Ryszard  Dołączył: 04 Paź 2006
"Klasa chodzi po klasie i nie zwraca uwagi na moje uwagi." :-P

[ Dodano: 2019-11-06, 11:44 ]
Lekcja angielskiego w technikum, autentyk:
- Michał, dlaczego nie poprawiałeś kartkówek z czasów i z trybów?
- Proszę pani, na czasy nie miałem czasu, a trybów nie trybię.
 

Marooned  Dołączył: 14 Paź 2006
Onegdaj na przemówieniu na rozpoczęcie roku szkolnego, gdzie klasy stały grupami na placu, dyrektor zakończył takimi oto słowy: "wychowawcy klas klasy klasami do klas wyprowadzić".
Od lat szanuję.
 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
Pewnej uroczej damie, w towarzystwie niechcący wypsnęło się pierdnięcie. Zarumieniła się niezmiernie, zwracając się do pana, który to usłyszał:
- Niech to zostanie między nami.
- Ja wolę jednak, żeby się rozeszło... - odpowiedział mężczyzna.
 

Michu  Dołączył: 18 Kwi 2006
Tyle to ja nie zjem - pomyślała modliszka, kiedy dwa samczyki zaproponowały jej trójkącik.
 

Ataman  Dołączył: 31 Maj 2006
Nawiązując do "szkolnych": Autentyczne, w mojej klasie w LO (koniec lat 70-tych) na kartkówce z matematyki padło pytanie: Co to jest kierunek prostej? odpowiedź jednego kolegi: Kierunek prostej to zależy jak prosta leży
 

PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
- Jaką ma pan szczególną umiejętność?
- Bardzo szybko mnożę w pamięci.
- To ile to jest 45x124?
- 4250.
- ... Źle!
- Ale za to jak szybko!
 

automaciek  Dołączył: 10 Lis 2010
Noo, kolejny autentyk:
Druga klasa podstawowej, rok 1981, nauczycielka pyta:
-Krzysztof, palisz papierosy?
Odpowiedź :
- nie, już nie palę :-D
 

galex  Dołączył: 02 Cze 2006
A w 1. klasie było tak:

- Jasiu, ty palisz!? Od kiedy?
- Od pierwszego stosunku...
- Kiedy to było?
- Nie pamiętam. Byłem pijany...
 

Apas  Dołączył: 26 Sty 2007
Jedzie beduin po pustyni na wielbłądzie. Trochę się śpieszy, bo za tydzień ma po drugiej stronie Sahary spotkanie z inwestorem, który chce zainwestować w kilka wydm w okolicy. Wielbłąd prawie nówka, mało bity, igła sztuka i full wypas, najwyższej jakości sianem zatankowany po sam garb, ale jakoś tak słabo się zbiera, nogami powłóczy, nic momentu nie oddaje... Beduin poirytowany prosi, błaga, mięchem rzuca - i nic. Aż tu patrzy - w mijanej oazie stoi Stacja Obsługi Wielbłądów.
Zajechał, serwisanta wypatrzył i mu problem zreferował. Fachowiec się po tyłku podrapał, wielbłąda obejrzał i mówi:
- Wiem co się spsuło, ale że to samiec to da się naprawić niedrogo, dawaj go pan na kanał!
Beduin wielbłąda na kanał wstawił, a fachowiec pod podwozie wlazł, wielkie obcęgi chwycił i raaaz - wielbłądowi torbę skręcił...
Zwierz na baczność stanął, zaryczał i wydarł na pustynie dzikim cwałem, aż się kurz uniósł.
- Zrobione - mówi fachowiec.
- Świetna robota! - chwali go beduin. - Tylko jak ja tę mędę teraz dogonię?
- Właź pan na kanał...
 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
:mrgreen: :-B :-B :-B
 

szpajchel  Dołączył: 20 Kwi 2006
- Janie!
- Już jestem! O, znakomicie, jaśnie pan raczył opuścić ciemnię...
- Janie, każ zaprzęgać! Wyślemy baronowi odbitkę.
 

Samp  Dołączył: 23 Kwi 2006
Marooned napisał/a:
„dyrektor zakończył takimi oto słowy: "wychowawcy klas klasy klasami do klas wyprowadzić”.


Wychowawczyni prosiła nas kiedyś, abyśmy przyszli 31.08., żeby przygotować krzesła w sali gimnastycznej:
– „To wy nie wiecie, że rozpoczęcie roku szkolnego rozpoczyna się w przeddzień rozpoczęcia?”
 

szpajchel  Dołączył: 20 Kwi 2006
Rozmowa o pracę:
- A jak u pana z Excelem?
- Nienawidzę go.
- Czyli użytkownik z doświadczeniem.
 

potraff  Dołączył: 22 Maj 2016
Przychodzi staruszka do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, mam taki problem z gazami, ale tak naprawdę to mi nie przeszkadza. Moje bąki nigdy nie śmierdzą i są zawsze bardzo ciche. Prawdę mówiąc, pierdnęłam już ze 20 razy od kiedy jestem u Pana w gabinecie. Nie wiedział pan o tym, bo są bardzo ciche i wcale nie śmierdzą.
Doktor na to:
- Rozumiem, proszę zażywać te tabletki codziennie i wrócić do mnie za tydzień.
Po tygodniu babcia przychodzi z powrotem do gabinetu i mówi:
- Panie doktorze, nie wiem co do cholery pan mi dał, ale teraz moje bąki, choć nadal ciche, śmierdzą niemiłosiernie....
- Dobrze! - odpowiada lekarz - Teraz gdy już przeczyściliśmy pani nozdrza, zajmiemy się słuchem...
 

szpajchel  Dołączył: 20 Kwi 2006
W sądzie:
- Wczoraj, między 10 a 11 wieczorem uprawiałem seks.
Sędzia:
- Kim pan jest? Nawet nie uczestniczy pan w tym procesie.
- Wiem, ale chciałem, żeby to zaprotokołowano.
 

badworm  Dołączył: 21 Lut 2009
Apas napisał/a:

Beduin wielbłąda na kanał wstawił, a fachowiec pod podwozie wlazł, wielkie obcęgi chwycił i raaaz - wielbłądowi torbę skręcił...
Zwierz na baczność stanął, zaryczał i wydarł na pustynie dzikim cwałem, aż się kurz uniósł.
- Zrobione - mówi fachowiec.
- Świetna robota! - chwali go beduin. - Tylko jak ja tę mędę teraz dogonię?
- Właź pan na kanał...

Była też wersja z dwiema cegłówkami zamiat obcęg :-)
 

PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
badworm napisał/a:
Była też wersja z dwiema cegłówkami zamiat obcęg
Widać za sprawą wysokiej jakości usług warsztatowi dobrze się powodzi i powoli zaopatruje się w coraz nowocześniejsze narzędzia.
 

JacekK  Dołączył: 08 Wrz 2008
Nie wiem czy było, bo ma już brodę ale..

Jedzie beduin na wielbłądzie po pustyni już trzeci tydzień, zmęczony, spragniony, ledwie żywy, a tu biegnie po wydmach gość. Sportowe spodenki, biały ręcznik na szyi, wypoczęty, świeżutki.
Fatamorgana jakaś ,pomyślał, czy co...
Jednak biegacz jest blisko i prawdziwy.
-Jak to robisz, ja tu umieram z gorąca, a ty taki wypoczęty i to tak daleko od najbliższej oazy?
-To proste. Kiedy biegnę wieje wiatr i mnie chłodzi. Im szybciej biegnę tym bardziej chłodzi.
I pobiegł dalej.
Wędrowiec niewiele myśląc przyciął batem w zad wielbłąda, ten resztkami sił wrzucił bieg i w długą. Przepędzili tak z milę i wielbłąd padł. Leży sztywny na piasku z wywalonym ozorem.
Beduin wygramolił się spod wraku, popatrzył, kopnął martwego wielbłąda i mówi:
Patrz pan. Zamarzł.
 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
U psychiatry.
- Doktorze, trzęsą mi się ręce.
- Pijesz?
- Piłem.
- Palisz?
- Paliłem.
- Więc rzuciłeś?
- Nie, dopiero mam zamiar.
- Widzisz, a organizm już się przestraszył.
 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
„Kowalski kupuje żonie biustonosz na prezent " Mikołajkowy".
- Jaki rozmiar? - pyta ekspedientka.
- Nie wiem.
- Może jak Grejpfrut?
- Nie.
- Może jak pomarańcza?
- Też nie.
- To może jak jajko?
- Otóż to! - woła uradowany Kowalski - Sadzone!”

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach