jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
Dobrze że nie dla breastfeederek.
 

opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
albo beefeaterek
 

Pentagram  Dołączył: 21 Wrz 2006
Pełen upadek. Nie to, że rośnie w nim mech. Ale wdzięczyć się do Soniacza! :evilsmile:
https://www.magezinepubli..._1473330267.jpg
 

tref  Dołączył: 05 Wrz 2006
Pozdrowionka



[ Dodano: 2016-11-14, 15:12 ]
Ostatnie chwile z Internetem. Zaraz wyjście w ocean, wiec przez tydzień tylko telefon satelitarny.
 
Mirek  Dołączył: 12 Cze 2006
tref napisał/a:
Zaraz wyjście w ocean,


Biorę i zazdroszczę ;-)
 

tref  Dołączył: 05 Wrz 2006
No to kolejne zimowe widoczki. Tęcza towarzyszy nam każdego dnia. Nawet, gdy nie widać lądu tęcza kładzie się na obłokach. W portach natomiast są podwójne i potrójne.

Madera kilka dni temu


Santa Cruz dziś rano po cumowaniu o świcie


[ Dodano: 2016-11-24, 21:17 ]
Nie to zdjęcie dałem, ale juz trudno.
 

Pentagram  Dołączył: 21 Wrz 2006
tref napisał/a:
Nie to zdjęcie dałem
Tyz pikne. ;-)
 

tref  Dołączył: 05 Wrz 2006
Mają tu przedstawicielstwo Ricoha. Parkują 200m od siedziby, ale za to pod śmietnikiem
 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
Ja tam widzę, że obok śmietnika ;-)
 

tref  Dołączył: 05 Wrz 2006
Ocean się skończyl. Przesiadamy się na inny statek.
 

Pentagram  Dołączył: 21 Wrz 2006
Uuu, to znaczy, że już koniec wycieczki. :-|
 

tref  Dołączył: 05 Wrz 2006
Statek doleciał.
Londyn


Chłopaki z jajami. Ty and feast


Następny port niebawem.
 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
Czyli od rana chłopaki łapali się za jaja.
 

Pentagram  Dołączył: 21 Wrz 2006
tref napisał/a:
Następny port niebawem.
Władywostok? :evilsmile:
 

Kytutr  Dołączył: 20 Lut 2007
Skąd nagle zipzip znalazł się na plakacie?
 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
Był na rejsie z trefem a tutaj robił za bokeh dla byłych jajek.
 

tref  Dołączył: 05 Wrz 2006
Dotarliśmy do kolejnego portu. Sztokholm w śniegu


[ Dodano: 2016-11-27, 12:47 ]
Jesteśmy jak Wniebowzięci :-D

[ Dodano: 2016-11-27, 14:01 ]
4 rok z rzędu wygrali plebiscyt na najlepsze budżetowe linie lotnicze. I mają Internet na pokładzie. Lubię .no



[ Dodano: 2016-11-27, 15:51 ]
Dobiliśmy do portu w kraju. Jest nieźle, 23h do ziemi ojczystej
 

tref  Dołączył: 05 Wrz 2006
Minęły 24h. Ciągle odjazdy i przyjazdy, błądzenie po globusie. Obecnie Kraków Główny


[ Dodano: 2016-11-27, 17:33 ]
Zipzip na pokładzie citroena mknie do Gliwic. Ja czekam na wahadełko.

1013 mil morskich za nami. Koniec pływania, nadszedł czas na podsumowania. Było pięknie, ale opowiedzieć się tego nie da. Jakby ktoś miał zbędne 2 miliony z haczykiem, to jest pomysł na ich zagospodarowanie w bruceo. Ale koniecznie do wychyłowej kuchenki muszą być dwa komplety mocowań garnków, bo z jednym gotowanie trwa kilka godzin.

Podróż minęła pod hasłem "nie lubię idiotów, absolutnie". Kilka dni bez lądu na horyzoncie daje do myślenia, zwłaszcza gdy głębokościomierz wskazuje kilometry do dna. Piękne, gwieździste noce, księżyc codziennie zjadany po kawałku, AIS nie zawsze pokazujący duże jednostki na kursie kolizyjnym... wszystko to zostaje w pamięci. A zapach lądu... Zapach oceanu... Żar z nieba w południe i chłód o północy... Świst want, chrapanie masztu, zalana kajuta... Przybijanie do nabrzeża, desanty lub ształowanie na pełnej wodzie... Żegluga śródlądowa jest fajna, ale to inna bajka. Żegluga morska też jest czymś innym, bo ocean... Jego fale, szkwały i humory potrafią zaskoczyć, przestraszyć, ucieszyć, zabawić. A gdy slodka woda się skończy, gdy zabraknie wiatru i paliwa, gdy złamie bom grota, albo gorzej maszt? Przy 42 knotach wiatru i 8,5 prędkości tuż przed północą w pełnej ciemności puścił uchwyt topenanty. Strzeliło aż milo, jak z bicza. Patyk powędrował do góry, spinaker wydął się bardziej niż zwykle. Fale, piana, zaczęło kropić, pokład śliski, poleciały rzygi i bluzgi. Ale ogólnie spokój, szybkie refowanie, naprawa i stawianie szmaty od nowa. Żagle miały już trochę za sobą, dobrze, ze obeszło się z jedną dziurą.

Zawsze po zejściu na ląd pada deklaracja: Już nie wrócę na morze. Ale czy na pewno? Chyba nie :-)

[ Dodano: 2016-11-28, 07:58 ]
Port macierzysty osiągnięty po 27,5h od rozpoczęcia powrotu.
 

Marooned  Dołączył: 14 Paź 2006
Parę lat temu krążyłem po tych wodach.
Też dane nam było zaliczyć 11 metrowe fale, gdzie raz było widać wszystko.. a za chwilę tylko najbliższą falę. Po 8h załoga musiała się poddać i wrócić do portu. 15h takich fal budzi w człowieku większy szacunek do Neptuna.


Sympatyczne przechyły


Czy wachta od 4 do 7, na którą na początku psioczyłem.. do czasu wschodu słońca nad oceanem.


Podobnie jak wyłaniający się z chmur Teide, najwyższy punkt na Oceanie Atlantyckim.


Albo objazd La Gomery - jednego z najpiękniejszych miejsc, jakie do tej pory odwiedziłem. I bodaj ostatniego miejsca na Ziemi, gdzie w szkołach nadal uczą języka gwizdanego.

parę innych pstryków
 

irek83  Dołączył: 10 Paź 2014
Marooned, piękne zdjęcia, możesz jeszcze pokazywać :-B

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach