M.K  Dołączył: 26 Sie 2007
DeTe, Przeglądając oferty nigdy się nie napatoczyłem na c6 z manualną skrzynką. Rzeczywiście są. Nawet teraz spojrzałem i jest w manualu. Nie wiem, może jakaś kombinacja typu skóra plus konkretny silnik rzadziej występowała z manualem. Muszę przemyśleć w takim razie zawartość garażu.
 

DeTe  Dołączył: 14 Maj 2008
Szukałem niegdyś rocznika 2012 (na automacie oczywiście :-) ) i wśród starszych widziałem manuale.
 

Andy_X  Dołączył: 09 Sie 2012
Znajomy miał C6 i sprzedał zarzekając się, że w życiu Citroena nie kupi jak mu na łuku przy prędkości coś około 150km/h auto samowolnie zrobiło lift. Ledwo z tego wyszedł bez dachowania kończąc na poboczu. Zawieszenie w niektórych C6 widocznie żyje własnym życiem.
 

DeTe  Dołączył: 14 Maj 2008
To fakt, czasem na łuku można się "zdziwić".
No ale de facto to nie jest samochód do wchodzenia ze 150 km/h w zakręt :roll:
Z taką prędkością w zakręt to tylko wspomnianym wcześniej Focusem :-)
 

M.K  Dołączył: 26 Sie 2007
Czyli co sie dzieje? Jeden pisze lift, drugi zdziwić. Co robi nie tak to zawieszenie?
 

galex  Dołączył: 02 Cze 2006
M.K napisał/a:
26 lat i przebieg 330tys.

Więcej stał, niż jeździł, więc miało prawo się popsuć ;-)
 
Robert  Dołączył: 19 Lis 2006
DeTe napisał/a:
To fakt, czasem na łuku można się "zdziwić".
No ale de facto to nie jest samochód do wchodzenia ze 150 km/h w zakręt :roll:
Z taką prędkością w zakręt to tylko wspomnianym wcześniej Focusem :-)

Civik fokusa robi jak chce, wiem, bo mam oba :mrgreen:
 

Generic  Dołączył: 09 Lis 2007
DeTe napisał/a:
Focusem kombi 1.8 TDCI przejechałem w 10 lat 220 tys i oprócz regularnej (!) wymiany części i płynów eksploatacyjnych żadnych innych wydatków.
A prowadził się jak po szynach, bajka po prostu. Lepsze odczucia mam tylko w Mondeo mk5, bo w mk4 nie czułem się tak dobrze.

Ja miałem kombi 1.6 B+G. Prowadził się na prawdę przyjemnie. Tym bardziej, że letnie koła miałem 16" z jakimś niższym profilem. Ogólnie jeździło się przyjemnie a grzana przednia szyba była "przednia" o-) Ale jakiś pechowy był po prostu. Tzn, akurat się na mnie skumulowały wydatki jakoś... Rozrząd - no trzeba to trzeba. Skończyło się akurat sprzęgło - no tak trafiło. Rdza go brała - no cóż... Ale przegniły też przewody hamulcowe akurat w takim miejscu, że musiałem naprawiać w najbliższym warsztacie a nie wieźć tam gdzie zwykle i to był fatalny warsztat. Ciągłe przekładanie terminu a później mi dowalili taki rachunek, że nie obyło się bez ciepłych słów. I najciekawsza przygoda - coś szarpnęło, dziwne ale jadę dalej. Znowu, hmmm. zatrzymałem się, zaglądam pod spód - o, coś kapie, olej, ale nie silnikowy. Hol do warsztatu na diagnozę - rozpadł się mechanizm różnicowy w drobny mak wybijając dziurę w obudowie skrzyni biegów o-\
A na koniec, po roku ciągłych napraw nie mogłem go sprzedać przez 3 czy 4 miesiące. Kupiony za 10, nie liczyłem ile dołożone a sprzedany za 7 z jakimś hakiem.
Ale nie śmiecę już w wątku o samochodzie do intensywnej eksploatacji, bo ja mało co jeżdżę...

Choć odkąd terenówkami to eksploatacja jest "intensywna" tylko w innym znaczeniu o-)
 

potraff  Dołączył: 22 Maj 2016
M.K napisał/a:
Mercedes w124 - z tym modelem odeszła w niebyt niezawodność i wytrzymałość Mercedesa.
M.K napisał/a:
Nie jest więc tak, że przy 300 tys nic się nie zepsuje, ale zanim się zepsuje to najpierw da oznaki tego, że siada więc odpadają niespodzianki i postoje przy drodze, a jak naprawiam to ceny części bardzo miłe dla portfela.

Miałem takiego, na wąskiej listwie, 2,3 benz. Licznik pokazywał 750tys km, podobno bez remontu. No kopcił jak się na światłach chciały jakieś popierdówki ścigać (miałem wersję ze spojlerem, co pewnie czasem kogoś podjudzało, choć takich startów miałem kilka), ale jeździło się super.
Żonie proponowałem zakup takiego, podrobienie i jeżdżenie jeszcze latami, ale chciała młodsze. Kupiłem Mondeo mkIV 1,8tdci 6b, 125km. Jeździ się rewelacyjnie, ale osprzęt tego silnika obecnie zaczyna się sypać (10lat - 252tys km). Nie są to drogie naprawy, ale właśnie nagle na trasie potrafi coś pyknąć i trzeba do mechanika wolniutko dojechać (jak ostatnio - rurka od intercoolera 200zł), albo jak we wrześniu rok temu z BB mnie lawetą ściągali, bo padł sterownik turbiny i auto nie pojedzie (300zł naprawa a laweta 350).
Sorry za off top. Teraz zaczynam myśleć o nowym, zostanę na F. Albo właśnie w124 kupię, choć tu już trzeba liczyć sporo, za jaki taki stan.
 

Kytutr  Dołączył: 20 Lut 2007
potraff napisał/a:
Sorry za off top.
Bez przesady, w tym wątku bardzo trudno zrobić offtop, o ile rozmawia się o autach :-)
 

potraff  Dołączył: 22 Maj 2016
To skoro tak, to podam link do pewnej firmy, nie sprawdzałem tych aut, ale co jakiś czas z ciekawością na ich stronę zaglądam:
http://nowexcars.pl/
Ech gdybym miał więcej kasy, to bym sobie takiego w124 kupił.
A tak to myślę o 500L :lol:
 

M.K  Dołączył: 26 Sie 2007
Motor 2.3 miałem w w124 coupe czyli c124. Nie jest to zły motor, wytrzymały silnik na monowtrysku bosha. Do gazu średnio się nadaje bo lubi "pierdnąć" w instalację dolotową i jak nie ma klapek bezpieczeństwa to jedno pierdnięcie i doloty do wymiany. Choć ja miałem gaz. Pewnego razu gość zaparkował mi w tyłek Oplem Vectrą pierwszej generacji, gdy stałem na czerwonym świetle - ja miałem przesunięty o 2cm pas tylny. Nawet zderzak nie odniósł obrażeń większych. A gość miał maskę na podszybiu i chłodnicę na bloku silnika. Ja wróciłem do domu na kołach normalnie, światła nie były w ogóle popękane. Wizualnie jak po stłuczce. Vectra na lawecie powrót miała. Potem się okazało, że Mercu przyjął siły na podłużnicach i panowie blacharze lekko byli podenerwowani jak przy naciąganiu auta pękały im łańcuchy. Więc jak w124 ma minimalnego banana po wypadku to przy bólach ciężkich do zrobienia, jak jest widoczny gołym okiem - tego się nie zrobi.
Tym mercem pewnego pięknego dnia, gdy bardzo się spieszyłem i pokonywałem kilometry mocno przekraczając dozwolone prędkości zostałem namierzony przez służby porządkowe w postaci Policji. A że wychodziłem z łuku, to nie byłem przygotowany na "zastrzelenie" wiązką z pistoletu. Oczywiście lizaczek poszedł góra - dół. Wysiadam. Pan policjant pokazuje koledze - a kolega: o k....urcze! A potem mi pokazuje...170 na 50. Na to ja: poproszę o łagodny wymiar kary. Dostałem 50 zł i przejście przez zieleń(to było takie zaskoczenie dla mnie, że mnie zatkało całkowicie). Chyba mieli dobry humor.
 

potraff  Dołączył: 22 Maj 2016
Z kolegą piszę, kupił opla. Nowego i piszę jak się sypią u niektórych skrzynie biegów, oraz, że ptasie kupy od razu zmywać...I coraz bardziej mam smaka na w124 :D
 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
potraff napisał/a:
ptasie kupy od razu zmywać

Od nich szlag trafia lakier bezbarwny.
 
barmiska  Dołączył: 27 Sie 2014
M.K napisał/a:
Jaki masz motor w c5?

Nieśmiertelny 2.0HDI 109KM (bez FAP).
Turbina działa, mniej więcej raz na tydzień więc wyprzedzanie ciężarówek trzeba planować w kalendarzu :-)
Pzdr.
 

skaarj  Dołączył: 18 Mar 2016
potraff rura intercoolera w Mondeo to stały punkt programu :) Nie wiem już ile razy wymieniałem, tak jakoś co 1,5 roku trzeba to zrobić :)
Są jakieś polskie wzmacniane i działają faktycznie dłużej niż oryginały. Sterownik turbiny też przerabiałem, padł przy 350 k. W zasadzie koniec końców to nie on padł, a sama dmuchawa się skończyła, ale remont zaczął się od tańszego :D

Osprzęt do łańcucha rozrządu wymieniasz po prostu co 100 k zgodnie z instrukcją.
 

potraff  Dołączył: 22 Maj 2016
Cztery lata jeżdżę, więc widzę, że to i tak dobrze.
Tylko ostatnio tych pierdół już wyszło. Chłodnica klimatyzacji, to właśnie na wiosnę zrobione. Dwa lata temu alternator, turbo, listwa przelewu. Po niedzieli jadę CD naprawiać bo w mrozy przestał czytać płyty...
Aaa i tylne zawieszenie, a dokładniej cukiery już nowe też są.
 

skaarj  Dołączył: 18 Mar 2016
U mnie oryginalne amortyzatory wytrzymały jakieś 370 k, sprężyny na tyle wymieniam w zasadzie raz do roku, ale ja sporo jeżdżę i wożę ciężki sprzęt pomiarowy w kufrze.
Turbo przy 250 k to IMHO słaby wynik, ktoś musiał nie dbać wcześniej :(

Zastanów się czy warto z tym CD walczyć, u mnie też potrafi zastrajkować - z tego co zdążyłem wypatrzeć, to chyba para kondensuje się na soczewce i dopóki radio się nie nagrzeje czasami ma problemy z płytą. Przestałem się przejmować, na te kilka dni w roku nie zamierzam walczyć :)
Tuleje też muszę zrobić, ale jak uświadomiłem sobie, że we wrześniu już raczej polisy AC na niego nie dostanę to przejrzałem już kilka ofert wynajmu długoterminowego (a w zasadzie abonamentu).
 

potraff  Dołączył: 22 Maj 2016
Też myślałem chwilę nad tym abonamentem. Jednak wolę uzbierać i może kupić nowe auto. Ja robię 8-10 tys km rocznie. To benzyna najlepiej by mi pasowała.
Co do CD to ja słucham ciężkich klimatów i właśnie w aucie, bo w domu jestem przegłosowany :mrgreen:
I alternator i turbo były tak osądzone, że nie dbane. Choć w tym silniku (1,8tdci) ten osprzęt tyle mniej więcej wytrzymuje.
Ostatnio miałem okazję się przejechać C5 z 2,0 HDi i kurczę też mi się to auto podoba. Ale jak mam kupować kilku latka, to chyba wolę teraz mniejsze ale nowe (mi się podoba fiat 500L, tylko silniki słabe...) :-D
 

skaarj  Dołączył: 18 Mar 2016
Weź wersję Abarth ;)
Teraz tylko nowe (w abonamencie) i tylko benzyna.

pz

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach