wawer1  Dołączył: 20 Kwi 2006
istD/SuperA w warunkach prawie ekstremalnych
Witam,
Wyruszam na wyprawę życia i staram się wykombinować jakiś sposób na przenoszenie sprzętu w różnych warunkach, co więcej muszę ten sprzęt jeszcze jakoś dobrać. Proszę o pomoc, mam małe doświadczenie w tym temacie i nie było mi dane mieć okazji przetestować różnych wariantów:/.

Przez pierwsze 2 tygodnie będę podróżować i zwiedzać w temp. 30-40 C i duużej wilgotności (na własną rękę, nie żaden luksusowy autokar i hotele...) . Po zwiedzaniu relaks w górach - łącznie z próbą zdobycia 6k m n.p.m - będą ujemne temp i może być troche ekstremalnie;).
Mam możliwość "zmiany" ekwipunku przed górską częścią, tzn. po przylocie mogę zostawić sprzęt u znajomych. Dla tego wymyslilem póki co, że w tropiki wezmę ista + BP + 16-45 + 50-200 (jeśli starczy mi kasy... swoją drogą pewnie sprzedam A70-210 i m85/2.0) i 35/2.0, może A100/2.8) + flash. W góry, jeśli wezmę ista to 16-45 + A100/2.8, a jeśli SuperA to A20/2.8 m35/2.0 i A100/2.8 (w tym temacie też proszę o sugestie).
Największy problem tkwi w przenoszeniu tego, bo wszystko będę nosić na sobie... w tropiki będzie to mniejszy plecak ok 40L i coś na foto - mam Lowepro S.Reportera 200 i Top Load Zoom 2. W teorii myślę, że torba wystarczy, ale boję się o ramię... może pas biodrowy tego samego producenta? Odciąży i ustabilizuje, utrudni kradzież całości, tylko nie wiem jak mi się będzie nosić plecak, który też ma pas biodrowy... Jakieś pomysły?
A w góry testowałem top load'a wpiętego w pas biodrowy plecaka - trochę latał i utrudniał np. chodzenie po skałach... Do niego wepchnę każdy z wyżej wymienionych zestawów. To jest chyba niezły patent, nie poznałem lepszego. Tylko nie wiem, czy ist wytrzyma... na Ukrainę w śnieg i na temp. do -10 C, (w długi weekend majowy) zwiałem Superka i... wgiąłem jeden z obiektywów,Za to mróz zniósł ok. Niestety z racji moich umiejętności i silnego słońca na śniegu i pierwszych slajdach w życiu przepaliłem duużo zdjęć. Z istem tego problemu by nie było, za to będzie problem noszenia 3ch kompletów paluszków i ładowarka... a jak wiadomo w górach każdy gram sie liczy.

Tak w ogóle to co najbardziej "ekstremalnego" przeżył Wasz sprzęt?

:-B :-B :-B dla tych co przeczytali tego posta w całości ;) i następna kolejka dla tych co odpiszą... wszystkie inf.będą cenne. Dzięki!
 

Ijon  Dołączył: 27 Paź 2006
wawer1 napisał/a:
A w góry testowałem top load'a wpiętego w pas biodrowy plecaka - trochę latał i utrudniał np. chodzenie po skałach...
Zadałem na forum pytanie o noszenie aparatu z dużym (mam 80-litrowy) plecakiem i ktoś mi odradził wpinanie kabury w pas biodrowy motywując to możliwością zabrudzenia przy stawianiu plecaka na ziemię.
Ja noszę kaburę przewieszoną przez na ukos przez szyję tak że mam ją trochę wyżej niż pas biodrowy - sprawdza się, trochę telepie przy szybkim marszu ale jest OK. Tyle że ja chodzę po Beskidach i Tatrach, a nie 6 km n.p.m :)
 

guerilla  Dołączył: 23 Kwi 2006
czytałem kiedyś na forum dpreview wypowiedź faceta

co pojechał do wietnamu i mu po kilku dniach zapleśniały zupełnie szkła a DS zdechł po tyogdniu. inny pisał o wyspach bahama i problemach z grzybem dużym!
tak więc najważniejsze to mieć szczelne worki na to wszystko chyba.. albo takie woreczki z pożeraczami wilgoci w torbie sie walającymi..

ale ja z drugiej strony to w to nie wierzę, jakoś amerykańskie chłopaki biegały po wietnamie i nie sądze żeby mieli torby lowepro coś tam proof i worki nie wiadomo jakie. pewnie sposób żołnierzy się sprawdza - prezerwatywa na lufę karabinu i jest git :)
 

Sonny  Dołączył: 08 Kwi 2007
Czytałem kilka książek Jacka Pałkiewicza i z tego co wiem to na wyspie Borneo wysiadały im stare analogowe nikony. Po prostu jest taka temperatura i wilgotność że cała elektronika(w ich przypadku tylko pomiar światła) korodowała w zastraszającym tempie. no i chyba im jeden obiektyw wysiadł na początku wyprawy. A jeśli chodzi o zimne warunki to w czasie wyprawy na syberię (600km zaprzęgami z renów) to trzymali baterie od aparatu blisko ciała i za każdym razem wyciągali jeśli chcieli robić zdjęcia(moma o analogowych aparatach)

Możesz poszuakać czegoś na ten temat na stronie Jacka Pałkiewicza

http://www.explorersclub.pl/

http://www.palkiewicz.com/index.php

gdzieś na jego stronie widziałem coś o zabezpieczaniu sprzętu

A co do zamykania aparatu w szczelnych workach to mija się to z celem bo zamkniesz aparat z tak samo wilgotnym powietrzem jakie jest na zewnątrz i nie będzie różnicy. Worki takie będą chronić wtedy gdy aparat wpadnie do wody a nie przed wilgocią w powietrzu która jest wszędzie.
 

guerilla  Dołączył: 23 Kwi 2006
Sonny napisał/a:

A co do zamykania aparatu w szczelnych workach to mija się to z celem bo zamkniesz aparat z tak samo wilgotnym powietrzem jakie jest na zewnątrz i nie będzie różnicy. Worki takie będą chronić wtedy gdy aparat wpadnie do wody a nie przed wilgocią w powietrzu która jest wszędzie.


nie-e bo w workach masz te woreczki z tymi stworami co pożerają wilgoć. więc jak najbardziej nie mija się to z celem
 

Sonny  Dołączył: 08 Kwi 2007
tak ale takie woreczek nie wyciąga wilgoci w nieskończoność
z tego co wiem to trzeba te woreczki w piekarniku podgrzewać jak już wciągną wilgoć. a po jednym dniu i kilku otwarciach worka te kryształki które są w tych woreczkach stracą zdolność pochłaniania wilgoci.
Nie wierze że po kilku dniach przy wilgotności prawie 100% i kilku otwarciach tego worka w środku nie będzie wody pary wodnej tak samo jak nazewnątrz
 

guerilla  Dołączył: 23 Kwi 2006
Sonny napisał/a:
tak ale takie woreczek nie wyciąga wilgoci w nieskończoność
z tego co wiem to trzeba te woreczki w piekarniku podgrzewać jak już wciągną wilgoć. a po jednym dniu i kilku otwarciach worka te kryształki które są w tych woreczkach stracą zdolność pochłaniania wilgoci.
Nie wierze że po kilku dniach przy wilgotności prawie 100% i kilku otwarciach tego worka w środku nie będzie wody pary wodnej tak samo jak nazewnątrz


nie mam pojęcia nigdy nie zagłębiałem się w temat woreczków pożerających wilgoć.

tak naprawdę to na tropiki najlepiej kupić sobie leice i już. albo besse i też bedzie super
(chyba że chce się zwierzaki fotorgafować czy inne robactwo to już większe wyzwanie)
 

Marek Wyszomirski  Dołączył: 18 Kwi 2006
Te woreczki zawierają zęl silikonowy i faktycznie można je regenerowaćpoprzez wyprażenie pzrez kilka godzin w piekarniku. Trzeba tylko podebrac odpowiednia temperaturę (wartości w tej chwili nie pamiętam, czasem bywa podawana na woreczku). Niektóre rodzaje tego żelu zmieniają barwę - niebieski - zdolny do pochłaniania wilgoci, biały - nasycony woadą, trzeba wyprażyć. Inna metoda to woreczek z ryżem - też bardzo ładnie pochłania wilgoć. Niektórzy też radzą woreczki z solą kuchenną - faktycznie ładnie wilgoć pochłania, miałbym jednak obawy czy woreczki takie nie będą miały działania korozyjnego (np. drobiny pyłu solnego pzredostające się przez woreczek).

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach