Witam znów niewesoło!
Miało być tak pięknie... Po tym jak już przyzwyczaiłam się do dźwięku tego słynnego paluszka filipińskiej dziewczynki (chłopca?), nadszedł czas na przytwierdzenie nowiutkiej sigmy 18-50/2.8... No i okazało się, że nie działa regulacja przysłony!!! A nie działa, bo choć ten silniczek po lewej stronie mocowania obiektywu (jak patrzymy w brzuszek naszej puszki) chodzi, to ten taki popychacz (czy jak to tam nazwać) z czarnego plastiku, stoi w miejscu! Dodam, że obiektyw jest sprawny i w obiektywie wszystko działa bez zarzutu.
no i jak tu się cieszyć nowym aparatem, jak tylko wiatr w oczy?
Spotkaliście się z podobnym problemem? Jesli tak, to zlinkujcie, proszę i zamknijcie ten wątek w cholerę, niech go nie oglądam...
Dzisiaj aparat oddaję do sklepu, licząc na wymianę na nowy...
Pozdrawiam