sylwesto  Dołączył: 16 Sie 2008
dzerry napisał/a:
W amazon uk Salgado kosztuje 25 funtow z groszami


Dokładnie 28 funtów z groszami :-) . Z VAT wychodzi ok. 30 funtów.

To i tak chyba najtańsza opcja.
 

wyrzykus  Dołączył: 28 Lis 2008
dzerry, chyba 2 tyg temu w uk jeszcze genesis nie bylo, pewnie dlatego taka opcje bralem pod uwage. moze z czasem i w pl bedzie dostepny, nie wiem czy wyczekam :-)
 

IrekM  Dołączył: 23 Sty 2011
Przepraszam piszecie może o tym ;)

http://www.taschen.com/pa...t_edition_b.htm

Piękna rzecz, ale cena trochę zabija ;)
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
IrekM, piszemy o wersji dla ludu za 40 euro.
 

IrekM  Dołączył: 23 Sty 2011
Na Alle... też jest za 229 zł.
http://allegro.pl/sebasti...3205835430.html
Ląduje w planach zakupowych, ale niestety raczej na czerwiec.
 

wuzet  Dołączył: 12 Sie 2009
Dzisiaj dotarł do mnie Genesis. Piękna sprawa. Robi wrażenie.
 
M.W  Dołączył: 20 Sie 2008
Cytat


Fotograf w słusznej sprawie

Przychodzi na świat na farmie w wiejskim stanie Minas Gerais w Brazylii. Dorasta w otoczeniu siedmiu sióstr jako jedyny syn w rodzinie. Studiuje ekonomię w Sao Paulo i przez kilka lat pracuje jako eknomista. Ale tylko do roku 1973. Wtedy to pożycza od żony aparat i wyrusza do Afryki. Tak rodzi się w nim pasja.

Pierwsze fotograficzne doświadczenia zdobywa współpracując z europejską i afrykańską sekcją organizacji World Church Society, francuską agencją Gamma, a następnie Magnum.
Po kilkuletniej pracy w agencjach i dokumentowaniu aktualnych wydarzeń pierwszym jego ważniejszym projektem jest cykl "Inni Amerykanie", który powstaje w wyniku podróży po kontynencie. Od tego momentu podróże stają się główną inspiracją dla fotografa. Wyłaniają się z nich kolejne projekty fotograficzne, a z obserwacji i doświadczania innego świata rodzi się postawa aktywisty - społecznika.

Zatrzymać stary świat

"Inni Amerykanie" to cykl czarno-białych fotografii przedstawiający mieszkańców Ameryki Łacińskiej, którzy prowadzą niezmieniony od wieków tryb życia. To nie tylko inni Amerykanie, to inny świat, w którym współczesność tożsama jest z przeszłością. Inna kultura, inne wartości, inne problemy. Świat nieznany, pzostawiony sam sobie, zagrożony. Co się z nim stanie? Czy w ogóle przetrwa? - pytamy, patrząc na zdjęcia.

Przemiany otaczającego nas świata, jego częściowy zanik, to motywy przewijające się w całej twórczości Salgado. Świat odchodzący w zapomnienie, utrwalony został również w cyklu "Robotnicy". Salgado pokazuje tam ludzi wykonujących różne prace w sposób tradycyjny, bez pomocy technologii czy elektroniki. Salgado odwiedził ponad czterdzieści krajów Azji, Europy Środkowej i Afryki. Był też w Polsce. W roku 1990 odwiedził Stocznię Gdańską. Zrozumiałem wówczas, że jestesmy świadkami ogromnej przemiany - jakby nowej rewolucji przemysłowej. Był rok 1986, nie mówiono jeszcze o globalizacji, choć jej objawy zaznaczała się już w sposób wyraźny. Widzieliśmy na przykład całe fabryki przenoszone z krajów Europy Zachodniej do Azji albo Ameryki Łacińskiej. Przemysł migrował w inne regiony swiata, a jednocześnie następowała gwałtowna przemiana technologiczna. Ten proces skłonił mnie (...) do stworzenia albumu Workers - rodzaju hołdu złożonego tradycyjnym robotnikom. - wspomina pracę nad projektem Salgado i dodaje: ten świat kończył się na moich oczach, kończył się na całej ziemi.


http://www.youtube.com/watch?v=6bvjR-Y8mFI

W imieniu skrzywdzonych

Zmiany dotyczą jednak nie tylko sposobu pracy. W znacznej mierze wpływają też na sposób życia ludzi. Te obserwacje stały się inspiracją do stworzenia projektu "Migracje" realizowanego w latach 1993-1997. Salgado sportretował ludzi, którzy z powodu warunków ekonomicznych czy politycznych zmuszeni byli do porzucenia swego kraju ojczystego w poszukiwaniu lepszego miejsca do życia. Pracowałem wśród uciekinierów przez sześć lat, w czterdziestu krajach, towarzysząc im w marszu, w obozach uchodźców, czy w miejskich slumsach, dokąd często trafiali. Wielu z nich przeżywało najgorsze chwile swego życia. Byli przerażeni, czuli się obcy, poniżeni. Niemniej, dawali się fotografować, bo - jak mi się wydaje - chcieli, aby ich los stał się powszechnie znany. (...) Czasem stawali przed moim aparatem, zwracając się doń, jakby to był jakiś mikrofon. - mówi Salgado.

Przechodzenie od manufaktur, zakładów rzemieślniczych do industrialnej organizacji produkcji jest - jego zdaniem - paralelą do przeistaczania się wiejskich terenów w zurbanizowaną przestrzeń, której liczba mieszkańców wciąż rośnie. O konsekwencjach tego zjawiska dowiedzieć się można oglądając zdjęcia Salgado, który stwierdza: Moją wielką nadzieją jest sprowokowanie do debaty na temat ludzkiej kondycji z punktu widzenia problemu emigrantów na świecie. Moje fotografie są tylko wektorem, który wskazuje na to, co się dzieje i daje możliwość zobaczenia tego tym, którzy nigdy by jej nie mieli. Mam nadzieję, że osoba, która idzie na moją wystawę, nie wychodzi już z niej taka sama.

Zawód: reporter Jedną z trudniejszych wypraw fotograficznych był projekt "Głód w Sahel" (1984-1985) dokumentujący sytuację ludzi, którzy podejmują próbę przetrwania w najgorszych warunkach. Często zarzuca się Sebastiano Salgado, że wykorzystuje głód, biedę i cierpienie, by "tworzyć piękno". Problemy te są częstymi tematami jego prac, cel ich jednak twórca widzi zupełnie inaczej: Niespełna pół wieku temu świat mógłby powiedzieć, że nic nie wiedział o Holokauście...

Jest zdeklarowanym socjalistą, ale potępia to, co z pięknymi ideami zrobiły totalitaryzmy krajów Europy Środkowo - Wschodniej. Wyczulony na krzywdę ludzi, wrażliwy na niesprawiedliwości społeczne traktuje swoją pracę jako pewnego rodzaju misję, dzięki której świat może dowiedzieć się o tych, którzy nie mają siły sami wołać o pomoc.

Od wielu lat współpracuje z międzynarodowymi organizacjami humanitarnymi, m.in. UNICEF-em, WHO, Amnesty International. Jego zdjęcia często wykorzystywane są jako dokumentacja sytuacji mieszkańców Trzeciego Świata.

Jego zdjęcia to połączenie humanistycznego przesłania z wysublimowaną formą. Dlatego niektórzy pytają, czy Salgado jest reporterem dokumentującym rzeczywistość czy raczej artystą kreującym świat przy pomocy aparatu? Jestem fotografem dziennikarzem - reporterem posługującym się fotografią. Nawet jeśli moje prace trafiają do muzeów i galerii, to myślę, że dzieje się tak, ponieważ prowokują do dyskusji, a nie dlatego, że są ładnymi przedmiotami - odpowiada Salgado. Jest laureatem wielu prestiżowych nagród, m.in. World Press Photo, nagrody Oscara Barnacka za humanistyczne treści zawarte w swoich pracach, Fundacji Hasselblada czy Nagrody Międzynarodowego Centrum Fotografii w Nowym Jorku. Zorganizował ponad 100 wystaw swoich fotografii na całym świecie, w tym dwie w Polsce. Jest znany i podziwiany. Czy jednak zachwyt to właśnie ten efekt, który chciał osiągnąć Salgado? autor: Anna Arcab


[ Dodano: 2014-06-08, 20:03 ]
Cytat
Sebastião Salgado: Fotografia i poruszające historie opowiadane bez słów
http://fotografwpodrozy.p...adane-bez-slow/
 

wuzet  Dołączył: 12 Sie 2009
No proszę, Salgado ma w rękach Pentaxa 645 :-)
 

deepee  Dołączył: 28 Cze 2011
Sól ziemi
Film ma 2 wątki, zawodowy i rodzinny. W wątku poświęconym fotografowaniu znamienne jest to, że bardzo niewiele dowiadujemy się o tym, jakie wrażenia towarzyszyły Salgado podczas realizacji poszczególnych projektów. Jako człowiek fotografujący praktycznie usuwa się w cień, koncentrując się na przedstawieniu miejsc i ludzi, z którymi się zetknął. Ważne jest dla niego pokazanie tego, co jest celem misji, a nie sposobu jej realizacji.
Poruszające historie, zarówno te sfotografowane jak i te z życia rodzinnego. Warto.
 
michalb  Dołączył: 11 Paź 2010
Każdy, absolutnie każdy powinien ten film zobaczyć.
 
jarekwyd  Dołączył: 01 Wrz 2014
tak tylko jak. szukalem go wszedzie
 
michalb  Dołączył: 11 Paź 2010
To zależy gdzie mieszkasz. Np. jeśli w Trójmieście, to ciągle grany jest tu.
 
jarekwyd  Dołączył: 01 Wrz 2014
widzialem. dzieki uprzejmosci jednego z forumowiczow. Te obrazy mam ciagle przed oczami.
 

rafalartur  Dołączył: 04 Wrz 2008
michalb napisał/a:
Każdy, absolutnie każdy powinien ten film zobaczyć.


Potwierdzam. Dobry film.
 

karmazyniello  Dołączył: 05 Lut 2008
Kiedyś w którymś z wątków na forum poruszaliśmy kwestię jak to jest być niespełnionym fotografem, bo rodzina, dzieci, trzeba wychować, ubrać etc. Sebastiao wyrusza na kilka lat robić swój pierwszy materiał pt. "Inne Ameryki" i zostawia żonę z dzieckiem. Właściwie syna wychowuje matka. Po czym rodzi się kolejne dziecko i zostawia już trójkę i wyrusza na kolejnych kilka lat. Nie oceniam, ale ten gość wiedział czego chce od fotografii i realizował to maksymalnym kosztem, kosztem ojcostwa i bycia przy rodzinie którą założył i za którą był odpowiedzialny.
 
jarekwyd  Dołączył: 01 Wrz 2014
No zgadza się ale w filmie pokazane jest że ta droga to ich wspolna decyzja a fotografowanie będzie praca by utrzymać rodzinę
 

karmazyniello  Dołączył: 05 Lut 2008
Z żoną to i ja sie swego czasu dogadywałem, nie miała stabilnego gruntu przez kilka lat, ale czy ustalił to ze swoim synem? Za dużo sie na oglądam rozłąki wkoło kiedy tata funty albo euro wyjeżdża zarabiać, a synowie są wychowywani przez mamy, przedszkolanki i babcie.
 
michalb  Dołączył: 11 Paź 2010
karmazyniello napisał/a:
Z żoną to i ja sie swego czasu dogadywałem, nie miała stabilnego gruntu przez kilka lat, ale czy ustalił to ze swoim synem?


Jako że współreżyserem filmu jest właśnie syn Salgado, jest też trochę opowiedziane o relacjach między nimi. Polecam obejrzeć :)
 

deepee  Dołączył: 28 Cze 2011
Film właśnie leci w tv, alekino+.
 

karmazyniello  Dołączył: 05 Lut 2008
michalb, z filmu nie wiele wynika, zabrał syna po trzydziestce na kilka wycieczek, a syn cieszy się że wreszcie może go bliżej poznać podczas wspólnej wyprawy.

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach