jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
Ja coś muszę rozkminić do ochrony kolan i tyłka. Bo jednak przy minusowych temperaturach komfort jest obniżony a zdrowie zagrożone.
 

Kytutr  Dołączył: 20 Lut 2007
Ja teraz jeżdżę w spodniach marki Craft, które kupiłem do nart biegowych, nazwy modelu nie pamiętam. Jest mi w nich na tyle ciepło, że nie potrzebuję do tego żadnych kalesonów, przynajmniej na razie. Kolana nie marzną nic a nic, na tyłek też się nie skarżę.

Na górę mam koszulkę z długim rękawem od znanej i lubianej firmy Attiq a na to softshell, też od nich. Dzisiaj rano było mi zimno jedynie w plecy, coś muszę jeszcze wymyślić.
 

Ijon  Dołączył: 27 Paź 2006
jorge.martinez napisał/a:
coś muszę rozkminić do ochrony kolan
Ja używam takich nakolanników: http://kobi-sklep.pl/pl/p...-na-spodnie/460 , dają radę
 

zbyllu  Dołączył: 01 Mar 2008
Na zimne plecy dobry jest plecak, zwłaszcza z pasem biodrowym. Izoluje też okolice nerek i ma pojemność użytkową. :-)
Dobry softshell jest nie do przecenienia. Mam Hagloffsa (kupiłem używany bo popieram tanie zakupy) i uważam, że jest genialny. Zwłaszcza na wiatr, ale i w deszczu się sprawdził.
Pod softshell dobra jest koszulka termoaktywna. Dzisiaj testowałem jakiś chiński wynalazek z czymś podobnym do mikropolaru (dostałem w prezencie), ale okazało się, że nie "oddycha" i zatrzymuje wilgoć na wewnętrznej powierzchni. Jest be! :-(
Na tyłek dobrym rozwiązaniem są "pampersy" rowerowe. Przy nieobcisłych spodniach niezauważalne a izolacja spora. Spodenek z "pampersem" używam też na nartach (nie biegowych) - spokojnie można odpocząć w pozycji siedzącej po skotłowaniu się na stoku. ;-)
 
rychu  Dołączył: 08 Paź 2006
Na zimę dobre są nogawki i ochraniacze na stopy, stopy mi marzną. Zrobiłem też sobie fajną maseczkę z łindstopera, bo kominiarka się nie sprawdza.
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
zbyllu napisał/a:
Na tyłek dobrym rozwiązaniem są "pampersy" rowerowe. Przy nieobcisłych spodniach niezauważalne a izolacja spora
Bez przesady. Rowerem jeżdżę 5km do pracy, a nie na jakieś wyprawy zimowe :-)
 

pszczołowaty  Dołączył: 07 Gru 2009
Kytutr napisał/a:
Kto jeszcze nie odstawił swojego "holendra" na zimę? Przy -5°C całkiem miło się jeździ:

właśnie wróciłem, nie "holendrem" ale "niemcem" Jest tylko 0 stopni ale wiatr swoje robi. Teraz grzaniec ;)
jorge.martinez, z bielizny polecam wełnę :) warto...
 

Generic  Dołączył: 09 Lis 2007
Ha, jeżdżę i ja.
Pogoda wymusiła już buty za kostkę i odpowiednią kurtkę. Ale jak się jeszcze trochę oziębi to trzeba coś na nogi bo zmarznę w uda przede wszystkim.
Myślę o jakiś spodniach-na-spodnie, żeby po dotarciu do pracy to po prostu zdjąć i gotowe...
 

zbyllu  Dołączył: 01 Mar 2008
jorge.martinez napisał/a:
Bez przesady. Rowerem jeżdżę 5km do pracy, a nie na jakieś wyprawy zimowe :-)

Aaaaaa... 5 km... W takim razie barchanowe majtasy z gumką pod pachami polecam. :-P
 

TM_Mich  Dołączył: 08 Wrz 2009
Polecam owinięcie gazetą. Działa!
 

Generic  Dołączył: 09 Lis 2007
I jak wam idzie na śniegu i lodzie?

Ja jeżdżę pierwszą zimę, nigdy wcześniej nie próbowałem nawet. I w sumie bez problemu. Trochę wolniej, na pewno w zakręty powolutku trzeba wchodzić, bo jak przód odjedzie to nic nie pomoże. Ale po wyjeździe z pracy mam taką całkiem niezłą górkę, niezbyt uczęszczaną, pod lasem. Ostatnio dostawczaki już nie miały szans wjechać jak oblodziło. A tu ja rowerkiem, pyk, pyk bez ani jednego uślizgu. Innymi razami w niektórych miejscach zdarzył się za duży moment na kole o-) Hamowanie trzeba zaplanować.

A opony to mam typowe miejskie retro...
Chciałem wstawić jakieś fajne zdjęcie mojego "commutera" w zimowych warunkach ale mam niefotograficzny telefon a wożę ze sobą tylko mju.
 

Kytutr  Dołączył: 20 Lut 2007
Generic napisał/a:
I jak wam idzie na śniegu i lodzie?
Śniegu i lodu w Pradze jak na lekarstwo. Kiedy coś posypie i namrozi, to nagram filmik z drogi do pracy.

Generic napisał/a:
Ja jeżdżę pierwszą zimę, nigdy wcześniej nie próbowałem nawet. I w sumie bez problemu. Trochę wolniej, na pewno w zakręty powolutku trzeba wchodzić, bo jak przód odjedzie to nic nie pomoże. Ale po wyjeździe z pracy mam taką całkiem niezłą górkę, niezbyt uczęszczaną, pod lasem. Ostatnio dostawczaki już nie miały szans wjechać jak oblodziło. A tu ja rowerkiem, pyk, pyk bez ani jednego uślizgu. Innymi razami w niektórych miejscach zdarzył się za duży moment na kole o-) Hamowanie trzeba zaplanować.
Jak widzę, że może być ślisko, to też zwalniam. Jeździ mi się fajnie, problemem jest tylko to, że auta czasem nie chcą zostawić miejsca po prawej stronie jezdni. Warunki meteo nie są na razie żadną przeszkodą. Potrzebuję tylko bardziej oddychającej koszulki z długim rękawem.

Generic napisał/a:
A opony to mam typowe miejskie retro...
Chciałem wstawić jakieś fajne zdjęcie mojego "commutera" w zimowych warunkach ale mam niefotograficzny telefon a wożę ze sobą tylko mju.
To mi przypomina, że nie wrzuciłem do wątku zdjęcia Księcia Ciemności, który zastąpił Żelaznego Księcia :-)

Generic, bawisz się w śledzenie postępów w cyklistyce za pomocą aplikacji Strava lub Endomondo? Dla tego drugiego serwisu nawet wątek na forum jest, ale chyba dla biegaczy.
 

Enzo  Dołączył: 20 Gru 2006
Kytutr napisał/a:
Dla tego drugiego serwisu nawet wątek na forum jest, ale chyba dla biegaczy.

Na Endomondo jest grupa pedałująca Pentaksa.
 

Generic  Dołączył: 09 Lis 2007
Kytutr napisał/a:
Generic, bawisz się w śledzenie postępów w cyklistyce za pomocą aplikacji Strava lub Endomondo? Dla tego drugiego serwisu nawet wątek ona forum jest, ale chyba dla biegaczy.

A gdzie tam. Kiedyś się tym popodniecałem ale odeszło w zapomnienie. Bo w sumie mało co jeździłem - ot czasem po mieście, do pracy. Bo do tego sobie singla złożyłem. Potem przeprowadziłem się do mniejszego miasteczka a do pracy dojeżdżałem 35km więc rower stał i poszedł na sprzedaż.
Pewien czas temu, po zmianie pracy na lokalną złożyłem mtb z myślą, że będę jeździł do roboty i na wycieczki za miasto, ale uznałem, że koniec gpsowania, analizowania itp, założyłem zwykły licznik, żeby skontrolować prędkość i dystans. Ale też szybko się jeżdżenie skończyło przez uraz nadgarstka. Rower stoi i czeka aż do wreszcie pewnie sprzedam.

A jeżdżę teraz tylko do pracy i po bułki do sklepu na rowerze idealnie wpasowującym się w to przeznaczenie. I zapewniającym wyprostowaną pozycje z odciążonymi rękami - eh, ten nadgarstek.
A do pracy mam 2,5km tylko to co tu śledzić na endomondo...
Może wreszcie cyknę zdjęcie tego mojego kasztanka/czekoladki/rupiecia to rozwieje wszelkie wątpliwości o-)
 

Kytutr  Dołączył: 20 Lut 2007
W Pradze od kilku dni poniżej -10°C, musiałem założyć kalesony pod spodnie i dokładnie ocieplić łepetynę. Ktoś jeszcze w ogóle jeździ na rowerze o tej porze roku? Ja parę najgorszych, czyli najbardziej zaśnieżonych i śliskich, dni przeczekałem przyczajony w pociągach, metrze i autobusach.
 

andy68  Dołączył: 11 Wrz 2008
Cytat
Kytutr napisał/a:
Ktoś jeszcze w ogóle jeździ na rowerze o tej porze roku?


ja :mrgreen: codziennie, ale lepiej jestem ubrany od ciebie ;-)
 

pszczołowaty  Dołączył: 07 Gru 2009
uważajcie żebyście nie musieli wymieniać pół roweru po soli ;)
 

Penteusz  Dołączył: 27 Mar 2012
Generic napisał/a:
Może wreszcie cyknę zdjęcie tego mojego kasztanka/czekoladki/rupiecia


Zainspirowany tą wypowiedzią pokażę Wam swoją maszynę - sam składałem z części zakupionych na Allegro w dziale zabytków. Stara, dobra, niemiecka przedwojenno-powojenna robota plus angielskie siodło, oczywiście Brooks. Narobiłem się trochę przy tym, ale wiem, że było warto.
"Modelka" zaś całkiem przypadkowa, pochodzi z ulicznej łapanki, a samo zdjęcie było jedną z prób do naszego forumowego konkursu.

 

DiMarco  Dołączył: 24 Sty 2012
A koniecznie musiałeś ją tak ubabrać ? :mrgreen:
 

Penteusz  Dołączył: 27 Mar 2012
Dopasowałem do tła ;-)

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach