Penteusz  Dołączył: 28 Mar 2012
alekw napisał/a:
Dyskusja zatoczyła koło i nie sądzę aby nieprzekonanych do współczesnej sztuki przekonała :mrgreen:



Tu jest dyskusja o sztuce? :shock: Rany boskie, pobłądziłem... :!:

Czy możemy zacząć od początku? :evilsmile: :idea:
 

alekw  Dołączył: 27 Wrz 2007
Penteusz napisał/a:


Czy możemy zacząć od początku? :evilsmile: :idea:


Od Lascaux? :mrgreen:
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
alekw napisał/a:
Dyskusja zatoczyła koło
No kto by się spodziewał? ;-)
 

technik219  Dołączył: 25 Sty 2009
alekw napisał/a:
A granty? Od kogo ministerstwo ma kasę jak nie od podatników?

Granty to kropla w morzu niegdysiejszej pomocy za PRL-u. Zresztą pochodzą nie tylko z budżetu (naszych podatków):
http://www.mkidn.gov.pl/p...wna/finanse.php
Druga sprawa: granty nie są przyznawane według czyjegoś "widzimusię". Są regulaminy, warunki do spełnienia, komisje, nadzory. A podstawowy warunek przyznania każdego grantu to: "Dofinansowania są udzielane na pokrycie w całości lub w części kosztów wydań utworów o szczególnym znaczeniu dla kultury i nauki polskiej". Tu dotyczy to pewnej konkretnej dziedziny, ale podobne zapisy znajdują się niemal we wszystkich regulaminach przyznawania dofinansowań. To jest sito o drobnych oczkach. Nie obawiaj się, Serrano, gdyby był obywatelem RP, na pewno by nie dostał ani grosza, ci od psich kup z flagami również.
 
Adiemus  Dołączył: 16 Lis 2009
Penteusz napisał/a:
Tu jest dyskusja o sztuce? :shock: Rany boskie, pobłądziłem... :!:
a nie? :evilsmile:
nie dyskutujemy przecież o technicznych aspektach zdjęcia Serrano, tylko o jego odbiorze "w społeczeństwie" :P

alekw napisał/a:
Od krzyża w moczu do flagi w kupie. Dyskusja zatoczyła koło i nie sądzę aby nieprzekonanych do współczesnej sztuki przekonała :mrgreen:
no bo sztuka współczesna często na manowce zbacza. nie musimy wracać aż do Lascaux -wystarczy zapodać przykład Duchampa Fontanna, Manzoniego gówno czy dadaiści et consortes, po których wystarczy pierdyknąć dwie kreski linijką na białym papierze i wystawić to jako dzieło sztuki:
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
Adiemus napisał/a:
wystarczy pierdyknąć dwie kreski linijką na białym papierze i wystawić to jako dzieło sztuki
To dlaczego jeszcze tego nie zrobiłeś? Byłbyś sławny i bogaty.
 
Adiemus  Dołączył: 16 Lis 2009
za młody byłem, kiedy takie prace się dobrze sprzedawały (te krechy linijką na podlinkowanym zdjęciu powstały w 1974), zresztą praca Polaka (K. Wodiczko) i wątpię, żeby za nią wielką kasę dostał.
 

sylwesto  Dołączył: 16 Sie 2008
Adiemus napisał/a:
wystarczy pierdyknąć dwie kreski linijką na białym papierze i wystawić to jako dzieło


Jeśli to wystarczy by dobrze oddać ideę to dlaczego nie. Inna forma może być mniej trafna albo przegadana.
 

radekone  Dołączył: 20 Maj 2009
sylwesto napisał/a:

Jeśli to wystarczy by dobrze oddać ideę to dlaczego nie. Inna forma może być mniej trafna albo przegadana.

I dlatego praca Serrano trafnie moim zdaniem ukazuje, co ludzie często oddają na idee zobrazowanej persony, szafując jednocześnie samym jej symbolem. Ale to pewnie zbyt oczywiste, przez co pomijane.
Niestety refleksje błądzą wokół ochrony symbolu, a przecież symbol bez idei znaczy tyle co sam płyn, w jakim się ten symbol fotografuje.
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
Adiemus napisał/a:
no bo sztuka współczesna często na manowce zbacza
A sztuka klasyczna to tylko Michał Anioł, Caravaggio i Rafael?

Adiemus napisał/a:
wystarczy zapodać przykład Duchampa Fontanna, Manzoniego gówno czy dadaiści et consortes
No patrz, jakieś żyzne musiały być te manowce, skoro ciągle o nich rozmawiamy.

Adiemus napisał/a:
wystarczy pierdyknąć dwie kreski linijką na białym papierze
A taki Newton, Araki albo inny Warhol, zdjęcie polarodiem, JEDEN guzik, a potem hyc do galerii, To dopiero skandal :-)

Te forumowe dyskusje o sztuce są naprawdę fascynujące. Nawet jak dyskusja opiera się na konkretnej pracy, to dyskusja zawsze zmierza ostatecznie do podważenia sensu sztuki współczesnej in toto. Po co? Aż tak uwiera?
 
Adiemus  Dołączył: 16 Lis 2009
a gdzie ja napisałem, że mnie uwiera? ;) podałem tylko przykłady (kilka z wielu). Odbiór zaś to już sprawa "de gustibus" -jedne dzieła (kierunki) do mnie przemawiają jakoś (np. wymieniony przez Ciebie Araki, którym sam staram się -mniej lub bardziej udanie- inspirować: http://fc09.deviantart.ne...299-d58vwxe.jpg czy Saudek) inne -jak w/w "kreski" Wodiczko czy prace taszystów powodują wzruszenie ramion. pewnie każdy mógłby podać własne przykłady pro i contra, tyle że offtopicznie znów odejdziemy od tematu Serrano
 

Michu  Dołączył: 18 Kwi 2006
Wiesz Dzerry co mnie najbardziej rozpierdziela? To, że teraz ktoś musi przyjść i Ci powiedzieć: To jest sztuka, bo sam byś na to nie wpadł. I ze względu na ten absurd nie dam sobie wmówić, że kiepska fota słoika z moczem jest sztuką. Dorobić ideologię można do wszystkiego, tylko czy o to chodzi?
I czy to mnie uwiera? Tak. Bo uważam, że nie można tolerować idiotyzmu. Przełamywanie barier? Dokąd to doprowadzi? Zoofilia jako performance? Mama Madzi jako największa współczesna artystka (jest kontrowersyjna, tyle się o niej dyskutuje, pokazała złożoność współczesnego społeczeństwa...)?
(wiem, pojechałem)

Co zaś do żyznych manowców.
Nie do końca. O nich nie tyle się dyskutuje, co przywołuje w momentach, gdy jakiś nieudacznik staje się artystom i trwa debata o jego dziełach zebranych jako usprawiedliwienie tego co uczynił. Nie przypominam sobie, by kiedykolwiek wspominał ktoś o nich w kontekście Góreckiego, Beksińskiego, czy Kaczmarskiego - a nawet Bagińskiego.
 

tatsuo_ki  Dołączył: 01 Mar 2009
odbiór sztuki współczesnej, jak i każdej innej, przez pryzmat "podoba mi się/nie podoba mi się" jest tak niesamowicie prymitywny, że aż skończyły mi się adekwatne porównania...
zastanawiałem się kto wyjedzie z łaciną i gustem... zaraz ktoś się dołączy o tym, jak to się o pewnych rzeczach nie dyskutuje i z czystym sumieniem będzie można znowu na pół roku, może rok wyłączyć się z takich dyskusji...
 

Stachu  Dołączył: 27 Kwi 2007
Michu napisał/a:
teraz ktoś musi przyjść i Ci powiedzieć: To jest sztuka, bo sam byś na to nie wpadł.

A kiedyś tak nie było?

Michu napisał/a:
Co zaś do żyznych manowców.
Nie do końca. O nich nie tyle się dyskutuje, co przywołuje w momentach, gdy jakiś nieudacznik staje się artystom i trwa debata o jego dziełach zebranych jako usprawiedliwienie tego co uczynił.

Może na tym forum. Zapewniam jednak, że się o nich dyskutuje, i nie tylko w tym kontekście.
 

Michu  Dołączył: 18 Kwi 2006
Paweł - ale to nie jest kwestia podoba się/nie podoba.

Stachu - ale to nie tyczy naszego forum! Mam kontakty wśród absolwentów/studentów/wykładowców wyższych uczelni pięknych i przenajpiękniejszych, widzę co oni robią, tworzą. I stąd bierze się mój wnerw. I w takim kontekście to pisałem.
 

tatsuo_ki  Dołączył: 01 Mar 2009
Michu napisał/a:
Paweł - ale to nie jest kwestia podoba się/nie podoba.

to było w odpowiedzi na to zdanie:
Adiemus napisał/a:
Odbiór zaś to już sprawa "de gustibus" -jedne dzieła (kierunki) do mnie przemawiają jakoś (...) inne (...) powodują wzruszenie ramion


Michu napisał/a:
Wiesz Dzerry co mnie najbardziej rozpierdziela? To, że teraz ktoś musi przyjść i Ci powiedzieć: To jest sztuka, bo sam byś na to nie wpadł.

jednym z warunków zakwalifikowania jakiegoś wytworu do dziedziny sztuki, jeśli nie najważniejszym, jest intencja autora. to że autor stwierdza, iż to co właśnie tworzy, to jest sztuka i jako z taką z tym wytworem postępuje. idzie z nim do galerii, wystawia na aukcji, sprzedaje kolekcjonerowi sztuki, itp. itd.
rozumiem, gdyby takie zdjęcie stało w miejskim szalecie, przodem do ściany, w jednym z boksów za sedesem, albo leżało na dnie kosza na śmieci, wtedy ktoś musiałby przyjść i powiedzieć, ale patrzecie - to jest sztuka!
totalnie mylisz przyczyny i skutki - to nie jest tak, że coś najpierw zawisa w galerii i dopiero wtedy tłuszcza ma zdecydować, czy to jest sztuka, czy nie.
sztuka, tak jak już dawno temu tutaj powiedział bEEf, to forma komunikacji, język między autorem a publicznością... jak powiem coś, co się Tobie nie podoba, albo w sposób, jaki Tobie się nie podoba, to też będziesz z uporem maniaka twierdził, że to, co robię, to nie jest mówienie? to jest dokładnie taka logika!
i szczerze powiedziawszy to rozumiem powody jej stosowania... bo w ten sposób można zdyskawlifikować wszystko, co mi nie odpowiada, mogę bezpiecznie żyć w ramach swoich przekonań i poglądów, nie muszę się zastanawiać nad tym, czy dokonałem odpowiedniego wysiłku, by zrozumieć, co ktoś chciał przekazać. niekoniecznie mi. bo to jest kolejny aspekt... jeśli używam angielskiego, to raczej nie oznacza, że chcę coś przekazać ludziom, którzy tego języka nie znają... nie rozumiesz danego dzieła, to się najpierw zastanów, czy było skierowane do Ciebie, a jak nie było, to podejmij decyzję, czy chcesz dokonać stosownego wysiłku, by użyty język w odpowiednim stopniu poznać...
sztuka nie jest uniwersalna, to nie jest coś, co ma w równym stopniu zrozumieć Eskimos co Aborygen... sztuka nie jest egalitarna, jest elitarna! i może to jest właśnie kolejny powód dla którego dyskusje na forum są, jakie są - bo większość ludzi tutaj żyło w czasach, kiedy próbowano wmówić społeczeństwu, że jest odwrotnie... można być impregnowanym na indoktrynację, ale nawet najlepiej zaimpregnowane drewno z czasem nasiąka, jak je zostawić dryfujące w morzu...
Michu napisał/a:
I ze względu na ten absurd nie dam sobie wmówić, że kiepska fota słoika z moczem jest sztuką.

absurdem jest Twoje podejście. to po pierwsze. co już wyjaśniłem powyżej. a po drugie, znamienne jest to, jak kwalifikujesz zdjęcia pod względem ich wartości, tzn. określasz czy coś jest dobre, czy kiepskie i jak doskonale to konweniuje z Twoją osobistą twórczością.
Dla Ciebie dobre są tylko zdjęcia poprawne technicznie, ale poprawne też tylko według pewnych kryteriów. W angielskim jest takie słowo: self-righteous, nie mogę odnaleźć słowa, które w pełni oddaje jego znaczenie. Bo kryteria, które stosujesz są najważniejsze, tylko dlatego, że Ty twierdzisz, że są najistotniejsze. Zupełnie nie bierzesz pod uwagę możliwości, że dla przekazania jakiejś treści najlepszy będzie na przykład brak ostrości, a tym samym poprawnym technicznie będzie zdjęcie bez określonej płaszczyzny ostrości.
ale mechanizm psychologiczny, jaki tutaj zachodzi również rozumiem... bo gdy mamy przyjęty zestaw zasad, sztywny imperatyw, ramę podług której można z całą pewnością i bez specjalnej trudności, na pierwszy rzut oka, zaklasyfikować wszystko, to jesteśmy bezpieczni, nie pomylimy się.
no właśnie - to jest ta kwestia - w sztuce można się pomylić! również w odbiorze sztuki. tak jak mogę źle zrozumieć kogoś w rozmowie.
im ważniejszy i trudniejszy temat, tym łatwiej...
hmmm... w sumie, od dzisiaj do całego zestawu inwektyw wobec przeciwników prac takich jak zdjęcie Serrano dorzucam tchórzostwo...

Michu napisał/a:
Dorobić ideologię można do wszystkiego, tylko czy o to chodzi?

dorobioną ideologią jest również to, że zdjęcie ma wyglądać tak jak Twoje zdjęcia Michu... nie rozumiem dlaczego Twoja ideologia jest nadrzędną wobec jakiejkolwiek innej.
w ogóle gdy słyszę słowa "dorabiać ideologię" to już wiem, że nie ma sensu dyskutować... ale sobie podyskutuję, bo akurat mam czas i klawiaturę... i jeszcze dorobię sobie do tego idelogię, że dzięki temu zbawiam świat...
ale jeszcze trochę na poważnie... bo niestety ale jestem zdania, że takie podejście cech.uje ignorantów... że jeśli nie rozumiem myśli stojącej za jakimś komunikatem, to znaczy, że każda treść, którą ktokolwiek może z niego odczytać jest dorobioną ideologią do pustej formy.
Bob Dylan śpiewał...
Come mothers and fathers
Throughout the land
And don't criticize
What you can't understand

Your sons and your daughters
Are beyond your command
Your old road is
Rapidly agin'.
Please get out of the new one
If you can't lend your hand
For the times they are a-changin'.

Michu napisał/a:
Przełamywanie barier? Dokąd to doprowadzi? Zoofilia jako performance?

argumentum ad absurdum połączone z zupełnym brakiem zrozumienia zjawiska. umieszczenie kawałka plastiku w urynie to nie to samo, co posuwanie zwierzaka :roll:
jedno jest używaniem symbolu, drugie żywej istoty. to jest w ogóle problem w tej dyskusji... że się wszystkie granice wrzuca do jednego worka, czy to są granice wolności, granice państw, czy granice dobrego smaku i twierdzi, że artyści chcą je wszystkie przekraczać, tylko dlatego, że się granicami nazywają...
najpierw się zastanówcie jaka jest różnica między granicą tabu, dyskusji, symbolu, przedmiotu, a granicą prawdziwego aktu, żywej istoty i indywidualnej jednostki.

Michu napisał/a:
Nie przypominam sobie, by kiedykolwiek wspominał ktoś o nich w kontekście Góreckiego, Beksińskiego, czy Kaczmarskiego - a nawet Bagińskiego.

a ja nie przypominam sobie, żeby ktokolwiek wspominał o Góreckim, Beksińskim, czy Kaczmarskim - a nawet Bagińskim w kontekście sztuki antycznej... i co to udowadnia? że wszystko nie jest odnośnikiem do wszystkiego? Michu, ogarnij się, bo zaczynasz brzmieć jak zawistny, niedoceniony przez współczesnych twórca... o zwłaszcza tutaj:
Michu napisał/a:
gdy jakiś nieudacznik staje się artystom i trwa debata o jego dziełach zebranych jako usprawiedliwienie tego co uczynił

no po prostu jad i zgorzknienie przez Ciebie przemawia...
 

Stachu  Dołączył: 27 Kwi 2007
Michu napisał/a:
Stachu - ale to nie tyczy naszego forum! Mam kontakty wśród absolwentów/studentów/wykładowców wyższych uczelni pięknych i przenajpiękniejszych, widzę co oni robią, tworzą. I stąd bierze się mój wnerw. I w takim kontekście to pisałem.

Dobrze, ale nie pisz na podstawie tylko swoich kontaktów o czym się dyskutuje a co się tylko przywołuje. Ja akurat miałem okazję dyskutować i o krzyżyku w moczu i o kupie w puszce, między innymi z wykładowcami właśnie.

Adam Zieliński śpiewał:
"Bądź uprzejmy mieć wątpliwość"

Tak nawiązując do tatsuo_ki ;)
 

alekw  Dołączył: 27 Wrz 2007
tatsuo_ki napisał/a:
umieszczenie kawałka plastiku w urynie to nie to samo, co posuwanie zwierzaka :roll:
jedno jest używaniem symbolu, drugie żywej istoty


Cytat
Papuga umarła na wystawie w Gliwicach


http://niezla-sztuka.blog...-gliwicach.html

http://www.muzeum.gliwice...orzywo-artysty/
 

BAN zamach  Dołączył: 21 Paź 2010
Może uwzględnilibyście w swoich zawiłych wywodach ,że prości ludzie też czytają te Wasze bzdety:a w Waszych jeden bzdet nakręca drugi :-P -powinniście byś prymusami w rejonach:analiza sztuki w filozofii albo jeszcze gorzej a nie jesteście,bo co robilibyście na podrzędnym forum pentaxa ?.Prosze bardzo ,niech każdy wyraża swoje zdanie w sposób prosty i i klarowny a nie ubrany w niezrozumiały bełkot. dziękuję .pozdrawiam.
 

alekw  Dołączył: 27 Wrz 2007
brakuje tylko uwag o błędach ortograficznych :-)

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach