Apas  Dołączył: 26 Sty 2007
Ja w sumie miałem kilkanaście klejonych własnoręcznie zbiorników, zarówno akwariów jak i terrariów. Wyciek zdarzył się z jednego, 160 litrów, po bodaj 6 latach użytkowania puścił na spoinie w 1/3 wysokości. Wyjeżdżając z Polski zbiorniki porozdawałem znajomym, nikt nie donosił, by coś się posypało, ale też może być tak, że już ich nie używają.
Moj pierwszy baniak w Irlandii to był kupiony w sklepie zbiornik 300 litrów made in Poland. Wytrzymal dwa lata i pociekł epicko - pękła szyba w dnie, do dziś nie znam przyczyny bezposredniej. Mialem tam fajną Tanganikę ustawioną, ratunkowe przenoszenie ryb do zbiornika 100 litrow nic nie dało - do rana wszystko padło, zapewne stres, pewnie też woda.
Teraz jestesmy trzy lata po przeprowadzce do własnego domu i ciągle akwaria w planach - stoja jekieś baniaki po 120 litrów na potrzeby zdjęciowe glównie i kilka terrariów, ale docelowo ma byc inaczej. Czy bedę kleił sam? Nie wiem, może solniczkę, bo ma mieć dość 'odjechany' ksztalt :-D
 

kris81pl  Dołączył: 02 Lut 2008
Pęknięcie dołu może się zdarzyć jeżeli akwarium ustawisz na jakimś maleńkim kamyczku, nieco większym od ziarna piasku oczywiście. Po napełnieniu po jakimś czasie potrafi pęknąć. Testowałem na 100l.
 

a_czacha  Dołączył: 04 Wrz 2007
Mogła się też zakraść po cichu krewetka modliszkowa i stłuc szybę.
:mrgreen:
 
danpe_
[Usunięty]
Aby uniknąć problemów typu ziarnko piasku ja akwaria od zawsze stawiam na podłożach typu filc, wykładzina, czy styropian, nigdy bezpośrednio na blacie.
 

Apas  Dołączył: 26 Sty 2007
danpe_ napisał/a:
Aby uniknąć problemów typu ziarnko piasku ja akwaria od zawsze stawiam na podłożach typu filc, wykładzina, czy styropian, nigdy bezpośrednio na blacie.


Dokładnie, ja robię tak samo. Siedzę w tej mokrej robocie od 5 roku życia więc raczej wykluczam taki bląd z mojej strony. Jak pisałem, to była Tanganika i było tam trochę konstrukcji skalnych, ale na dnie byla ułożona mata. Choć może jakaś skałka jakimś cudem nacisneła na ziareko żwiru ktore - w jakis tajemniczy sposob - przez mate naciskało bezpośrednio na szkło... Poza wadą w samej tafli szkła to jedyne wyjaśnienie.

[ Dodano: 2014-03-30, 21:45 ]
Horroru ciąg dalszy... :cry:
Wczoraj około 10 wieczorem wrócilem z psem ze spaceru i gdy odpinałem uprzaż z Maxa, stojące w hollu akwa - 120 litrów amazonka z kąsaczami, kilkoma mniejszymi L-kami i dwoma gatunkami corydorasów - trzasnęło. Szyba frontowa pękła około 1/3 od lewej strony dokładnie od górnej do dolnej krawędzi, przy dolnej krawędzi peknięcie było bliżej bocznej ściany, na górze - nieco dalej.
Zbiornik z tą samą obsadą funkcjonował od trzech lat (przedtem, przez rok od kupienia miałem tam biotopówkę dla sumów szklistych), w sumie baniak miał cztery lata. Co tydzien podmiana wody, codziennie kontrola, karmienie i normalna opieka. Nie zauważyłem NICZEGO co by miało zwiastować nieszczęście. Zbiornik firmowy, znowu - made in Poland, ale kupiony w Irlandii... Kurde, duchy jakieś?!
Tym razem straty w rybach mniejsze - padły dwie pieknie 'nabrane' samice Hemigrammus erythrozonus, które czesto tarły sie w zbiorniku ogólnym i które chciałem wkrótce odstawic do tarła 'skutecznego' z czterema samcami. Poniżej zdjęcie jednego z członków tego stadka, zrobione własnie w tym zbiorniku:

Pozstałe zwierzaki udało się przeniesc do kilku plastikowych wiader, do których nałapałem wody ze zbiornika. Przetrwał między innymi ten kolega:

Ponieważ woda do tego zbiornika była preparowana i nie mam zadnego zapasowaego baniaka, dziś rybeńki pojechały 60 km do zaprzyjaźnionego maniaka (przechowa je w swoim sklepie), dostana jeden zbiornik na zapleczu. Zamówiłem też następcę padniętego baniaka - tym razem będzie to Eheim 240 litrów, w którym mam zamiar odbudowac dokładnie ten sam ekosystem (czarna woda, miekko i kwaśno, choć bez przesady). Niestety, zanim zbiornik przyjedzie, zostanie urządzony i dojdzie do równowagi biologicznej, będę bez Amazonki, jak sądzę, jakieś dwa - trzy miesiace...
No kurde jakieś fatum normalnie...

[ Dodano: 2014-03-30, 21:49 ]
Nie wiem czemu, ale ja nie widzę zdjęć, które wstawiłem do wypowiedzi powyżej... :-/
 

akagi66  Dołączył: 16 Lis 2007
a ma ktoś z Was zestaw do osmozy odwróconej ? Mam problem i nie wiem osocho z tym urządzeniem...
 

kojut  Dołączył: 13 Kwi 2011
akagi66, ja jakiś czas temu miałem do tego dostęp (ale akurat nie do akwa). Nic skomplikowanego: zestaw filtrów, przez które przepływa woda. Domowe RO montujesz pod zlewem lub gdziekolwiek masz miejsce i rurę z bieżącą wodą. Woda przepływa przez to dość wolno i w zależności od urządzenia filtruje do kilkunastu litrów na godzinę. Ważne jest również aby w pobliżu systemu był odpływ wody.
PS
Do zbierania przefiltrowanej wody wygodnie mieć zbiornik z zaworem z pływakiem (takim jaki jest zamontowany w zbiornikach toalet).
 

Apas  Dołączył: 26 Sty 2007
akagi66 napisał/a:
a ma ktoś z Was zestaw do osmozy odwróconej ? Mam problem i nie wiem osocho z tym urządzeniem...

kojut napisał/a:
akagi66, ja jakiś czas temu miałem do tego dostęp (ale akurat nie do akwa). Nic skomplikowanego: zestaw filtrów, przez które przepływa woda. Domowe RO montujesz pod zlewem lub gdziekolwiek masz miejsce i rurę z bieżącą wodą. Woda przepływa przez to dość wolno i w zależności od urządzenia filtruje do kilkunastu litrów na godzinę. Ważne jest również aby w pobliżu systemu był odpływ wody.
PS
Do zbierania przefiltrowanej wody wygodnie mieć zbiornik z zaworem z pływakiem (takim jaki jest zamontowany w zbiornikach toalet).


No do akwa to nie tak do końca 'nic skomplikowanego', bo trzeba trochę chemię wody mieć ogarniętą :-)
Po pierwsze - na potrzeby akwarystyczne musisz kupić zestaw KONIECZNIE z przedfiltrami mechanicznymi wysokiej klasy, najlepiej podwójnymi i KONIECZNIE z węglem aktywnym (też może być dwustopniowy), dopiero potem membrana osmotyczna. Dalej - nową membranę należy przepłukać, czyli przepuścić przez nią sporo wody, ale bez używania otrzymanego produktu do napełniania akwarium. Potem nie wolno dopuścić do wysuszenia membrany, co w praktyce oznacza stałą pracę. Gdy już mamy właściwy produkt to trzeba pamiętać o kilku kwestiach: po pierwsze, nie jest to woda idealnie oczyszczona, co może mieć znaczenia na przykład przy hodowli niektórych trudnych korali SPS czy LPS, które wymagają zerowych stanów związków azotowych. W takim wypadku wodę po osmozie dodatkowo poddaje się wymianie jonowej, a dopiero tak otrzymany produkt jest podstawą do 'konstruowania' wody morskiej. Jednak w większości przypadków, wliczając w to typowe akwaria rafowe, woda z osmozy wystarczy.
Po drugie - przy hodowli słodkowodnej używanie jedynie wody po RO do napełniania zbiorników jest błędem, często popełnianym przez hodowców paletek czy skalrów altum. Taka woda winna być traktowana jako półprodukt, ktory trzeba zremineralizować do zakładanych parametrów. Biotopy z wodą o zerowej (lub niemal zerowej) KH i GH wprawdzie się zdarzają i ryby tam żyją, jednak w warunkach akwariowych zwłaszcza całkowity brak twardości węglanowej (lub esktremalnie niska jej wartość, poniżej 3 stopni) może być bombą z opóźnionym zapłonem. Szczególnie, że często bardzo miękka woda jest także dość ekstremalnie zakwaszana, a wtedy nie dość, że wzrasta tosyczność amoniaku przy jednoczesnym przerwaniu cyklu azotowego (bakterie denitryfikacyjne giną przy niskim pH), to jeszcze brak bufora może powodować gwałtownie wahania pH, pogarszające jeszcze sytuację. Znam hodowców, ktorzy po latach sukcesów w czystej wodzie RO nagle 'bez powodu' tracili cenną obsadę w idealnie na pierwszy rzut oka zbalansowanym zbiorniku.
Generalnie najpierw trzeba sie zastanowić, czy rzeczywiscie potrzebujesz filtra RO. Jeśli masz/planujesz solniczkę - zdecydowanie tak. Przy zbiorniku słodkowodnym wszystko zależy od parametrów surowej wody, jaką dysponujesz - bo może wystaczy uzdatnianie chemiczne i biologiczne, oraz od posiadanej/planowanej obsady. I tak na przykład jeśli planujesz P. altum albo paletki z odłowu, ewentualnie pokolenie F1 tych ryb czy jakieś Boraras sp. z biotopów bagiennych i dzikiego odłowu - też zdecydowanie tak. Jeśli jednak mają to być odmiany hodowlane a ty masz w kranie coś miekszego od kamienia - to bez problemu kupisz ryby hodowane od pokolen w wodzie o średniej twardości. Jeśli problemem jest wysoki poziom metali ciężkich - baniak przygotowawczy z wydajnym filtrem z wkładem węglowym, mieszający wodę przez tydzień plus jakiś uzdatniacz chemiczny mogą załatwić sprawę. Gorzej, jeśli surowa woda jest pełna azotu - wtedy bez RO może się nie udać, choć i na to są sposoby (filtracja przez kulturę roślinną, taka Salvinia natans to istna pompa wysysajaca azot z wody :-) ). Ja generalnie od lat trzymam Corydorasy, różne południowoamerykańskie 'L-numbers' i kąsaczowce z dzikiego odłowu w deszczówce, filtrowanej przez węgiel i lekko remineralizowanej - no ale u mnie ciągle pada i mieszkam z dala od przemysłu. Tę wodę mam za darmo, podczas gdy RO to masa wody odpadowej, co przy wodomierzu może być problemem...
Podsumowując - najpierw 'zrozum' wodę, którą masz w kontekście potrzeb hodowlanych, a potem decyduj o zakupie RO, bo to może być zbędny wydatek.

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach