axolotl  Dołączył: 01 Lis 2011
Nie wiem czy bylo czy nie ale polece Fortitude - 2 sezony.

Ogolnie : klimat i historia - pozamiatane.
 

tref  Dołączył: 05 Wrz 2006
Pewnie znacie: The Crown.

Absolutnie warta zobaczenia odcinkowa historia współpracy królowej z premierami. Intrygi polityczne, prymitywizm osób z kręgu rodziny królewskiej, pokazanie świata z okien pałacu. W wielu miejscach odnoszę wrażenie ocieplania wizerunku Elżbiety II, żeby niedługo potem między scenami subtelnie pokazać jej ludzką słabość, oziębłość i to, że następcy tronu nie byli kiedyś przygotowywani do tej roli w sposób racjonalny - ciekawe jak jest teraz.

Dwa pierwsze sezony świetnie zagrane przez Claire Fox. Matt Smith również świetnie pasuje do odgrywanej postaci. Właściwie tylko w scenach z brodą (podczas rejsu) mną sympatyczny, nie wredny uśmieszek, ale równoważy to pokazywana historia, która odkrywa prostactwo... nie uprzedzajmy - polecam.

Scenografia, scenariusz i odtwórcy - naprawdę dobre 20h oglądania. Widać, że budżet byl kilkaset razy większy niż naszej korony królów. Najdroższy serial netflixa - 100mln funtów za sezon I i 200mln za sezon II. Replika pałacu... Dobrze się to ogląda, a nie ma efektów specjalnych z wybuchami zjadającymi budżet. Chociaż nie uniknięto takich wpadek, jak tv w roku 1957 włączający się natychmiast - bez wygrzewania.
 

DeTe  Dołączył: 14 Maj 2008
tref napisał/a:
The Crown

Dodany do listy ;-)
axolotl napisał/a:
Fortitude

Nie ma na Netflix'ie. Gdzie go znaleźć?
Ogólnie - gdzie oglądacie seriale? CDA?
 

matb  Dołączył: 02 Lis 2006
Kosmo. Przezabawny serial. Aż żal, że taki krótki.

Kytutr, zrobią drugi sezon?
 

spacja  Dołączyła: 15 Mar 2011
tref napisał/a:
Pewnie znacie: The Crown.

Drugi sezon w poczekalni, też mi się podoba :)

Ostatnio grypę leczyłam dwoma sezonami "How to Get Away with Murder" - Sposób na morderstwo
Tak mi się akcja wkręciła, że bohaterowie śnią mi się po nocach, a kolega z pracy jest podobny do Ashera i mam ochotę wyszeptać mu (koledze) na ucho: "wiem, co masz na sumieniu..."
Może to nie jest jakieś mistrzostwo świata, ale na grypę w sam raz pomogło :)
 

Kytutr  Dołączył: 20 Lut 2007
matb napisał/a:
Kosmo. Przezabawny serial. Aż żal, że taki krótki.
Kytutr, zrobią drugi sezon?

Chciałbym, żeby powstał, ale skoro bohaterowie misję spełnili, to chyba trudno będzie wymyślić coś, co zapełniłoby drugi sezon. Niestety.
Z czeskich seriali polecam jeszcze (choć chyba już to tutaj zrobiłem) serial piłkarski "Okresní přebor" (mam na DVD, niestety napisów inne niż czeskie brak):
 

matb  Dołączył: 02 Lis 2006
Kytutr napisał/a:
matb napisał/a:
Kosmo. Przezabawny serial. Aż żal, że taki krótki.
Kytutr, zrobią drugi sezon?

Chciałbym, żeby powstał, ale skoro bohaterowie misję spełnili, to chyba trudno będzie wymyślić coś, co zapełniłoby drugi sezon. Niestety.


Tam spełnili. Przecież jeszcze nie wrócili, a zawsze mogą się nadziać na Teslę w Kosmosie. Poza tym temat na drugi sezon już podano: wykopanie czeskiego morza! :)
 

Enzo  Dołączył: 20 Gru 2006
matb napisał/a:
Kosmo.

To jest wyborne! Nie ma dłużyzn, jeno samo gęste. Kto nie widział ten Słowak!

matb napisał/a:
wykopanie czeskiego morza!

Też na to liczę.
 
barmiska  Dołączył: 27 Sie 2014
matb napisał/a:
Kosmo. Przezabawny serial. Aż żal, że taki krótki.

Ano!.
Wczoraj skończyłem. Zacząłem przedwczoraj ;-)
Pzdr.
 

Enzo  Dołączył: 20 Gru 2006
Specjalista od niczego - u mnie wygrał z "Różowymi latami 70-tymi". Serial jest lekki, przyjemny z nutą goryczki powodującą, że się człowiek zastanawia nad pewnymi istotnymi elementami swojej egzystencji. Dla mnie to wystarczy, by się niegłupio zrelaksować.

[ Dodano: 2018-02-23, 21:43 ]
Skonsumowałem drugi sezon. Fajne jest to, że czas trwania odcinka jest reglamentowany opowiadaną historią, a nie odgórnymi wymogami (pół godziny i koniec), więc nie ma się poczucia jak w innych produkcjach Netfliksa, że jeszcze 6 minut do końca, bo się akcja zagęszcza. Plusem jest też ścieżka dźwiękowa - naprawdę fantastyczna.
 

Kytutr  Dołączył: 20 Lut 2007
Ja niedawno skończyłem oglądać 3. sezon "Better Call Saul". Historia wesoła, a ogromnie przez to smutna. Im bardziej główny bohater dwoi się i troi, tym więcej traci (w moim odczuciu). A do tego w tle widać, jak wielcy szermierzy z "Breaking Bad" dopiero ostrzą swoje miecze.
 

Enzo  Dołączył: 20 Gru 2006
Kytutr napisał/a:
Better Call Saul

Ja utknąłem przy końcówce pierwszej partii. Pomimo sentymentu do wykonawców zmęczyło mnie oglądanie (z wiekiem człowiek szybciej się męczy).
 

Kytutr  Dołączył: 20 Lut 2007
Enzo, błąd twórców, że pozwolili sobie tak rozwlec tę serię. Sezon 2. i 3. trochę przyspieszają, ale nie będę namawiał do oglądania kogoś, kto zrezygnował w końcówce 1. sezonu. W każdym razie mi się podobało i czekam na maj 2018, kiedy mają pokazywać 4. sezon.

No i kurcze pióro, stałem się oglądaczem seriali. A tak się zarzekałem, że nie jestem serialowy.
 

tref  Dołączył: 05 Wrz 2006
Po dobrym Godless skorzystałem z sugestii netfliksa i obejrzałem Damnation.

Może być, choć pierwsze 4 odcinki to wprowadzenie. 5-6 rozwinięcie, potem dopiero akcja właściwa. Ciekawe, czy będzie kolejny sezon.
 

DeTe  Dołączył: 14 Maj 2008
tref napisał/a:
skorzystałem z sugestii netfliksa

Ja też :-)
The Expanse - świetna sensacja w scenerii s-f. Trzyma w napięciu.
 

Enzo  Dołączył: 20 Gru 2006
Widziałem "Trust" - dobry. Widziałem "Patricka Melrose" (ukłony dla Vesper za polecenie) - też dobry. Ale chyba nikt nie wspomniał jeszcze o nowej odsłonie "Twin Peaks"? Zaczynam dopiero (drugi odcinek za mną) i powiem Wam, że to wciąż działa. To jest nadal dziwne i piękne zarazem. I można nie lubić Lyncha, ale trudno mu odmówić biegłości w używaniu filmu jako środka wyrazu. Ten gość potrafi zbudować napięcie za pomocą latarki w lesie :-)
 

spacja  Dołączyła: 15 Mar 2011
Cytat
Widziałem "Patricka Melrose"

Ja póki co przeczytałam książkę. Albo właściwie: pierwszy tom przeczytałam, drugi przekartkowałam (bo jestem zawzięta i nie lubię się poddawać). Uwielbiam Benedicta Cumberbatch'a, ale po pierwszym odcinku zarzuciłam serial... Może zrobię drugie podejście ( jestem twarda, nie poddam się!!)? Bo skoro Enzo twierdzi, że dobry...
 

ADestroyer  Dołączył: 16 Cze 2010
Enzo napisał/a:
Ale chyba nikt nie wspomniał jeszcze o nowej odsłonie "Twin Peaks"?

Albowiem nie ma o czym wspominać. Trzeba jak najszybciej zapomnieć. :cry:
 

Enzo  Dołączył: 20 Gru 2006
ADestroyer napisał/a:
Albowiem nie ma o czym wspominać. Trzeba jak najszybciej zapomnieć.

Dlaczegóż?
 

ADestroyer  Dołączył: 16 Cze 2010
Zacznę od tego, że wizja rozjechała się z moimi oczekiwaniami wobec Twin Peaks (i to nie jest już mój ukochany serial Miasteczko Twin Peaks, coż sam tytuł uświadamia i ostrzega, że będzie tylko luźne nawiązanie).
Niestety od razu nie byłem entuzjastycznie nastawiony do pomysłu następnego sezonu. Bałem się zmierzenia z arcydziełem, bo sam taki pomysł to już jest praktycznie porażka. Lynch to oczywiście Lynch i tu nie ma dwóch zdań, w filmie kapie od jego odlotów i schiz. Natomiast główny mój zarzut to to, że nie jest już to w żadnej mierze Miasteczko Twin Peaks, a słabe strony mogę wyliczać w nieskończoność:
- pomysł z Cooperem jako Bobem tragiczny (Leland Palmer nie zapuszczał włosów, nie nosił kurtek i nie walił po łbach kogo popadnie jak John Wayn);
- film ogólnie emanuje przemocą;
- czarna chata i ta droga za kotarą, hmm... kiepsko, nie tak to wyglądało;
- poprzednie sezony sączyły się powoli jak dobre winko, tutaj mamy namiastkę współczesnego amerykańskiego kina, akcja, akcja, akcja lub totalne dłużyzny (zabiło to dla mnie cały nastrój);
- nie rozumiem zmian lokalizacji: New York, Las Vegas czy miedzy wymiarowych podróży. Nie było to w poprzednich sezonach potrzebne;
- tragiczna muzyka. Więcej tutaj dronów i buczeń niż muzyki. Angelo Badalamenti zniknął, a był nieodłączną częścią i wielkim stopniu przyczynił się do wizerunku serialu;
- słabe zdjęcia. Frank Byers i Ronald Víctor García zdecydowanie lepiej sobie radzili;
- plus mnóstwo niespójności;
- ogólnie zaś zdecydowanie za mało Twin Peak w Twin Peaks;
Lynch ma szczyt formy za sobą. Aktorzy którzy występują także. To już tylko cień dawnej świetności. Patrząc na ich grę robi się zwyczajnie przykro (Lucy Moran, Andy Brennan czy Tommy "Hawk" są nawet nie słabi, są żenujący). Żałosne jest łapanie się i podwieszanie pod reżysera zapomnianych gwiazd takich jak Ashley Judd, Jim Belushi, Monica Bellucci.
Lynch jest przewidywalny do bólu (co dla jego twórczości jest policzkiem). Już w drugim odcinku było wiadomo, że będzie nawiązanie do Teresy Banks i Phillipa Jeffriesa. Poza tym jedzie już schematami znanymi poprzednich filmów (z Mulholland Dr. czy Inland Empire). Wielką sztuką jest wiedzieć kiedy skończyć. Nie miałbym nic przeciwko gdyby to był nowy serial czy nowy film, niestety trzeci sezon to dla mnie pełna porażka. Poprzednim nie sięga do pięt. Począwszy od kiepskich dialogów (pseudo zabawnych – porównaj do pierwszego czy drugiego sezonu) skończywszy na muzyce która nie istnieje. Brakuje mi Boba, tajemniczości, zaskoczenia, bogatych osobowości, specyficznego humoru… brakuje po prostu Twin Peaksa takiego jakiego kochałem. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że w ciągu dwudziestu pięciu lat wiele się musiało zmienić ale może nie aż tak radykalnie. Znam oczywiście i takich którzy są zachwyceni (i nawet serial pięć dziesięcioodcinkowy przedstawiający ścianę, a firmowany przez Lyncha byłby dla nich pełen przekazu i artyzmu). Ja jednak wysiadam. Pozostało we mnie ogromne rozczarowanie i przeświadczenie, że mistrz Lynch skasował gratyfikacje i zagrał wszystkim na nosie.
Do arcydzieł (za jaki osobiście uważam miasteczko Twin Peaks) nie dopisuje się dalszej część, bo na wstępie wiadomo, że będzie gorzej. Wyobrażasz sobie na przykład dalszy ciąg Mistrza i Małgorzaty? Sorry, za epistołę rozgoryczonego ortodoksa. :roll:

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach