mkdexter  Dołączył: 19 Lis 2006
Czy ktoś coś wie o aparacie Zenit 80 ??
Spotkałem się z ofertą na Allegro, na której można kupić aparat Zenit 80 będący kopią, któregoś Hasselblad'a. Przyzwoite parametry jak na takie coś z 1971r. i do tego dwa szkiełka.. link do aukcji tutaj http://allegro.pl/item330...t_80_mir_3.html

Czy ktoś miał styczność z tym aparatem? Wie jak się sprawuje i ile może być wart? I tak poza tym jakie, to może mieć mocowanie?
 

mig-37  Dołączył: 25 Maj 2007
Re: Czy ktoś coś wie o aparacie Zenit 80 ??
mkdexter napisał/a:
Czy ktoś miał styczność z tym aparatem? Wie jak się sprawuje i ile może być wart? I tak poza tym jakie, to może mieć mocowanie?


To protoplasta Kijewów 88, mocowanie obiektywów takie jak w najstarszych Hasselbladach i późniejszych Kijewach 88 czyli taki "gwintobagnet" :-) Od późniejszych Kijewów różnił się ciemniejszą matówką bez klina dalmierzowego pośrodku i w zestawie nie było pryzmatu z pomiarem światła, ale oczywiście takie pryzmaty od Kijewów/Hasselbladów pasują. Obiektyw ma zdaje się jeszcze przysłonę półautomatyczną, czyli po zrobieniu zdjęcia wymaga ona ręcznego otwarcia do zadanej wartości. Teoretycznie fajny sprzęt, jednak powszechnie znane są problemy z migawką szczelnością kaset, przesuwem filmu, poszukaj informacji o Kijewach 88. Panuje opinia że wcześniejsze wersje (czyli m.in. Zenit 80) są nieco solidniej zrobione, zwłaszcza że ten konkretny egzemplarz to "eksportowa" wersja. Widoczny na zdjęciu obiektyw 65mm jest niezły, ale tylko jak nie będziesz fotografował pod światło, bo powłoki marne albo wcale ich nie ma. Mam takie szkło z mocowaniem do Kijewa 60/Pentaconsix.
Generalnie już protoplasta tych Zenitów/Kijewów czyli Hasselblad 1600F/1000F był konstrukcją niezbyt doskonałą i często gościł w serwisach, dodaj do tego radzieckie wykonanie kopii i będziesz miał odpowiedź - moim zdaniem nie warto się nim interesować. Zresztą problemy konstrukcyjne spowodowały, że już w latach 50 ubiegłego wieku Hasselblad wprowadził zupełnie inne aparaty (choć z wyglądu bardzo podobne różniły się m.in. mocowaniem obiektywu i brakiem migawki w korpusach) które cieszyły się zasłużoną dobra opinią
 
mkdexter  Dołączył: 19 Lis 2006
mig-37, dzięki za wyczerpującą odp. To ja zbieram na coś lepszego ;-)
 

milo  Dołączył: 01 Sie 2006
No ja mam tego mira, fajne szklo, ale musialem je troche przerobic zeby do 88 wchodzilo.
 

corn  Dołączył: 02 Wrz 2007
mkdexter, Za taką wypowiedź w latach 70-tych
Cytat
coś lepszego
, zostałbyś przez każdego faceta z aparatem fotograficznym zlinczowany, bez możliwości apelacji. Te aparaty brały udział w misjach kosmicznych, tak jak Hassek u Amerykanów. Nie żebym ci wytykał, może to nostalgia za starymi czasy, eeeeh. Mieć Saluta.... bo i taką nazwę nosił.
 
mkdexter  Dołączył: 19 Lis 2006
corn, na pewno, na współczesny sprzęt, foto z którym polecą w kosmos nie powiem "coś lepszego" ;-) uznaj, że to z niewiedzy mojej, a ona bywa ogromna :-) Już się zorientowałem, że chyba Salut to był na ich rynek a ten Zenek to eksportowy.
 

corn  Dołączył: 02 Wrz 2007
To nie ten poziom pożądania. Teraz, to jak byś się sprężył finansowo, to i za pół roku możesz mieć Mark VII, czy VIII, Canona. A wtedy, to chyba tylko Hermaszewski, mógł go "pomacać'

[ Dodano: 2008-03-17, 20:12 ]
Były kiedyś czasy.... Przed jedną wystawą w Budapeszcie to stałem 15 minut, aż się po mnie wycieczka wróciła. A na wystawie stała .... tylko Practica L z Pancolarem chyba czy z innym szkłem, na które dzisiejsi forumowicze mówią "badziestwo jakieś".
 

Istreed  Dołączył: 04 Lut 2007
corn napisał/a:
mkdexter, Za taką wypowiedź w latach 70-tych
Cytat
coś lepszego
, zostałbyś przez każdego faceta z aparatem fotograficznym zlinczowany, bez możliwości apelacji. Te aparaty brały udział w misjach kosmicznych, tak jak Hassek u Amerykanów. Nie żebym ci wytykał, może to nostalgia za starymi czasy, eeeeh. Mieć Saluta.... bo i taką nazwę nosił.


Tak się składa że mam saluta-c i jest to masakra, a nie aparat. :evil: Tak że użycie słowa coś lepszego w stosunku do tego drania jest jak najbardziej na miejscu :mrgreen:
 

pawli  Dołączył: 10 Lut 2008
Istreed, a może chciałbyś go sprzedać?
 

Istreed  Dołączył: 04 Lut 2007
Najpierw bym mu musiał dorobić 2 zębatki bo czasów nie przenosi, ot zużycie materiału po lotach w kosmos :evilsmile:
 
mkdexter  Dołączył: 19 Lis 2006
Istreed, sprawdź czy pyłu księżycowego nie ma na nim, bo może osiadł, a to podbić może znacząco cenę ;-)
 

Istreed  Dołączył: 04 Lut 2007
Szeroki do 67 bym kupił 8-) ten z filtrem jak talerz do zupy ;-)
 

mig-37  Dołączył: 25 Maj 2007
Istreed napisał/a:
Tak się składa że mam saluta-c i jest to masakra, a nie aparat. :evil: Tak że użycie słowa coś lepszego w stosunku do tego drania jest jak najbardziej na miejscu :mrgreen:

Jakiś mechanik starej daty mi kiedyś mówił, że prawie nie można spotkać dwóch identycznych egzemplarzy, to jakaś manufaktura była, jak np. nie mieli odpowiedniej zębatki, to dawali inną podobną i podkładkę :evilsmile: Trudno żeby przy takiej kreatywności sprzęt był powtarzalny w produkcji i niezawodny
 

marcin.l  Dołączył: 03 Cze 2007
eee - nie jest tak źle - mam takie cudo (znaczy się Zenitha) i gdyby nie to że lustro przy zdjęciu podrywa statyw do góry byłoby całkiem całkiem (żart - ale trochę klapie) ... a tak na oko i po zrobieniu jednego filmu trzyma czasy a kasety są szczelne (ktoś kiedyś przy okazji kievów zwracał uwagę żeby numery na body i kasetach się zgadzały bo podobno były indywidualnie dopasowywane) ...

ale może to dlatego że to Zenith a nie Salut ...

pzdr Mirku :)
 

mig-37  Dołączył: 25 Maj 2007
To tylko i wyłącznie kwestia szczęścia (egzemplarz montowany w środę) Poza tym Kijewy/Saluty/Zenity nie wytrzymują intensywnej eksploatacji. Pracowałem 6 lat w komisie fotograficznym i trochę tego sprzętu przeszło przez moje ręce.
 

Istreed  Dołączył: 04 Lut 2007
mig-37 napisał/a:
Istreed napisał/a:
Tak się składa że mam saluta-c i jest to masakra, a nie aparat. :evil: Tak że użycie słowa coś lepszego w stosunku do tego drania jest jak najbardziej na miejscu :mrgreen:

Jakiś mechanik starej daty mi kiedyś mówił, że prawie nie można spotkać dwóch identycznych egzemplarzy, to jakaś manufaktura była, jak np. nie mieli odpowiedniej zębatki, to dawali inną podobną i podkładkę :evilsmile: Trudno żeby przy takiej kreatywności sprzęt był powtarzalny w produkcji i niezawodny


I ma 100% racji części są podobne ale wykończane indywidualnie tak że się niektórych nie da przełożyć :-/

Tak czy inaczej polecał bym starego haska, na pewno jest lepiej spasowany i dłużej posłuży niż kievy.

Wzajemnie Marcinie ;-)

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach