pszczołowaty  Dołączył: 07 Gru 2009
a jak widzi Wam się Zimna wojna vs Roma, nie wiem czy ta druga nie podobała mi się bardziej
 

Enzo  Dołączył: 20 Gru 2006
pszczołowaty, "Zimna wojna" jest filmem znakomitym, jednak to "Roma" ma szansę zapisać się na dłużej w historii kina. Nie ujmując niczego Pawlikowskiemu, to jednak dzieło Alfonso Cuarona bardziej świadomie zanurza widza w świecie X muzy. "Roma" jest kinem i poza nim nie istnieje. Już sam fakt konieczności oglądania jej na dużym ekranie, by docenić cały kunszt i móc wejść w świat wspomnień reżysera jest w dobie, nomen omen, Netfliksa bardzo rzadki.
BTW Wiecie, że Łukasz Żal (autor zdjęć do "Zimnej wojny") odrzucił propozycję Cuarona, bo był już w trakcie kręcenia filmu Pawlikowskiego?
 

vesper  Dołączyła: 19 Gru 2006
Roma, zdecydowanie. Zimna wojna jest bardzo dobra i oglądałam ją z przyjemnością. Roma jest po prostu hipnotyzująca, do ostatnich sekund napisów (czyż nie był piękny ten kadr na dach z udźwiękowieniem sceny?).
 

pszczołowaty  Dołączył: 07 Gru 2009
czyli odbieramy te filmy podobnie, Zimna Wojna też mi się bardzo podobała, ale jednak nie porównywalbym jej do klasyków (niektórzy tak robią) naszego kina z lat 50 tych czy 60 tych, jednak nie... jeszcze nie... ;)
 

Enzo  Dołączył: 20 Gru 2006
pszczołowaty napisał/a:
jednak nie porównywalbym jej do klasyków (niektórzy tak robią) naszego kina z lat 50 tych czy 60 tych

"Niewinni czarodzieje" mogą się przypomnieć. Wszystko już było, więc pozostaje kwestia nowego ułożenia filmowych klocków. Może stać się klasyką. Takie filmy nie starzeją się szybko.

Żeby nie przynudzać - dałem dziś drugą szansę Baby Driver i nie żałuję. Za pierwszym razem oglądałem go w ciągu z innymi filmami Edgara Wright`a i wydał mi się gorszy od poprzednich filmów tego reżysera. Gorszy, bo jednak inny (inna niż zazwyczaj obsada, większy rozmach produkcji, itp.). Ale po powtórce doceniam kunszt twórcy "Hot Fuzz". Świetne zrytmizowanie obrazu muzyką (koniecznie trzeba podgłośnić). Bardzo przyjemna godzina i czterdzieści minut.
 

Enzo  Dołączył: 20 Gru 2006
Płomienie. Jeśli ktoś oglądał filmy Antonioniego, poczuje się jak w domu. Kino, które zamiast odpowiedzi zadaje pytania. Bardzo jest przyjemny ten dyskurs między widzem a obrazem wysnutym z twórczości Murakamiego i Faulknera, mimo, że porywającej akcji jest tam jak kot napłakał (kot jest w tej historii bardzo ważny!). Pomimo, że seans trochę mi się dłużył (w końcu to 2,5 godziny), to wciąż nie może mi wyjść z głowy (a oglądałem go wczoraj o tej samej porze). Ciekawy, ale jak ktoś woli kawę na ławę, to niech omija szerokim.
 

vesper  Dołączyła: 19 Gru 2006
Enzo napisał/a:
wysnutym z twórczości Murakamiego i Faulknera

Kupiłeś mnie.
 

fuen  Dołączył: 13 Lis 2012
Enzo napisał/a:
obrazem wysnutym z twórczości Murakamiego

Jest coś o Coltranie i McCoy Tynerze?
 

Enzo  Dołączył: 20 Gru 2006
vesper napisał/a:
Kupiłeś mnie.

Promka była...

fuen napisał/a:
Jest coś o Coltranie i McCoy Tynerze?

Coś tam sobie czasem w tle ładnie brzdąka. Oczywiście główny bohater jest... początkującym pisarzem, mieszkającym w pustym domu na odludziu, przygotowującym sobie skromne posiłki, itd., itp. Kto zna, ten wie.

Żeby nie robić pustych przebiegów - na HBO GO była (może jeszcze jest) Arytmia. Życiowe kino o pożyciu z rosyjską rzeczywistością w tle. Nie rzuca na kolana, ale wciąga i dobrze się ogląda, zwłaszcza że para głównych bohaterów jest zagrana wzorowo.
 

kerad  Dołączył: 02 Sie 2006
Właśnie obejrzałem Kodachrome.
"Umierający fotograf i skłócony z nim syn zarządzający firmą muzyczną razem udają się na wyprawę do ostatniego zakładu, który wciąż wywołuje klisze Kodachrome."
Refleksyjny, tragikomiczny, dobry! Szkoda tylko, że Benjamin Ryder poszedł na łatwiznę i nie wybrał Pentaxa ;)
 

pszczołowaty  Dołączył: 07 Gru 2009
Mountain - dostępny na netfliksie
https://www.filmweb.pl/film/G%C3%B3ra-2017-804418
 

Enzo  Dołączył: 20 Gru 2006
Kłamstwo , czyli film na czasie. Czy wolność słowa oznacza, że można kłamać? Ciekawy dramat sądowy - mimo że nie przepadam za tym gatunkiem, to dzięki obsadzie bardzo dobrze mi się go oglądało. Do tego w filmie pojawia się Oświęcim i Kraków, więc wiadomo że polskie serduszko potomka husarii nie mogło pozostać obojętne. Polecam, bo porusza istotne dziś kwestie.
 

Kytutr  Dołączył: 20 Lut 2007
Jeszcze nie widziałem, ale po zwiastunie obiecuję sobie lepszą zabawę niż na poprzednich filmach Quentina Tarantino (Tarantino skończył się na "Kill 'Em All").
Once Upon a Time in Holllywood: https://www.youtube.com/watch?v=Scf8nIJCvs4
 

apemantus  Dołączył: 08 Maj 2013
Kytutr napisał/a:
(Tarantino skończył się na "Kill 'Em All")

Dla mnie skończył się w połowie "Od zmierzch do świtu" :mrgreen:
 

skaarj  Dołączył: 18 Mar 2016
Nie znacie się :)
 

Michu  Dołączył: 18 Kwi 2006
Wilcze echa
Uwaga! recenzja spoilerowa. Czytasz na własną odpowiedzialność.

Film o tym, jak to Francuzi wymyślili sobie III Wojnę Światową, po czym zaczęli walczyć sami ze sobą za pomocą okrętów podwodnych i jednego sobie zatopili, a drugiego uszkodzili. W tle oczywiście romans.
 

Zbynio  Dołączył: 07 Maj 2007
Constantine. Oczywiście fikcja, ale z nutką prawdy. Film o ludzkich lękach, które nam wszczepiono jeszcze w dzieciństwie. Paradoksalnie, gdyby nie owe lęki, to film byłby nudny. Znakomita obsada i dobrze zrobiony obraz ze sporą ilością efektów.
Keanu Reeves, odtwórca głównej roli, namawia na powstanie ciągu dalszego jako Constantine 2.
 

Marooned  Dołączył: 14 Paź 2006
Widzę, że Michu mnie uprzedził. Wilcze echa mi bardzo podeszły. Mocno czerpią z Karmazynowego przypływu, ale to nie problem, bo przecież "wszystko już było". Film trzyma praktycznie bez przerwy w napięciu, nie ma zbędnej pompy i patosu, jest kilka zaskakujących zwrotów akcji, choć koniec końców wiemy, co się wydarzy. Dawno się tak dobrze w kinie nie "bawiłem".
 

matb  Dołączył: 02 Lis 2006
Enzo napisał/a:
Green Book - czyli hollywoodzka wersja "Nietyklanych" z rasizmem zamiast niepełnosprawności.

Wczoraj sobie obejrzałem. Fajnie jak minie jakiś czas od premiery, bo wtedy w kinie nikogo... ;-)
Pierwsze skojarzenia miałem również z "Nietykalnymi". Po trochu podlanymi sosem z służących. A w pamięci "Missisipi w ogniu" - jako film zupełnie odmienny.
Moim zdaniem film świetny, zdecydowanie lepszy od "Nietykalnych". Szczególnie gra aktorska (Viggo Mortensen - dlaczego ten pan nie dostał Oskara?!? :idea: :?: :shock: ). No i muzyka... Właśnie teraz mi w domu Don Shirley leci :)
 

Enzo  Dołączył: 20 Gru 2006
Kytutr napisał/a:
Gorąco polecam rosyjski film "Lato", opowiadający o leningradzkim muzyku rockowym Wiktorze Coju. Co tu dużo mówić: jest początek lat 80. XX wieku, więc ciągle jest trudno grać rocka w ZSRR. Klub rockowy jest jedynie ocenzurowaną protezą, ale i tak garną się tam wszyscy, którzy chcą zaistnieć na scenie. No i nie wiadomo, co jest piękniejsze: ulice Leningradu, czy leningradzkie dziewczyny. Wiadomo za to, że w filmie są przepiękne czarno-białe zdjęcia i sceny w konwencji teledysku. Daję 8 na 10.

Zgadzam się z moim czeskim kolegą. Bałem się siermiężności pocałunków Breżniewa, a tu pozytywne zaskoczenie. Świetny film o muzyce i muzykach (nie mylić z nudnymi biografiami).

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach