szpajchel  Dołączył: 20 Kwi 2006
Do baru wchodzi mężczyzna i zamawia setkę. Z kieszeni wyciąga naparstek, odlewa do niego trochę, z drugiej kieszeni wyjmuje małego, kilkucentymetrowego ludzika. Stawia go na barze i daje mu naparstek. Barman patrzy na to zdziwiony:
- Panie, skąd pan takiego krasnala wytrzasnął?
- Wie pan, byliśmy razem w Afryce... Idziemy tam przez dżunglę i widzimy jak tubylcy tańczą dookoła ogniska, a w środku taki pomazany na kolorowo wywija grzechotnikami. I jak ty mu wtedy, Wacuś, powiedziałeś? Że on jest dupa, a nie czarownik?!
 

Zbynio  Dołączył: 07 Maj 2007
Nauczycielka pyta dzieci:
- Jakie warzywo sprawia, że oczy łzawią?
- Kalarepa, proszę pani - wyrywa się z odpowiedzią mały Putin.
- Nie Wołodia, zapewne miałeś na myśli cebulę.
- Nie, proszę pani. Pani nigdy nie oberwała kalarepą po ja j ach.

 

bakulik  Dołączył: 20 Kwi 2013
Przepraszam, że się wtrącam, ale znam trochę inne zakończenie. ;-)

– Jakie warzywo sprawia, że oczy łzawią?
– Rzepa, proszę pani.
– Oj, Jasiu, widać, że nigdy nie obierałeś cebuli.
– A pani, widać, nigdy nie oberwała rzepą w jaja.

-----

W temacie:

Rosyjscy naukowcy odkryli nerw łączący bezpośrednio oko z d..ą. Gdy wbili badanemu człowiekowi igłę w d..ę, z jego oczu popłynęły łzy. Gdy wbili igłę o oko, badany się zesr.ł.

-----

Bonus:

Chłopak spaceruje z dziewczyną. W pewnej chwili wziął ją za rękę.
– Ale jesteś tłusta.
– To przez ten krem.
– To dlaczego jesz tyle kremu?
 

Zbynio  Dołączył: 07 Maj 2007
bakulik napisał/a:
Przepraszam, że się wtrącam
Wołodia teraz jest lansowany. O Jasiu już było. ;-)
 

Ryszard  Dołączył: 04 Paź 2006
Nad rodziną zawisło widmo katastrofy humanitarnej... Żona chora. Dzieci głodne. Mąż gotuje obiad i zrozpaczony krzyczy:
- Ile soli do ziemniaków?!
- Na oko syp!
- Taaa... na oko to sama sobie nasyp! :-?
 

Ryszard  Dołączył: 04 Paź 2006
- Panie doktorze, a te tabletki odchudzające to przed jedzeniem, czy po? :->
- ZAMIAST, proszę dobrze zapamiętać, Z-A-M-I-A-S-T! :-P

[ Dodano: 2019-06-06, 14:23 ]
Proktolog spotyka na ulicy pacjenta.
- No i jak te lekarstwa, które ostatnio przepisałem? Dobre?
- Panie doktorze! Te długie śliskie tabletki to jakoś przełykam. Ale krem - tragedia! Nawet na chlebie nie mogę! :shock:
 

koralik  Dołączyła: 16 Sty 2009
Ryszard, dowcip o kremie to jeden z moich ulubionych :mrgreen: :mrgreen:
 

bakulik  Dołączył: 20 Kwi 2013
– Panie doktorze, po tych czopkach, co mi je pan przepisał, bardzo boli mnie brzuch.
– Łykał je pan?
– Nie, w d..ę sobie wkładałem…

-----

– Panie doktorze, proszę o jakieś lek nasenny, tylko skuteczny.
– Przepiszę panu czopki, są bardzo dobre.
Następnego dnia:
– Panie doktorze, proszę jednak o coś słabszego, bo jak się rano obudziłem, to ciągle jeszcze miałem palec w d.pie.
 

powalos  Dołączył: 20 Kwi 2006
Małżeństwo prowadzi pogawędkę.
- żona: jaka ja byłam głupia gdy za ciebie wychodziłam.
- mąż: a jaki ja musiałem być zakochany, że tego nie zauważyłem

..........................................................................................................................................................

Stado plemników w ciemnym tunelu podąża do celu. Trzymają się w kupie, tylko jeden, najsłabszy zaczyna zostawać z tyłu. Gdy spostrzega, że nie zdąży, nagle zatrzymuje się i wrzeszczy: koledzy jesteśmy w d.pie !
Zniesmaczone towarzystwo, zatrzymuje się i zawraca. Mały tymczasem nadal podąża do przodu, mrucząc po nosem: "i tak rodzą się intelektualiści".
 

powalos  Dołączył: 20 Kwi 2006
Dowódca oddziału straży pożarnej, powolutku wchodzi do pokoju, gdzie w pełnej gotowości czeka jego drużyna. Stojąc w rozchełstanej koszuli, poluźnionym pasie spodni, mówi spokojnym głosem, drapiąc się po brodzie: no chłopaki, powolutku możecie się zbierać. Pali się podobno Urząd Skarbowy.....

........................................................................................................................................

Wczesnym rankiem, zmizerowany gospodarz wchodzi do obory. Krowa widząc go, pyta: co ? było wczoraj ? Oj było, odpowiada gospodarz. - I co ? Nic się nie chce ? - Ano nie mówi chłop.
- wiesz, to ty potrzymaj mnie za cycuszki, a ja będę podskakiwała, rzekła krowa.
 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
- Masz dwie stówy do soboty?
- Mam, mam. Nie musisz się tak o mnie martwić.
 

Ryszard  Dołączył: 04 Paź 2006
Mieć dwie stówy, a nie mieć - to już cztery stówy różnicy :idea: :idea: :idea:
 

szpajchel  Dołączył: 20 Kwi 2006
-Czy dostałeś mój list?
-Ten, w którym prosisz o zwrot stówki, którą mi pożyczyłeś?
-Tak, to ten list.
-To nie dostałem.

[ Dodano: 2019-06-12, 18:39 ]
powalos, z krówką - super :mrgreen:
 

powalos  Dołączył: 20 Kwi 2006
Autentyczne z dzisiaj. Spotkałem "na mieście" pewnego starszego pana, ubarwiającego miejscowy koloryt mieszkańców. Prowadził rower, który ułatwiał mu poruszanie się. Znamy się z widzenia, więc wywiązał się pomiędzy nami taki oto dyskurs:
- On: panie, te dzieciaki to już się cieszą bo niedługo mają wakacje.
- Ja: no tak. Zawsze to była radość
- On: ale z tą nauką to coś nie tak
- Ja: dlaczego ?
- On: no bo czy się uczą czy nie i tak będą musiały iść do pracy. :-D :-D :-D
Powiedziałem: do widzenia i poszedłem w kierunku domu, dumając nad jego filozoficznym podejściem do życia i uśmiechając się "pod nosem"
 

Zbynio  Dołączył: 07 Maj 2007
 

Kytutr  Dołączył: 20 Lut 2007
Idzie chłopak przez las i słyszy głos żaby dobiegający z trawy:
- Jestem zaklętą księżniczką. Będę cała twoja, jeżeli mnie pocałujesz i odczarujesz.
Chłopak uśmiechnął się, schował żabę do kieszeni i poszedł dalej. Żabka zrozpaczona straciła nadzieję na zdjęcie klątwy i pyta go:
- Słuchaj, czemu ty jesteś taki dziwny? Mógłbyś robić ze mną, co zechcesz, a ty nic...
Chłopak wyjął żabkę i mówi:
- Jestem informatykiem, nie wiem co miałbym robić z dziewczyną, a taka gadająca żabka to fajna rzecz.
 

PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
Cytat
Idzie chłopak przez las i słyszy głos żaby dobiegający z trawy:
- Jestem zaklętą księżniczką. Będę cała twoja, jeżeli mnie pocałujesz i odczarujesz.
Chłopak uśmiechnął się, schował żabę do kieszeni i poszedł dalej. Żabka zrozpaczona straciła nadzieję na zdjęcie klątwy i pyta go:
- Słuchaj, czemu ty jesteś taki dziwny? Mógłbyś robić ze mną, co zechcesz, a ty nic...
Chłopak wyjął żabkę i mówi:
- Jestem informatykiem, nie wiem co miałbym robić z dziewczyną, a taka gadająca żabka to fajna rzecz.

Kiedyś to było o staruszku. Z pointą:
- Moja droga, w moim wieku posiadanie gadającej żaby wydaje się ciekawsze niż chętnej dziewczyny.
 

opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
Cytat
- Jestem informatykiem, nie wiem co miałbym robić z dziewczyną, a taka gadająca żabka to fajna rzecz.
gadająca żółta gumowa kaczuszka to rozumiem.
Ale żabka?
 
barmiska  Dołączył: 27 Sie 2014
PiotrR napisał/a:
Kiedyś to było o staruszku. [...]
"Kiedyś" nie było informatyków ;-)
 

PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
Z drugiej strony staruszkowie dziś w coraz lepszej formie.

No i właśnie, taką staroć sobie przypomniałem:

Rozmawia dwóch staruszków i jeden z nich nadziwić się nie może opowieściom drugiego o jego sprawności seksualnej.
- Cała tajemnica to pumpernikiel - mówi ten drugi - Wystarczy go jeść i nie ma problemów z potencją.
Zachęcony pierwszy staruszek pędzi do sklepu i pyta.
- Czy jest pumpernikiel?
- Tak.
- To poproszę pięć.
- No, co pan? Połowa panu stwardnieje.
- Poproszę dziesięć!

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach