szpajchel  Dołączył: 20 Kwi 2006
Jarek Dabrowski napisał/a:
Nie rozumiem dwóch ostatnich kawałów.

:evil:
A to znasz?
- Najpierw Pan na nas pluje, a potem chce Pan wytrzeć te swoje, te swoje, te, te... ...wypociny...

No dobra:




Przyszedł Szkot w odwiedziny do kumpla. Po skromnym poczęstunku, jako deser podaje
mu na malutkim talerzyku odrobinę miodu.
- Widzę John, że kupiłes sobie pszczołę.

Pewna kobieta przechodziła obok domu publicznego, gdzie odbywała się wyprzedaż sprzętów. Kupiła papugę w klatce, przyniosła ją do domu. Klatka była przykryta płachtą, którą kobieta podniosła.
- O, nowy burdel, nowa burdel-mama - odzywa się papuga.
Kobieta szybko zakryła z powrotem klatkę płachtą. Po jakimś czasie ze szkoły przychodzą córki i dopominają się, aby im pokazać papugę. Matka postanawia zaryzykować i odkrywa klatkę:
- O, nowy burdel, nowa burdel-mama i nowe panienki...
Klatka zostaje z powrotem zakryta. Przychodzi z pracy mąż i też chce widzieć papugę. Kobieta postanawia dąć jej ostatnia szansę i odkrywa klatkę:
- O, nowy burdel, nowa burdel-mama, nowe panienki, tylko Zygmuś ten sam stary, wierny klient...



Wchodzi hrabia do pokoju. Patrzy, a tam wielka kupa. Woła:
- Janie!
- Ja też nie!



Hrabia:
- Janie, czy u nas w ubikacji są dwa sznurki, czy jeden?
- Jeden.
- W takim razie znowu załatwiłem się pod zegarem.



Zima, las, pada śnieg. Po lesie chodzi podenerwowany niedźwiedź. To złamie choinkę, to kopnie w drzewo, to pogoni wilka - ogólnie - mocno wściekły! Chodzi i gada:
- Po jaką cholerę piłem tę kawę we wrześniu...


Siedzą sobie dwie myszki polne przy worku ziarna w stodole i jedna mówi:
- Wiesz, poznałam wczoraj super faceta, jest taki przystojny, inteligentny, doskonale się dogadujemy, o wiesz, mam nawet jego zdjęcie - popatrz.
Druga mysz patrzy uważnie na zdjęcie:
- Przecież to cholerny nietoperz!
- Buuuuuuuu, a mówił, że jest pilotem!!!



Spotykają się trzy bociany, stary, średni i bardzo młody i rozmawiają o tym jak spędzały ostatni tydzień.
- Ja uszczęśliwiałem staruszków w Krakowie - mówi stary.
- Ja uszczęśliwiałem trzydziestolatków w Warszawie - mówi średni.
A najmłodszy:
- A ja straszyłem studentów w Poznaniu.



Misiu z zajączkiem siedzą w jednej celi. Misiu siedzi w kącie, a zajączek cały czas biega.
- Misiu uciekajmy stąd, oni nas zabiją!
- Zajączku usiądz sobie, jesteś ze mną, nic ci nie zrobią.
Zajączek jednak po chwili wstaje i znów chodzi.
- Misiu uciekajmy oni nas zabiją!
- Zajączku uspokój się i siadaj.
Zajączek siada. Otwierają się drzwi i do celi wchodzi wielbłąd. A zajaczek:
- Misiu uciekajmy, zobacz co oni zrobili z tym koniem!



Podchodzi mamut do mamucicy...
On - Muuuuuuuuuuuuu!!!!!
Ona - Muuuuu??????
sytuacja się powtarza...
On - Muuuuuuuuuuuuu!!!!!
Ona - Muuuuu??????
sytuacja się powtarza...
On - Muuuuuuuuuuuuu!!!!!
Ona - Muuuuu??????
I tak wyginęły mamuty....



Przy wódce w gospodzie trzej chłopi przechwalają się:
- Ja - mówi pierwszy - wyhodowałem w tym roku wielkie jabłka. Każde ważyło kilogram! - Moje jabłka - mówi drugi - były większe. Miały po dwa kilogramy!
- To jeszcze nic - mówi trzeci. - Ja wyhodowałem takie jabłko, że jak wiozłem je furą na jarmark, to wyszedł z niego robal i zeżarł mi konia!


W sklepie spożywczym ekspedientki słuchają komunikatu radiowego:
- Dziś rano uciekł z ZOO głodny goryl. Uwaga, może być niebezpieczny!
W tej chwili wchodzi do sklepu jakiś dziwny osobnik ubrany w dres. Wyjmuje rewolwer i chowając ogon w kieszeni, mówi:
- Dawać worek wiórków kokosowych, ale już!


W dżungli siedzą na palmie trzy małpy i rozmawiają:
- Wczoraj wróciłam z wycieczki do Holandii - mówi pierwsza - i kupiłam sobie krowę-holenderkę.
Druga:
- A ja wczoraj wróciłam ze Szwajcarii i kupiłam sobie złoty zegarek marki "Tissot".
Trzecia małpa milczy i zazdrości.
Następnego dnia małpy spotykają się w tym samym miejscu. Pierwsza mówi:
- Ktoś mi ukradł moją krowę!
Druga:
- Gdzieś mi zginął mój zegarek!
Trzecia spoglądając na zegarek mówi:
- O, już druga! Pora doić krowę!


Przyleciało dwóch kosmitów na łąkę i patrzą zwierze w łaty, spoglądają do atlasu: Krowa pije wodę daje mleko. Wzięli ją nad strumień, jeden wsadził jej łeb do wody, a drugi nadstawia miskę od tyłu. Po chwili wylatuje krowi placek wtedy ten z miską mówi:
- Podnieś jej łeb wyżej bo muł z dna bierze.


Spotyka się dwóch znajomych:
- Mój królik rozumiesz stracił oczy... przyszyłem mu i widzi!
- Tak? A mojej śwince odpadła głowa... przyszyłem jej i żyje!
- Śwince? Przyszyłeś głowę?! A kto to widział?!!!
- Twój królik!


Przychodzi królik do sklepu i pyta:
- Czy są zgniłe marchewki?
Sprzedawca odpowiada:
- Nie ma.
Następnego dnia przychodzi królik do sklepu i pyta:
- Czy są zgniłe marchewki?
Sprzedawca odpowiada:
- Nie ma.
Trzeciego dnia sprzedawca myśli sobie: "pewnie dzisiaj też przyjdzie" i przyszykował dla królika trochę zgniłych marchewek. Przychodzi królik do sklepu i pyta:
- Czy są zgniłe marchewki?
Sprzedawca odpowiada:
- Są.
Na to królik:
- SANEPID!


Pewien gospodarz kupił zebrę prosto z Afryki i postawił ją w swojej oborze między krową a bykiem. Zebra tak patrzy i patrzy na krowę i pyta się:
- A kto ty jesteś?
- Jak to kto - krowa.
- A co ty tu robisz?
- Jak to co, mleko daję.
No dobra. Zebra patrzy i patrzy na byka i znów się pyta:
- A ty kto jesteś?
- Jak to kto, byk.
- A ty co robisz?
- Zdejmij tę piżamę to Ci pokażę.


Idzie myśliwy przez las i śpiewa:
- Na polowanko, na polowanko!
Z tylu wychodzi miś, klepie go po ramieniu i pyta:
- Co, na polowanko?
- Nie! Jak Boga kocham, na ryby!


Zwierzęta dostały powołanie do wojska. Pierwszy na komisje poszedł niedźwiedź.
- I co? I co?! - pyta się go zając gdy wyszedł.
- A mam przydział do kampanii budowlanej.
- Oj, to nie jest złe, powiedz jak to zrobiłeś, to pójdziemy tam razem.
- Pokazali mi karabin, spytali co to jest, ja odparłem, ze nie wiem.
Pokazali granat, powiedziałem, ze nie wiem. Pokazali cegłę, powiedziałem - cegła - i mnie przydzielili.
Wszedł zając na komisje.
- Co to jest? - pytają, pokazując karabin.
- Nie wiem!
- A co to jest? - pytają pokazując granat.
- Nie wiem!
W tym momencie pytający schylił się pod stół po cegle i zanim ja podniósł zając wrzasnął:
- Cegła!
- Do kontrwywiadu!


Spotykają się dwa rekiny:
- Wspaniała uczta. Niedaleko zatonął statek z wycieczką puszystych!
- Ja mam dość. Tydzień temu trafiłem na statek z ruskimi emerytami. Do tej pory rzygam medalami!

Jest już po 22, więc :


Z "Od przedszkola do Opola":
Prowadzący: - jak masz na imię?
dziewczynka, ok. 4 lat: - Ania
- a czy twoi rodzice przyjechali z tobą?
- tak
- a gdzie siedzą?
- tam... (pokazuje paluszkiem)
- o brawo, witamy tatę i mamę. a czy masz w domu jakieś
zwierzątka?
- tak, kotka.
- a jak tatuś wola na kotka?
- siersciuchu j**.
 

Spinner  Dołączył: 22 Mar 2006
Jaka jest różnica między IV RP a PRL?
- Za PRLu rząd był w Londynie, a naród w Polsce...

Pyt: Idzie sobie trzech posłów w długich płaszczach, po czym poznać, że jeden z nich jest z Samoobrony?
Odp: Jeden ma płaszcz wpuszczony w spodnie.

no i z "powazniejszych" :oops: :

Młody plemnik pyta się starszego o to jak dochodzi do zapłodnienia.
Starszy wyjaśnia mu, że najpierw musi przepłynąć kawał drogi, a jak dopłynie do drzwi musi zapukać i ładnie się przedstawić: "Dzień dobry jestem plemnik".
Z za drzwi usłyszy " Dzień dobry jestem jajeczko", drzwi się otworzą, on wpłynie do środka i dojdzie do zapłodnienia.
Po jakimś czasie doszło do wytrysku i młody plemnik płynie, tak jak mu starszy kolega kazał. Gdy dopłynął do drzwi zapukał i ładnie się przedstawił:
"Dzień dobry jestem plemnik!"
Ale w odpowiedzi usłyszał: "Dzień dobry jestem migdałek".


Po bibce z ostrym popijaniem i "baletami", facet budzi się nad ranem w obcym łóżku. Obok niego śpi, paskudnie chrapiąc, obrzydliwe, grube babsko. Facet ostrożnie podnosi kołdrę i zamiera z obrzydzenia: wszystko ubabrane krwią... Rad, nierad, facet wstaje i wlecze się do łazienki. Zapala światło, staje przed lustrem i z przerażeniem dostrzega wystający mu z ust, zaklinowany między zębami sznureczek. "O Boże", mamroce facet niewyraźnie, "zechciej tylko sprawić, żeby to była herbata ekspresowa!"
 

mygosia  Dołączyła: 19 Kwi 2006
Bitwa pod Grunwaldem - 15 lipca 1410 roku.

Wstaje świt. W lesie budzi się polski obóz.
Poranny posiłek, modlitwa. Jagiełło staje przed namiotem, powiadomiony o
przybyciu posłów krzyżackich.
- Panie, Wielki Mistrz, Ulrih von Jungingen, proponuje, by zamiast toczyć
tu krwawa bitwę i stracić kwiat rycerstwa, wyznaczyć jednego z każdej
ze stron. Niech oni stoczą pojedynek, a który z nich zwycięży, tego strona
uznana zostanie za zwycięską w całej bitwie.
Po chwili namysłu Jagiełło się zgodził. Posłowie odjechali, a Jagiełło podążył do namiotów rycerzy.

- Słuchaj Zawisza, zamiast bitwy będzie pojedynek - pójdziesz walczyć
o wygrana bitwę ?
- No wiesz Władek, pojutrze tak. No może jutro... Ale dziś nie dam rady.
Rozumiesz, imprezka była, daliśmy czadu no i ... Po prostu nie dam rady...

Król udał się wiec do kolejnego rycerza:
- Powala, pójdziesz walczyć w pojedynku o wygrana bitwę ?
- Sorki Władek, wczoraj była imprezka u Zawiszy. Daliśmy czadu no i wiesz....
Pojutrze spoko, dziś nie dam po prostu rady....

Udał się wiec Jagiełło do kolejnego namiotu:
- Psi ch***, pójdziesz walczyć o wygrana bitwę ?
- Królu zloty, nie dam rady. Była imprezka ...
- Tak, tak, wiem - u Zawiszy. Kto jeszcze tam był ?
- No chyba wszyscy...
- Zwołaj wojska, niech się ustawia w szeregu pod lasem..

Stanęło wiec polskie wojsko pod lasem, naprzeciw król.
- Słuchajcie, będzie pojedynek o wygrana bitwę. Czy ktoś spośród was
nie był na biglu u Zawiszy i jest w stanie stanąć do niego ?
Siedzą rycerze w kulbakach, każdy łypie na drugiego, głowy pospuszczali.
Nikt nie chce ... Nagle słychać:
- Ja ! Ja ! Ja chce !!! Ja pójdę !!!
Rozglądają się i widza - stary dziad z broda do pasa, ubrany w
jakiś taki jutowy worek, łachmany.
- Rany Boskie, nie ma nikogo innego ????
No i nikogo innego nie było. Dali więc dziadkowi długi dwuręczny miecz.
Idzie dziadek przez pole, miecza nie dał rady dźwignąć więc ciągnie
go za sobą .... Patrzą Polacy, a z przeciwnej strony wyjeżdża na koniu
wielkim jak stodoła zakuty cały w lśniącą zbroję wielki jak dąb rycerz.
Jagiełło chwyta się za głowę i jęczy, a Polacy wrzeszczą:
- Dziaaaadeeeeek !!! W nooooogiiiiii !!! W noooooogggiiiiii !!!
Rycerz niemiecki jednak juz ruszył, dopadł dziadka, który w ogóle
nie zamierzał uciekać, podniósł się tuman kurzu. Nic nie widać tylko
jakieś takie jęki słychać.
Po chwili wiatr oczyścił pole z pyłu. Patrzą Polacy, a tam koń bez nóg,
krzyżak bez nóg, a dziadek stoi i trzęsącą się ręką
trzyma miecz na gardle Niemca.
I mówi: "Masz szczęście ch..u, że krzyczeli "w nogi",
bo bym ci łeb upier..lił !!!"
 
slivus  Dołączył: 05 Sie 2006
Panstwo Kaczynscy pojechali na Ukraine. Podczas uroczystej kolacji prezydent Juszczenko przyglada sie Kaczynskiej i pyta:
- A tiebia Marija czem truli?

- Jaka jest najczesciej spotykana wada postawy u zonatych facetow?
- Dupa na boku.

Oto tekst, który ukazał się we francuskim piśmie "Rohtas".
"Polska. Oto znajdujemy się w świecie absurdu. Kraj, w którym co piąty mieszkaniec stracił życie w czasie drugiej wojny światowej, którego jedna piąta narodu żyje poza granicami i w którym co trzeci mieszkaniec ma 20 lat.
Kraj brutalnie oderwany od wiekowych tradycji, który odbudował swoją stolicę według obrazów Canaletta, a Stare Miasto odtworzył jako nowe. Kraj, który ma dwa razy więcej studentów niż Francja, a inżynier zarabia tu mniej niż przeciętny robotnik.
Kraj, gdzie człowiek wydaje dwa razy więcej niż zarabia, gdzie przeciętna pensja nie przekracza ceny trzech par dobrych butów, gdzie jednocześnie nie ma biedy, a obcy kapitał pcha się drzwiami i oknami.
Kraj, w którym koncesjami rządzą monopoliści. Kraj ze stolicą, w której centrum stoją nowoczesne biurowce, oferujące pomieszczenia po10-35 USD za metr.
Kraj, w którym cena samochodu równa się trzyletnim zarobkom, a mimo to trudno znaleźć miejsce na parkingu. Kraj, w którym można sobie kupić chodniki, postawić parkomaty i płacić państwu tylko 10 procent podatku od zysku. Kraj, w którym otrzymanie paszportu do niedawna stanowiło problem, a mimo to ponad 3,5 mln obywateli rocznie wyjeżdża na wczasy za granicę.
Jedyny kraj byłego bloku socjalistycznego , w którym obywatelowi wolno posiadać dolary, choć nie wolno mu ich kupić ani sprzedać poza bankami i kantorami.
Cudzoziemiec musi zrezygnować tu z jakiejkolwiek logiki, jeśli nie chce stracić gruntu pod nogami. Dziwny kraj, w którym z kelnerem można porozmawiać po angielsku, z kucharzem po francusku, a ministrem lub jakimkolwiek urzędnikiem państwowym tylko za pośrednictwem
tłumacza.
Polacy! Jak wy to robicie? "

- Co slychac ? Jak sie miewa twoja zona ? - Pyta kolega dawno nie
widzianego kolege i w tym momencie uprzytamnia sobie, ze jego zona nie
zyje. Wiec szybko dodaje :
- Wciaz na tym samym cmentarzu ?

W pewnej rodzince byl taki zwyczaj, ze rodzice co dwa, trzy dni
wyjezdzali do znajomych na noc, wiec jedyny syn mial cala chate wolna
przez caly wieczor i noc. Wiec skwapliwie z tego korzystal
sprowadzajac sobie swoja dziewczyne i razem "figlowali" korzystajac z
nieobecnosci starszych. Az pewnego pieknego dnia znajomych nie bylo w
domu i rodzice z kwitkiem wrocili spowrotem i przylapali mlodych (jak
ktos to ladnie ujal) "in figlanti".
Chlopak przylapany na "goracym" uczynku pomyslal sobie :
- O, cholera, mam za niedlugo mature, mialem dostac samochod, uwazali
mnie za takiego porzadnego, a tu co ? A trudno.
Dziewczyna sobie mysli :
- Aj, mialo byc fajnie, mial mnie przedstawic rodzicom, mialo byc
milo, kolacja itp., a tu mnie jak ostatnia k*** poznali.
Ojciec sobie mysli :
- Moja krew ! Dobrze synku, dobrze, calkiem niezla dupa !
A serce matki :
- Jak ta k*** nogi trzyma ! Przeciez mu niewygodnie !

[ Dodano: 2006-10-25, 01:15 ]
Przyjeżdża Kaczyński z wizytą do Benedykta. Jest miło i sympatycznie Benedykt pyta:
B: A jak tam u Was po wyborach
K: Wszystko w jak najlepszym porządku Ojcze św. wyborcy zadowoleni, szczęśliwi. Mówią że takiej Polski chcieli.
Ojciec Święty pokiwał głową, uśmiechnął się i pokazał Kaczorowi 6 palców.
B: A jak tam u Was z bezrobociem
K: Doskonale Ojcze Święty. Jest tak dobrze że młodzi ludzie już zaczynają wracać do kraju z emigracji. Zarobki super, pracodawcy gwarantują doskonałe warunki zatrudnienia.
Ojciec Święty znów pokiwał głową uśmiechnął się i pokazał Kaczorowi 6 palców
B: A co w szkolnictwie ?
K: Wspaniale. Minister sprawdził się doskonale. Dzieciaki zadowolone chcą nawet w sobotę i niedzielę chodzić do szkoły.
Ojciec Święty pokiwał głową uśmiechnął się i znów pokazał Kaczorowi 6 palców.
Wizyta się zakończyła Kaczyński wrócił do Polski i swych obowiązków. Jednak sprawa pokazywanych 6 palców nie dawała mu spokoju. Wybrał się więc do Glempa i pyta:
K: Prymasie byłem u papieża opowiadałem mu co w kraju, a ten na każdą moją odpowiedź pokazywał mi 6 palców. Co to znaczy?
G: Jak to, ty katolik i nie wiesz że chodzi o 6 przykazanie: Nie cudzołóż.
K: Nie cudzołóż? A jak to się ma do mnie?
G: A co miał powiedzieć NIE p***** !!??

Siedmioletni chłopczyk spaceruje sobie chodnikiem w drodze do
szkoły.
Podjeżdża samochód. Kierowca odsuwa szybkę i mówi :
Wsiadaj do środka to dam Ci 10 złotych i lizaka !. Chłopczyk nie
reaguje i przyspiesza kroku. Samochód powoli toczy się za nim. Znowu się
zatrzymuje przy krawężniku ...
No wsiadaj! Dam Ci 20 złotych, lizaka i chipsy !
Chłopczyk ponownie kręci głową i przyspiesza kroku .... Samochód
nadal
powoli jedzie za nim. Znowu się zatrzymuje ...- No nie bądź taki ...
wsiadaj!
Moja ostatnia oferta - 50 złotych, chipsy, cola i pudełko chupa-chups !

- Oj odczep się Tato! Kupiłeś Matiza to musisz z tym żyć ...

W małżeńskim łożu namiętna scena erotyczna, nagle rozlega się
głośne
pukanie do drzwi wejściowych. Przerażona kobieta krzyczy:
- Jezus Maria, to mąż!!!
Mężczyzna nie zwlekając wskakuje pod łóżko. Po dłuższej chwili
absolutnej ciszy wyczołguje się spod łóżka, siada na jego skraju,
wzdycha,
ociera pot z czoła i mówi:
- Eh, widzisz kochanie, oboje mamy zszarpane nerwy...

Facet chcial sobie kupic jakies drapiezne zwierze, zeby zagryzlo mu tesciowa, ale w sklepie byly tylko pelikany.
Sprzedawca powiedzial, ze sa one wyjatkowo grozne, wiec kupil dwa do domu.
Postanowil je wypróbowac:
- Pelikany na stól!
Pelikany totalnie rozpieprzyly stolik.
Facet wniebowziety mówi dalej:
- Pelikany na krzeslo!
Ptaki rozdziobuja krzeslo.
Nagle wchodzi tesciowa i od progu krzyczy:
- A na ch*** ci pelikany?

Kiedy w Polsce będzie lepiej?

Kiedy głodni zjedzą bezrobotnych!

- Jak mogłeś porzucić żonę, zostawić ją samą?! - przemawia ksiądz do sumienia spowiadającego się mężczyzny.
- Jak to samą? Zostawiłem ją z dziećmi...

W kremlowskim gabinecie Breżniewa trwa narada dotycząca problemów kosmonautyki.
- Amerykanie niestety wyprzedzili nas - stwierdził Breżniew - wylądowali na księżycu. My musimy polecieć na słońce!
- A nie spłoniemy? - spytał któryś z kosmonautów.
- Nie trzeba się martwić - odparł Breżniew. - Pomyśleliśmy o wszystkim. Polecicie nocą..


Jak długo można patrzeć na teściową z przymrużeniem oka?
- Aż się muszka zejdzie ze szczerbinką !


Żonaty facet budzi się około 13.00 na potwornym kacu. Patrzy, na stole cztery schłodzone butelki piwa i list następującej treści:
"Kochanie, wypoczywaj, jakbyś czegoś potrzebował to zadzwoń, zwolnię się z pracy i przyjadę. Twoja kochająca żona".
On na to pyta syna, co się stało, czy wrócił wczoraj z kwiatami, pierścionkiem lub czymś w tym rodzaju, nic bowiem nie pamięta. Syn na to:
- Coś ty, przyszedłeś o piątej nad ranem kompletnie pijany, awanturowałeś się, a gdy matka ściągała ci spodnie powiedziałeś: "Won dz*wko, ja jestem żonaty!".
 

Maciek  Dołączył: 20 Kwi 2006
Rzecz sie dzieje w domu wariatow. Jeden z pacjentow wyglada za okno i widzi
ogrodnika szalejacego po ogrodzie. Pyta sie:
- Co robisz?
- Posypuje truskawki nawozem. Zeby lepiej rosly
Kolejnego dnia to samo, nastepnego znowu. Po kilku dniach odpowiadania na to
samo pytanie ogrodnik jest na maksa wnerwiony. Wariat wychyla sie z okna:
- Co robisz?
- Posypuje truskawki gownem - wrzeszczy ogrodnik.
- Dziwne - odpowiada wariat - ja posypuje truskawki cukrem, ale podobno to
ja jestem pier....niety:-))
 
robi  Dołączył: 27 Wrz 2006
Mężczyzna podnosi się z łóżka i sięga do szafki.
p- Czy pan Kowalski ? - rozlega się głos w słuchawce
k- Tak.
p- Mówi ordynator oddziału zakaźnego prof. Kwiatkowski. Drogi panie mam już wyniki pańskich badań. Jest pan chory na błonicę, boreliozę,cholerę, dur brzuszny, czerwonkę bakteryjną, gruźlicę, kampylobakteriozę, kiłę, krwotoczne zapalenie jelit, ospę wietrzną, chlamydiozę, krztusiec, promienicę, pryszczycę, nosaciznę, odrę, tularemię, rzeżączkę, wąglik, włośnicę, wszawicę, wściekliznę i AIDS.
k- O Boże - krzyczy pacjent - ale chyba będziecie mnie leczyć ?
p- Aaa ? Tak, tak, oczywiście, będziemy.
Już nawet wyznaczyliśmy panu specjalną dietę naleśnikową.
k- A ta dieta mi pomoże ?
p- Pomoże albo nie. Skąd ku**a mam wiedzieć ? odpowiada zły jak diabli profesor
Naleśniki to jedyna potrawa, która zmieści się w szparę pod drzwiami.
 

sołtys  Dołączył: 19 Kwi 2006
Białoruscy uczeni dowiedli, że największą ilość witamin zawierają .. apteki.
 

Zdano  Dołączył: 23 Paź 2006
Pierwiastek: Kobieta
Symbol chemiczny: Ko
Odkrywca: Adam
Masa atomowa: Zwykle dopuszczalna to 53,6 kg, ale zmienia się w granicach od 40 do 180 kg.
Występowanie: Ogromne ilości we wszelkich obszarach zurbanizowanych.

Własności fizyczne:
gotuje się w zerowej temperaturze, zamarza bez przyczyny,
topnieje tylko w wyniku odpowiedniego traktowania,
gorzknieje, gdy używa się jej niewłaściwie,
występuje w różnych odmianach - od dziewiczej rudy do zwykłego stopu.

Własności chemiczne:
posiada duże powinowactwo do złota, srebra, platyny i innych cennych kruszców,
zdolna do pochłaniania ogromnych ilości drogich substancji,
może spontanicznie eksplodować, jeśli pozostawi się ją z …,
nierozpuszczalna w cieczach, ale jej aktywność silnie wzrasta pod wpływem wchłaniania alkoholu,
wydajność zależna od ciśnienia przyłożonego w odpowiednim miejscu.

Zastosowanie:
zwykle ozdobne, np. w drogich samochodach,
najpotężniejszy znany pierwiastek chemiczny zdolny do redukcji ilości pieniędzy,
niezła pomoc w czasie relaksu.

Wykrywanie różnicowe:
czysta próbka zmienia barwę na różowo-czerwoną, gdy bada się ją w stanie całkowicie naturalnym, zmienia barwę na zieloną, gdy umieści się ją w pobliżu lepszej próbki.

Uwagi dotyczące użytkowania:
wysoce niebezpieczna, poza pewnymi i doświadczonymi dłońmi,
posiadanie więcej niż jednej jest nielegalne z wyjątkiem niektórych obszarów.
 

tomecki  Dołączył: 22 Kwi 2006
Na rozbieranej plaży
Z wody wychodzi murzyn i interes mu wisi do kolan,
wszyscy gały tak :shock:
a murzyn na to:
co a wam w wodzie się nie kurczy?

------------------------------------------------------------
Autentyk
Jest taka miejscowość w Polsce Zimna Woda, rozmowa kierowcy PKS z pasażerem:
Panie, a w zimnej wodzie staje?
...hym, tylko dla kaczora
 

jerz  Dołączył: 19 Kwi 2006
tomecki napisał/a:

Autentyk
Jest taka miejscowość w Polsce Zimna Woda, rozmowa kierowcy PKS z pasażerem:
Panie, a w zimnej wodzie staje?
...hym, tylko dla kaczora


Polecam "Siedem czerwonych roz" - klasyka filmu polskiego :) Jedna z hiostorii dzieje sie wlasnie w Zimnej Wodzie.

Pozdarwiam,
J
 
rychu  Dołączył: 08 Paź 2006
Re: Moze kawal jakis...?:-)
Cytat
Może kawał jakiś

Kochana Redakcjo
Od dwóch lat jestem mężatką. Mojemu mężowi w głowie tylko sex. Nie mogę nic zrobić, bo zaraz jest przy mnie i ... piorę - sex, gotuję - sex, zmywam naczynia - sex. Poradź proszę jak to wytrzymać.

post scriptum:
przepraszam za pochyły tekst


Cytat
z serii o blondynkach

Na poboczu jezdni zagląda bezradnie pani blondi pod klapę zepsutego samochodu. Podjeżdża radiowóz, policjant z zainteresowaniem patrzy i pyta: a trójkącik panienko?
Blondi: no jak to? - wydepilowałam!

 

zorzyk  Dołączył: 21 Kwi 2006
(nie wiem, sorry, jeśli już było, to wychlastam)

- Panie doktorze, mąż mi nie wystarcza!
- Proszę znaleźć sobie kochanka.
- Mam już... Nie wystarcza!
- To proszę znaleźć sobie drugiego!
- Mam... i nie wystarcza!!!
- Hm, trzech pani nie wystarcza??? To pani chyba chora...
- Tak, tak, panie doktorze, tylko niech pan mi to da na piśmie, bo mąż mówi, że ja k***
 

alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
Zima, legowisko niedźwiedzi. Mały miś budzi starego siwego
niedźwiedzia:
- Dziadku, dziadku! Nie mogę zasnąć! Opowiedz mi bajkę!
- Śpij... - Mruczy dziadek miś - Nie czas na bajki.
- To pokaż chociaż teatrzyk!
- No dobrze - Mówi dziadek i sięga za konar. Wyciąga stamtąd dwie
ludzkie
czaszki wkłada w nie łapy i wyciągając je przed siebie mówi:
- Docencie Malinowski. Co tak hałasuje w zaroślach?
- Eee to pewnie świstaki panie profesorze...
 

tref  Dołączył: 05 Wrz 2006
Wyjeżdżając na ferie zabrałem
przez pomyłkę kluczyk od skrzynki na
listy.Odsyłam go w kopercie.


Stirlitz zamyślił się. Spodobało mu się to więc zamyślił się ponownie.


Coś z smsów:
Nie jestem przystojny jak Brad Pitt, nie mam tyleczka jak Mel Gibson, nie jestem szybki jak Jean-Cloude van Damme, nie jestem bogaty jak Bill Gates... ALE ZA TO LIZE JAK LESSIE!!!

Co ma mloda kobieta pomiedzy piersiami? Zazwyczaj amulet. A starsza kobieta? Pepek.

i ostatnie: (tylko po 22.00) ;-)
http://www.filmiki.jeja.pl/iluzjonistka.php
 
dan  Dołączył: 11 Sie 2006
tref napisał/a:
i ostatnie: (tylko po 22.00) ;-)
http://www.filmiki.jeja.pl/iluzjonistka.php

Ale CZAD!!! Niezle sie ubawilem :mrgreen:

Polecam! :mrgreen:

Dzieki Tref! :-B
 

Jarek Dabrowski  Dołączył: 20 Kwi 2006
Wchodzi kogut do łazienki, a tam wszystkie kurki zakręcone.
 

szpajchel  Dołączył: 20 Kwi 2006
Niedźwiadek kupił motorek. Zadowolony jedzie przez las i spotkał zajączka.
Pyta się:
- Ty zając chcesz się przejechać?
- No pewnie.
- Wsiadaj.
Jadą przez las 40 na godzinę, 50, 60. Nagle niedźwiadek poczuł mocny uścisk i mokro. Pyta się:
- Ty zając, zlałeś się ze strachu?
Na to zajączek ze spuszczona głową.
- Tak, zlałem się. Jechałeś bardzo szybko i się bałem.
Zając postanowił się odegrać. Zapożyczył się i kupił szybszy motorek. Szukał niedźwiadka. W końcu szczęśliwy znalazł. I pyta się:
- Ty niedźwiedź chcesz się przejechać?
- No pewnie.
Jadą przez las 40 na godzinę 50, 60, 70, 80. Nagle zajączek poczuł mocny uścisk i mokro. Szczęśliwy pyta się niedźwiadka:
- Ty niedźwiedź, zlałeś się ze strachu?
Na to niedźwiadek ze spuszczoną głową:
- Tak, zlałem się. Jechałeś bardzo szybko i się bałem.
Zając szczęśliwy odpowiada.
- No to się zaraz zesrasz, bo nie mogę dosięgnąć do hamulca.


******************************************************
Misiu z Zajączkiem złapali złotą rybkę i of coz rybka do ze nich starym tekstem, że 3 życzenia i w ogóle, tylko wypuśćcie ją. Na to Misiu:
- Chciałbym żeby w naszym lesie były same niedźwiedzice tylko ja sam jeden niedźwiedź.
Rybka myk-bzyk i w lesie same niedźwiedzice i żadnego samca prócz Misia.
Teraz kolej Zajączka:
- A ja chciałbym motorek.
Miś na niego gały wywalił, rybka mało orła nie wywinęła, ale cóż. Myk-bzyk i Zajączek już ma motorek. Misiu podjarany, ciągnie dalej:
- Ja to bym chciał, żeby w całej Polsce były same niedźwiedzice, tylko ja sam jeden niedźwiedź.
Rybka myk-bzyk i w Polsce same niedźwiedzice i żadnego samca prócz Misia.
Zajączek skromnie poprosił o kask. Myk-bzyk Zajączek w kasku. Misiu podjarany wali:
- Rybka, ja to bym chciał, żeby na całym świecie były same niedźwiedzice, tylko ja sam jeden niedźwiedź.
Rybka myk-bzyk i na całym świecie same niedźwiedzice i żadnego samca prócz
Misia. Misiu cały happy i napalony jak buhaj po urlopie, leje z Zajączka. Zajączek wsiadając na motorek, rzuca na odchodnym:
- A ja bym chciał, żeby Misiu był pedałem.

******************************************************************
Nawalony zając wraca po nocy do domu. W pewnym momencie fiknął i zasnął. W międzyczasie znalazły go dwa wilki i nie mogąc dojść do zgody poobijały sobie mordy aż do utraty przytomności. Rano zając się budzi, rozgląda się po pobojowisku i mówi:
- Ja to kiedyś po pijaku cały las rozwalę...

*******************************************************************
Lew, król zwierząt wychodzi z kalendarzykiem i długopisem na sawannę. Spotyka żyrafę: "Pani Żyrafa, nieprawdaż? Zjem panią w poniedziałek na obiad" - i notuje w kalendarzyk. Żyrafa otworzyła już pysk, chce zaprotestować, lecz cóż, król zwierząt, nic to nie pomoże... Z łezką w oku odchodzi. Lew spotyka zebrę: "Aaa, Pani Zebra, zaraz, zaraz.." wertuje kalendarzyk - "tak, środowa kolacja jeszcze jest nie zamówiona. Wiec spożyję panią w środę na kolację". Zebra chce protestować, lecz ze ściśniętego gardła nie może wydać głosu. Szlochając odchodzi. Zbliża się wesoło kicający zajączek. "Pan Zając, jeśli się nie mylę. Więc zjem pana jutro na podwieczorek" - i notuje w kalendarzyku.
- "To ja pana pierd...!"
- "Aa, to ja pana skreślam..."

*************************************************************************
Przed sklepem w lesie stoi w kolejce mnóstwo zwierząt: niedźwiedzie, lisy wilki, jeże itp. Przez kolejkę przepycha się zając. Rozpycha inne zwierzęta łokciami, wreszcie jest na początku kolejki! W tym momencie łapie go niedźwiedź i mówi: "Ty zając, gdzie się wpychasz?! Na koniec!" I mach! rzuca go na koniec kolejki. Zając znowu się przepycha, ale znowu łapie go niedźwiedź i odrzuca na koniec. Zając powtarza swój wyczyn jeszcze kilka razy, ale za każdym razem niedźwiedź wyrzuca go na koniec. Wreszcie obolały Zając otrzepuje się z kurzu i mówi do siebie: "Nie to nie. Nie otwieram dzisiaj sklepu!"

*************************************************************************
A teraz o FOTOGRAFIE:

Pewne amerykańskie małżeństwo, w którym mężczyzna nie mógł niestety
mieć dzieci, postanowiło skorzystać z usług tzw. zastępczego ojca. Po
dokonaniu wszelkich niezbędnych ustaleń i formalności małżonek wyszedł na golfa, zostawiając żonę w oczekiwaniu na przybycie "specjalisty". Przypadek
sprawił, ze w tym samym dniu w miasteczku zjawił się objazdowy fotograf,
specjalizujący się w zdjęciach dzieci. Zadzwonił do drzwi w nadziei na zarobek.
- Dzień dobry, madame, ja jestem...
- Ależ wiem, oczekiwałam pana - odpowiada kobieta i prowadzi go do środka.
- Ooo, doprawdy? - zdziwił sie fotograf. - Ja, widzi pani, specjalizuję się w dzieciach...
- Wspaniale, właśnie o to chodziło mężowi i mnie. - mówi kobieta i po > chwili pyta spłoniona z emocji:
- To gdzie zaczniemy?
- No cóż - odpowiada fotograf - myślę, ze może pani zdać się zupełnie na mnie. Mam duże doświadczenie. Z reguły zaczynam w kąpieli, tak ze dwa, trzy razy, później zwykle ze dwie pozycje na kanapie, w fotelu i z pewnością parę w łóżku. Nieraz doskonale efekty osiąga się na dywanie w salonie...
Naprawdę można się wyluzować... "dywan w salonie..." - Myśli kobieta. -
"Nic dziwnego, ze mnie i Harreemu nic nie wychodziło..."
- Droga pani, nie mogę gwarantować, ze każde będzie udane. - kontynuuje
fotograf. - Ale jeżeli wypróbuje się kilkanaście pozycji, jeżeli strzelę
z sześciu - siedmiu różnych kątów, wówczas jestem pewien, ze będzie pani
zadowolona z rezultatu...
Kobieta z wrażenia zaczęła wachlować się gazeta, a facet nawija dalej:
- Musi się pani również liczyć z tym, ze w tym zawodzie, podczas roboty,
człowiek cały czas jest w ruchu. Kręcę się tu i tam, wchodzę i wychodzę nieraz kilkanaście razy w ciągu minuty, ale proszę mi wierzyć, ze rezultaty mojej pracy rzadko zawodzą oczekiwania...
Kobieta usiadła przy otwartym oknie, spocona z wrażenia...
- Ha! A żeby pani widziała, jak wspaniale wyszły mi pewne bliźniaki! Zwłaszcza biorąc pod uwagę trudności, jakie ich matka robiła mi przy współpracy...
- Taka była trudna? - spytała mdlejącym głosem kobieta.
- Straszliwie... Żeby uczciwie zrobić robotę, musieliśmy pójść do parku.
Ale był cyrk! Ludzie tłoczyli się dookoła ze wszystkich stron, żeby zobaczyć mnie w akcji... TRZY GODZINY! Proszę sobie tylko wyobrazić: TRZY GODZINY ciężkiej fizycznej pracy! Matka cały czas się darła i jęczała tak głośno, ze z trudem mogłem się skoncentrować. W końcu musiałem się śpieszyć, bo zaczynało się robić ciemno. Ale naprawdę się wkurzyłem, kiedy wiewiórki
zaczęły mi obgryzać sprzęt...
- Sprzęt... - glos kobiety był ledwo słyszalny. - Chce pan powiedzieć, ze
wiewiórki naprawdę obgryzły panu... khem.. sprzęt..?
- Hehehe, a skądże, połamałyby sobie zęby, twardy jest jak hartowana stal... No cóż, jestem gotów, rozstawie tylko statyw i możemy się zabierać do roboty.
- STATYW ?
- No a jakże, musze na czymś oprzeć tę armatę, za ciężka jest, żeby ja stale nosić... Proszę pani! Proszę pani!!! Jasna cholera, ZEMDLALA!!!!

[ Dodano: 2006-11-11, 09:29 ]
Wpadłem w ciag:

Fotograf umawia się z kolegami na poranny plener.
Wstaje rano, ubiera się, wychodzi z domu, a tam ulewa z silnym wiatrem.
Spogląda w niebo i mruczy do siebie: "Nie, kurczę, daruję sobie dzisiaj". Wraca do domu.
Rozbiera się cichutko, z ulgą wsuwa pod kołdrę i przytula się do śpiącej tyłem do niego żony.
Żona pyta:
- To Ty?
- To ja - odpowiada fotograf.
- Zmarzłeś?
- Zmarzłem.
- No widzisz, a ten idiota pojechał fotografować.
*******************************************************

Jak powinna mówić żona do swojego kochanego męża - fotografa...

1. Kochanie, jutro, jak będziesz wybierał się na plener o 5:00 rano, będzie czekać
na Ciebie pożywne śniadanko i gorąca kawusia.
2. Wiesz, nie jedźmy do Galerii Centrum, wolę jechać do Stodoły
3. Już wyrzuciłam wszystkie jajka z lodówki, żeby zrobić Ci miejsce na filmy.
4. Broń Boże nie przeszkadzaj sobie i nie wychodź z ciemni. Ja zrobię siusiu u Baśki z naprzeciwka.
5. Wiem ile kosztuje Cię Twoje hobby, właśnie wziełam nadgodziny i soboty,
żebyśmy sprostali temu finansowo.
6. Co Ty na to, żebyśmy zamiast tych durnych seriali, kupili skrzynkę piwa i pooglądali
nasze slajdy?
7. Sprzedałam swoje futro z norek, żebyś miał na średni format.
 

djack  Dołączył: 22 Kwi 2006
Jedzie facet samochodem. patrzy, a na poboczu lezy kobieta. Zatrzymuje się i pyta: jest pani ranna? A ona: Nie, całodobowa.

Samochodem jedzie facet z rodzinką (żona z przodu, dziadek przysypia z tyłu). Nagle zatrzymuje ich policja.
- Dzień dobry panu, chcieliśmy pana pinformować, że jest pan 10-tysięcznym kierowcą, który jedzie ta nową drogą. W związku z tym firma budowlana ufundowała nagrodę 10 tysięcy złotych i teraz chcemy ja panu wręczyć.
Pojawia sie telewizja, redaktor podsuwa mikrofon i pyta:
- Co pan zrobi z tymi pieniędzmi?
- Może sobie w końcu prawo jazdy zrobię.
Żona go trąca łokciem i mówi:
- Niech pan go nie słucha, on jak jest pijany to takie głupoty wygaduje.
Dziadek przysypiający na tylnim siedzeniu nagle sie obudził, zobaczył policję, światła, kamery itp. i mówi:
- A nie mówiłem, że kradzionym samochodem daleko nie zajedziemy?
 

szpajchel  Dołączył: 20 Kwi 2006
tref napisał/a:

i ostatnie: (tylko po 22.00) ;-)
http://www.filmiki.jeja.pl/iluzjonistka.php


Dwie rzeczy:
1. :shock: Czy Wy wiecie, jaką ja mam bujną wyobraźnię? :mrgreen: Protestuję!
Najbardziej podobały mi się miny publiczności przed ostatnim epizodem...
2. Nieco zapomniane słowo, popularne przed 1989 r: chomikować nabiera nowego znaczenia.
 

Jarek Dabrowski  Dołączył: 20 Kwi 2006
szpajchel napisał/a:
2. Nieco zapomniane słowo, popularne przed 1989 r: chomikować nabiera nowego znaczenia.

No, a żeby znależć coś zachomikowanego, to trzeba trochę pomyszkować.

No to kawał o myszce:
Noc. W kuchni, ze skrzypieniem otwierają się drzwi od lodówki.
Wychodzi z niej spasiona mysz, w jednej łapie trzymając prawie kilogramowy kawał żółtego sera, a drugą ciągnąc za sobą wielkie pęto kiełbasy. Idzie do pokoju, skąd rozlega się potężne chrapanie gospodarzy i taszczy ten cały majdan przez środek izby w stronę szafy, pod którą ma wejście do swojej norki. Już jest przed wejściem, gdy w świetle księżyca dostrzega pułapkę na myszy, a na niej malutki kawałeczek słoninki.
Mysz kręci z dezaprobatą głową i mruczy pod nosem :
- Jak dzieci..., kufa, jak dzieci...

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach