Fafniak  Dołączył: 19 Kwi 2006
Cyfra - to nie jest to samo .....
Wyszedlem sobie tylko z Lx-em i to bylo piekne....
1- zapomnialem "ogniskowych" z analoga
2- bylo pieknie pomimo braku pieknych widokow
3- za kazdym nacisnieciem spustu mialem uczucie ze "cos" robie ....nie jak w cyfrze....
4- :evil: ze 2 razy z przyzwyczajnia chcialem w Lxie zobaczyc co wyszlo.... :evil:
 

PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
Nie mam cyfry, ale...
Ostatnio wyszedłem sobie z MeSuper+M50/1,7 i też było pięknie. Zestawik wchodzi do kieszeni kurtki, fotoplecak został w domu, luz i swoboda. MeSuper trochę się pobuntował, ale i tak było fajnie. :-D
 

l_uka  Dołączył: 20 Kwi 2006
jaraliscie cos? 8-)
 

cotti  Dołączyła: 20 Kwi 2006
opis kolegi Fafniaka brzmi co najmniej perwersyjnie... (a to jak wiadomo bywa czasmi przyjemne ;-) )

to pisałam ja, która jeszcze nie ma cyfry :)
 

Spinner  Dołączył: 22 Mar 2006
Klasyczny manual to jest to co lubie najbardzie, wlasnie caly proces fotografowania sprawia przyjemnosc i o to chodzi :mrgreen:

Podobno przeciez chodzi o to aby gonic tego zajaczka a nie zeby dogonic... :-D

Dokladnie mam takie wrazenia jak Fafniak - mam wrazenie, ze "cos" robie... JA robie... a nie matryce, procesory i p*****... :mrgreen: :-P

Pzdr
Spinner
 

zorzyk  Dołączył: 21 Kwi 2006
Spinner napisał/a:

(...)
wlasnie caly proces fotografowania sprawia przyjemnosc i o to chodzi :mrgreen:
(...)


...tylko, że pstryk analogiem to dopiero początek drogi do efektu, jakim jest fotografia na papierze. Przy użyciu cyfranki subiektywnie oceniam, że od razu za mną 70% tej drogi. I efekty jakby bardziej przewidywalne.
 

Spinner  Dołączył: 22 Mar 2006
Owszem... ale ja mam obecnie ochote na zabawe klasycznie - przynajmniej w tematach jakie mnie interesuja... dla radochy i innosci chociazby...

Pzdr
Spinner
 

fotonyf  Dołączył: 24 Kwi 2006
zorzyk napisał/a:
...tylko, że pstryk analogiem to dopiero początek drogi do efektu, jakim jest fotografia na papierze

I o to chodzi Jureczku. Żeby tego króliczka gonić :-)
Czujesz różnicę ?

Chyba czujesz, wychowałeś się na analogowym bagnecie K....
 

zenza  Dołączył: 22 Kwi 2006
E tam, to tylko wasze przyzwyczajenia nic innego. ;-) Ja wychodzę z cyfrą i "gonie tego króliczka", tylko jak blisko jestem, to mogę zaraz stwierdzić a nie za kilkanaście godzin jak odbiorę fotki z labu. Analogiem nie bawiłem się za dużo. Raczej zdjęcia z urlopów, rodzinne zenitem 12XP- nigdy nie pomyślałem o tym, aby robić zdjęcia robaczków krajobrazów martwej naturze, była by to strata pieniędzy jak myślę. Dla mie w tym czasie robienie zdjęć, to obecność ludzi w kadrze. :lol: Ale może dlatego tak było, że wtedy jeszcze malowałem farbami a nie światłem. I mógłbym teraz napisać, że prawdziwe "gonienie króliczka", to sztalugi, pędzle , farby i do tego plener-wiejski, miejski, portret, martwa natura. Jednakże brak czasu na takie hobby zastąpiła cyfrówka. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że to różne dzidziny działalności artystycznej o których piszę. Napewno nie jestem prawdziwym fotografem, bo nigdy nie lubiłem,
tych odczynników, kuwet i innych suszarek koreksów itp. W podstawówce bardzo krótko należałem do kółka fotograficznego- nie pasiła mi ciemnia. Dopiero zdjęcia cyfrowe pozwoliły mi wrócić do hobby jakim jest malowanie tylko, że maluję światłem. Przynajmnie staram sie to robić z różnym skutkiem. :mrgreen:
 

Spinner  Dołączył: 22 Mar 2006
Bez komentarza:-P

Pzdr
Spinner
 

darku  Dołączył: 20 Kwi 2006
zenza napisał/a:
...Analogiem nie bawiłem się za dużo...


Moze tu lezy przyczyna ;).Moge powiedziec tak! Zajrzalem do 645 i ... istD, corka zabiera na wakacyjny oboz. Oboje jestesmy zadowoleni. Moze blizej jesieni cos mi sie zmieni ... choc nie sadze. Velvia, Provia i Scala :)
 

l_uka  Dołączył: 20 Kwi 2006
jak sie tak czlowiek naczyta o tych velviach, proviach i scalach, to az mnie skreca, zeby jakas rolke strzelic.

ale jak sobie pomysle, co ja z takim wywolanym filmem zrobie - to juz mi sie odechciewa :-/ jakos tak łorkfloł mi sie zaburza po odebraniu filmu z labu - co dalej? kroliczek przepadl ;] skanowanie, odbitki - ło matko!
 

Jarek Dabrowski  Dołączył: 20 Kwi 2006
l_uka napisał/a:
jak się tak czlowiek naczyta o tych velviach, proviach i scalach, to az mnie skreca, zeby jakas rolke strzelic.

ale jak sobie pomysle, co ja z takim wywolanym filmem zrobie - to juz mi się odechciewa :-/ jakos tak łorkfloł mi się zaburza po odebraniu filmu z labu - co dalej? kroliczek przepadl ;] skanowanie, odbitki - ło matko!


Jakie skanowanie, jakie odbitki...
Rzutnik, ściana, szklaneczka, szczęka na podłodze - to jest właściwy łorkfloł.
 

Maciek  Dołączył: 20 Kwi 2006
Jarek Dabrowski napisał/a:
Jakie skanowanie, jakie odbitki...
Rzutnik, ściana, szklaneczka, szczęka na podłodze - to jest właściwy łorkfloł.

True, true...
Albo po naszemu - dobrze gada! polać mu!
Zwłaszcza punt trzeci jest niezbędny ;-)
Ale coś ogólnie w tym jest - ja ze skanowaniem jestem strasznie do tyłu. Pokazuje moje nic nie warte gnioty to tu to tam, w domu sobie obejrzę od czasu do czasu i trochę mnie brak dostepu do publiki boli ale jak mam się zabrać za obróbkę (i po nastu godzinach przed kompem dalej przed nim siedzieć w domu) to wolę ofiarę zaprosić do domu i nawet, mimo poznańskiegoskąpstwa, piwko postawić a zdjęcia obejrzeć tak jak należy.
 

sebostek  Dołączył: 19 Kwi 2006
Maciek- dobrze piszesz, rzutnik zaramkowany slajd pilot w jednej rece w drugiej piwo i mozna rozmawac i oglądać to jest zabawa, a nie monitor.
 

PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
Moja rozmowa (jakiś czas temu) z kolegą focącym cyfranką:
Ja: "Muszę sobie kupić jakiś ekran do rzutnika, bo po remoncie nie będę miał żadnej białeś ściany w mieszkaniu."
On: "Kurde, też bym sobie kupił rzutnik, ale taki, na którym pikseli nie widać to strasznie dużo siana kosztuje."

:mrgreen:

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach