PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
dan napisał/a:
U nas jest ciekawie, jesli ktos mieszka blisko gor, i moze wyskoczyc wtedy kiedy akurat

Zgadzam się. Dlatego, mieszkając we wsi krakowskiej, od dawna jazdę w górach polskich ograniczam do jedno-dwudniowych wypadów w marcu-kwietniu, najlepiej w tygodniu. I można poszaleć. Ostatnio to dla mnie jedyny plus mieszkania w Krakowie. Choć nie, ostatnio nie, bo jak już pisałem wcześniej, zostawszy tatą straciłem czas na narty.
piotrecius napisał/a:
Kasprowy - jak mówią "święta góra narciarzy".

Bardzo lubię tę górkę. Z zastrzeżeniem co do tego, co pisałem wyżej.
 

JSW  Dołączył: 20 Lip 2006
Tutaj pare fotek ze wspommnianego lodowca. Mozna korzystac z opcji, pokaz slajdow :-)
http://foto.aol.pl/galleries/jsw@aol.pl
 
rychu  Dołączył: 08 Paź 2006
Samp napisał/a:
są wśród nas narciarze?

Koło domu jak warunki pozwalają - śladówki po lesie z pieseczkiem,
Góry - zjazdowo, rekreacyjnie Pilsko.
Góry hardkorowo - skitour wszędzie.
 

grohu  Dołączył: 25 Wrz 2006
PiotrR napisał/a:
odkąd mam dziecko to nie mam czasu pojechać na narty

dał byś radę, ostatnio byłem na Pradziadzie w Czechach na nartach, dwoje rodziców było z dzieckiem z wózku(dziecko może miało z 12 miesięcy)jeżdzili na zmiane, a dzieci w wieku 3-6 lat na nartach było od groma, dlatego jestem pełny podziwu dla Czeskich rodziców i im dzieciom, hartują i tak trzymać.

[ Dodano: 2008-02-27, 20:51 ]
JSW,
fajne fotki, ale gdzie są ludzie na nich??, takie puste stoki są cudowne.
 

Kiwak  Dołączył: 28 Paź 2007
I ja sem tu!
PiotrR napisał/a:
zostawszy tatą straciłem czas na narty

No, to mi MałaŻonka nie pozwoliła uwolnić się od nart.... W efekcie dwaj starsi mieli pierwszy raz deseczki na nóżkach w wieku 1 - 1,5 roku, a rok później każdy już prawdziwe buty i deski. Teraz mogę jedynie pomarzyć o dotrzymywaniu im kroku na nartach dłużej niż na dystansie 200-300m. Ten drugi zresztą już na snowboarda się przesiadł, parapeciarz...
Trzeci ma prawie 5 lat i dotychczas nie chciał na dechy i koniec. W tym roku załapał i pługuje.
Na przełomie stycznia i lutego (ferie - dzieci w wieku szkolnym mam) byliśmy w Jańskich Łaźniach. Jak dla mnie super; Alpy na razie poza zasięgiem :-(
 

PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
grohu napisał/a:
dał byś radę, ostatnio byłem na Pradziadzie w Czechach na nartach, dwoje rodziców było z dzieckiem z wózku(dziecko może miało z 12 miesięcy)jeżdzili na zmiane, a dzieci w wieku 3-6 lat na nartach było od groma, dlatego jestem pełny podziwu dla Czeskich rodziców i im dzieciom, hartują i tak trzymać.

Tak, z tym że moja żona nie jeździ i góry zimą jej w ogóle nie rajcują. Co sprawę ułatwia, ale tylko teoretycznie, bo nie mam sumienia zostawić jej samej z małym dzieckiem i pojechać sobie na wywczas. Po prostu. Ale w przyszłym roku już małego zabieram na narty (będzie miał 3 i pół roku, powinien sobie poradzić).
 

JSW  Dołączył: 20 Lip 2006
grohu napisał/a:
gdzie są ludzie
No wlasnie, ludzi jest na tym lodowcu stosunkowo bardzo malo. [Nie wiem jak jest w zimie] Przyczyna tego, jest chyba to, ze z kwater, hoteli, itp. do lodowca czyli pierwszych wyciagow trzeba codziennie dojezdzac. Jest to cos okolo 30 minut samochodem, bardzo ladna widokowo droga. Turysci sa coraz bardziej wygodni no i nie kazdy lubi slonce i 26°C na 3000m. npm. Dodatkowa atrakcja tego regionu jest niedaleka strefa bezclowa [http://www.samnaun.ch/de/navpage-DutyfreeSAMN.html].
 

matb  Dołączył: 02 Lis 2006
Może nie wszyscy zainteresowani jeszcze wiedzą, że w Świeradowie Zdroju (to takie uzdrowisko w Sudetach, konkretniej w Górach Izerskich, niedaleko Szklarskiej Poręby, Jeleniej Góry, dość blisko Zgorzelca) niedawno całkiem uruchomiono kolej gondolową na Stóg Izerski.
Tak się jakoś złożyło, że dziś byłem testować. Generalnie nie polecam. Ale po koli.
Na papierze wygląda nieźle (choć może niepokoić). Gondolka wywozi na coś koło 1100m n.p.m. i trasa zjazdowa długości ok. 2,5km. Jednak rzeczywistość skrzeczy.
Najpierw kasy. Kłębiący się i niezorientowany do końca tłum ludzi, a kas niewiele. Rzecz głównie w tym, że do podanych cen biletów/karnetów należy doliczyć 10zł kaucji za kartę. Niezależnie, czy się kupuje jednodniową, jednorazową, wielodniową czy jeszcze jakąś inną. Tylko informacja o tym jest tylko przy kasie (zasłonięta tłumem kolejkowiczów), "małym drukiem" i mało kto o tym wie. Więc każdemu kupującemu klarują, o co chodzi z tą kaucją, gdzie ją odebrać i kiedy. Co wstrzymuje kolejkę. A jeszcze niektórzy mają odliczoną kasę i im brakuje na te kaucje, co wstrzymuje ruch. No i do tych samych kas stoją też (a raczej nie stoją, bo się starają wepchać bez kolejki) Ci, co chcą oddać karty i odebrać kaucję, co wzbudza wielką nerwowość stojących z tyłu. Kas oczywiście otwartych mniej, niż by być mogło.
Trzeba przy tym pamiętać, że kolejką jeżdżą nie tylko narciarze i snowborowcy, ale też piesi, bo kolejka wiezie pod samo schronisko na Stogu, i na trasy turystyczne na górze.
Potem wejście do gondoli. Niby kolejki nie ma, ale przy wsiadaniu dzieją się sceny dantejskie, bo tak sto osób naraz chce wejść do gondoli na 8 pasażerów. Widać, że większość nigdy takim wynalazkiem nie podróżowała, wobec tego się cisną, przepychają, kłócą, tratują. Małe dzieci tratują, co chcą jechać z rodzicami, ale się nie mieszczą już w kabinie, więc rodzice wysiadają w tłum, a na ich miejsce od razu się pakuje 3 narciarzy i takie tam klimaty.
Sama kolejka jest OK. Jakoś w 8 czy 10 minut bezproblemowo zawozi na szczyt i można jechać. Teoretycznie. Bo trasa dość wąska (miłośnicy prawdziwego carvingu nie poszaleją), a na niej tłok. Niestety, nie ma żadnej alternatywy, więc wszyscy muszą w dół tą samą trasą. A trasa jest kompletnie nieprzygotowana!!! Absolutnie, ani trochę. Z jednej strony trasy spod przewianego śniegu wyłazi szklanka z lodu, z drugiej straszne muldy i przetarcia, a na środku leży pas (i to szeroki na kilka metrów!) brył lodu. Takich wielkości pięści mniej więcej, jechać po tym się absolutnie nie da. W ogóle widać, że jest to cienka warstwa śniegu na lodzie, która ratraka w życiu nie widziała :-P A te bryły lodu to chyba efekt pracy armatek, bo przecież gradem (zwłaszcza takiej wielkości) nie sypało raczej. Do tego na początkowym odcinku trasy jest względnie stromo i sporo ludzi sobie po prostu nie radzi. Widziałem osoby (i to nie pojedyncze przypadki), które zdejmowały narty i po prostu schodziły, zamiast jechać :shock: Za to w środku robi się płasko. Bardzo płasko, prawie że kijami trzeba się odpychać, bo samo ledwie jedzie. W dole znowu trochę bardziej stromo.
No niestety, widać, że obsługa nie ma żadnego know-how w dziedzinie przygotowywania trasy :-/ I jeszcze parking. Niezbyt duży, więc na maksa zatłoczony. Dobrze chociaż, że bezpłatny. W sumie zjechałem 5 razy i miałem zwyczajnie dość. I dosłownie wszyscy narzekali na warunki na trasie. Wszyscy. Choć pogoda była przednia.
Na dodatek wpadłem na głupi pomysł, żeby jechać do Świeradowa przez Szklarską. A tam od Jeleniej Góry na szosie sznureczek aut, a mniej więcej od Górzyńca ordynarny korek. Kilka kilometrów w żółwim tempie. I jeszcze odcinek niespełna 20km od Szklarskiej do Świeradowa jechaliśmy pół godziny! Bo jakiś zawalidroga chyba pierwszy raz po śniegu jechał, nie więcej niż 40km/h, jakby zimówek nie zdążył wymienić. A za nim ze trzech niemrawych, co się nie mogło zdecydować, żeby gościa łyknąć. Normalnie koszmar :evil:
I tak poza tym to mnie te narciarstwo zjazdowe już wkurza. Szkoda kasy, czasu i nerwów. To jednak trzeba na tydzień najmniej w Alpy albo gdzie dalej jeszcze się wybierać, a nie w Sudety na dzień, czy na pół dnia.
A może ktoś z Wrocławia jeździ na biegówki ? ;->
 

malyglod  Dołączył: 11 Lip 2007
E tam narty. Deska, mili państwo :evilsmile: Trudno o bardziej... "fotogeniczny" sport ;-)
 
BAN YellowLabel  Dołączył: 30 Mar 2008
ja też jestem narciarz - kamikadze. Uwielbiam szaleć na stokach :D To jak dla mnie najlepsza rozrywka do wyładowania się i zasmakowania szczypty adrenaliny.

Mam pytanie do was. W Lutym chciałbym się wybrać w Alpy.
Nie mam zupełnie pojęcia jakie są koszta takiego wyjazdu. Nie licząc transportu.
Ile kosztują kwatery w miarę blisko stoków? Ile skipassy?
W które Alpy warto zajrzeć najlepiej?
Pytam tutaj bo mój Niemiecki jest... nie ma go. :)
 
j+  Dołączył: 01 Sty 2008
YellowLabel napisał/a:
Ile skipassy?
i to mnie dobija - ceny porównywalne z tymi polskimi czy słowackimi.
*puf*

 

Kosior  Dołączył: 26 Cze 2008
YellowLabel napisał/a:
W które Alpy warto zajrzeć najlepiej?


Włoskie lub austriackie. W Niemczech i Francjii też jest fajnie, ale dużo drożej.

YellowLabel napisał/a:
Nie mam zupełnie pojęcia jakie są koszta takiego wyjazdu. Nie licząc transportu.


Myślę, że w Lutym to conajmniej 2tyś/osoba za tydzień trzeba liczyć. Jeżeli o opłacalność chodzi, to najlepiej jest w terminie 13-20 grudnia. Koszt takiej wycieczki, łącznie ze skipassami (bez dojazdu i bez wyrzywienia) to ok. 880zł od osoby.

Generalnie Włochy wychodzą taniej niż wiele polskich kurortów, a jest o niebo lepiej. W Austrii trudniej trafić na dobrą pogodę, polecam raczej tym, którzy już dość dobrze jeżdzą i chcą się naprawdę wyszaleć.

[ Dodano: 2009-01-04, 09:33 ]
Moje dwa ulubione kurorty we Włoszech to Madonna di Campiglio i Predazzo ;p
 

bogdanm  Dołączył: 01 Mar 2007
Dolina Zillertal, Austria. Skipas - 186 EU i obejmuje całą dolinę (coś koło 180 wyciągów od oślich łączek po hardkorowe trasy + lodowiec Hintertux. Mapka TUTAJ ). Na miejscu (Ried) płaciliśmy (w marcu tego roku) coś koło 100EU za piętro - trzy pokoje (każdy z osobną łazienką) i kuchnię. Obiady przywieźliśmy z Polski, śniadania i kolacje organizowaliśmy na miejscu. Dojazd samochodem z noclegiem w Czechach (Jiczyn :-) ). W sumie wyszło mnie koło 2800zł.
 
BAN YellowLabel  Dołączył: 30 Mar 2008
Kosior, o kurcze. To strasznie drogo.
Ale mi się marzy właśnie takie szaleństwo gdzieś na lodowcu :). Te trasy w polsce są jakieś takie, nijakie.

bogdanm, za jedną osobę 2800zł?
 

matb  Dołączył: 02 Lis 2006
YellowLabel napisał/a:
Kosior, o kurcze. To strasznie drogo.
Drogo? To chyba zależy jak i co liczyć. Poza tym w Polsce, Czechach czy na Słowacji wyjdzie taniej?
No i pamiętaj, że jazda na nartach w jakimś średnim skiregionie w Alpach to jest doświadczenie zupełnie innej klasy niż narciarstwo w Sudetach i Karpatach.
 
BAN YellowLabel  Dołączył: 30 Mar 2008
matb,
kwatera w Polsce to jakieś 35zł od osoby.
Karnet całodniowy, liczmy 50zł. (2 dni w podróży więc kupujemy go 5 razy)
Dojazd - z Łodzi do Zakopanego i z powrotem na jednym baku, czyli mniej więcej 250zł.
jedzenie tu i tu - wzięte z domu.

no więc 7 dniowy wyjazd wynosi:
745zł w mocnym przybliżeniu.
Do 2000zł jeszcze daleko :)

a te skipasy w Alpach to rozumiem, że na 7 dni tak? czy jeden dzień za 180euro?
 

Kosior  Dołączył: 26 Cze 2008
YellowLabel napisał/a:
te skipasy w Alpach to rozumiem, że na 7 dni tak? czy jeden dzień za 180euro?


Na 7 dni. Tylko proszę, dodaj do tego, że w Polsce pół godziny czekasz na jeden zjazd, a tam w kolejkach czeka się góra 3 minuty. Do tego u nas jest zaledwie kilka wyciągów, a tam w każdej dolinie masz 100km tras.

Pewnie można taniej, jesli się znajduje jakieś prywatne kwatery itd. Ja miałem na myśli jakiś dośc tani hotel, badź apartament z własnym wyżywieniem.

Rozumiem, że rezerwacjii jeszcze nie macie. Może być ciężko.
 
j+  Dołączył: 01 Sty 2008
YellowLabel napisał/a:
Karnet całodniowy, liczmy 50zł.

Cóż, tydzień temu w dolinie Rohackiej zapłaciłem ~20 euro za karnet od 12 do 15.45. Moja jedyna, ale za to pamiętna, wyprawa na alpejskie stoki (Davos chyba) kosztowała ~25euro za cały dzień.
*puf*

 

matb  Dołączył: 02 Lis 2006
YellowLabel napisał/a:
kwatera w Polsce to jakieś 35zł od osoby.
Zimą, w sezonie, w górskiej miejscowości narciarskiej? Jakiś konkretny przykład poproszę, bo po prostu nie wierzę
YellowLabel napisał/a:
Karnet całodniowy, liczmy 50zł. (2 dni w podróży więc kupujemy go 5 razy)
50zł? Karnet całodniowy? To chyba na stoku "ośla łączka" z wyciągiem typu wyrwirączka lub talerzyk długości do 300m. Za marny narciarsko karnet jednodniowy w Szklarskiej trzeba dać 73zł/dzień. Karnet jednodniowy w Śiweradowie to 85zł. Nie chce mi się szukać cenników z innych miejscowości, ale jakoś nie sądzę, żeby na Jaworzynie, na Nosalu czy Skrzycznem miało być jakoś taniej.
Poza tym weź pod uwagę takie proste coś jak:
- tłok na stokach
- czas spędzony w kolejkach
- urozmaicenie tras
- komfort poruszania się po stokach (bo jednak w kolejce linowej się inaczej jedzie, niż na talerzyku)
- przygotowanie tras!!! To, co jest w Polsce a to co jest w takiej np. Austrii to po prostu nie ma porównania. W ogóle.
- warunki śniegowe
- aspekty krajobrazowe
- apres ski

Ja wierzę, że można za małe pieniądze spędzić tydzień w jakieś "stodole" u chłopa, co ma kawałek łąki na zboczu górki i postawi przy niej silnik spalinowy z linką, który robi za wyciąg. Tyle, że z narciarstwem z prawdziwego zdarzenia to to nie będzie miało wiele wspólnego :-P
 
BAN YellowLabel  Dołączył: 30 Mar 2008
w tamtym roku byłem w Małe Ciche. Urokliwa miejscowość. Stok ponad 1000m
Właśnie tam karnet całodniowy kosztował 55zł. wyciąg to 4osobowe krzesełka. Za kwaterę pod stokiem płaciłem 35zł. Łazienka w pokoju.

Ale akurat karnety to nie jest największym problem. 180EU za tydzień to nie dużo.

Ja wszystko wiem o widokach, trasach, przygotowaniu tego.
No ale nie ukrywajmy tego, że jest jednak sporo drożej.

Kosior, nie mam rezerwacji. Jednakże z tego co widzę to w takim miesiącu jak czerwiec będzie jednak chyba taniej, prawda? :)

Jechać muszę, muszę, muszę. Te trasy i widoki śnią mi się po nocach :D

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach