alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
tref napisał/a:
możemy zrobić zrzutkę na w30/w20


Ok, wchodze. Jesli jej sie zechce prowadzic to na bierzaco i z sensem.
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
alkos napisał/a:
JAkos to sobie probuje tlumaczyc, ze robia te zdjecia przy rozdawaniu ubran, ze przychodzi taka matka i wtłacza malemu
Ale te dzieci w wiekszosci nie maja rodzicow, przynajmniej w Maitri. Adopcja jest symboliczna. Te pieniadze ida po prostu na sierocince, przy ktorych prowadzone sa szkoly - utrzymanie tego wszystkiego kosztuje. A takie zdjecie to tez stres, bo dzieci mimo wszystko nawiazuja wiez emocjonalna z takimi 'rodzicami'. One tez dostaja zdjecia swoich 'rodzicow'. Wiesz, ze takie zdjecie trzeba robic w naturalnym srodowisku - na trawniku, w lesie, na polu - nie w mieszkaniu, na ulicy, przed domem, bo te dzieci moga nie zniesc szoku kulturowego, badz pasc ofiara zazdrosci rowiesnikow. To wszystko jest bardziej skomplikowane niz moze sie wydawac.

dz.
 

tref  Dołączył: 05 Wrz 2006
xxx

napisałem coś, ale skasowałem. Specjalnie.

dzerry, piszę na PW.

 

alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
dzerry napisał/a:
Wiesz, ze takie zdjecie trzeba robic w naturalnym srodowisku - na trawniku, w lesie, na polu - nie w mieszkaniu, na ulicy, przed domem, bo te dzieci moga nie zniesc szoku kulturowego, badz pasc ofiara zazdrosci rowiesnikow.


Ale ja nie znalazlem ani jednego, ktore by sie usmiechalo. Serio. Nie tak jak tu: https://www.worldvision.ie/
Ja chyba musze tam zadzwonic i spytac o co chodzi.
 
dan  Dołączył: 11 Sie 2006
dzerry, ile kosztuje "utrzymanie" takiego dzieciaka?
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
dan napisał/a:
dzerry, ile kosztuje "utrzymanie" takiego dzieciaka?

To zalezy od organizacji. Dla mnie posrednikiem jest Maitri - okolo 15 dolarow miesiecznie. Wszystko jest tutaj:
http://www.maitri.pl/adopcja.php

dz.
 
dan  Dołączył: 11 Sie 2006
Danke.
 
lipalipski  Dołączył: 28 Mar 2007
dzerry napisał/a:
To ty wybierasz. Jesli naprawde chcesz wiedziec wiecej, latwo dotrzesz do odpowiednich kanalow komunikacji, ktore rowniez miedzy innymi publikuja zdjecia.


Wybieram. Np. Kapuścińskiego, Stanisławską, Jagielskiego. Nie muszą mnie walić fotami po oczach, żebym zrozumiał, a przekazują więcej. Zamiast fotograficznego wycinka rzeczywistości dostaję kontekst. Winston Smith napisał w pamiętniku "Rozumiem JAK; nie rozumiem DLACZEGO". Podobnie zdjęcie, pokazuje co/jak, a nie dlaczego. A ja lubię wiedzieć dlaczego.

[ Dodano: 2007-06-14, 13:27 ]
I jeszcze jedno. Myślę, że ciągłe epatowanie takimi fotami biedy i zbrodni nie uczula, a prowadzi do znieczulicy.
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
lipalipski napisał/a:
Nie muszą mnie walić fotami po oczach, żebym zrozumiał, a przekazują więcej.
I mozemy tak bez konca. Media przeciez nie pokazuja zdjec wyrwanych z kontekstu. Nawet na WPP kazde zdjecie opatrzone jest wyczerujacym opisem. To o czym piszesz, to jest twoj odbior i tylko dobrze o tobie swiadczy. Jednak gdyby zdjecia byly zbedne, Kapuscinski by ich nie robil. Prawda jest taka, ze gdyby nie pare zdjec z Wietnamu, ta wojna moglaby byla trwac jeszcze kilka dobrych lat. Gdyby nie zdjecia z Etiopii, przecietny Europejczyk nie zdawalby sobie sprawy, ze glod w Afryce, to nie to samo co dzien bez obiadu, itd, itd..

dz.
 

tref  Dołączył: 05 Wrz 2006
lipalipski napisał/a:
I jeszcze jedno. Myślę, że ciągłe epatowanie takimi fotami biedy i zbrodni nie uczula, a prowadzi do znieczulicy.
masz trochę racji. Tak jak ktoś wyżej napisał, każda wystawa WPPhoto i inne jej podobne zawierają wiele zdjęć z Afryki. Chyba dlatego, że są to dość nośne foty na konkursowe zmagania. Niestety poza tym konkursem nic za takim zdjęciem nie idzie. Kilka osób pomyśli, że można / należałoby pomóc i tyle. Zawsze za mało [ale lepiej mało niż wcale]. Z drugiej strony jeśli nie byłoby tych konkursów i takich zdjęć, to przecież w codziennej gazecie nie ma miejsca na takie reportaże.

Wszystko zatem zależy od odbiorców, to oni decydują co się będzie działo.
 

cotti  Dołączyła: 20 Kwi 2006
Ale można w różny sposób pokazywać to, że inni na tym świecie mają gorzej.

Można pokazując nieszczęście, strach, ból, zniszczenia.

A mną ostatnio wstrząsnął cykl realizowany przez polskiego fotografa (niestety, nazwiska nie pamiętam), przedstawiający "coś co kocham" - pokazujący bezdomnych tulących ulubioną książkę, psa i uśmiechających się - tak niewiele, a zmieniło ich życie. I absolutnie nie sugeruję, że skoro czasami tacy ludzie się uśmiechają, to już im jest dobrze.
 

alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
 

kivirovi  Dołączył: 25 Kwi 2006
xxx

To ja tez
 

bossini  Dołączył: 23 Sty 2007
cotti napisał/a:

Można pokazując nieszczęście, strach, ból, zniszczenia.


No właśnie. Mam nieprzeparte wrażenie, że od jakiegoś czasu nagradzane na przeróżnych eventach są głównie fotografie pokazujące cierpienie, ból, strach. I to w najbardziej dramatycznych postaciach.
Nie to, abym był odporny na cudze cierpienie, ale to mnie trochę męczy.
Dużo bardziej przemawia do mnie pokazywanie chwil radości ludzi w ciężkiej sytuacji.
Aby daleko nie szukać - ostatnia Grand Press Photo. Jest tam kilka cudownych zdjęć z ośrodka dla niepełnosrawnych dzieci, "leczonych" poprzez zabawę z psami.
I na tych twarzach, zniekształconych niedorozwojem, jest naprawdę cudowny uśmiech...
 
ksk  Dołączył: 03 Lip 2007
masakra te zdjęcia
 

White_Horse  Dołączył: 26 Cze 2007
bossini
Niestety w dzisiejszych czasach ludzie są wyraźnie skrzywieni i uwielbiają takie sceny.
Nawet w kinach jest na to tendencja (Piła, Hostel i inne takie p*****).
Jedyny wniosek jaki sie wysuwa to to że duże masy społeczeństwa mają w sobie ukryty sadyzm, który wkońcu może wybuchnąć.
(Znów "Mechaniczna...", chyba tęsknie za tą książką :roll: )

Co do niepełnosprawnych dzieci, moja szkoła ma zaprzyjaźnioną właśnie jedną ze szkół specjalnych.. I uśmiech na tych twarzach jest jedną z najlepszych nagród jakie można dostać za pomoc na świetlicy czy innych takich rzeczach.

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach