paj  Dołączył: 20 Kwi 2006
Przesyłanie zdjęć z aparatu na PC-ta.
Tak sobie siedzę przy mojej nowej kdyszce i sobie myślę jak to by było fajnie jakby miała jeszcze (bo człowiekowi zawsze mało jak tej żonie rybaka w bajce o złotej rybce) bluetooth (ten szybszy oczywiście) albo WiFi do przesyłania plików na kompa. Żadne tam wyjmowanie karty pamięci do czytnika czy wtykanie kabli USB, a przy okazji rozsczelnianie korpusu ;-) .
Pozdrawiam.
 

Michu  Dołączył: 18 Kwi 2006
Pewnie będzie w modelu wyższym. Tymczasem zaś można próbować czynić to mentalnie, podśpiewując sobie mantrę i uporczywie wpatrując się w aparat. Ja tak próbowałem, ale co prawda nic z tego nie wyszło, tym niemniej udało mi się tym sposobem porysować tylny LCD i wyczerpać akumulatorki w aparacie.
 

paj  Dołączył: 20 Kwi 2006
No tak o tym nie pomyślałem. Fale alfa mają niewątpliwie przyszłość. Przy odrobinie silnej woli można by bezpośrednio widzieć zdjęcia i to w dowolnym powiększeniu tylko jeszcze nie wiadomo co przy tym trzeba by było sobie nucić. :mrgreen:
 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
Jeszcze trzeba pamiętać o wyborze właściwego wzmacniacza :-B
 

corn  Dołączył: 02 Wrz 2007
Ależ można, można (będzie), niedawno wpadł mi w ręce (czytaj) na komputer taki link na którym demonstrowano nowe WINDOWS i tam gość stawiał aparat na pulpicie i zdjęcia mu się wysypywały na ekran. Oczywiście powiekszanie , obracanie, wysyłanie na drukarkę i wszystkie inne bajery.... ale za pare lat.
 

JuiCe  Dołączył: 07 Sie 2007
Niemozliwe!!! Takie rzeczy to tylko w Erze!!

A ten aparat mu sie nie wywracal gdz stawial go na pulpicie? Tzn. przyklejal go do ekranu czy ekran raczej plasko lezal?

Pomysl jest dobry ale co jezeli w czasie wysypywanie zdjec na pulpit nagle zrobi sie przeciag? Kupe zdjec mozna tak stracic. Trzeba bedzie wszystkow w RAW focic bo sa ciezsze i mniej wrazliwe na powiewy przygodne - szybciej sie przesypia.

:-o
 

PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
No ja to widzę tak, za parę lat:
wracam do domu z plenerku. W momencie, gdy wejdę, aparat natychmiast komunikuje się bezprzewodowo z komputerem i wysyła zdjęcia. Zanim ściągnę kurtkę zdjęcia są już przesłane do komputera, który za pomocą specjalenego programu rozpoczyna ich analizę pod kątem wartości artystycznej. Ściągam buty, wkładam kapcie, a komputer ma już wyliczoną ilość alkoholu, którą muszę przyjąć, by móc oglądać te zdjęcia bez lekkiego zdegustowania. Bezprzewodowo łączy się z lodówką i kredensem, by wykonać operację zapytania o zasoby. Stwierdziwszy ich niedostatek, łączy się z kolei z bankiem, by określić na jakiej klasy trunek mnie stać. Wreszcie składa zamówienie w sklepie winnym po drugiej stronie ulicy. Nim wejdę do pokoju, komputer już stara się poprawić mi nastrój, puszczając piosenkę "Don't Worry Be Happy" i, dbając o to, bym miał niezbyt dołujący poziom odniesienia, blokuje mi dostęp do stron alkosa, fafniaka, dzerry'ego i jeszcze paru innych. Pozwala czytać forum, z której to możliwości skwapliwie korzystam. Wkrótce rozlega się dzwonek do drzwi i oto goniec przynosi mi wino, którego nie zamawiałem, no ale trudno. Ponieważ chcę wreszcie zobaczyć zdjęcia, spożywam wino (jak mus to mus), a komputer, poprzez wbudowany w myszkę czujnik, na bieżąco mierzy stężenie alkoholu w moim organizmie, na zachętę puszczając piosenkę "Prawy do lewego". Ponieważ nie mam zwyczaju wypijać jednym haustem całej butelki wina, osiągnięcie stanu, w którym uzyskam dostęp do swoich zdjęć trochę trwa, więc dla zabicia czasu zaśmiecam forum durnymi postami. Tymczasem komputer dla zabicia czasu robi mi zdjęcia kamerką i bezprzewodowo wysyła do adwokata mojej żony, który dzięki temu udowodni, że jestem uzależnionym od internetu alkoholikiem, niezdolnym do życia w podstawowej komórce społecznej, czyli rodzinie. Gdy komputer uzna, że moje poczucie estetyki jest już dość wypaczone przez działanie alkoholu, pokazuje mi wreszcie moje zdjęcia, puszczając piosenkę "What a Wonderful World". Ukołysany ciepłym głosem Armstronga oraz krążącym w mych żyłach trunkiem zasypiam z błogim uśmiechem na twarzy. Chwilę później budzę się zlany potem, biegnę do szafy, otwieram, sprawdzam... ufff. Cieszę się, że mam tylko maszynki na film.
 

Adam Sławomir  Dołączył: 07 Maj 2007
PiotrR, myślę, że przy odrobinie samozaparcia mógłbyś całkiem nieźle żyć z pisania książek.. o ile jeszcze tego nie robisz :-) :-B za posta.
 

Jarek Dabrowski  Dołączył: 20 Kwi 2006
PiotrR napisał/a:
Zanim ściągnę kurtkę zdjęcia są już przesłane do komputera
Czy ściąganie kurtki nie koliduje ze ściąganiem zdjęć?
 

emigrant  Dołączył: 20 Wrz 2006
Kurka chłopcy, nie słyszeli o Nikonie z WiFi? Nawet kompakty.
 

bakulik  Dołączył: 20 Kwi 2013
emigrant napisał/a:
nie słyszeli o Nikonie z WiFi?

Pentaxy też już to mają.
 

pszczołowaty  Dołączył: 07 Gru 2009
ale są pewnie wolniejsze, jak to pentaksy
 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
Ale dokładniejsze :mrgreen:
 

opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
Jak już się połączenie zestawi to plik przejdzie. Ale co się moduł wifi pomoduluje częstotliwości w obie strony najpierw...
 

pszczołowaty  Dołączył: 07 Gru 2009
Cytat
Bezprzewodowo łączy się z lodówką i kredensem, by wykonać operację zapytania o zasoby.
no i tu troszkę im jednak brakuje...

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach