karmazyniello  Dołączył: 05 Lut 2008
[fotografowie] Przyjaciele, łączmy się
"I Herkules dupa jak ludzi kupa", i to powiedzenie znajdzie potwierdzenie również w fotografii, a dali temu już dowód chociażby NAPO czy SputnikPhotos.
Pojawiają się też różne luźne grupy jak KGF z południa czy Streetem z wielkopolski, ale oni nie tworzą jeszcze niczego razem, a raczej wrzucają do wspólnego wora.

Takie grupy mają sens mi się wydaje, tylko trzeba dobrać priorytety i do boju :mrgreen:

Trafiłem dziś na nową grupę ludzi, ale nic nie powiem co myślę, bo przeczytawszy ich założenia odnośnie wspólnego celu rzuciłem się dalej z rozpędem ażeby ogarnąć jak najszybciej twory wszelakie i ...

http://spoldzielniadokumentalna.pl/
 

Ex3  Dołączył: 27 Sie 2009
Ja już od jakiegoś czasu liczę że w Wawie powstanie jakaś grupa streetowa. Bo z tego co widzę to jest tu masa ludzi w temacie ale żadnego sensownego zrzeszenia.
 

alekw  Dołączył: 27 Wrz 2007
Im wieksza grupa tym trudniej o realizacje jakiegos spojnego projektu. Mysle, ze grupa 4-5 fotografow to optimum.

A link ciekawy.
 

kolouker  Dołączył: 05 Wrz 2010
Ex3 napisał/a:
Ja już od jakiegoś czasu liczę że w Wawie powstanie jakaś grupa streetowa. Bo z tego co widzę to jest tu masa ludzi w temacie ale żadnego sensownego zrzeszenia.


Grupa streetowa już z założenia jest do dupy. Street to ślepa uliczka, a drugiego In-Public nie stworzysz.

Karmazyniello napisał/a:
ale oni nie tworzą jeszcze niczego razem, a raczej wrzucają do wspólnego wora


Wydaje mi się, że żeby stworzyć coś sensownego to najpierw trzeba się 'dotrzeć'. Wspólny projekt obcych sobie ludzi raczej nie będzie ciekawy. Co innego taki zrealizowany przez ludzi, którzy mogą się porozumiewać bez słów. Dlatego najpierw jest wspólny wór, a na wspólne projekty jeszcze przyjdzie czas.
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
Wnioski mi się z tym wątkiem skojarzyły: http://pentax.org.pl/view...hlight=spotkan*

Konkluzja, którą zapamiętałem:

fotonyf napisał/a:
Z doświadczenia wiem, że najfajniej sprawdza się towarzystwo wzajemnej adoracji, bez żadnej organizacji ze spotkaniami cyklicznymi najlepiej w jednym, fajnym miejscu (np. klub, knajpa, cokolwiek z kawą ewentualnie piwem i pod dachem), gdzie to towarzystwo zawsze się spotyka. Po kilku miesiącach, zostanie grupa wzajemnie lubiących się ludzi, nadających na tej samej fali.
 

alekw  Dołączył: 27 Wrz 2007
Akurat to czy ludzie sie lubia i nadaja na tej samej fali, to moim zdaniem rzecz drugorzedna. Wazniejsze jest:
- identyczny poziom zapalu wsrod uczestnikow
- wyrownany poziom umiejetnosci fotograficznych
- jakis sensowny temat i jego podzial

A w zamian mysle, dostaje sie niezlego kopa, zeby projekt ukonczyc, co w pojedynke (sczegolnie jesli robi sie zdjecia z wlasnej potrzeby) jest czesto trudne :mrgreen:
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
alekw napisał/a:
A w zamian mysle, dostaje sie niezlego kopa, zeby projekt ukonczyc, co w pojedynke (sczegolnie jesli robi sie zdjecia z wlasnej potrzeby) jest czesto trudne


O tak, kop zbiorowy przydałby się niejednemu z nas.

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach