guerilla  Dołączył: 23 Kwi 2006
  *legendarna* kompatybilność bagnetu k.
hej.

zdarzyło mi się tak, że kupiłem 28-70 f:4 AL (itp) do swojego ricoha,

całkiem zadowolony - dwa razy tylko się rozczarowałem,
(jak wziołem to szkło do ręki :) ale o tym wszyscy przestrzegali)

i za drugim razem jak odebrałem rolke slajdu wywołaną, prawie wszystkie klatki do wyrzucenia. myślę sobie co jest grane?

świta mi myśl o światłomierzu. po chwili sprawdzam - ten "kompatybilny" obiektyw oszukuje o ponad 1 EV w dół. myślę sobie, no cóż, jakiś ricoh, co to jest, kogo to interesuje, podepnę pod pentaxa i się okaże - w pentaxie równiez (me i me super). no więc dla porównania wrzuciłem w mz-5n kolegi, naświetla idealnie.

bardzo się zawiodłem na pentaxie, wiem , wiem ,że i tak miło z ich strony, że mogę w ogóle coś z AF podpiąć pod body sprzed 20 lat. ale jednak lipa (choć jest to problem raczej małej wagi) ->miał to być kotlet-zoom do wyjazdu norwegiowego za 2tyg.


anyway, takie ostrzeżenie dla innych, że AF'y mogą troche marudzić na gołym K.
ale wydaje mi się to dziwne, może ktoś lepiej obeznany z budową aparatu powie jak to możliwe właściwie? różnice w pomiarze światła zauważyłem też jka swojego czasu korzystałem z m42 z kołnierzem, też ciągneło 1EV w dół -ale tam przejściówka odsuwała szkło o ok.1mm.

i jeszcz jedno dyletanckie pytanie - dlaczego odległość szkła od płaszczyzny filmu zmienia pomiar światła ?[/i]
 

Michu  Dołączył: 18 Kwi 2006
Guerilla, bardzo dziwne rzeczy opowiadasz. Miałem P-30, podpinałem do niego Sigmę AF 28-105/2.8-4 i nie zauważyłem najmniejszych problemów z ekspozycją.
 

guerilla  Dołączył: 23 Kwi 2006
Michu napisał/a:
Guerilla, bardzo dziwne rzeczy opowiadasz. Miałem P-30, podpinałem do niego Sigmę AF 28-105/2.8-4 i nie zauważyłem najmniejszych problemów z ekspozycją.


nie moja wina tylko pentaxa : )
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
guerilla napisał/a:
nie moja wina tylko pentaxa : )


znowu mamy przypadek kreowania teorii na podstawie odosobnionych przypadkow. Uzywalem tego obiektywu z wieloma manualnymi lustrzankami, rowniez Ricohem XRP i nie mialem problemow. Nie mam niestety zadnych szkiel AF, wiec nie sprawdze, ale moze kolezanki i koledzy zrobili by maly test?

guerilla napisał/a:
i jeszcz jedno dyletanckie pytanie - dlaczego odległość szkła od płaszczyzny filmu zmienia pomiar światła ?[/i]


Wydaje mi sie, ze problemem nie jest odleglosc od plaszczyzny, tylko pozycja popychacza od przyslony. Tam bym szukal przyczyny.

dzerry
 

jacekzom  Dołączył: 20 Kwi 2006
Nie wiem tylko po co uzywac nowoczesnych szkiel z AF do jakichs starych aparatow, i twierdzic ze firma co zrobila obiektyw jest do kitu. Odwrotny przypadek jest chyba sensowny, a tu dziala bez zarzutu.
 

guerilla  Dołączył: 23 Kwi 2006
jacekzom napisał/a:
Nie wiem tylko po co uzywac nowoczesnych szkiel z AF do jakichs starych aparatow, i twierdzic ze firma co zrobila obiektyw jest do kitu. Odwrotny przypadek jest chyba sensowny, a tu dziala bez zarzutu.


przecież to proste. jak się ma stary aparat i chce dobry zoom który kiedyś się jeszcze przyda (AF) to się tak właśnie używa.właśnie po to. czegoś jeszcze nie rozumiesz ?


dzerry, nie kreuje teorii, tylko opisałem swój przypadek, bo się zdenerwowałem tym :-)
1,5 rolki Velvi na śmietnik z wołaniem to jest trochę pieniążków.
 
Gandalf
[Usunięty]
guerilla napisał/a:

nie moja wina tylko pentaxa : )


Punk widzenia zależy od punktu siedzenia, ktoś inny może powiedzieć, że to Twój Ricoh jest "niekompatybilny" z Pentax'em ;-) Ale na poważnie, chyba każda firma (a raczej tylko Pentax ...) zwraca uwagę na wsteczną kompatybilność nowych modeli aparatów ze starszymi szkłami, a nie nowych szkieł, ze starszymi korpusami. Jak dobrze zauważył Jacekzom jest to bardziej zasadne dla producentów.

Swoją drogą zadałeś bardzo intrygujące pytanie, bo w końcu światłomierz przecież powinien mierzyć światło zastane przez obiektyw, niezależnie od odległości soczewek od błony. Chociaż jak się głębiej zastanowić, to z definicji (o ile dobrze pamiętam, jeżeli się mylę, niech mnie ktoś poprawi ;-) ) wynika, że przesłona jest stosunkiem długości ogniskowej do średnicy otworu, przez jaki wpada światło. Jeżeli do pomiaru wkradnie się błąd (np. w postaci "zakłamanej" odległości ogniskowej, to pomimo wydawałoby się prawidłowych ustawień aparatu, rzeczywiste jego warunki pracy będą inne i nie będzie on prawidłowo naświetlał. Ale mogę się mylić ;-)

P.S. Jaki rodzaj światłomierza masz w swoim Ricoh'u, wyświetla Ci parametry w postaci drabinki (wskaźnik wychyłowy), czy konkretnych ustawień (wskazuje ustawienie cyfrowe przysłony) ?
 

mklnet  Dołączył: 20 Kwi 2006
Re: *legendarna* kompatybilność bagnetu k.
Pentaxy z bagnetem K (tj wcześniejsze niż banget KA) zawsze domykają popychacz przesłony do końca. Oznacza to, że obiektyw nie ma prawa zamknąć się bardziej, niz ustawiona wartość na pierścieniu przesłony. Nie wydaje mi się zatem możliwa jakakolwkiek usterka w tym miejscu (inaczej byłoby, gdyby prześwietlał - wtedy może nie być domykany obiektyw do końca). Drugą sprawą jest dokładność przekazania do aparatu ustawionej przesłony przez sprzęgło symulatora (a podobno zrezygnowano z symulatora przesłony w bagnecie aparatu w dslr między innymi z względu na ograniczoną dokładność). Przede wszystkim nie sygerowałbym się niedoświetlonym o 1ev slajdem, ale porównał na jednolitej powierchni wyniki pomiarów z ricoha i Mz5 w centralno ważonym trybie pomiaru.

guerilla napisał/a:
hej.
i jeszcz jedno dyletanckie pytanie - dlaczego odległość szkła od płaszczyzny filmu zmienia pomiar światła ?[/i]


Na mój chłopski rozum to promienie wybiegające z obiektywy są uformowane na kształt stożka o stałym kącie. Odsuwając obiektyw od płaszczyzny filmu powodujemy, że maleje gęstość strumienia świetlnego docierającego do filmu, tj coraz większa część rzutowanego obrazu pada poza klatkę filmu i "spada" w ten sposób jasność obiektywu.
 

zorzyk  Dołączył: 21 Kwi 2006
guerilla napisał/a:
(...)opisałem swój przypadek, bo się zdenerwowałem tym :-)
1,5 rolki Velvi na śmietnik z wołaniem to jest trochę pieniążków.


Nie będe się wymądrzał, ale swego czasu zrobiłem serię zdjęć testowych (akurat na negatywach) trzech puszek z czterema obiektywami na dwóch rodzajach negatywów i jednym sladzie (akurat na sensii), notujac wszystko skrzętnie. Potem to poskanowałem, pooglądałem i wnioski też zanotowałem. Wnioski były arbitralne: obiektyw A z puszką 1 należy +1/2EV, z puszką 2: 0.0EV, a zpuszką 3: -0.7EV.

Dodatkowo wybrałem materiał, na którym od tej pory robiłem zdjęcia, nie rzucając sie raz na taki, a raz na inny typ...

Od tej pory odpowiednio korygując wskazania do stosowanego obiektyw przy danym korpusie uzyskiwałem odpowiednie (poprawne) naświetlnie i wysoką powtarzalność. A używając jednej pary sprzętu (MZ-5n oraz F 35-105 slajdy robiłem na programie i przy pomiarze matrycowym :-) 100 na 100 dobrych zdjec :-) ).

Nie możesz sie żalić, że coś poszło nie tak, bo skąd wiesz czy to "niedoświetlenie" u Ciebie o 1EV to czasem nie jest splot kilku czynników (trochę utrata czułosci, trochę niedowołanie, zużycie odczynników itd.)

Robienie zdjeć próbnych jest nie do pominięcia, szczególnie przed ważną sesją, chyba, że każda sesja jest jednocześnie testem ;-)
 

guerilla  Dołączył: 23 Kwi 2006
chyba nie wyraziłem się zbyt dokładnie.. pomijając ten slajd nieszczęsny, gdzie założyć można dużo większe ryzyko błędu. -> patrzone na ściane przez wizjer i na światłomierz etc. z ricohem i pentaxem manualnym daje wynik o wartości "a" , a ta sama ściana w tym samym miejscu w tym samym czasie z korpusem rcoha ,pentaxa - "a"-1EV. a z MZ-5n daje wynik identyczny jak manualne ze starymi szkłami.

slajdy slajdami, choć nie zdażyło mi się nigdy tak spraprać żadnej rolki->po prostu moje błędy różne połączyły się z właśnie tym niedoświetleniem.
zrobiłem właśnie testy pan 100 , jak sobie troche poleży w kasetce kilka h to wywołam i już będzie czarno na białym :-)
 

alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
guerilla napisał/a:
zrobiłem właśnie testy pan 100 , jak sobie troche poleży w kasetce kilka h to wywołam i już będzie czarno na białym :-)


Na b&w raczej rożnicy 1EV nie zauważysz, a jak zauważysz zawsze mozna zwalic na wolanie :P

Porownaj sobie swoj aparat z takim, co wg. ciebie poprawnie naswietla slajdy i ustaw sobie stałą poprawkę w ISO, coby miec tak samo.

(wszystkie moje korpusy maja co najmniej 0,5EV odchylenia od siebie... tyle ze ja nie robie na slajdach, totez sie nie przejmuje)
 

fotonyf  Dołączył: 24 Kwi 2006
alkos napisał/a:
Na b&w raczej rożnicy 1EV nie zauważysz, a jak zauważysz zawsze mozna zwalic na wolanie :P

No, chyba trochę przesadzasz...
1EV to jest w B&W zabójcza różnica, ale na negatywie widać.
Zreszta, gdyby było inaczej, to forsowanie było dyskusyjne.
 

alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
fotonyf napisał/a:
1EV to jest w B&W zabójcza różnica


2EV może tak. Przesadziłem, że 1EV nie widać, ale zabójcza różnica toto nie jest.

A forsowanie o 1EV nie ma sensu nie tylko z tego powodu :-P
 

fotonyf  Dołączył: 24 Kwi 2006
alkos napisał/a:
A forsowanie o 1EV nie ma sensu nie tylko z tego powodu :-P

A laczego?

Ja w zasadzie już zwyvzajowo forsuję TMAXA 3200 na 6400 bo mi brakuje czułości.
A są inne powody?
No, fakt, zmienia się kontrast i ziarno ale jakbym mial film 6400, to bym nie forsoal 3200. Tak jak nie forsuje 200 na 400 tylko uzywam 400.
 

alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
fotonyf napisał/a:
Ja w zasadzie już zwyvzajowo forsuję TMAXA 3200 na 6400 bo mi brakuje czułości.


Forsujesz film ~1000 na 6400, czyli cirka +2,5EV. Jest to zresztą film-ekstremum, ja miałem na mysli Pana100 przywołanego wczesniej w dyskusji.

fotonyf napisał/a:
Tak jak nie forsuje 200 na 400 tylko uzywam 400.


To nie jest forsowanie (push) ino ciągnięcie (pull) :-P

***

Wczoraj wziąłem resztkę Fuji Acrosa 100, naświetliłem go od -2EV do +2EV i wykąpałem w wywoływaczu zbliżonym do D-23 (niskokontrastowym, nie blokującym świateł). Oto wyniki:



Jak na mój gust, dopiero przy -2EV obraz gubi światła, przy czym musze przyznać, że wyciągnięcie go tak, żeby przypominał tonalnie resztę było dość trudne. Natomiast reszta - bułka z masłem :-P
 

fotonyf  Dołączył: 24 Kwi 2006
alkos napisał/a:
Forsujesz film ~1000 na 6400, czyli cirka +2,5EV


Noo, wieem....

Ale właśnie ze wzgledu na tjego ekstremalność mogę uzyskac jkakieś efekty, z Deltą 3200 jest gorzej. Po pierwszej próbie chyba dam sobie spokój.

alkos napisał/a:
To nie jest forsowanie (push) ino ciągnięcie (pull) :-P

Zaraz, bo ja to się łatwo gubie w tych sprawach, jak pamietam, jedno było w dół (np, 400->200) a drugie w górę (200->400). Zdawało mie się, że push to forsowanie czyli naświetlanie tak jakby film był wyższej czułości i odpowiednie wywoływanie. Pull - odwrotnie.
Jeżeli namieszałem, to popraw mnie, bo jak się zgubię w nazewnictwie, to się nie dogadamy :-)

Dzięki za test, aczkolwiek chodzi mi o to, ze nominalnie naświetlony i wywołany film, daje wyniki poprawne (chociaż lepiej napisac - nominalne) na normalnym papierze. Jak prześwietlisz lub niedoświetlisz o 1 EV, to nie ma żadnego problemu, żeby uzyskac poprawną odbitkę, ale czasami (a może częściej) musisz użyc papieru o innej gradacji (bardziej miękki lub bardziej twardy) co zmienia Ci już efekt końcowy. Przy dużych powiększeniach widac to bardziej.
 

alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
Cytat
Ale właśnie ze wzgledu na tjego ekstremalność mogę uzyskac jkakieś efekty, z Deltą 3200 jest gorzej. Po pierwszej próbie chyba dam sobie spokój.

A to to inna inszość że Δ3200 jest do niczego - ja dalem sobie spokoj po 3ciej ;-)

Cytat
Zdawało mie się, że push to forsowanie czyli naświetlanie tak jakby film był wyższej czułości i odpowiednie wywoływanie. Pull - odwrotnie.


Dokładnie. Push, czyli forsowanie, czyli wywolanie +xEV (przewołanie) przy naświetlalniu -xEV (niedoświetleniu), pull - odwrotnie.

Cytat
Dzięki za test, aczkolwiek chodzi mi o to, ze nominalnie naświetlony i wywołany film, daje wyniki poprawne (chociaż lepiej napisac - nominalne) na normalnym papierze. Jak prześwietlisz lub niedoświetlisz o 1 EV, to nie ma żadnego problemu, żeby uzyskac poprawną odbitkę, ale czasami (a może częściej) musisz użyc papieru o innej gradacji (bardziej miękki lub bardziej twardy) co zmienia Ci już efekt końcowy. Przy dużych powiększeniach widac to bardziej.


Swieta racja, ale przyznasz - i tak czesto uzywa sie innych gradacji, bo sceny też się różnią kontrastowością, i raz trzeba ją podbić, raz zmniejszyć ;-)

Z ciekawostek: wczoraj naświetliłem 2x FP4+ w formacie 120, zupełnie na oko (nawet nie na sloneczna 16-tke, bo mi sie nie chcialo ;-) , w bardzo różnych warunkach świetlnych (ostre słońce, mocne zachmurzenie - heh, irlandia ;-) - kilka w pomieszczeniu).

Wszystkie klatki całkowicie użyteczne... Spróbuj tego ze slajdem, albo z cyfrą... 8-)
 
januk  Dołączył: 19 Kwi 2006
[quote="alkos"]
Cytat
A to to inna inszość że Δ3200 jest do niczego [ciach]

Dlaczego?
 

alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
Brzydka jest. Ot, tyle, subiektywnie i organoleptycznie ;-)
 

fotonyf  Dołączył: 24 Kwi 2006
alkos napisał/a:
wczoraj naświetliłem 2x FP4+ w formacie 120, zupełnie na oko (nawet nie na sloneczna 16-tke, bo mi się nie chcialo ;-) , w bardzo różnych warunkach świetlnych (ostre słońce, mocne zachmurzenie - heh, irlandia ;-) - kilka w pomieszczeniu).

Wszystkie klatki całkowicie użyteczne... Spróbuj tego ze slajdem, albo z cyfrą... 8-)


I to jest jeden z wielu powodów, dla których lubie fotografię czarno-białą w wersji orginalnej :-D :-D

alkos napisał/a:
Brzydka jest. Ot, tyle, subiektywnie i organoleptycznie

I tu się podpisze.

Oj, kiedyś się w końcu chyba warsztaty ciemniowe zaistnieją....
Już w ubiegłym roku były podchody.

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach