costa  Dołączył: 11 Maj 2006
"Pozwolenie na robienie zdjęć"
Zacznę od zacytowania fragmentu ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych:

Cytat
Art. 81.
1. Rozpowszechnianie wizerunku wymaga zezwolenia osoby na nim przedstawionej.
W braku wyraźnego zastrzeżenia zezwolenie nie jest wymagane, jeżeli
osoba ta otrzymała umówioną zapłatę za pozowanie.
2. Zezwolenia nie wymaga rozpowszechnianie wizerunku:
1) osoby powszechnie znanej, jeżeli wizerunek wykonano w związku z pełnieniem
przez nią funkcji publicznych, w szczególności politycznych,
społecznych, zawodowych,
2) osoby stanowiącej jedynie szczegół całości takiej jak zgromadzenie, krajobraz,
publiczna impreza.


Nie znalazłem wiarygodnej informacji ale najprawdopodobniej jest tak, że opublikowanie zdjęcia zawierającego rozpoznawalną osobę/postać np. na własnym fotoblogu jest rozpowszechnianiem wizerunku.

Uprawiając np. fotografię uliczną nie sposób nie uniknąć zdjęć z osobami, które można rozpoznać. Czy zatem chcąc być w zgodzie z prawem, wrzucając takie zdjęcie do fotobloga, zawsze powinniśmy mieć zgodę tej (tych osób)? Czy może fotografia uliczna jest szczególnym rodzajem krajobrazu? A gdzie przebiega granica pomiędzy krajobrazem miejskim z przechodniami, a przechodniem na tle krajobrazu?

Chcę rozwikłać ten temat po ostatniej akcji, jaka spotkała mnie na targowisku, na które bardzo często wpadam z aparatem. Od czasu do czasu słyszałem "a pozwolenie jest?" ale spokojne tłumaczenie zazwyczaj kończyło się tym, że dana osoba jednak nie chciała być fotografowana. I to rozumiem. Ale ostatnio taki jeden skoczył od razu z łapami, szarpiąc za aparat, walnął: "masz pozwolenie gówniarzu?". Potem poleciała już seria mocnych wyrazów z jego strony. Widząc, że ja nie reaguję puścił mnie i pożegnał słowami: "pierd. konfident". Potem jeszcze puszczał wiązankę ilekroć przechodziłem koło jego "straganu".
 

alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
O rany, ja bym mu serie po 5 klatek puszczal za kazdym razem. Jak ja nienawidze buców.

Prawnie tlumacz sie tym, że to nie zdjęcia dokumentalne, tylko projekt artystyczny. Pod to nie można się podczepić. Ludziom zazwyczaj wystarczy spokojnie, z usmiechem powiedziec że robi się zdjęcia dla siebie, nie nie ma sie co bac, nie dla gazety, że po prostu lubisz zdjęcia ulicy, miasta, ludzi... ewentualnie wytlumacz co cie zainteresowalo w danym czlowieku - ale tu lepiej uważac, komu i co sie tlumaczy ;-)
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
Wydaje mi sie, ze streetphoto jest niestety z zalozenia obarczone ryzykiem lamania prawa i ponoszenia konsekwencji tegoz. Jesli ktos rozpozna sie na blogu i zdecyduje sie wytoczyc Ci proces, to IMHO masz z gory przegrane.

A gosciu ze stragana pewnie sprzedawal na czarno i stad jego reakcja. Mnie juz kilka razy pytano o pozwolenie. Ale to bardziej w kontekscie robienia zdjec na terenie prywatnej wlasnosci. Duzo ludzi tak szanuje swoja wlasnosc, ze zakaze Ci robienia zdjec ot tak. Skoro mam prawo Ci zabronic, to z tego prawa skorzystam. Kiedys poklocilem sie z takimi lesnymi dziadkami, gdy fotografowalem ich zbity z desek stragan - juz po zamknieciu targu, tam nawet nikogo nie bylo - podobal mi sie kontrast miedzy ta rudera, a plakatem Chiquita, ktory tam wisial. Ktos im doniosl i przybiegli zdyszani nie wiadomo skad i zaczeli mi zakrywajc obiektyw. Niezly absurd. Zdjecie i tak wyszlo beznadziejne. Jak znajde to pokaze ;-) Tak naprawde pewnie najzwyklej w swiecie wstydzili sie tego swojego badziewia.

dz.
 

Samp  Dołączył: 23 Kwi 2006
Miałem kiedyś na uczelni parę zajęć z prawa autorskiego.
Zadałem podobne pytanie (w kontekście właśnie takiego streetphoto) i odpowiedź, jaką uzyskałem, wskazywała generalnie na to, że nie mam co się przejmować jeśli osoby na zdjęciu są elementem większej całości (nie są one tematem przewodnim zdjęcia, tylko dopełnieniem).

Np. sytuacja w zamglonym parku, szeroki kadr, ławeczki, drzewko i jakaś osoba w dali - tu bym się nie przejmował.
Jeśli natomiast osoba będzie na pierwszym planie, a w tle mgła, ławeczki i rozmyte drzewka - jest powód do obaw.

Kontekst straganu, gdy fotografujesz targ, owoce, stoisko a w kadrze pojawia się też sprzedawca, podpiąłbym pod ten pierwszy przypadek.

No i na koniec pan prawnik powiedział, żebyśmy się nie dziwili, że wiele przepisów prawa autorskiego (często w zakresie ochrony wizerunku) nie zawsze jest jednoznacznych i może podlegać interpretacji - bo gdyby były one jednoznaczne, to prawnicy nie mieliby co robić. A tak istotą ich pracy jest właśnie przekonanie sądu do określonej interpretacji.

Aaa..., i jeszcze jeden istotny aspekt. Wedle tego pana prawnika, co był u mnie na zajęciach, nie ma fizycznej i prawnej możliwości zakazania komuś wykonania zdjęcia (o ile nie jest to określone odrębnymi przepisami). Można natomiast zakazać publikacji. Wynika z tego, że żaden sprzedawca na żadnym straganie nie ma prawa nie zgodzić się na zrobienie mu zdjęcia, jedynie może zażądać nie publikowania go.
 

cypis  Dołączył: 18 Gru 2006
dziwne są te przepisy (w dobie powszechnej inwigilacji wizualnej), ale są. Temat jest ogólnie nieprosty - przywoływałem tu już kiedyś przypadek sprzed lat (lata 90.) gdy pracowałem w jednej z gazet i gazetowy prawnik na szkoleniu opowiadał nam o przegranym przez gazetę procesie: fotograf cyknął zdjęcie kolejki ludzi, stojących do wyciągu narciarskiego, potem ukazało się to na łamach, traf chciał, że w kolejce stał facet ze swoją kochanką, zrobił się kwas , gość miał nieprzyjemności i w końcu podał gazetę do sądu i wygrał (nie pamiętam co prawda na czym ta wygrana polegała). Wiadomo, że większość z nas ma wrażliwość, która nie pozwoli na publikowanie zdjęć kompromitujących kogoś, złośliwych itp. Nie wiemy jednak czy przypadkiem, niechcąco kogoś nie skrzywdzimy i trzeba się liczyć z ewentualną odpowiedzialnością. Każdy człowiek ma inną granicę pojmowania swojej prywatności, dobrego imienia itp. i stety czy niestety ma prawo do ich obrony. Czyli tak jak pisał dzerry - street jest obarczony ryzykiem.
Co do zakazu fotografowania: może i straganiarz nie ma prawa, żeby zabronić, ale z drugiej strony czy to jest fair, jeśli robi się zdjęcie komuś, kto wyraźnie sobie tego nie życzy.
 

alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
cypis napisał/a:
może i straganiarz nie ma prawa, żeby zabronić, ale z drugiej strony czy to jest fair, jeśli robi się zdjęcie komuś, kto wyraźnie sobie tego nie życzy.


Czy "bycie fair" ma sie w jakis sposob do prawa?

cypis napisał/a:
Każdy człowiek ma jednak inną granicę pojmowania swojej prywatności, dobrego imienia itp. i stety czy niestety ma prawo do ich obrony.


Prawo do obrony też ma swoje granice prawne, czyż nie? Można sobie nie życzyć, ale jakiekolwiek działania powstrzymujące mnie od robienia zdjęcia leżą już poza tymi granicami.
 

cypis  Dołączył: 18 Gru 2006
alkos napisał/a:
Czy "bycie fair" ma sie w jakis sposob do prawa?


O tyle o ile. Jak nie łamiesz prawa to nie.

alkos napisał/a:
Prawo do obrony też ma swoje granice prawne, czyż nie? Można sobie nie życzyć, ale jakiekolwiek działania powstrzymujące mnie od robienia zdjęcia leżą już poza tymi granicami.


ależ ja nie bronię agresywnych ćwoków, którzy rzucają się na fotografa, wietrząc wszędzie jakiś spisek, zagrożenie czy po prostu wyładowujących swoje proste frustracje w najprostszy sposób. Rozumiem tylko, że można nie życzyć sobie fotografowania siebie i osoba fotografująca powinna takie życzenie uwzględnić.
To bardziej kwestia smaku. Ty - jak piszesz - rozmawiasz z ludźmi i starasz się im wyjaśnić, co robisz. No i fajnie. Sam byłem jednak kiedyś fotografowany z żoną w parku zza węgła przez dwóch leszczy z canonami i superzoomami w łapie i widząc ich głupawe uśmieszki (najwyraźniej wyruszyli na "łowy" żeby cykać "śmieszne" w ich mniemaniu rzeczy) i widząc jak uciekają kiedy tylko ruszyłem w ich stronę, żeby zapytać, co robią, miałem ochotę skopać im (przynajmniej retorycznie) tyłki.
 

alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
cypis napisał/a:
Ty - jak piszesz - rozmawiasz z ludźmi i starasz się im wyjaśnić, co robisz.


Tylko w ostatecznosci :-) Zazwyczaj odchodze, bo nikt mnie nie pyta... usmiech starcza w 90% przypadkow...

Cytat
O tyle o ile. Jak nie łamiesz prawa to nie.


A jesli juz lamie prawo, to bycie fair w jakis sposob mi pomaga? Ja wiem, ze moze wplynac na decyzje sadu (odpukac!), ale do samego prawa ma sie toto nijak... ;-)
 

nemo  Dołączył: 21 Wrz 2007
Czy wg was w świetle tego co jest napisane powyżej, poniższe zdjęcie wymaga czyjegoś pozwolenia na publikacje ?
 

alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
nemo napisał/a:
Czy wg was w świetle tego co jest napisane powyżej, poniższe zdjęcie wymaga czyjegoś pozwolenia na publikacje ?


Niekoniecznie. Widze osobe (chyba) publiczna, a zatem jest ok, natomiast co do gornikow... hmmm... zawsze mozna sie tlumaczyc ze nie sa glownym tematem zdjecia ;-)
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
nemo napisał/a:
Czy wg was w świetle tego co jest napisane powyżej, poniższe zdjęcie wymaga czyjegoś pozwolenia na publikacje ?
Oczywiscie.

dz.

[ Dodano: 2008-03-03, 17:00 ]
alkos napisał/a:
Widze osobe (chyba) publiczna,
Jesli to radny, prezydent albo cos takiego, to OK, ale juz na przyklad jakis prezes spolki weglowej nie jest osoba publiczna.

dz.
 

nemo  Dołączył: 21 Wrz 2007
Tylko czy to jest osoba publiczna? :) Na zdjęciu są ratownicy górniczy po pewnej nietypowej i ciężkiej akcji (nie ratowniczej) i ich szef omawiający zastane tam problemy.

Śliska sprawa z tą publikacją wizerunku :->
A jak z obiektami przemysłowymi, często ktoś mi się odgrażał, że nie wolno i blebleble ale jak jest na prawdę?

[ Dodano: 2008-03-03, 17:04 ]
oooo, widze, że w między czasie rozwiano moje wątpliwości :)
 

cypis  Dołączył: 18 Gru 2006
nemo z własnej dawnej praktyki powiem ci, że jeśli np. byłeś tam jako przedstawiciel jakiejś gazety (czyli wiadomo z grubsza po co), albo był to strajk (lub inne na swój sposób publicznie komentowane wydarzenie), albo ci ludzie chociaż byli świadomi, że możesz opublikować, to jakiejś osobnej zgody nie musisz mieć. Inaczej teoretycznie powinieneś, choć wątpię, żeby za takie zdjęcie ktoś gdziekolwiek cię ciągał, bez przesady.

alkos napisał/a:
A jesli juz lamie prawo, to bycie fair w jakis sposob mi pomaga? Ja wiem, ze moze wplynac na decyzje sadu (odpukac!), ale do samego prawa ma sie toto nijak... ;-)


bycie fair pomaga tobie samemu, bo czujesz, że jesteś fair ;-) ...
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
nemo napisał/a:
A jak z obiektami przemysłowymi, często ktoś mi się odgrażał, że nie wolno i blebleble ale jak jest na prawdę?
Jesli robisz na przyklad z chodnika, to wg prawa moga Ci skoczyc, ale w rzeczywistosci jest inaczej. W 3miescie byla glosna sprawa gosci, ktorych ochrona rafinerii "aresztowala" podczas robienia zdjec nocnych. Robili zdjecia z publicznego terenu. Kilka lat temu byl tez przypadek Francuza, ktory fotografowal gazownie, czy cos takiego, ochrona go przekazala Policji, ci go na wszelki wypadek zatrzymali na 48, oddali ciuchy do ekspertyzy ant-terrorystycznej i okazalo sie, ze na ubraniu ma jakies resztki materialow wybuchowych. Gosc przesiedzial kilka tygodni w pierdlu, po czym go wypuscili. Te materialy wybuchowe okazaly sie byc jakimis zwiazkami azotu, z ktorymi mial kontakt z racji swojej pracy. W Hiszpanii aresztowali kiedys zwyklych plane-spotterow. Prawo prawem, ale rzeczywistosc moze byc rozna.

dz.
 

nemo  Dołączył: 21 Wrz 2007
Dzięki za wyjaśnienia.
Co do obiektów przemysłowych. Jest jakiś wyraźny przepis o tym mówiący?

Zdjęcie z górnikami nie było robione do prasy (tak se pstrykam po mieście ;) ) ale dokumentuje wydarzenie publicznie komentowane

 

alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
dzerry napisał/a:
W Hiszpanii aresztowali kiedys zwyklych plane-spotterow.


Pewnie szaleli z Fotosnajperem :evilsmile: :evilsmile: :evilsmile:
 

guerilla  Dołączył: 23 Kwi 2006
alkos napisał/a:


Niekoniecznie. Widze osobe (chyba) publiczna, a zatem jest ok, natomiast co do gornikow... hmmm... zawsze mozna sie tlumaczyc ze nie sa glownym tematem zdjecia ;-)


napewno nie!
zgode na publikację potrzeba praktycznie wtedy, gdy osoba na zdjęciu może poczuć się urażona przestawieniem jej w danej sytuacji etc. -> tj bitwy z tabloidami różnorakich celebrities i nie tylko ..

+ oczywiście zdjęcia komercyjne i wykorzystywanie wizerunku i tym podobne

była jakaś ostatnio sprawa z AOL czy inną korporacją która sobie wydrukowała reklamy korzystając ze zdjęć z flickr'a , i ta dziewczyna którą (jak to w reklamach) przedstawili w dwuznacznej sytuacji mocno, przegrała proces, rozbiło się o licencje creative commons i regulamin flickr'a , (ale szczegółów nie pamiętam.. )
 
dan  Dołączył: 11 Sie 2006
guerilla napisał/a:
ale szczegółów nie pamiętam..

A link jakis masz?
 

Samp  Dołączył: 23 Kwi 2006
nemo napisał/a:
Czy wg was w świetle tego co jest napisane powyżej, poniższe zdjęcie wymaga czyjegoś pozwolenia na publikacje ?

dzerry napisał/a:
Oczywiscie.

alkos napisał/a:
Niekoniecznie.

guerilla napisał/a:
napewno nie!


Wobec powyższego kończę swój udział w tym wątku - bo za mało wiem, żeby się odzywać ;-)
 

alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
Samp napisał/a:
dzerry napisał/a:
Oczywiscie.

alkos napisał/a:
Niekoniecznie.

guerilla napisał/a:
napewno nie!


Heheheh, fajny profil psychologiczny wyszedl... ;-) Jakbym mial przyporzadkowac wypowiedzi osobom, chyba wyszloby mi tak samo ;-)

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach