Crow  Dołączył: 08 Paź 2008
ABC konsumenta - co warto wiedzieć o zakupach i reklamacji
I niech się już skończą niedopowiedzenia z tym związane... i wypieranie się sprzedawców, że towar ma tylko rok gwarancji, a po jego upływie możemy się cmoknąć.

ZAWSZE macie 2 lata "opieki" nad sprzętem:
- ZAWSZE 2 lata od sprzedawcy na zasadzie niezgodności towaru umową od momentu sprzedaży towaru
- X lat od gwaranta udzielającego gwarancji od momentu sprzedaży towaru
- ZAWSZE macie wybór w latach pokrywających się między gwarancją a niezgodnością towaru z umową
- ZAWSZE (w przypadku gwarancji krótszej niż 2 lata) w latach niepokrywających się można reklamować towar jako niezgodność towaru z umową

Koniec i kropka.

Pozostałe informacje z tym związane
http://www.federacja-kons...y.php?story=390

Przeczytać, zapamiętać i przykleić dla potomnych.

 

react  Dołączył: 25 Sty 2009
Tak jest.
Jest 2 lata gwarancji na wszystkie artykuły ( są one określone w którymś z paragrafów praw konsumenckich, prócz żywności) w Polsce.

Przykład.
Kupujesz myszkę do komputera, w sklepie ci mówią że masz 1 rok gwarancji, ale to nie prawda, maja prawo do tego by ci o tym nie powiedzieć ze masz 2 lata gwarancji tam gdzie kupiłeś sprzęt. Ten 1 rok jest to gwarancja którą producent narzuca i określa dystrybutorowi...

Jednym słowem nie dajmy się zrobić w konia, mamy 2 lata gwarancji, Takie jest prawo...
 

Arti  Dołączył: 20 Kwi 2006
react napisał/a:
Jest 2 lata gwarancji na wszystkie artykuły ( są one określone w którymś z paragrafów praw konsumenckich, prócz żywności) w Polsce.


No właśnie nie ma! Przeczytaj jeszcze raz.
Gwarancja to dobrowolne zobowiązanie producenta. Może Ci coś obiecać, nie musi. I to on decyduje co i jak długo i czy coś jest wyłączone czy nie z gwarancji.
 

react  Dołączył: 25 Sty 2009
Arti napisał/a:
react napisał/a:
Jest 2 lata gwarancji na wszystkie artykuły ( są one określone w którymś z paragrafów praw konsumenckich, prócz żywności) w Polsce.


No właśnie nie ma! Przeczytaj jeszcze raz.
Gwarancja to dobrowolne zobowiązanie producenta. Może Ci coś obiecać, nie musi. I to on decyduje co i jak długo i czy coś jest wyłączone czy nie z gwarancji.


Producent tak.
Ale ja sprzęt kupiłem nie u producenta tylko w sklepie gdzie znajdował się sprzęt danego producenta. Producent narzucił 1 rok gwarancji i jest git. Ale ja reklamuje sprzęt nie u producenta tylko w sklepie gdzie go kupiłem i na to mam 2 lata. Poproszę kolegę jak będzie aby przesłał mi prawa konsumenckie, tam to jest napisane... nie pamiętam tylko czy to w Polsce obowiązuje od 2009 roku czy 2008 roku.

Podam taki przykład.
6 miesięcy temu zakupiłem kurtkę w pewnym sklepie, super fajnie....
Gdy doszło do płatności Pani ekspedientka poinformowała mnie iż, towar podlega gwarancji 2 lat, towar może pan zwrócić do 7 dni, żądając zwrotu gotówki, po ówczesnym okazaniu paragonu. Myślę no i super...

na 2 dzień zakładając kurtkę zepsuł się w niej zamek... wkurzony wydajać dużą sumę na tą kurtkę jadę do sklepu zwrócić kurtkę i odebrać pieniądze...
Akurat w sklepie była ta sama Pani która mnie obsługiwała, więc mówię jak jest, chciał bym zwrócić kurtkę, mam paragon i chcę zwrotu gotówki ponieważ Pani wczoraj powiedziała ze mam do tego prawo do 7 dni, a popsuł mi się zamek... Pani owszem proszę pokazać paragon i kurtkę... oglądała kurtkę no faktycznie jest zepsute, gdy już miała wypłacać pieniądze i pisać KP zauważyła ze nie ma tak zwanej wolnej metki. Brak metki nie mogę przyjąć kurtki, może Pan ja dać do reklamacji ale reklamacja nie uznaje zamka. Pytam dlaczego nikt mnie nie poinformował ze mam nie odrywać metki ? i jak to ze nie uznaje zamka? Pani na to nie mam obowiązku informowania o metkach, a zamka nie uznaje ponieważ producentem zamka jest inna firma... no to ja wkur.... wziąłem kurtkę i paragon pojechałem do znajomego prawnika i mówię ze tego nie popuszczę... Doradził mi tak... idź tam jeszcze raz zobacz czy na ladzie pisze PROSIMY O PRZEMYŚLANIE ZAKUPÓW, ZWROTÓW NIE PRZYJMUJEMY bądź na wejściu sklepu.... weź te pismo wypełni odpowiednio z paragonem ( dał mi pismo o zgłoszenie o wprowadzeniu w błąd klienta, zgłoszenie na podstawie..... .... .... paragonu) Zrobiłem tak, w sklepie zapytałem dlaczego nie ma jawnej informacji o tym iż zwrotów państwo nie przyjmują jeśli... itp. wprowadzacie klienta w błąd zamieszani nie wiedzą czemu, był akurat kierownik sklepu... kłótnia straszna, nie chcieli zwrócić gotówki, wtedy poprosiłem o podpis na tym piśmie i ze kieruje sprawę do PIP, wtedy jak ręką odjął, nagle w regulaminie sklepu okazało się ze można do 7 dni oddać kurtkę bez metki i dostać gotówkę z powrotem :) i tak oto wywalczyłem swoje...
 

Crow  Dołączył: 08 Paź 2008
react, nie myl pojęć gwarancji z dwuletnim czasem na reklamację na zasadzie niezgodności towaru z umową.

Sprzęt objęty jest minimum 2 letnim czasem na reklamacje (chyba dobrze to napisałem).

Jeżeli producent daje ci 1 rok gwarancji to następny otrzymujesz od sprzedawcy. Ale w tym czasie do roku możesz zdecydować czy korzystasz z gwarancji czy z niezgodności towaru z umową. Po upływie roku zostaje ci tylko niezgodność towaru z umową.

Jeżeli producent nie daje ci gwarancji to masz 2 lata niezgodności towaru z umową.

Zarówno w jednym i drugim przypadku jesteś zabezpieczony na minimum 2 lata. Bo może być tak, że producent daje 5 lat gwarancji. Wtedy do 2 lat masz niezgodność towaru z umową a przez pozostałe 3 lata gwarancję. Z tym, że w pierwszych dwóch latach masz wybór niezgodność towaru z umową bądź gwarancja.

Gwarancja to nie to samo co niezgodność towaru z umową. Nie mylić pojęć. Ale zgadza się. Masz minimum dwa lata na zgłoszenie usterki zakupionego towaru, albo jako jedno albo jako drugie.

 

react  Dołączył: 25 Sty 2009
Nie mylę pojęć.
Idąc do sklepu nie mówię że oddaje na gwarancję tylko reklamuje produkt który kupiłem.
Reklamując go czyli zgłaszając reklamację mogę żądać wymiany towaru na nowy, zwrotu gotówki ponieważ sprzęt nie spełnia moich oczekiwań jak zapewnia producent, zareklamować sprzęt ponieważ popsuł się, uszkodził, czy po prostu nie "działa" czyli nie funkcjonuje zgodnie z jego założeniem.
Wiem jak jest 2,5 roku pracowałem jako specjalista ds. reklamacji.
jeżeli klient nie znając prawa i zasad jakie go obowiązują i nie opierając się na nich, to nie mamy obowiązku jako pracownik informować go o wszystkim.

Jako klient mamy prawo:
- wymienić towar na nowy bądź zadać zwrotu gotówki do 7 dni
chyba ze dany sklep narzucił swoje prawa, ale by móc tak zrobić musi być Sp z o.o.
(te prawa obowiązują wszystkie hipermarkety, i sklepy na pasażu w centrach handlowych)
- Zareklamować towar jako niesprawny, uszkodzony, nie spełniający oczekiwań jakie zapewnia producent ( chyba ze jest notka o " PROSIMY O PRZEMYŚLANIE ZAKUPÓW, ZWROTÓW NIE PRZYJMUJEMY, gdzie tą notkę określa sklep i zastrzega w swoich indywidualnych prawach i zasadach w regulaminie )
- Oddać towar który podlega gwarancji określonej przez producenta bądź określonej przez sklep (który wcale nie musi określać swojej gwarancji) a tutaj za tym wszystkim stoi prawo polskie konsumenta które mówi o tym iż na każdy produkt jest 2 lata gwarancji ( chyba ze sklep ma indywidualne prawa konsumenckie)
 

Arti  Dołączył: 20 Kwi 2006
react, mylisz pojęcia.
Gwarancja to nie rękojmia, zwrot to nie reklamacja, PIP to nie PIH...

[ Dodano: 2010-02-21, 14:30 ]
react napisał/a:
Jako klient mamy prawo:
- wymienić towar na nowy bądź zadać zwrotu gotówki do 7 dni

Paragraf, artykuł, ustawa?

[ Dodano: 2010-02-21, 14:31 ]
Za linkiem do FEderacji:
"Czy możemy zwrócić produkt do sklepu?

Niestety sprzedawca nie ma obowiązku przyjąć od nas produktu, bo rozmyśliliśmy się, nie ma też obowiązku oddać nam pieniędzy. Zależy to od jego dobrej woli. Na szczęście wiele sklepów dobrowolnie zobowiązuje się, że zwróci nam pieniądze, jeśli zrezygnujemy z zakupu w określonym przez sklep terminie. Należy to jednak sprawdzić jeszcze przed zakupem i dowiedzieć się dokładnie, jakie są warunki zwrotu, a przede wszystkim czy sklep zwróci nam pieniądze, czy tylko zgodzi się na wymianę produktu na inny w tej samej cenie.

"
 

Crow  Dołączył: 08 Paź 2008
Dokładnie tak jest.
 

react  Dołączył: 25 Sty 2009
lol, nie ma dobrowolnych reklamacji, gwarancji itp,
Pójdźcie do sklepu i spytajcie by okazali wam regulamin i zasadny sklepu oparte na konsumencie... pokażą wam...

Przecież wyraźnie napisałem też że jeśli sklep sobie tak określa swoich prawach to w czym macie problem ?

Jeszcze łatwiej ?
Pożałuj 50 zł a nie kłuć się i idź do prawnika spraw konsumenckich,zapłać a on ci to wytłumaczy i zobaczycie ze tak jest...
 

PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
react napisał/a:
na 2 dzień zakładając kurtkę zepsuł się w niej zamek...
Tylko po co zamek zakładał kurtkę?
 

Arti  Dołączył: 20 Kwi 2006
react napisał/a:
zasadny sklepu oparte na konsumencie... pokażą wam...

Trochę się boję... co mi mają pokazać i co oparli na mnie?
Przeczytaj jeszcze raz na spokojnie link, który w pierwszym poście się znajduje.
 

react  Dołączył: 25 Sty 2009
Arti napisał/a:
react napisał/a:
zasadny sklepu oparte na konsumencie... pokażą wam...

Trochę się boję... co mi mają pokazać i co oparli na mnie?
Przeczytaj jeszcze raz na spokojnie link, który w pierwszym poście się znajduje.


Jeszcze raz...
Jeśli dany sklep określa swoje prawa konsumenckie to może w nich określać całkowicie co innego niż podaje gazeta prawna, prawo polskie czy link z 1 postu...
Jeśli opierają się na prawach opartych w Polsce to jest tak jak piszę...

Najprostszy sposób, kup coś i zareklamuj, czyli albo zadaj zwrotu gotówki, wymiany na nowy towar, albo oddaj na gwarancję.... bo to niesie za sobą słowo SKŁADAM REKLAMACJĘ...

A wtedy wysłuchajcie co mają do powiedzenia ekspedienci danego sklepu, i oprzyjcie się na swoich prawach które aktualnie tak tu podważacie.... wtedy przekonacie się jak jest.

nie inaczej, interesujący temat postu :)
Pozdrawiam
 

gajos007  Dołączył: 19 Cze 2008
:-) znowu temat rzeka.A powiedzcie mi jak,jako sprzedawca,mam się zachować w sytuacji gdy:
Klient u mnie w sklepie chce zamówić koniecznie notebooka na którego producent daje mi 12M gwarancji fabrycznej.Mówię klientowi że nie sprowadzę bo jak po 12 miesiącach padnie mu matryca czy inna rzecz to będę musiał z własnej kieszeni zapłacić.Klient się upiera i bierze na własną odpowiedzialność dany model.Przy odbiorze kwituje że zgadza się na te 12 miesięcy gwarancji.Takie druki daje HP.Powiedzmy w 14 miesiącu przychodzi i mówi że chce oddać na gwarancje bo padła matryca (koszt około 300-400zł). I co wtedy ja jako sprzedawca mogę zrobić?
Pytam czysto teoretycznie.Nie chcę tu wywoływać złych emocji itd ale chciałbym żeby ktoś w prostych słowach mi to wyjaśnił. ;-)
 

Crow  Dołączył: 08 Paź 2008
Nie może oddać na gwarancję bo trwała ona 12 miesięcy. 14 miesiąc to tylko i wyłącznie niezgodność towaru z umową. Podpisanie dwunastomiesięcznej karty gwarancyjnej nie jest rezygnacją z możliwości reklamacji na zasadzie niezgodności towaru z umową ani zwolnienia sprzedawcy z odpowiedzialności.

Przykład z życia wzięty, przy którym byłem od początku do końca.
Przychodzi klient do pewnej sieci foto. Kładzie D90 na ladę z kompletem jaki dała fabryka i mówi, że chciałby go zareklamować bo padła matryca. Pani bierze imienną FV i mówi, że gwarancja skończyła się 3 miesiące temu. Klient nie znający przepisów spakowałby sprzęt i wyszedł. Natomiast ten powiedział, że rozumie i chciałby skorzystać z niezgodności towaru z umową. Po 2 tygodniach sprzęt został odebrany a matryca wymieniona.

[ Dodano: 2010-02-21, 16:37 ]
A i matryca dostała osobną, roczną gwarancję.
 

gajos007  Dołączył: 19 Cze 2008
Czyli jeżeli dobrze rozumiem muszę wymienić na własny koszt(sklepu,sprzedawcy .. nie producenta) coś co się spierdzieliło.Z jednej strony to krzywdzące.Powiedzmy prowadzę sklep,sprzedaje notebooka na którym zarobie około 100-130zł.Sprzedam z 10 takich notebooków.Zarobek niech będzie 1300zł na rękę.Po roku muszę naprawić na własny koszt 5 matryc (1500-1700zł).Jestem w plecy z 200-400zł.Nie mówię tu o molochach handlowych ale o sklepach w miastach powiedzmy jak moje do 15 000 mieszkańców.Dla mnie lipa.Z drugiej strony można sprowadzać tylko sprzęt który ma 24MF gwarancji i nie pocić się.Tylko czy z węższym asortymentem będzie można trafić do klienta.Eeee chore to.Chyba że z jednej strony stoi normalny sprzedawca a z drugiej normalny klient ;)
 

Crow  Dołączył: 08 Paź 2008
Dlatego podpisuje się umowy serwisowe i wtedy takie naprawy są tańsze lub nawet i bezpłatne. Warunkiem takiej umowy może być zapis o eksponowaniu na sklepie dostarczanych przez firmę reklam oraz sprzętu w firmowych gablotach.
 

PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
Moim zdaniem niezgodność towaru z umową powinna dotyczyć wyłącznie wad, które prawdopodobnie istniały już w momencie sprzedaży, choć kupujący mógł je zauważyć później. Czyli np. kupuje notebooka z BlueToothem, nie używam BT, bo nie mam z czym, po jakimś czasie chcę go użyć, okazuje się, że nie działa. Można domniemywać, że nie działał od początku - niezgodność z umową. Trudno jednak przypuszczać, że ktoś przez rok nie używał w komputerze matrycy.

Z nikim się tu nie kłócę, rozumiem, że jest jak piszecie, jednak podobnie jak gajos007 uważam, że to chore. Gdyby się okazało, że jakaś firma wypuści sprzęt, w którym regularnie po +- 18 miesiącach pada jakiś drogi układ, a gwarancja była na 12 miesięcy, to mały sklep, który sprzedał dużo tego sprzętu, może paść zupełnie nie z własnej winy.
 

gajos007  Dołączył: 19 Cze 2008
Crow, dlatego tu nabiera sensu stwierdzenie : "duży może więcej" :) niestety sklepy w takich miejscowościach jak moja mają przerąbane.Tym bardziej że w sklepie musisz mieć wszystko (komputery i wszystko co z tym związane,aparaty i też akcesoria do nich,konsole,gry,i wszelką elektronikę) na szczęście nie jest tak tragicznie bo większość sprzętu ma 24m lub więcej gw.

W każdym razie dzięki za klarowne wyjaśnienie sprawy. :-B
 

Crow  Dołączył: 08 Paź 2008
Niewiele osób zna te przepisy, więc takie naprawy to rzadkość.

Natomiast sprawa z zakupem na firmę wygląda zupełnie inaczej. Tam zawsze jest tylko rok na reklamację, więc gigantyczny zakup sprzętu i masowe usterki nie są problemem. Ale się w to nie wgłębiałem bo mi to do szczęścia jeszcze nie było potrzebne.

 

gajos007  Dołączył: 19 Cze 2008
PiotrR, w sklepie w którym pracuje dostaliśmy tak po tyłku przy sprzedaży platform laptopowych VBI intela.Sprzedaliśmy tego z 50 sztuk.Gwarancja na 24M producenta w serwisie na Słowacji(chyba BrightPoint się nazywał).Najpierw wyglądało to tak :

http://www.nhl.pl/index.p...eaded&pid=55261

Po 6 miesiącach nie przyjmowali w ogóle do napraw gwarancyjnych po Intel był niewypłacalny.I teraz Pomyśl ile dostaliśmy w tyłek jak zaczęły padać matryce/karty graficzne/płyty główne.
Grafiki mocne to były 8600GT/9600GT z 512MB lub 1GB na pokładzie.Ludzie Ciurali w wiedźmina stalkera itp.Grzało się to i padało.I teraz zostało jeszcze 18m gw a Producent się wypiął na naprawy gwarancyjne...i co teraz??

Jeszcze cytat:
Cytat

"Aktualnie serwis producenta - firma BRIGHTPOINT na Słowacji, zakończyła działalność i nie naprawiają już notebooków VBI. Problemem dotknięta jest cała Europa, najbardziej jednak Polska gdyż u nas sprzedało się najwięcej tych notebooków. Aktualnie Intel poszukuje firmy która będzie w stanie prowadzić serwis. Niestety nie wiadomo jak długo to może jeszcze potrwać. Weryfikujemy zgłoszenia do nas są wysyłane tylko te które jesteśmy w stanie naprawić we własnym zakresie. "


I co ma w tym wypadku zrobić sklep :->


Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach