szpajchel  Dołączył: 20 Kwi 2006
Fototerapia
Już dawno nosiłem się z zamysłem, żeby to jakoś zamanifestować, ale... już sam nie wiem, co mi ciągle to utrudniało. Otóż stwierdzam, że na rozmaite doły, spleeny, wk*rwy, wciórności, świądy to tu i tam, bezsilności i inne impotencje pomaga mi fotografia. Robienie (czynna), bo coś się dzieje oraz oglądanie (bierna), bo wracają dobre wspomnienia. Podejrzewam, że bez fotografowania moje życie nie byłoby takie... fajne!
 

unbreakable  Dołączył: 16 Paź 2012
Coś w tym jest, podpisuje się pod tym.
 

tref  Dołączył: 05 Wrz 2006
O, dobry temat.

Mnie najbardziej kręci robienie zdjęć, proces ich tworzenia, czyli wyzwalanie migawki. Jak pomyślę, ile jeszcze pracy, żeby mieć to na papierze... łapie mnie przygnębienie i bezsilność. Potem, jak juz wejdę do ciemni to znów jest fajnie. Za to nie rozumiem nadal przyjemności obrabiania zdjęc elektronicznych - to się powinno odbywać w sposób automatyczny przez sterowanie myślami.

Tak, mnie również fotografia daje masę przyjemności. Szkoda, ze mam dużo pomysłów i niewiele czasu na ich realizację, bo strasznie skaczę z tematu na temat. Ale to może dobrze, bo ostatnio przez takie skakanie odkryłem coś nowego w fotografii i chyba też to polubię. Mimo, ze widziałem tego typu foty ze 101 razy, to teraz odkryłem, ze fajnie jest coś takiego popstrykać.

Sumując - jeśli znudzenie znajduje się w odległości o zasięgu obiektywu to należy dobrać bezpieczną ogniskową, wziąć aparat i obejrzeć zagadnienie przez pryzmat. Rzucić to na matówkę. Wywołać w przyjaznym środowisku. Powiększyć, aby dostrzec szczegóły i... wówczas świat jest bardziej strawny, a problem bliższy do zrozumienia.
 

Michu  Dołączył: 18 Kwi 2006
Robienie zdjęć, jest dla mnie upierdliwe troszeczkę. Najwięcej frajdy sprawia mi realizacja koncepcji. Naciśniecie spustu i późniejsze czynności, to już mechaniczne, trochę nudne czynności. Aparat jest tylko po to, by uwiecznić to, co strzeli mi do bani.
 
KasiaMagda
[Usunięty]
Dla mnie robienie zdjęć wiąże się z wydzielaniem dopaminy, co ma znaczenie terapeutyczne właśnie.
A, najbardziej kreci mnie możliwość kreowania nowej, innej rzeczywistości, raczej nie odwzorowanie realnego świata ale bez przesady. Wyodrębnienie z chaosu tego czegoś co będzie "moje" przez naciśnięcie spustu migawki czyli kadrowanie.
Obróbka bardziej jako doprecyzowanie tego czegoś - zdjęcia.
 

Generic  Dołączył: 09 Lis 2007
To ja płytki jestem, bo lubię po prostu zabawki. Dostaję "fazę" na fotografowanie jak mam nowy aparat. Oczywiście nowy to może być byle kompakt za 20zł albo wyciągnięty z szafy po dwóch latach niedotykania Lubitel.

Cyfrowe aparaty i zdjęcia nimi robione mnie nie kręcą. Za dużo, za szybko, za duże możliwości obróbki tego na komputerze, bo przecież jak nie obrobię to nijakie.
Klisze i aparaty analogowe. Fajnie, koszt udźwignę, przecież nie robię dużo.

Wywołanie czarno-białego? W domu, nie problem, trzeba tylko parę minut wieczorem na nawinięcie a później w jakiś dzień z 30-40minut na wywołanie. Jakoś się czas znajduje, choć potrafią te klisze sobie poleżeć. Ale na odbitki w ciemni to już nie ma opcji. Może to lenistwo, ale wieczorem jak już dzieci śpią to chciał bym sobie odpocząć trochę. Zjeść kolację, może coś obejrzeć. Te 1.5-2h dziennie mieć na relaks i iść spać, aby znowu wstać o 6 rano do obowiązków. To zeskanujmy i najwyżej będzie tylko na bloga albo wydruk albo odbitka z labu. Cholerne skanowanie. Też zejdzie z 40-60 minut na jedną kliszę. Klikanie i czekanie i klikanie i wyjmowanie i wkładanie i ten kurz i jeszcze jakieś zacieki!

Ale chciał bym kolor, ludzie są tacy kolorowi! Klisza wypstrykana, do labu. Którego? Ten ma starą chemię, bo nie ma obrotu. W tym wróciły czasem porysowane. W tym to mają wszystko gdzieś, paluchami ordynarnie kliszę zwijają byle jak i wpychają do koperty bez żadnego zabezpieczenia. I tak dalej. Dobra, wywołali gdzieś. Skanu z labu nie biorę bo przy małej cenie mała rozdzielczość, mam przecież pożyczony dobry skaner. To skanujemy kolor - ok, odpada problem z małymi ryskami/kurzem. Ale jasna cholera, te kolory by wzięła!
Nie umiem. Zwyczajnie nie umiem! Jak już nawet myślę, że jest ok, tak, to są te kolory co miały być to skanuje kolejną klatkę w niemal identycznym warunkach i za nic nie chce mi wyjść to samo o-\ Albo przeskanuję jakąś kliszę, której miałem też skan z labu. Ok, zrobione, efekt? No dobry chyba, udało się. Porównuję i znowu dupa blada - z labu było lepiej.
W Vuescanie próbuję. I męczyłem już te wszystkie ustawienia w nim - nie umiem osiągnąć jakiejś powtarzalności. Próbowałem metodą Alkosa. Plus jest taki, że na pewno skanowanie idzie szybciej. Obróbka w Photoshopie później nawet też. Patrze na efekt? Znowu nie to, znowu z laby było lepiej, naturalniej/neutralniej, jakoś prawdziwiej.

Slajdy? Za drogo o-(

Kiedyś się załamałem i wiecie co zrobiłem? Kupiłem polaroida! Kupiłem 2 kolorowe i 2 czarno-białe wkłady. Po 80zł za 8 zdjęć. 10zł za zdjęcie! Uch.
I co? Stary aparat na nowych wkładach, które jak wyczytałem (później oczywiście) są grubsze - potrafi się zaciąć. Nie ma siły przepchnąć zdjęcia przez rolki. Pewnie jakieś 20% zdjęć poległo w ten sposób.
Ale jak już wyjdzie to jakie będzie fajne! Tak, jak w końcu ogarniesz błąd paralaksy przy bliskich kadrach to będziesz mieć na zdjęciu od ręki to co chcesz. Bez obróbki, bez zachodu, instant! Phi, jasne. Kolorowe zdjęcia pokazują coś tam ledwo dopiero po 3-5 minutach. Po 15-20 można już jakoś ocenić. Skończy się "wywoływać" po około 40 minutach. INSTANT??? Czarno białe szybciej, tak z 7-10minut. Nie wiem, może po zmianie nazwy z Impossible Project na Polaroid Originals i przez ostatnie dwa lata coś się zmieniło i coś ulepszyli. Bo jak już nawet się doczekaliśmy to czarno białe były mocno sepiowate - ale nawet to ładne. Rozpiętość tonalna co prawda żadna, ale ok, czasem ekspozycja trafia i jest ładnie. Kolor? Tylko losowy efekt fioletowawy, albo beżowaty, albo zielonawy typu przeterminowany polaroid leżący gdzieś na strychu 15 lat. W nowych wkładach!


Tak, to by był temat technologii. Ale to tylko narzędzia, ważne są zdjęcia, ich treść!

Mam tak, że chciał bym fotografować ludzi, różnych, wszystkich. Zdarza się więc też "faza na fotografowanie" kiedy się naoglądam zdjęć innych i się nakręcę. Ale zwykle wtedy zderzam się z rzeczywistością i okazuje się, że nie mam kogo fotografować o-(
Bo chciał bym jednak fotografować też nowych ludzi. Jasne, że można całe życie pokazywać na nowo jedną osobę i to też ma sens bo każde zdjęcie to zupełnie inny i niepowtarzalny wycinek z jej życia. Ale jednak...

To tak, rodzina nie, znajomi z pracy też już nie, znajomi spoza pracy, ta garstka z którą jeszcze się raz na ileś miesięcy uda spotkać też.
Cholera, przecież ja nie mam styczności z nowymi ludźmi! Wtedy myślę: "Ci ludzie z internetu to mają lepiej. Oni mają więcej okazji do fotografowania."

To wezmę aparat i pójdę na spacer i na kogoś się natknę, prawda?
Tak... to sobie pochodzę a licznik w aparacie ani nie drgnie. Bo najprawdopodobniej nie spotkam nikogo, komu potrafił bym uzasadnić dlaczego chciał bym go sfotografować. Znacie to?
Spróbowałem już nawet wymyślić sobie temat, cechę jakąś i twardo próbować pytać nieznajomych pasujących do schematu czy mogę ich sfotografować. Na pytanie "dlaczego/po co?" miałem już przecież gotową odpowiedź. "A bo ja lubię fotografować i taką serię zdjęć osób z ... sobie wymyśliłem i próbuję ją realizować".

Aha, no jasne o-\
"Ta nie, bo się gdzieś spieszy, ten nie bo ma słuchawki na uszach, ta jest po drugiej stronie ulicy, ta się nie zgodzi, ten mnie nawet nie widzi".
Ale spróbowałem. Miałem urlop i rano odprowadzałem córkę do przedszkola na piechotę a później wracałem okrężną drogą do domu i szukałem.
Było takich dni chyba siedem. Widziałem chyba pięć osób do których miałem jak podejść. Zapytałem dwa razy. Otrzymałem zero zgód.


To co teraz zrobiłem po kolejnym "załamaniu fotograficznym"? Sprezentowałem sobie na urodziny Instaxa mini. Na razie wywaliłem dwa ładunki i jestem zadowolony. Zdjątka wychodzą poniżej 3zł. Ujdzie. Tylko większość chcę robić podwójnie, żeby jedno dać osobie sfotografowanej ale też jedno mieć dla siebie i koszt podchodzi już pod 6zł o-) Ale na razie jestem w fazie instaxowej i jestem zadowolony!

Tak, uhm, chyba nie na temat napisałem. Ponarzekałem sobie i już mi lepiej.
Jednak wtedy, kiedy wszystko zagra i jest to zdjęcie, które jest takie jak chciałem to warto. Bo ono już zawsze będzie.
Rany, jaki długi post. Ciekawe czy ktoś przeczyta to całe...
 
KasiaMagda
[Usunięty]
Generic napisał/a:
Mam tak, że chciał bym fotografować ludzi, różnych, wszystkich

Miałam te same dylematy, które opisałeś. Chciałam zmierzyć się z fotografowaniem ludzi i różnych sytuacji na ulicy ale....no właśnie, tych ale było tyle, że nic z tego nie wyszło.
No i z pomocą przyszedł mi Kraków - swoisty plener. W tym mieście tyle dzieje się na ulicy, że udało mi się robić zdjęcia różnym ludziom, różnym sytuacją bez czajenia się i pytania, bo niby celuję aparatem w Kościół Mariacki czy gołębia, a tak naprawdę fotografuję ludzi.
Choć był moment, jak chciałam zrobić zdjęcie Arabce siedzącej w dorożce, to bałam się, że jakiś dżihadysta z nożem wyskoczy do mnie. ;-) To był mój sposób na fotografowanie ludzi i dał mi dużo fototerapii. W sumie byłam dwa razy, bo za pierwszym razem nie doszłam na Wawel, bo tak mnie Rynek i Grodzka wciągnęły, oprócz tego jest wiele osób, które zarabiają na tym że coś robią i za monetę można zrobić zdjęcie. Chcę pociągnąć ten temat i planuję pojechać jeszcze nie raz.
 

pszczołowaty  Dołączył: 07 Gru 2009
KasiaMagda, bądź twarda, jak Mark ;)
https://m.youtube.com/watch?v=6qcgEnC3bLY
 
KasiaMagda
[Usunięty]
pszczołowaty, w PL nie można robić ludziom zdjęć w ten sposób. :mrgreen:
 

szpajchel  Dołączył: 20 Kwi 2006
Generic, ja przeczytałem to całe. Jeśli szukasz ludzi do fotografowania w swojej okolicy, to może poszukaj jakiegoś teatru amatorskiego albo jakiejś grupy innych zapaleńców i popytaj. W końcu chyba hobbystę hobbysta zrozumie?
 

bakulik  Dołączył: 20 Kwi 2013
Albo jak Bruce. ;-)
https://youtu.be/XSG2dHa9ldI?t=53m25s

PS. Polecam cały film.
 

pszczołowaty  Dołączył: 07 Gru 2009
bakulik, o to to ;) świetny film, Bruce miał chyba nawet sprawy w sądzie
 

szpajchel  Dołączył: 20 Kwi 2006
Cóż, gdy mnie ktoś zaczepia na ulicy, to robię uniki. Z drugiej strony nikt mi nie chciał zrobić zdjęcia.
 

Generic  Dołączył: 09 Lis 2007
szpajchel napisał/a:
Jeśli szukasz ludzi do fotografowania w swojej okolicy, to może poszukaj jakiegoś teatru amatorskiego albo jakiejś grupy innych zapaleńców i popytaj. W końcu chyba hobbystę hobbysta zrozumie?

Może tak być. (uwaga będzie wymówka) Ale gdzie ja czas znajdę na takie poszukiwania? Znaleźć to nic, ale jeszcze się trzeba z daną grupą zasymilować trochę.
Jak mi ktoś chce zdjęcie zrobić to nie mam nic przeciwko. Ale większość znajomych to traktuje jak karę jakąś.
Dziwne to w czasach, kiedy normą jest robienie sobie selfie telefonem wszędzie i zawsze.
KasiaMagda napisał/a:
No i z pomocą przyszedł mi Kraków - swoisty plener. W tym mieście tyle dzieje się na ulicy, że udało mi się robić zdjęcia różnym ludziom, różnym sytuacją bez czajenia się i pytania, bo niby celuję aparatem w Kościół Mariacki czy gołębia, a tak naprawdę fotografuję ludzi.

Zupełnie mnie taka fotografia nie interesuje. Ja nie chcę robić ukradkiem.
Ale chciał bym też robić zdjęcia niepozowane!
Kojarzycie takie fotografie? Gdzie wygląda to jakby obiekt zdjęć sobie luźno egzystował nie zważając na fotografa. A ten jakby tylko łapał odpowiednie momenty.
Zawsze kiedy widzę takie zdjęcie a raczej serię takich zdjęć to się zastanawiam, czy to faktycznie może tak wyglądać. Czy jest to po prostu profesjonalizm i modelka tak gra a fotograf tak ustawia? Obstawiam, że zwykle to drugie.
Ale może w innych krajach ludzie mają na tyle inną mentalność, inne nastawienie do siebie nawzajem, że da się takie coś osiągnąć. Może to ja nigdy nie wszedłem w na tyle wyluzowane towarzystwo.
 

szpajchel  Dołączył: 20 Kwi 2006
Generic napisał/a:
Dziwne to w czasach, kiedy normą jest robienie sobie selfie telefonem wszędzie i zawsze.

Bo to czasy masturbacyjnego, samouwielbiającego egoizmu.
 

pszczołowaty  Dołączył: 07 Gru 2009
Generic napisał/a:
Czy jest to po prostu profesjonalizm i modelka tak gra a fotograf tak ustawia? Obstawiam, że zwykle to drugie.

Odnoszę wrażenie że wiele zdjęć w różnych konkursach nie są przypadkowe, w większym lub mniejszym sensie bywają ustawiane :-/
A tak z ciekawości chcesz iść po prostu na ulicę, czy masz na myśli jakiś fotoreportaż, projekt?

[ Dodano: 2018-11-09, 14:21 ]
Cytat
ale jeszcze się trzeba z daną grupą zasymilować trochę.

ale wtedy będzie łatwiej, i nie mam na myśli aby robić zdjęcia jak Gilden kibicom na meczu piłkarskim
;)
 

Generic  Dołączył: 09 Lis 2007
pszczołowaty, te sesje co miałem na myśli to akurat zwykle w jakiejś przestrzeni prywatnej. A to co próbowałem to taki powiedzmy portret uliczny spięty wspólnym elementem. Po prostu rowerzystów szukałem o-) Ale to też trochę problem był, żeby ich złapać kiedy nie jadą, bo się przecież pod jadący rower nie rzucę z pytaniami.

Łańcut jest mały. Zabrzmi to jak kolejna wymówka - ale chyba za mały. Ilekroć w tym czasie nie przejeżdżałem przez lub coś załatwiałem w Rzeszowie to widziałem o wiele, wiele więcej potencjalnych "obiektów". No jak bym się uparł na tych rowerzystów to wystarczyło by się przespacerować bulwarem na rzeką i były by dziesiątki okazji do zaczepienia kogoś. Tylko jeszcze musiał bym mieć odpowiednio dużo odwagi.

Styl Gildena jest... zbyt agresywny. Powiedział bym nawet, że on nie robi zdjęć, on je kradnie.
 

pszczołowaty  Dołączył: 07 Gru 2009
Generic, to rób zdjęcia na początku w Rzeszowie, nie zniechęcaj się, też myślałem o czymś podobnym jak Ty ale w innym środowisku, bardziej reportaż niż portret
Cytat
Tylko jeszcze musiałbym mieć odpowiednio dużo odwagi.

próbuj, przecież krzywdy im nie robisz :)
lub po prostu nie pytaj rób, a jak zrobisz będziesz wymyślał, dlaczego ;)
 

Generic  Dołączył: 09 Lis 2007
A teraz to zima idzie o-)
Ale już mam plan przynajmniej w jedną sobotę w miesiącu jeździć do Rzeszowa pospacerować z aparatem i wywołać c41.
 

pszczołowaty  Dołączył: 07 Gru 2009
Cytat
A teraz to zima idzie o-)

Są narciarze, łyżwiarze, morsy :mrgreen:

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach