kapselleek  Dołączył: 13 Wrz 2014
Super A, szczęśliwy zakup
Witam po długiej nieobecności. Ponad rok temu wpadł mi w ręce Super A w stanie fabrycznym, którego nabyłem głównie ze względu na SMC 1.7 50mm, oraz lampę błyskową AF200T. W komplecie był jeszcze Takumar 28-80 i torba Culmann ... A także Nikon 50mm 1,8 AF ... Nikona dałem koleżance korzystającej z tego systemu, lampa okazała się mieć wadę w postaci konieczności wyjmowania baterii między użyciami (bo je rozładowuje pomimo wyłączenia), poza tym działa świetnie. Do Super A załadowałem Ilforda 400 i jak dotąd wstyd się przyznać naświetliłem 8 klatek ... Jak sprawdziłem ceny skanerów potrafiących dobrze oddać zalety B&W, sumując kwoty z tymi które pozwoliły by skutecznie rozwijać się w pozostałych pasjach, zaczęły swędzieć mnie nerki ... W międzyczasie odgrzebałem zapomniane akcesoria analogowe i ... czasu nie ma, motyla noga ... Szkła sprawdzają się rewelacyjnie przy K10D, szczególnie zaskakujący jest Takumar, który mimo braku tulipana i z przednią soczewką prawie wywaloną przed obudowę, rewelacyjnie pracuje pod światło. Może w kwestii rozdzielczości nie jest najwyższych lotów, ale ma w sobie coś analogowego. A Super A lubię wyjąć czasem z torby i sobie go potrzymać. Cudeńko! Super wizjer, jak na niewielkie rozmiary wyśmienita ergonomia ... Co prawda gdyby nie moje paluszki gitarzysty, to miałbym problem z filigranowymi pokrętłami, ale poza tym rewelacja! Kiedyś miałem Olympusa OM 10, którego bardzo ceniłem, ale Pentax zaskoczył mnie pewną finezją. Wkrótce ruszam na urlop i zabieram torbę z analogiem i kilka nowych Ilfordów, znalazłem człowieka zaprzyjaźnionego ze skanerem lubiącym B&W, więc mam nadzieję wkrótce odkryć zalety aparatu ... Chemia leży i czeka aż się wykaże ...
A po co w ogóle to wszystko piszę? A bo z tym aparatem miałem ciekawe przeżycie ... Te 8 klatek naświetliłem w Łodzi w Manufakturze, gdzie na dziedzińcu grał żeński kwartet smyczkowy i miałem na szyi uwieszonego zarówno K10D, jak i Super A do którego jednak nie za często sięgałem, ale zawsze. W pewnym momencie zobaczyłem że nobliwa pani koło mnie trzyma przy oku starego Nikona analogowego, a kilku "reporterów" wokół nas, z pełnoklatkowymi (głównie 5D) robi zdjęcia nam ... Korzystanie z analogów stało się atrakcją ... I doszedłem do wniosku, że aby naprawdę powrócić do analoga, trzeba zostawić w domu cyfrę ... Inna sprawa, że szacunek dla kliszy czasami paraliżuje. Chciało by się maksymalnie wykorzystać ujęcie, by nie zmarnować klatki ... Też tak macie? Parę lat temu załadowałem Superię do Fed'a i ... też mi zdjęcia robili na procesji w Łowiczu ... Niestety film oddałem do wywołania w złe ręce i mało co udało się wyciągnąć ... A wracając do Super A, sprawdziłem pomiar światła porównując z K10 i wszystko się zgadza (ogniwa oczywiście założyłem nowe). Co ciekawe, mam sporo wizji wykorzystania go, ale jakoś nie potrafię (a może mi się nie chce) się zawziąć. Chyba wszystko przez tę cyfrę, która nie pozwala się nie zabrać przy wyjściu z domu ... Pozdrawiam analogowców!
 

Jakaranda  Dołączyła: 28 Maj 2013
Re: Super A, szczęśliwy zakup
kapselleek napisał/a:
... Inna sprawa, że szacunek dla kliszy czasami paraliżuje. Chciało by się maksymalnie wykorzystać ujęcie, by nie zmarnować klatki ... Też tak macie?

Kilka miesięcy temu nabyłam analoga i nie mam odwagi założyć filmu :oops: . A dobrze wiem co chcę sfotografować. Chodzę koło niego jak koło jeża.
kapselleek napisał/a:
Pozdrawiam analogowców!

Nie wiem czy ja też mam się czuć pozdrowiona ;-)
 
olowek74  Dołączył: 30 Kwi 2011
Mnie tam nic nie paraliżuje.Może dlatego że robię tylko na kliszy.Super A w stanie fabrycznym-świetna sprawa.Nie ma się co cackać tylko klatki trzaskać.Pozdrawiam.
 

tref  Dołączył: 05 Wrz 2006
Jak LaChapelle robił sesje 645 to się nie cackał, ze to drogi materiał, ze analog, ze szkoda. Także tego... Rób zdjęcia.

Kiedyś z Jimem byliśmy na proszonym wernisażu Jacka Poremby w starej Leica Gallery. Goście to same gwiazdy: Nosowska, Lipnicka, śmietanka warsiawki, śmietanka gwiazdek z drogi mlecznej i innych galaktyk.
Jim, jak to Jim - miał swój kapelusz. Ja zaś mialem swojego MXa na ramieniu. Reporterzy mieli używanie. Ponieważ niewiele osób było tam nieznanych, a my wyglądaliśmy jak hipsterzy z bardziej hipsterskiej planety niż reszta, zrobili nam zdjęcia z lewej, prawej od tylu i nawet amfasss. Tak na wszelki wypadek - widocznie bali się wyjść na ignorantów i nie rozpoznać tych dwóch jakże słynnych postaci ;-) :-P :evilsmile:

Ps. Szacunek do kliszy nie powinien paraliżować tylko zmuszać do myślenia. Tego uczy klisza - jedno ujęcie, dobre, przemyślane, zamiast 15 różnych wersji plików z czego i tak nie ma czego wybrać.
 

Generic  Dołączył: 09 Lis 2007
kapselleek napisał/a:
Inna sprawa, że szacunek dla kliszy czasami paraliżuje. Chciało by się maksymalnie wykorzystać ujęcie, by nie zmarnować klatki ... Też tak macie?

Mi przeszło. Jasne, że nie zmarnować, czyli nie pstrykać co popadnie. Bo nie jest "za darmo" jak cyfrówką.
Ale ja nauczyłem się i tak większość (te które się da) powtarzać 2-3-4 razy z jakimiś drobnymi zmianami, z odczekaniem chwilę. Nie ma się co oszukiwać, nie mam wyobrażenia o kompozycji jak pejzażyści ani refleksu jak streetowcy. A najgorsze jest później po wywołaniu zobaczyć, ze oczy jednak zamknięte albo gęba wykrzywiona przy mówieniu. Lepiej zmarnować te kilka klatek i mieć z grubsza to co się chciało, niż oszczędzić i mieć jedną na której akurat nie wyszło.
Tzn. to o ludzi chodzi, bo jednak staram się już tylko ludziom robić zdjęcia. W dodatku nie lubię / nie umiem ustawiać i kazać pozować.

A, że tych okazji kiedy już przykładam aparat do oka jest mało to i lepiej je wykorzystać niż kisić kliszę w aparacie długimi miesiącami o-)

tref napisał/a:
Tego uczy klisza - jedno ujęcie, dobre, przemyślane, zamiast 15 różnych wersji plików z czego i tak nie ma czego wybrać.

15 nie, ale nie ma co generalizować. Czasami się nie da dokładnie przemyśleć i ustawić tylko trzeba działać.
Ale jak się da, to warto - zamiast próbować na ślepo.
 

Enzo  Dołączył: 20 Gru 2006
kapselleek napisał/a:
doszedłem do wniosku, że aby naprawdę powrócić do analoga, trzeba zostawić w domu cyfrę

Słuszny wniosek. Dobrze wspominam wakacje z ME Superem i MZ-6. Gdyby nie ceny materiałów i ograniczony dostęp do dobrego skanera mógłbym pozostać przy kliszy.
 
kapselleek  Dołączył: 13 Wrz 2014
I pomyśleć, że 15 lat temu, gdy cyfry nawet w ręku jeszcze nie miałem, jadąc gdziekolwiek zabierałem ze sobą worek filmów ... I nie było oporów z pstrykaniem ... A teraz nie wiem co się porobiło ...
 

cube007  Dołączył: 12 Mar 2009
Super A... tak mi się podoba, ze kupiłem dwa :-P
 

krzychu1979  Dołączył: 17 Wrz 2011
Jak wczoraj przeczytałem wasze posty od razu chwyciłem Me Supera i pobiegłem z małym w plener :)
Zdjęć zrobiłem mało, ale nie ze strachu - pierwszy raz używam fujifilm Pro400H i chciałbym go sprawdzić w różnych warunkach.

A znalezienie leciwego analoga w stanie fabrycznym graniczy z cudem - gratuluję zakupu, i trochę zazdroszczę :mrgreen:
 

TM_Mich  Dołączył: 08 Wrz 2009
Nie ma co żałować klatki. Robić zdjęcia i się cieszyć.
Popatrzmy na stykówki (ostatnio Magnum udostępnia je), wielkich fotografów i zobaczymy tam, że nie z jednego, ale z serii wielu tego samego kadru, zostało wybrane to najlepsze zdjęcie.
Amatorzy i ci na których nie było stać na film, "dopieszczali" klatki, kisząc film niejednokrotnie przez ponad pół roku w aparacie.
Firmy produkujące filmy, takich klientów nie chcą.

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach