Lipa Dołączył: 20 Kwi 2006
http://szosowaszosa.blogs...k-z-cro-mo.html
Jest i o soli :-)
Jako, że widzę na starych śmieciach sporo rowerowych zapaleńców pozwalam sobie polecić szosową szosę. Wojtek, publikujący między innymi na łamach papierowej Szosy zgromadził na swoim blogu mnóstwo przydatnych informacji i nieprzebraną pulę fajnych tras. Ja od niedawna mam przyjemność wrzucać swoje trzy grosze. Na początek Beskid Niski i Górny Śląsk.
Zapraszam :-)
 

Kytutr  Dołączył: 20 Lut 2007
Cytat
W naszej rodzinie mężczyźni nienawidzą drogowej soli
Dla takich zdań warto czytać.
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
Sól solą, ale albo rower albo tramwaj. Wybieram rower ;-)
 

Stachu  Dołączył: 27 Kwi 2007
 

Generic  Dołączył: 09 Lis 2007
Ja odpuściłem dzisiaj i 3 ostatnie dni tamtego tygodnia.
Śnieg na podjeździe pod górę zaraz obok mojej pracy zamienił się w niewspółpracującą breję. Nie mogłem wjechać i wprowadzałem rower. I jeszcze zrobiło się ciut cieplej i się zgrzałem i kolano mnie pobolewało i w ogóle o-\ Chodziłem spacerem.
Ale dzisiaj widziałem, że już jest ok na górce - to od jutra rowerem.

Mam zdjęcie mojego środka transportu! Ale na niedokonczonej rolce filmu...

---edit---
Zapomniałem aparatu a mam bardzo niefotograficzny telefon
 

Ekajana  Dołączył: 30 Lis 2006
Penteusz, Przepiękny rower.
Generic, Ta torba na narzędzia to więcej niż kropka nad "i" w tym składaku.
 

Penteusz  Dołączył: 27 Mar 2012
Ekajana, dzięki.

Dodam jeszcze, że rower ten ma porządną elektrownię; w zabytkowej (a jakże!) sakwie jest bateria z przełącznikiem dla tylnego oświetlenia (gdzieś około lata 50-te XXw), zaś przednia lampa (Melas z lat 30-tych zeszłego wieku - jesli to kogoś interesuje) mieści swą elektrownię wewnątrz korpusu. Nowym rozwiązaniem jest to, że zwykłe płaskie baterie wykorzystałem jako zewnętrzną skorupę, zaś środek przerobiłem tak, że wchodzą tam 3 akumulatorki eneloopy, co w praktyce jest bardzo wygodnym i w sumie tanim rozwiązaniem.
Lampa przednia ma światła długie i krótkie, przełączane ebonitowym wichajstrem. do tego jeszcze po włączeniu "długich" świecą małe światełka z boku puszki reflektora - tutaj ledwo widać jedno z nich. W oryginale w tym miejscu pozostał jedynie otwór, więc braki dorobiłem sam. Zamiast klasycznych żarówek wkręciłem (gwint jak w zwykłych - E-10) dające ostre światło ledy.
Wszystko piaskowane i pomalowane proszkowo.
Kiedyś zwykłe, użytkowe przedmioty były jak dzieła sztuki i to było chyba właściwym powodem pomysłu na ten rower.
No i jeździ się nim super. Wyjeżdżam nim często na Pietrynę dla lansu ;-)
 

PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
Przednia lampa bardzo mi się podoba. Sam mam w rowerze współczesną lampę bateryjną w tej stylistyce ale ona służy raczej temu, żeby inni mnie widzieli na drodze, natomiast w ciemnej alejce światła daje niewiele. Chyba muszę się rozejrzeć za starą lampką do zaadaptowania (światła długie i krótkie to już naprawdę luksus).
 

Generic  Dołączył: 09 Lis 2007
Wiosna z grubsza...
Mój rower stał cały luty nieużywany - bo tak wyszło, że na czasem samochodem a częściej na piechotę. No i jak już tak postał to się zastał. Dopóki jeździł to śmiał się w twarz brei solno-śniegowej. Ale jak go chciałem ogarnąć z pozimowych rdzawych plamek tu i ówdzie (oj dużo tego) to się okazało, że łańcuch to nie jest tylko odrobinę pokryty rdzą do wymycia i nasmarowania, tylko ciężko pedałami ukręcić o-)
Szybki zakup, przy okazji postanowiłem postawić na nogi tylną piastę bo jak kupiłem tak jeździłem a coś opornie chodziła i pedały czasem "ciągnęły" przy pchaniu roweru. Oczywiście była kupa smaru wszędzie - również tam gdzie go ma nie być i do tego jednej kulki w łożysku zębatki brak a w jednym głównym kulka rozbryzgnięta na milion części o-\
Składam dzisiaj i pewnie będzie jak nowa o-)

---edit---
Pfff o-)
Na sucho było spoko, wsiadam rano i do pracy a tu po pierwszym zakręcie niespodzianka. Napęd mi nie "łapie". Tzn. łapie po jakiś 2 jałowych obrotach korbą. Dojechałem jakoś, szybki serwis, za dużo smaru w łożysku i powędrował na wałeczki. Wytarty nadmiar, złożone, jazda próbna - jest ok.
 

Penteusz  Dołączył: 27 Mar 2012
Jest wiosna, jest rower, ale niekoniecznie jest to "holender" ;-)
Z wczoraj:

 

x4rd  Dołączył: 07 Mar 2012
Penteusz jak się na to wsiada?
 

Penteusz  Dołączył: 27 Mar 2012
Na tej łukowatej ramie, prowadzącej do małego koła, po jej obydwu stronach są dwa stopnie (podpórki), akurat na zdjęciu tym niezbyt widoczne.
Ale jeden z nich jako tako widać.
Trzeba (najlepiej zadzierając nogę i trzymając jedną stopę na stopniu) popchnąć tę machinę, żeby była w ruchu i szybko po tych stopniach wskrabać się na siodełko, a dalej to już całkiem inna para kaloszy. Niby kierownica jest, ale bodaj balans ciałem jest tu najważniejszy.

Dodane: dobrze jest mieć pod ręką kogoś, kto ów wynalazek dodatkowo przytrzyma na czas wsiadania po stopniach.
 

Penteusz  Dołączył: 27 Mar 2012
Ale jeździć tym się daje. Ubiór z epoki obowiązkowy :->
 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
Trzeba też mieć długość nóg dopasowaną do średnicy koła 8-)
 

Penteusz  Dołączył: 27 Mar 2012
Oczywiście ;-)
 

szybkiparowoz  Dołączył: 20 Lut 2011
To nie dla mnie. Planuję jeszcze zostać ojcem a taki wielki, wirujący element w okolicach nabiału nie wygląda zbyt bezpiecznie.
 

Penteusz  Dołączył: 27 Mar 2012
Możesz umieścić siodełko nad mniejszym kółkiem.
A w ogóle to po cholerę Ci jakieś ojcostwo?
Zdajesz sobie sprawę jak ciężka jest dola ojców?
 

Kytutr  Dołączył: 20 Lut 2007
Jak tam postępy jesieni względem rowerzystów miejskich? Ubieracie się już cieplej?
 

PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
Ale osso chodzi? W Krakowie ostatnio ponad 20 stopni. Jak wczoraj wieczorem na wszelki wypadek włożyłem lekką kurtkę (bo myślałem, że wieczorem jednak będzie chłodniej), to musiałem zdjąć.
 

Generic  Dołączył: 09 Lis 2007
Ja już jeździłem w czapce i rękawiczkach... ale kurtka cieniutka. Raz mnie deszcz zmoczył.

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach