Penteusz  Dołączył: 28 Mar 2012
Robert napisał/a:
Ale jak ktoś leci 180+, to jest zwykłym, potencjalnym mordercą.


Faktycznie, bardzo mocne.
Piszesz to do kogoś, kto ma za sobą ponad 35 lat jazdy. Bezwypadkowej jazdy.
I nie oduczyłem się jeszcze podstawowych rzeczy.
Jeśli ktoś może stanowić zagrożenie, choćby tylko potencjalne, to należy od tego kogoś się oddalić. To dobra zasada. I nikomu na drodze nie ufać. To jeszcze lepsza zasada.

I nie pisałem niczego, żeby się "chwalić". Pisałem jak postępuję. I to w sytuacjach, o których dyskutujemy.
A nawiasem mówiąc stan mojego passerati faktycznie zasługuje na pochwałę. Zresztą w tym wątku go pokazałem. Bardzo rzadki już stan.

 
arekzg  Dołączył: 30 Wrz 2015
opiszon napisał/a:

jak patrzę w lusterko przed zmianą pasa i jest tam czarna plamka a podczas wyprzedzania ta plamka siedzi mi na zderzaku

to znaczy, że zabrakło jednego patrzenia. Dobrze jest popatrzeć i po kilku sekundach znowu popatrzeć. To pomaga uniknąć ryzyka gwałtownego hamowania przez wściekłego.

[ Dodano: 2018-06-25, 22:08 ]
Penteusz napisał/a:
dotykam pedału hamulca, żeby i moje światła - tym razem hamowania - zobaczył. To działa.

W poprzednim autku nie musiałem tak robić. Wystarczyło załączyć tylne przeciwmgłowe :mrgreen:
 

PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
Arti napisał/a:
bo właśnie sztuka jazdy na autostradzie polega między innymi na tym, że nie należy spojrzeć w lusterko raz, trzeba to zrobić kilka razy, ocenić prędkość tego punkcika. Ż
Prędkość odległego punkcika trudno ocenić. Kiedy jest już blisko, widać, czy jedzie szybciej niż my możemy, czy nie. Kiedy jest daleko, nie widać tego, ale też ma on mnóstwo czasu i miejsca, żeby bezpiecznie zwolnić, więc z całą pewnością nie można mówić o nieustąpieniu pierwszeństwa, jeśli przed niego wjedziemy. Żadne przepisy nie gwarantują, że od czas do czasu nie trzeba zwolnić. A jeśli chodzi o kwestie kultury, to zastanówmy się:
dlaczego tak zwracamy uwagę (tu w tej dyskusji też), czy wolniejszy samochód wyprzedzający ciężarówkę nie utrudnia przypadkiem ruchu szybszemu, a nikt nie poruszy kwestii, czy przypadkiem samochód jadący 180 km/h (na polskiej autostradzie) nie utrudnia ruchu prawidłowo jadącym 140 prawym pasem? Czasami przez takiego nie mogą płynnie wyprzedzić ciężarówki, do której właśnie dojechali, tylko muszą zwolnić i przeczekać "rajdowca", prawda? A gdyby nikt nie sunął 180 lewym pasem, nie ma takiej możliwości, że ci jadący 140 prawym nie mogliby zmienić pasa i wyprzedzić wolniejszego pojazdu bez zmiany prędkości. Oczywiście korona im z głowy nie spadnie jak przeczekają, ale jemu też nie. Dlaczego jego płynna jazda miałaby być więcej warta od ich płynnej jazdy?
(i piszę tu nie o sytuacji ewidentnego zajechania drogi szybszemu tylko o takiej w której ma dużo miejsca, żeby zwolnić)

 
MCsubi  Dołączył: 27 Paź 2009
Honda S2000 miała 240. Po 20 latach może już nie:-) Ponadto trudno powiedzieć, że to był silnik jak do motocykla - to był kawał grzmota z potężnym wałem i korbowodami. Choć przy Lancerze a nawet Subaru - maleństwo.
Wyjaśnijmy też jedno - jeśli ktoś jadąc 140 km/h wjeżdża nagle pod koła komuś, kto na lewym pasie jechał choćby i 300 km/h - to nie jedzie zgodnie z prawem. A o kulturze to już z litości nie wspomnę. Jeśli przy wyprzedzaniu kilku ciężarówek 140km/h nie zjeżdża na prawy pas w luce, tylko ciągnie kilometrami, bo przecież jedzie 140 km/h - to też nie jedzie zgodnie z prawem. Jeżeli depcze po hamulcu, żeby wyrazić niezadowolenie z małego odstępu - - to też nie jedzie zgodnie z prawem, nawet jeśli jechał 140 km/h.
 

PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
MCsubi napisał/a:
o kulturze to już z litości nie wspomnę. Jeśli przy wyprzedzaniu kilku ciężarówek 140km/h nie zjeżdża na prawy pas w luce, tylko ciągnie kilometrami, bo przecież jedzie 140 km/h - to też nie jedzie zgodnie z prawem.
O, o, właśnie o tym pisałem w tym samym momencie? Niech już jedzie te przepisowe 140. Dlaczego musi na siłę ustępować temu, który chce jechać szybciej, dlaczego ma wjeżdżać w lukę, z której nie wiadomo kiedy wyjedzie, jeśli takich szybszych jest kilku? Dlaczego to on ma na jakiś czas zwolnić poniżej swojej prędkości "przelotowej" a nie oni? Dlaczego jego płynna jazda jest mniej warta niż ich? Mówię o przypadku, kiedy wjeżdżając w lukę musiałby zwolnić, oczywiście.

 

Penteusz  Dołączył: 28 Mar 2012
Same potulne owieczki na tym forum :?: :shock:

Nie wierzę...

A co z jajcami?
 
MCsubi  Dołączył: 27 Paź 2009
Dlatego, że takie są przepisy - po wyprzedzeniu zjeżdżasz na prawy pas.
Mówmy o Prawie o ruchu drogowym na początek, a nie o deklaracji praw człowieka i obywatela.
 
Robert  Dołączył: 19 Lis 2006
Penteusz, piszę także do Ciebie, jak się domyślam, nie mkniesz standardowo 180+ od 35 lat. Jesteś doświadczonym kierowcą, więc już powinieneś widzieć sporo sytuacji na drodze, które są pouczające i dają jasno znać rozumnemu człowiekowi, że to nie jest prędkość, przy której panuje się nad samochodem w każdej sytuacji.
Wyraźnie masz długi staż, ale małe przebiegi, bądź dużo szczęścia. Na autostradzie miałem już okazję jechać na czołówkę z polonezem, który przeleciał barierki i koziołkował prosto na mnie, oprócz tego wypadł kierowca i cały ładunek. Miałem okazję zaliczyć test łosia późnym wieczorem między wiadrami, którymi sypnął pan budowlaniec z przyczepki. Hamować awaryjnie przed belami wełny mineralnej, jednocześnie umykając przed kładącym się tirem z tyłu. Mógłbym wyliczać długo sytuacje, z których wyszedłem ja i moi pasażerowie, myślę, że także dzięki temu, ile miałem na liczniku.
Podaruję sobie też ilość trupów, które widziałem na drogach, także znajomych, którzy mieli "pecha"

Właśnie przez taki styl jazdy, giną w Polsce tysiące ludzi, przez mistrzów, którzy są ponad prawem, bo są "lepsi"...

 

PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
MCSubi, ale przepisy nie zabraniają mi wyprzedzić dwóch ciężarówek na raz. I cały czas piszę o poruszaniu się 140, jeśli już mówimy o przepisach na pierwszym miejscu (chyba niektórzy traktują je dość wybiórczo).
 
MCsubi  Dołączył: 27 Paź 2009
Ja mówię o luce rzędu km, żeby była jasność.
 

PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
A, no to mówimy o różnych zjawiskach.
Ja mówię o takiej luce, w którą mógłbym się wbić, ale musiałbym zwolnić do prędkości poprzedzającej ciężarówki, żeby przepuścić kogoś, kto chce szybciej.
 
Robert  Dołączył: 19 Lis 2006
MCsubi napisał/a:
A o kulturze to już z litości nie wspomnę. Jeśli przy wyprzedzaniu kilku ciężarówek 140km/h nie zjeżdża na prawy pas w luce, tylko ciągnie kilometrami, bo przecież jedzie 140 km/h - to też nie jedzie zgodnie z prawem. Jeżeli depcze po hamulcu, żeby wyrazić niezadowolenie z małego odstępu - - to też nie jedzie zgodnie z prawem, nawet jeśli jechał 140 km/h.


Dobrze rozumiem, ten, który chce wyprzedzić jadącego z max prędkością, oraz siedzi mu na zderzaku, jedzie zgodnie z prawem i jest ofiarą chama bez kultury?
 
MCsubi  Dołączył: 27 Paź 2009
A ja mówię o tym, że paru jezusków troszczących sie o 140 jedzie lewym pasem z Krakowa do Katowic. Oczywiscie ich zdaniem 1140, bo stary trup i łyse opony powoduję, że nie osiagaja nawet 125. Ile razy tak jest? W szczycie niemal codziennie.

[ Dodano: 2018-06-25, 22:23 ]
Robert, niestety źle
 
Robert  Dołączył: 19 Lis 2006
15 km różnicy do licznika, już tak nie koloryzuj, mój civik ma 136 przy 140.
 

Penteusz  Dołączył: 28 Mar 2012
Robert, nie czas i miejsce na notki biograficzne, wiele było różnych historii, lecz z mojej strony nikt nigdy ani nie ucierpiał, ani nie miał powodów do pretensji, czy żalu. Mowa o życiu kierowcy.

Piszesz, że albo mam małe przebiegi, albo dużo szczęścia. To Twoja projekcja.
A nawiasem mówiąc szczęście zawsze się przydaje i każdemu go życzę. Niezależnie od miejsca i sytuacji. I przebiegu :mrgreen:
 
MCsubi  Dołączył: 27 Paź 2009
Teraz to ty koloryzujesz, bo akurat Civic dokłada 6 przy 140, bo taka jest dyrektywa. Wystarczy odpalić panel klimy w trybie diagnostycznym i porównać ze wskazaniami prędkościomierza. A przy zużywjcych sie oponach - oczywiscie więcej.
Akurat Civicami i Accordami zrobiłem masę km :mrgreen:

 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
Maksymalny dopuszczalny błąd wskazań licznika to 10%.
 

Penteusz  Dołączył: 28 Mar 2012
Robert napisał/a:
jak się domyślam, nie mkniesz standardowo 180+ od 35 lat


No nie, miałem też trabanta :evilsmile:
 
arekzg  Dołączył: 30 Wrz 2015
MCsubi napisał/a:
Honda S2000 miała 240. Po 20 latach może już nie:-)

No właśnie już nie pamiętam szczegółów, po 20 latach, ale S2000 ponoć miała problem z tymi 240 końmi i było 220.

MCsubi napisał/a:
Ponadto trudno powiedzieć, że to był silnik jak do motocykla - to był kawał grzmota z potężnym wałem i korbowodami.

Z tym silnikiem, to chodziło nie o moc, ale o obroty. Przy "normalnych" miał być "normalny", miał ożywać przy wyższych, a eksplodować ciągiem przy nieosiągalnych dla większości normalnych. To miało być autko sportowe, do zabawy, do czucia jazdy. Stąd też ten napęd na tył.

MCsubi napisał/a:
to był kawał grzmota z potężnym wałem i korbowodami. Choć przy Lancerze a nawet Subaru - maleństwo.

A przy jednostkach z lat '70? Tzw. Małe szóstki BMW - M20. Fakt, że to nie ta kategoria osiągów, ale i czasy wcześniejsze.
 

M.K  Dołączył: 26 Sie 2007
Ktoś kto doprowadza do wypadku śmiertelnego jest zabójca. Dla tych którym zabrał bliskich jest morderca zwłaszcza wtedy, gdy nie przyłożyli do tego ręki. Ktoś napisał, że prędkosc nie zabija. Bardzo się mylił. Prędkość jest głównym powodem, dla którego tysiące ludzi co roku przeżywa tragedie. Może warto pomyśleć i wyobrazic sobie, co bym czuł, gdybym czekał w domu za ukochaną żona i dwójką dzieci i zamiast nich przyszedłby pan policjant... Czy nadal byłbym tak wyrozumialy dla tego co jechał 180, bo on miał taki wspaniały samochód i w ogóle się spieszyl. Poraża mnie jeszcze coś, co tutaj objawia się często- brak horyzontów. Wszystko jest odbierane dosłownie i jednoplaszczyznowo, najczęściej przez pierwszą osobę - JA.


Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach