DM70  Dołączył: 28 Mar 2012
Przychodzi gość do pani doktor i mówi:- Mogłaby pani mi coś dać, bo mam erekcje 24 godziny na dobę.
- Mogę panu dać spanie, jedzenie i tysiąc złotych tygodniowo.
--------------------------------------------
Wilk zjadł babcię, przebrał się w jej ubranie i położył się do jej łóżka...Ale nie wiedział, że najgorsze jeszcze przed nim.
Napalony dziadek zbliżał się wielkimi krokami...
--------------------------------------------
- Stachu, gdzie wolisz oglądać filmy? W domu czy w kinie? - Jasne, że w kinie. Tam się nawet można i całować. - Przecież w domu też się można całować?
- A, nie, w domu nie, w domu żona...
 

bakulik  Dołączył: 20 Kwi 2013
– Dzień dobry, ja do pana dyrektora.
– Pana dyrektora nie ma.
– Jak to nie ma? Przed chwilą widziałem go w oknie.
– Pan dyrektor też pana widział.
 

djack  Dołączył: 22 Kwi 2006
bakulik napisał/a:
Pana dyrektora nie ma.

Ateista puka do bram nieba. Kiedy święty Piotr otworzył ateista mówi:
- Chciałbym porozmawiać z Bogiem.
- Ty jesteś ateista. Nie mogę cię tak po prostu wpuścić. Muszę mieć na to zgodę Szefa. Poczekaj pod bramą - powiedział Piotr i poszedł do Boga.
- Szefie, pod bramą stoi ateista i mówi, że chce z Tobą pogadać. Co mu odpowiedzieć?
- Powiedz mu, że mnie nie ma.
 

drawa  Dołączył: 17 Sie 2010
Siedzi facet na ulicy obok kosza z pestkami z jabłek. Podchodzi do niego policjant i pyta:
- A co Pan tam ma?
- Sprzedaję pestki z jabłek
- A po co?
- Po zjedzeniu jednej człowiek staje się mądrzejszy
- A po ile Pan je sprzedaje?
- Po 15 zł za sztukę
- To ja poproszę jedną
Policjant zjadł pestkę, pomyślał i mówi:
- Chwila! Przecież za 15 zł mogłem kupić parę kilo jabłek i mieć znacznie więcej pestek zamiast tej jednej!
- Widzi Pan? Już poskutkowało
- Faktycznie! Daj Pan jeszcze dwie
 

Apas  Dołączył: 26 Sty 2007
Facet zginął w wypadku samochodowym i z przerażeniem odkrywa, ze trafił do piekła. Siedzi roztrzęsiony w poczekalni z napisem Kancelaria Piekielna. W pewnej chwili podchodzi do niego przystojny, dobrze ubrany diabeł, sprzedaje grabę i zaprasza do gabinetu. Facet siada i pyta zlękniony:
- Co mnie czeka?
Na to diabeł:
- Prosze się nie obawiać, te wszystkie opowieści o nas są grubo przesadzone, my tu naprawdę staramy sie milo spędzac czas z naszymi pensjonariuszami. Dam panu przykład: prosze powiedzieć, co sadzi pan o idei picia najlepszych alkoholi, za darmo i do woli, z najlepiej dobranymi zakąskami i bez perspektywy kaca na następny dzien?
- Świetnie, gdyby bylo prawdziwe... - mówi facet.
- No widzi pan. U nas każdy poniedziałek to święto picia i wygląda właśnie tak, jak opisałem!
- A wtorek? - pyta zainteresowany facet.
- Wtorek to dzień kulinarny. Wszystkie restauracje w piekle otwarte calą dobę, wszystko za darmo, każda kuchnia świata, mamy tu najlepszych kucharzy.
Facet banana na twarz zarzucił a diabeł kontynuuje:
- Środa to dzień milości. Szef zrobił to tak, że wszystkie panie wyglądaja jak za swych najlepszych lat i są chętne, panowie zaś są sprawni jak dwudziestolatkowie ale doświadczeni jak czterdziestolatkowie. Oczywiście calodobowy catering dla dodania smaczku, przytulne pokoiki hotelowe dla zainteresowanych za darmo, jest też plaża, łąka i tym podobne.
Koleś zrelaksowany juz się nie może doczekać, ale diabeł opisuje pozostałe atrakcje:
- A teraz najlepsze, czwartek. Każdy z nas czasem się zachwyci widokiem wysportowanego, męskiego ciała i ma ochotę popróbować pieprznych zabaw z innym mężczyzną...
- W życiu, mnie odrzuca na sama myśl! - facet przerwał mu z krzykiem.
Diabeł zamilkł, spojrzał z uwaga na klienta, podrapał się za rogiem i mówi:
- No, to czwartki mogą byc cięzkie...
 

M.K  Dołączył: 26 Sie 2007
-Zona przed lustrem robi różne pozy, ćwiczy, ch*** itp
-Na to mąż: co robisz?
-a wiesz ćwczę, na wypadek napadu przez jakiegoś zboczeńca, gdy będzie ciemno
-daj spokój, tak ciemno nie bywa!
 

Apas  Dołączył: 26 Sty 2007
W fabryce lodówek postanowiono zrobić analizę rynków eksportowych by się przekonać, gdzie produkty najlepiej sie sprzedają i ewentualnie skoncentrować tam działania marketingowe. Okazało się, że najwięcej towaru wysylanego za granice schodzi na Grenlandii. Zdziwieni szefowie poslali szefa marketingu, by wyjaśnił ten fenomen. Gość wrócił po kilku tygodniach i mówi:
- To proste. Oni tam maja na zewatrz temperatury rzędu minus 55 stopni Clscjusza. Wewnątrz igloo jest minus 15. Kupują wiec naszą lodówkę, otwierają - a tam trzy stopnie na plusie i przyjemne, ciepłe światło. Robi za kominek...

[ Dodano: 2014-02-01, 10:55 ]
Po pierwszym stosunku młody chłopak przytula sie do dziewczyny i mówi:
- Gdybym wiedział, ze jesteś dziewicą, byłbym ostrożniejszy.
- Gdubym wiedziała, że jesteś tak napalony, zdjęłabym rajstopy - mówi dziewczyna.

[ Dodano: 2014-02-01, 11:02 ]
Młody Żyd pyta rabina: jaka jest róznica między mężczyzna a kobietą?
Rabe na to:
- Widziałeś nogi swojego ojca? Jakie są?
- Silne, owlosione, z dużymi stopami.
- A widziałeś nogi swojej matki?
- No, pulchne, z malymi stopami...
- No widzisz. Roznica między męzczyzna i kobietą jest miedzy nogami...
 

H.M.  Dołączył: 25 Kwi 2006
M.K napisał/a:
-Zona przed lustrem robi różne pozy, ćwiczy, ch*** itp

Że co ona ćwiczy?
 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
w.y.m.a.c.h.u.j.e
 

M.K  Dołączył: 26 Sie 2007
Tak. Zapis po literce nie wyciął numerasa.
 

djack  Dołączył: 22 Kwi 2006
Żydowski krawiec uważnie mierzy materiał przyniesiony przez klienta. Ten pyta żartobliwie:
- Co, kombinuje pan, żeby i dla pana wystarczyło?
- Dla mnie na pewno wystarczy. Kombinuję, żeby wystarczyło dla szanownego pana.

Żyd prosi Boga o pomoc:
- Panie, co ja mam robić? Co robić? Mój syn się ochrzcił!
Bóg na to:
- Icek... Co ja ci na to poradzę... Mój też się ochrzcił.

Żyd wraca sporo wcześniej z pracy do domu i zastaje żonę w wiadomej sytuacji z sąsiadem z naprzeciwka. Staje nad przyłapanymi kochankami, kręci z niesmakiem głową:
- Panie Goldman! Ja się panu dziwię, naprawdę się dziwię. Ja muszę, ale pan?!

- Wytłumacz mi, Rebe, bo nie rozumiem: przychodzisz po pomoc do biednego - pomaga ci jak tylko może. Przychodzisz do bogacza - udaje, że cię nie widzi. Czemu tak się dzieje?
- Spójrz, Abram, przez okno. Co widzisz?
- Sara z Ickiem idzie ze sklepu. Josel na bazar jedzie. Rapaport z Rywką rozmawia...
- Dobrze, Abram. A teraz spójrz w lustro. Co widzisz?
- Cóż mogę widzieć, Rebe. Siebie samego widzę.
- Widzisz, Abram - okno jest ze szkła i lustro ze szkła. Wystarczy dodać odrobinę srebra i już widzisz tylko siebie...

Salcie i Mojsze prowadzili sklep z dewocjonaliami dla Żydów. Jednak w okolicy wszyscy wyprowadzali się i coraz mniej było Żydów klientów. W końcu Salcie rzekła:
- Mojsze, Ty musisz zmienić branża. Ty musisz sprzedawać teraz dla katolików...
Na co Mojsze się zdenerwował:
- Salcie! My jesteśmy Żydami i nie będziemy sprzedawać katolickich rzeczy...
Jednak okolica szybko zmieniła się w katolicką i w końcu duma dumą, ale Mojsze zajął się sprzedażą katolickich dewocjonaliów. Salcie bierze za słuchawkę i zamawia towar w jedynej w okolicy hurtowni z katolickimi rzeczami:
- Dzień dobry, chciałabym zamówić: 100 różańców, 50 katechizmów, 100 obrazków z Papieżem oraz 50 krzyżyków...
Na co głos w słuchawce odpowiada:
- Niech no sprawdzę: 100 różańców, 50 katechizmów, 100 obrazków z Papieżem oraz 50 krzyżyków... Aha, krzyżyki mają być z Jezusem czy bez? No i jutro nie dostarczamy, bo jest Szabas...

Pięciu Żydów gra w pokera. Mejerowicz w jednym rozdaniu traci 500 dolarów, wstaje, chwyta się w szoku za pierś i pada martwy na podłogę. Pozostali kontynuują grę na stojąco, dla okazania szacunku swojemu kumplowi. Po zakończonej grze jeden wstaje i mówi:
- Kto pójdzie i powie żonie Mejerowicza?
Losują, ciągnąć patyki. Nordchaim, który zawsze przegrywa, wyciąga najkrótszy. Koledzy instruują go, aby był delikatny i dyskretny, aby nie pogorszać sytuacji.
- Dyskretny? mówi Nordchaim. Jestem mistrzem dyskrecji i dyplomacji,
zaufajcie mi.
Idzie do domu Mejerowiczów, puka do drzwi, otwiera żona Mejerowicza i pyta się czego chce.
- Twój mąż stracił właśnie 500 dolarów i boi się wrócić do domu.
Żona wzburzona mówi:
- Powiedz mu, niech się żywy nie pokazuje w domu! Żeby tak padł martwy, łajdak...
- Tak mu powiem.

Dzwoni Żyd do swojego przyjaciela:
- Mosze, ile to jest 2x2?
Mosze zamyślił się i pyta:
- A kupujesz czy sprzedajesz?

-Salcie, kiedy potrzebujesz pieniędzy jesteś dla mnie bardzo mila - mówi Mosiek do swojej połowicy.
- Ach, Mosze, ale przecież ja zawsze jestem dla Ciebie miła...
- No właśnie!!!
 

bakulik  Dołączył: 20 Kwi 2013
djack napisał/a:
Żyd prosi Boga o pomoc:
- Panie, co ja mam robić? Co robić? Mój syn się ochrzcił!

- Zrób to, co ja - sporządź nowy testament.
 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
Siedzi Baca przed chałupą i całuje się po rękach. Całuje i całuje.
Przechodzi turysta i pyta:
- Baco, co wy tam robicie?
Baca na to:
- Aaaaa, to je gra wstępna. Zaraz będę się łonanizował.
 

Zbynio  Dołączył: 07 Maj 2007
Widać łowiecka go zostawiła dla jakiegosik barana ;-)
 

bakulik  Dołączył: 20 Kwi 2013
Leci sobie Superman i myśli: „Skoczyłbym sobie na dziewczynki, ale samemu jakoś tak głupio”. Nagle patrzy, w zaułku czi się Batman. Podleciał do niego.
– Hej, nietoperzu, choć ze mną na panienki, rozerwiemy się trochę.
– Nie mogę – odpowiedział Batman. – Joker z pingwinem knują niecny plan, muszę ich powstrzymać.
– Jak sobie chcesz – odrzekł Superman i poleciał dalej. Po drodze na ścianie wieżowca zauważył Spidermana.
– Cześć, kolego. Lecę na dziewczynki, choć ze mną, będzie ubaw.
– Innym razem – odparł Spiderman. – Dr Octopus wrócił, nie mogę mu pozwolić, żeby zagrażał miastu.
– Dobra, frajer jesteś – podsumował go Superman i odleciał. Nagle patrzy, na dachu jednego z domów opala się Catwoman, całkiem naga, nogi lekko rozchylone, oczy zamknięte. Superman pomyślał: „Ale okazja! Podlecę szybko, raz dwa sobie ulżę i zniknę, zanim cokolwiek zauważy”. Jak postanowił, tak zrobił, i odleciał zadowolony.
Tymczasem Catwoman otrząsnęła się oszołomiona.
– Co to było? – zapytała.
– Nie mam pojęcia, co to było, ale bolało jak cholera!… – odpowiedział jej Invisilbe Man.
 

Apas  Dołączył: 26 Sty 2007
Lekarz ginekolog - przy okazji znany profesor na Akademii Medycznej, organizator sympozjum naukowego z zakresu ginekologii i połoznictwa - bada w przeddzień owego sympozjum czterdziestoletnia pacjentkę w swoim prywatnym gabinecie. W trakcie badania dzwoni leżąca na stoliku obok fotela komórka profesora - na wyświetlaczu nazwisko kolegi ze Stanów, swiatowej slawy, który ma byc gościem honorowym sympozjum.
Lekarz przeprasza pacjentke mowiąc, że to bardzo wazne i delikatnie, by nie wykonywać gwałtownych ruchów, sięga wolną ręka po telefon.
Kolega wita sie i mówi, że jest już w Polsce, w mieście, ale jadąc wynajetym mercedesem chyba się zgubił a GPS nie ma sygnalu. Pan doktor prosi po angielsku, troche przy tym, jak to Polak, gestykulując, aby gość opisal budynki, jakie widzi z auta - zeby okreslic, gdzie się zajduje. Amerykanin opisuje, jak umie, aż wreszcie Polak domysla się, gdzie stanąl jego gość. Odpowiada po angielsku, oczywiście lekko gestykulujac:
- Ok, John. Jedź prosto, tak z jedną milę i zobaczysz takie duuuże rondo. Na tym rondzie zrobisz po zewnętrznym pasie takie duuuże koło, prawie jakbys chciał zawrócić. I jak juz prawie zrobisz pełne, duuuuże koło, to tam bedzie taki zjazd w malą uliczkę, niemal obok tej drogi, którą na rondo wjedziesz. No i zjedź tam, tam jest wjazd na parking przy akademii, tam moja asystntka się tobą zajmie.
Amerykanin podziękował, stwierdził, ze sobie poradzi i sie rozłaczył. Lekarz odłozył telefon, spojrzał przepraszajaco na pacjetkę, a ona w tym momencie rozanielona:
- Panie doktorze, moze pan zrobic jeszcze raz to duuuuze rondo?
 

Zbynio  Dołączył: 07 Maj 2007
Potrzebne jest 7 sekund żeby jedzenie z buzi przeszło do żołądka.
Ludzki włos wytrzymuje obciążenie 3 kg.
Długość męskiego penisa jest równa długości kciuka razy 3.
Udo jest tak twarde jak cement.
Serce kobiety bije szybciej niż mężczyzny.
Na każdej stopie mamy ok. tysiąca miliardów bakterii.
Kobieta mruga dwa razy szybciej od mężczyzny.
Używamy 300 muskułów tylko żeby utrzymać balans jak stoimy.
Kobiety już dawno przeczytały tą wiadomość Lemingi w dalszym ciągu oglądają swój kciuk...
 

bakulik  Dołączył: 20 Kwi 2013
Facet robił porządki w domu i znalazł kwit do szewca sprzed 15 lat. „Ciekawe – pomyślał. – Skoro jest kwit, to znaczy, że nikt nie odebrał butów. Sprawdzę, może jeszcze czekają”. Poszedł pod adres z pieczątki, patrzy, zakład ciągle działa. Wszedł do środka i wręczył kwitek szewcowi. Ten poszedł za zaplecze, wrócił po chwili i mówi:
– Będą na jutro.
 

DM70  Dołączył: 28 Mar 2012
Czym jest głębia ostrości według przysłowiowej blondynki?
.
.
.
.
.
.
Otóż jest to ostro i głęboko.
 

bakulik  Dołączył: 20 Kwi 2013
Salcie przychodzi do rabina.
– Rebe, ty daj mi rozwód.
– A jak nazwisko męża?
– Lampe.
I rabin dał jej rozwód. Za miesiąc przychodzi ponownie:
– Rebe, ja chcę wziąć ślub.
– A jak nazwisko narzeczonego?
– Lampe.
– Oj, Salcie, Salcie, ty przychodzisz do mnie, żeby się rozwieźć z Lampe, a po miesiącu wracasz, żeby znów poślubić Lampe?
– Bo widzisz, rebe, bo wtedy było lampe wiszące, a teraz jest lampe stojące.

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach