PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
Marek napisał/a:
w razie czego to warto siedzieć w większym aucie


No. Byle nie w takim.
Chciałem dać jakiś uśmieszek, ale to nie jest śmieszne.

PS: O, tu jest takich więcej: klik.
 

thrackan  Dołączył: 08 Lut 2007
Jeżeli ktoś kupi takie coś i ulegnie wypadkowi, będzie ofiarą własnej chciwości.

[ Dodano: 2008-02-23, 15:45 ]
Ilość przyznawanych nagród Darwina może w takim wypadku znacząco wzrosnąć.
 

aflinta  Dołączył: 01 Lip 2007
Takim testom poddawane są auta nowe, to, że współczesne (nowe) lub nawet 10 lat temu (ale ciągle nowe) auto miało dobry wynik, nie oznacza, że kilkunastoletni samochód niewiadomego pochodzenia i przeszłości mimo dumnie noszonego logo nie złoży się jak domek z kart przy spotkaniu ze ścianą lub drzewem. Nikt nie ma pewności, że kupowane stare duże i tanie auto nie było kiedyś trzema innymi samochodami zespawanymi naprędce w jakimś garażu, że podłużnice czy inne elementy wzmocnienia nie zgniły od wewnątrz i trzymają się tylko sile oplatającego je brudu.
 
Disintegrator  Dołączył: 06 Lut 2008
Pozwole sobie wtracic sie do rozmowy, motoryzacja to moja wielka pasja, sporo czasu poswiecam na rozne motoryzacyjne bzdury. Samochodow przejezdzilem sporo, swoich 8 + duuzo doswiadczen z najrozniejszymi autami zajomych.

1. Nie chce byc wredny, niemily, arogancki itp ale PROSZE nie piszcie ze majac 90KM pod maska jest czym wyprzedzac albo ze 1.6 GTD jest zrywny... to po prostu nie jest prawda. Prosze wlascicieli tych samochodow i opinii o przebaczenie, ale praw fizyki nie da sie oszukac i cos co ma stosunek mocy do masy na poziomie 1/10 po prostu szybkie i zrywne nigdy nie bedzie. Jasne, mala masa korzystnie wplywa na osiagi ponizej 100km/h i w porownaniu z wszechobecnymi struclami daje zludne poczucie posiadania mocy...
Moj 12letni strucel (btw - autentyczny przebieg 90kkm) ma 200KM, potwierdzone hamownia, silnik skladany 15kkm temu i uwiezcie mi, szybkie to nie jest...

2. przechodzac do meritum sprawy - z czystym sumieniem moge polecic Mazde 323 BG 1.3 -
- jesli nie byla bita nie bedzie gnila
- wyglad jest kwestia gustu, mi sie podoba
- silnik 1.3 jest absolutnie niezniszczalny, niezle znosi gazowanie, 75KM do miasta wystarczy, w trasie niestety tragedia, ale w tych pieniadzach trudno o wiecej
- z dotad wspominanych samochodow zdecydowanie najlepsze prowadzenie, mimo krotkiego rozstawu osi konstrukcja zawieszenia pozwala na zdecydowanie dynamiczniejsza jazde niz np ZX. I tak, wiem o czym pisze - kumpel przez dlugie lata taka Mazde ujezdzal, a ZXa mial sasiad.
- jak poszukasz to zmiescisz sie w budzecie
- wiadomo ze w Polsce roznie bywa, ale generalnie silnik 1.3 nie zacheca do dlugich podrozy, no i nie kupuja go motoryzacyjni rzeznicy, wiec jest wieksza szansa na trafienie zadbanego egzemplarza z wiarygodnym niewygorowanym przebiegiem

W razie pytan chetnie cos jeszcze dopisze.

PS: Nie gniewajcie sie za wymadrzanie z podpunktu 1, po prostu sumienie mi nie pozwalalo przejsc nad tym do porzadku dziennego ;)
 

aflinta  Dołączył: 01 Lip 2007
Disintegrator napisał/a:
Jasne, mala masa korzystnie wplywa na osiagi ponizej 100km/h i w porownaniu z wszechobecnymi struclami daje zludne poczucie posiadania mocy...

No ale poza autostradami, których mamy jak na lekarstwo to gdzie chcesz ponad 100km/h jeździć? Co z tego, że ktoś będzie miał 250KM pod maską, skoro nie potrafi opanować auta i poprawnie zakrętu przejechać? Co mu da, że łyknie na prostej strucla, skoro ten strucel kilkaset metrów dalej łyknie go na pierwszym łuku i pójdzie krętą drogą a tamten będzie się bał, że wypluje przodem? Uczyć się jest prościej (i taniej) autem słabym - bo więcej czasu na manewry, łatwiej je potem świadomie wykonywać. A auto można na mocniejsze zawsze zmienić i wtedy mieć ze sobą już jakiś bagaż doświadczeń sprawnej jazdy. Ogólnie to polecałbym każdemu kogo interesuje w jeżdżeniu coś więcej niż dostanie się z punktu A do punktu B zapisanie się do szkoły doskonalenia jazdy. Otwiera nieco oczy na to co nas otacza, wykorzenia złe nawyki... sprawia, że tak powolne do tej pory auto potrafi jednak jechać całkiem żwawo... trzeba tylko odpowiednio biegami machać i silnik kręcić :evilsmile:
 
Disintegrator  Dołączył: 06 Lut 2008
Mam wrazenie ze mamy podobne poglady, tylko patrzymy na zaganienie z roznych perspektyw.

aflinta napisał/a:

No ale poza autostradami, których mamy jak na lekarstwo to gdzie chcesz ponad 100km/h jeździć?


Tu juz nie chodzi o przyjemnosc jazdy 200+ km/h na autostradzie, bo tu mala moc po prostu odbiera nam przyjemnosc. Prawdziwym problemem jest wyprzedzanie i sprawne poruszanie sie po wszelakich drogach ekspresowo - krajowych i innych wynalazkach. Zrobilem ok 250kkm samochodami o mocy od 55 do 200KM, okazjonalnie poruszalem sie tez mocniejszymi (w tym 580konnym tylnopedem). I wniosek dla mnie jest oczywisty - czas spedzony na przeciwleglym pasie zdecydowanie wplywa (przyjamniej w moim przypadku) na komfort podrozy... I nie oszukujmy sie - w trasie najczesciej poruszamy sie w przedziale 100-150 - a tutaj wiekszosc pojazdow o mocy ok 100KM po prostu puchnie i przestaje przyspieszac...
dyskusje mozna oczywiscie rozszerzyc o aspekt obrotow uzytecznych, momentu obrotowego na kolach (bo co z tego ze w dieslu mam duzy moment na silniku, skoro uzyteczny zakres obrotow wynosi 2 tysiace i wynikajace z tego zestopniowanie skrzyni negatywnie wplywa na osiagi?)

Co do umiejetnosci - dlaczego wychodzisz z zalozenia ze ten w struclu bedzie wiedzial co robi a ten z 200+ KM pod maska spanikuje? troche to mi nie pasuje do caloksztaltu dyskusji... dla mnie podstwowym zalozeniem jest ze jesli porownujemy samochody, to wsadzamy tam kierowcow o podobnych umiejetnosciach.

Faktem jest rowniez, ze im mocniejszy silnik producent wrzuca do danej budy, to jednoczesnie dorzuca lepsze hamulce i zawieszenie (przynajminej w wiekszosci przypadkow) - kolejny plus dla bezpieczenstwa aktywnego.

Co do wyjezdzania przodem - przyznaje, powazny problem przemyslu motoryzacyjnego stawiajacego na naped przedni lub oszukane AWD... mysle ze dla samochodu do codziennej jazdy, z napedem na przod 150 KM jest rozsadna granica. Wiadomo, szpera, porzadna geometria i dobra zawiecha pozwola na wiecej, ale to juz dla bardziej swiadomych kierowcow.

Co do nauki slabszym - i tak i nie. Ja zaczynalem od 55 KM i jesli mialbym zaczynac jeszcze raz, to zrobilbym to inaczej. Fakt, taniej i bezpieczniej, ale jednak naokolo.

Nie chcialem wywolywac zamieszania, ale chyba sam przyznasz mi racje ze "90KM" i "jest czym wyprzedzac" w jednym zdaniu to nieporozumienie... chyba ze pojazd wazy 300 kg ;)
 

aflinta  Dołączył: 01 Lip 2007
Disintegrator napisał/a:
I nie oszukujmy sie - w trasie najczesciej poruszamy sie w przedziale 100-150 - a tutaj wiekszosc pojazdow o mocy ok 100KM po prostu puchnie i przestaje przyspieszac...

Owszem, ale nie każdy tutaj jeździ S1 flotowym autem z pedałem gazu w podłodze, ja będąc świadomym ograniczeń swoich jak i auta na zwykłych drogach raczej rzadko przekraczam 100km/h i na drodze publicznej dobrze mi z tym (preferuję drogi trzycyfrowe nad jedno czy dwu) :-) Autostrada to inna bajka... ale nie jeżdżę nią codziennie by był to jakiś problem.

Cytat
Co do umiejetnosci - dlaczego wychodzisz z zalozenia ze ten w struclu bedzie wiedzial co robi a ten z 200+ KM pod maska spanikuje?

Tu chodziło mi o to, że sama moc to nie wszystko :-)

Cytat
dla mnie podstwowym zalozeniem jest ze jesli porownujemy samochody, to wsadzamy tam kierowcow o podobnych umiejetnosciach.

A najlepiej tego samego ;-)

Cytat
kolejny plus dla bezpieczenstwa aktywnego.

Active driving, active safety... Think, Feel, Drive... dziwnie mi znajome hasła :mrgreen:

Cytat
Co do nauki slabszym - i tak i nie. Ja zaczynalem od 55 KM i jesli mialbym zaczynac jeszcze raz, to zrobilbym to inaczej. Fakt, taniej i bezpieczniej, ale jednak naokolo.

No ale budżet już poznaliśmy w temacie tego wątku... :-(

Cytat
przyznasz mi racje ze "90KM" i "jest czym wyprzedzac" w jednym zdaniu to nieporozumienie... chyba ze pojazd wazy 300 kg ;)

Całkowicie się zgadzam, jednocześnie tylko sygnalizując, że na tle całego kraju nieco ponad 100KM nie pozwala jednak na czucie się drogowym kopciuszkiem 8-)
 
Disintegrator  Dołączył: 06 Lut 2008
tak na szybko odpowiem, nie cytujac -

- z tym bezpieczenstwem aktywnym to nie chodzi o zadne marketingowe hasla lykane niczym mlody pelikan - tu chodzi o prosty podzial bezpieczenstwa na czynne i bierne - co moge zrobic zeby wypadku uniknac i jak pojazd zachowa sie jesli mi sie to nie uda. I tyle.

- oczywiscie ze moc to nie wszystko, wrecz jestem sklonny stwierdzic ze wole dobrze prowadzacy sie samochod o mocy 100KM niz nieprzewidywalny i ociezaly czolg o mocy 300KM.

- budzet poznalismy i dlatego polecilem wspomniana Mazde

Mysle ze nie ma co psuc watku nasza dosc jednak akademicka dyskusja za ktorej wywolanie przepraszam, po prostu jako pasjonat dosc duzo czasu poswiecajacy zagadnieniom ogolnomotoryzacyjnym nie moglem sie powstrzymac.

Jestem samochodziarzem goszczacym na forum foto i sytuacja ta dla mnie jest taka, jakby na forum samochodowym ktos sie pytal o aparat i ktos by napisal ze np. Casio Exilim to fajny sprzet... moze w okreslonych okolicznosciach tak, ale chyba kazdy znawca tematu by prostowal ;)
 

aflinta  Dołączył: 01 Lip 2007
Disintegrator napisał/a:
Jestem samochodziarzem goszczacym na forum foto

Witam w klubie :)
Z tymi hasłami to nie chodziło mi o marketing tylko może jakieś bliższe związki z plejadami :-B
 

Eustachy  Dołączył: 20 Paź 2007
Disintegrator napisał/a:
akademicka dyskusja za ktorej wywolanie przepraszam

Disintegrator, nie masz za co przepraszać. Dzięki Tobie i aflintcie poznaliśmy dwa częściowo odmienne poglądy na ten sam temat.
Zgadzam się z Tobą że większa moc silnika to krótszy czas i krótsza droga wyprzedzania, a więc bezpieczniej. Jednak bardziej przemawia do mnie pogląd aflinty na temat bezpieczeństwa, czyli umiar i dostosowanie stylu jazdy do swoich umiejętności i możliwości auta.
Disintegrator napisał/a:
PROSZE nie piszcie ze majac 90KM pod maska jest czym wyprzedzac albo ze 1.6 GTD jest zrywny... to po prostu nie jest prawda

;-) No wiesz, "zrywny" to pojęcie względne, to co dla Ciebie jest powolniakiem, dla innych może być demonem szybkości. :mrgreen:
 
Disintegrator  Dołączył: 06 Lut 2008
Ciesze sie ze nie podpadlem za bardzo ;)

Ja tez jak najbardziej uwazam ze nalezy dostosowac styl jazdy do umiejetnosci, ale jesli przyjmiemy ze samochodem porusza sie osoba emocjonalnie zrownowazona, to mocny samochod moim zdaniem nie jest bledem.
Tak jak pisalem, w polaczeniu z mocniejszym silnikiem otrzymuejmy z reguly lepsze hamulce, lepsze zawieszenie, lepsze wyposazenie... nie bede sie rozwidzil nad aktywna jazda zeby nie wywolywac kolejnych skojarzen, ale powiem jedno - poczatkujacy kierowca predzej zle oceni predkosc i zaloze sie ze : samochod majacy dopracowane zawieszenie i porzadne hamulce daje wiekszy margines bezpieczenstwa... jako przyklad podam 2 samochody ktorymi poruszam sie ostatnio najczesciej - moj Nissan 200SX S13 i Astra II 1.6 mojej rodzicielki - tam gdzie nissanem jade spokojnie i nie musze sie zastanawiac nad torem jazdy, tam astra zaczyna wyjezdzac przodem, co dla niedoswiadczonego kierowcy moze byc problemem. Hamulce sa porownywalne, bo masa zblizona i oba maja tarcze przod/tyl, ale jakby za zakretem nagle pojawil sie wynalazek typu bizon, to zdecydowanie wole siedziec w swoim 12letnim japonskim struclu niz w nawet najbardziej bezawaryjnej felicji... tym bardziej bedac poczatkujacym kierowca. Te 5-8m drogi hamowania moze decydowac o zdrowiu naszym i naszej rodziny...

A ze sportowym wozkiem latwiej sie rozbic? Jak ktos nie ma wyobrazni i upala jak dziki po dziurawych drogach to dla mnie to jest selekcja naturalna ;)
 
LDevil  Dołączył: 30 Maj 2007
Marek napisał/a:
to że samochód jest węższy od "normalnych" aut o 20-30cm i krótszy od nich o pół metra czy metr wcale nie znaczy że masz jakąś znaczącą przewagę przy parkowaniu w mieście.

Zależy jak zdefiniujemy znaczącą. Jeżeli miejsca do parkowania są umiejscowione równolegle do krawężnika, to wtedy wielkość (a raczej małość) samochodu się liczy.
 

mily  Dołączył: 19 Kwi 2006
Wiem za co kocham to forum ;)
Precz z golfami :D


A tak dokladniej - to wogole z niemcami - w Polsce panuje jakis tajemny mit niemieckiego auta, ceny sa kosmiczne i kompletnie nieadekwatne do jakosci. A golf i passat to juz bija jakiekolwiek rekordy...

Ale plus sytuacji jest taki, ze tak jak mamy mit "cudownosci" niemieckich aut, tak tez mamy mit "beznadziejnosci" aut innych. Kiedys dzieki temu mozna bylo japonczyki za grosze kupic, ale niestety lud sie juz poznal...
Ale mamy za to koreanczyki, wlochy i francje - za grosze.
Szukalbym czegos pokroju espero/nexia/lanos, jakas lancia, mozna tez tanio w miare swieza alfe romeo znalezc - no i wszelkiej masci francuzy. Ostatnio mnie naszlo, zeby kupic sobie cytryne DS, albo od biedy CXa znalezc w dobrym stanie.
 

aflinta  Dołączył: 01 Lip 2007
mily napisał/a:
mozna tez tanio w miare swieza alfe romeo znalezc

Ja nie wiem jak te nowe, ale 156 2.0 TS z 1998 roku to mały dramat jeżeli chodzi o awaryjność. Kilka razy już ją holowałem z różnych przyczyn, padła chłodnica (bywa), zdechła elektryka sterująca silnikiem (zdarza się), poleciał rozrząd (co ciekawe 10 tys km przed przewidywaną przez producenta wymianą, a dwa dni przed umówionym terminem z mechanikiem), urwał się jakiś plastikowy zaczep od sprzęgła... ogólnie bardzo fajne auto, tylko strach gdzieś dalej od domu pojechać :-) Ja nie mówię, że wszystkie tak mają, ale ta mimo dołożenia wszelkich starań, dotrzymywania terminów serwisowych, nieoszczędzania na częściach jakoś nie potrafiła się odwdzięczyć ;-)
 

Eustachy  Dołączył: 20 Paź 2007
Disintegrator napisał/a:
jesli przyjmiemy ze samochodem porusza sie osoba emocjonalnie zrownowazona, to mocny samochod moim zdaniem nie jest bledem

Oto właśnie chodzi, tylko z moich obserwacji niestety wynika że takie osoby stanowią niewielki odsetek wśród kierowców prowadzących mocne auta.
Disintegrator napisał/a:
w polaczeniu z mocniejszym silnikiem otrzymuejmy z reguly lepsze hamulce, lepsze zawieszenie, lepsze wyposazenie

I z tym się zgadzam, ale w nastoletnich autach moc silnika pozostaje prawie baz zmiany, czego nie można powiedzieć o skuteczności hamulców i układu kierowniczego.
Disintegrator napisał/a:
Jak ktos nie ma wyobrazni i upala jak dziki po dziurawych drogach to dla mnie to jest selekcja naturalna ;)

No z tym do końca się nie zgodzę, jak wiadomo głupi ma zawsze (prawie) szczęście i cierpią z tego powodu inni.

Jeżdżę dużo, lubię jazdę dynamiczną (niekoniecznie bardzo szybką), ale to co obserwuję na drogach po prostu mnie przeraża.
Disintegrator, z tym co piszesz w większości się zgadzam, ale niektórzy mogliby wyciągnąć błędny wniosek (mimo że nie miałeś takiego zamiaru) że samochód z mocnym silnikiem to większe bezpieczeństwo, a przecież bezpieczeństwo to rozwaga i rozsądek przede wszystkim (i dopiero wtedy takie auto może zagwarantować większe bezpieczeństwo).
Przekładając to na grunt fotograficzny - super aparacik nie gwarantuje dobrych zdjęć, ale jak potrafisz z niego korzystać pomoże Ci zrobić lepsze zdjęcia niż słabszym aparatem.
 

Gwiazdor  Dołączył: 05 Mar 2007
Zdecydowanie mocny silnik poprawia bezpieczeństwo, ale do tego potrzebna jest głowa kierowcy, a dokładniej mózg! Podzielam zdanie Eustachego, to co się widuje na drogach jest często przerażające... :-/ Co gorsza w wielu wypadkach widać, że kierowcy ewidentnie nie potrafią wykorzystać tego co daje im samochód. W efekcie mogę często jechać równie szybko moim 75-cio konnym bolidem co gostek przede mną w 130 konnym Golfie TDI. ;-) (bądż jakim innym równie szybkim aucie, do golfów w sumie nic nie mam :-P ).
Inna sprawa, że dopiero po wymianie hamulców i zaiweszenia na takie z wersji najmocniejszej mogę ze spokojem jechać, bo nigdy się jeszcze nie zdażyło, żeby mnie te "nowe" drobiazgi zawiodły, czego o starych nie mogę powiedzieć. :roll:
 
robertdax  Dołączył: 03 Lip 2006
Bezpieczenstwo bezpieczenstwem, ale nalezalo by najpierw zwrocic baczniejsza uwaga na doswiadczenie kierowcy. Dla przykladu poruszam sie autem, ktore ma w serii 220KM :evilsmile: (ST220) i na pewno nie polecil bym go poczatkujacemu kierowcy ( a juz napewno nie studentowi do poruszania sie po miescie)
 

aflinta  Dołączył: 01 Lip 2007
robertdax, trochę narowista zabawka na mokrym, szkoda, że tej mocy na tył nie przenosi jak w starych dobrych ścierkach albo na cztery łapy... jak w starych dobrych ścierkach ;-) albo Subaru :-B
 
robertdax  Dołączył: 03 Lip 2006
Szczegolnie jaksie wkreca powyzej 6000 tys obrotow ;-)
 
Kfan  Dołączył: 02 Mar 2007
Duża moc silnika - fajna sprawa zwłaszcza przy wyprzedzaniu ale kosztuje.
I tak w końcu trzeba iść na kompromis pomiędzy osiągami a kosztami eksploatacji, no chyba że ktoś chce żyć i pracować dla samochodu w imię radości z jazdy :)

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach