć to samo. Dlatego niektórzy, jak ja, trzęsą się, że filmy przestaną robić, a inni się śmieją ;D I to nie jest tak, że cyfra to "złoooo", a analog to super i zgadzam się, że za pare negatywów kupiłbym sobie filtry porządne, a jak bym odkładał, to i szkło jakie, ale to wszystko przyjdzie jeszcze na to czas. Cyfry nie likwidują :)

PS. Co do napraw - jak do tej pory wszystkie usterki w analogach usunąłem śrubokrętem i przypadkiem. Pewnie mam szczęście, ale weź tu napraw cyfrę. Paproszki, śmiotki, brudne matryce, idźcie mi z tym ;D
Pozdrawiam
 

alekw  Dołączył: 27 Wrz 2007
jorge.martinez napisał/a:
alekw napisał/a:
Co to znaczy "ślepa uliczka"?
No już o tym wiele razy gadaliśmy. Zostaniemy z aparatami, których nikt nie naprawi, do których nie będzie dobrych filmów, których nikt od nas nie kupi.


Wystarczy, ze podzialaja 5-6 lat i wyjdziesz finansowo na tym tak jak na cyfrze :-)

Faktycznie martwi mnie, ze pewnie drugiego Pentaxa 67 juz nie kupie, wiec wiesz naturalna kolej rzeczy to chinski LF :-D :-D

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach