DDspeed  Dołączył: 03 Wrz 2007
Paterson - problemy
Pewnego dnia postanowiłem zmącić spokój swojego życia i postanowiłem wywołać swój pierwszy film. Było to jakieś pół roku temu. Zacząłem kolekcjonować potrzebny ekwipunek kierując się m.in. tym forum i korex.net.pl. Zachęcony dobrymi opiniami, oraz promocyjną ceną w Czarno-białym.pl zdecydowałem się nabyć koreks Patersona z dwiema szpulami.

Rozentuzjazmowany nabytkiem wywoływałem drżącymi rękami swoje pierwsze klisze i byłem zachwycony nowym hobby. Ale pewnego dnia, już nawet nie wiem przy którym wołaniu, zauważyłem, że z moim sprzętem jest coś nie tak. U szczytu wylotu zbiornika koreksu jest taka czerwona obwódka. Po parokrotnym obróceniu maszynerii z niewielkich otworków u dołu tej obwódki zaczynają wyciekać kropelki zawartości. Stwierdziłem natychmiast: "HA! Moje koreksiwo jest felerne! Trza wymienić."

Godzinę później ocierając pot z czoła, po długich poszukiwaniach poddałem się, stwerdzając że dowód zakupu - paragon - zaginął bezpowrotnie. Ze łzą w oku postanowiłem przejść nad kwestią drobnej nieszczelności do porządku dziennego, bo w gruncie rzeczy nie była to przypadłość, która uniemożliwiałaby mi wykonywanie standardowych czynności związanych z obróbką filmu. Ale...

Ostatnio ściągając pokrywkę koreksu, która wchodzi dość ciasno, usłyszałem niemiły zgrzyt. Okazało się, że mniej więcej na połowie obwodu ów niesławny czerwony element odkleił się od zbiornika. Nie jest to ani fajne, ani przyjemne, bo choć nie sprawdzałem, to jednak jestem raczej przekonany, że jego szczelność w takim stanie będzie już niewystarczająca do wywijania koreksem w powietrzu podczas wywoływania. W związku z tym pozostaje mi jedno - skleić dziada.

Pytanie brzmi: czym? Klej musi być mocny i zapewniać szczelność. Jakieś propozycje?

Drugi nurtujący mnie problem: Gdy wkręcam kliszę w szpulę na początku idzie gadko, ale gdy już nawinie się jej znacząca ilość szpula zaczyna stawiać BARDZO duży opór. najczęściej próba dalszego nawijania kończy się wyskoczeniem kliszy z tych blokad które odpowiadają za przesuw filmu, a co gorsza, powierzchnia kliszy zgina się wówczas i powstaje łukowaty ślad na emulsji. Jakoś daje się nawinąć kliszę, ale wymaga to niebywałej ostrożności.

Wiem, że za pierwszym razem tak nie było - pierwsza klisza weszła gładko, więc podejrzewam, że moje metody konserwacji szpulek są niedobre. Przeważnie po skończonej robocie przepłukuje je wodą i zostawiam aż wyschną.

Ktoś jeszcze to ma?
 

Dada  Dołączył: 01 Mar 2007
DDspeed napisał/a:
Klej musi być mocny i zapewniać szczelność. Jakieś propozycje?
Co kropelka sklei, sklei....tylko uważaj na palce ! :-P
DDspeed napisał/a:
gdy już nawinie się jej znacząca ilość szpula zaczyna stawiać BARDZO duży opór.
Obejrzyj dokładnie prowadnice. Czy przypadkiem coś nie wlazło i się zaklinowało w którejś. Czy w obu szpulach tak masz ?
Ja uzywam od chyba 15 lat jeden mały koreks JOBO i mimo że już sczerniał cały, nic mi się nie dzieje, a konserwacja jest taka sama jak Twoja.
 

pawli  Dołączył: 10 Lut 2008
DDspeed napisał/a:
Drugi nurtujący mnie problem: Gdy wkręcam kliszę w szpulę na początku idzie gadko, ale gdy już nawinie się jej znacząca ilość szpula zaczyna stawiać BARDZO duży opór. najczęściej próba dalszego nawijania kończy się wyskoczeniem kliszy z tych blokad które odpowiadają za przesuw filmu, a co gorsza, powierzchnia kliszy zgina się wówczas i powstaje łukowaty ślad na emulsji. Jakoś daje się nawinąć kliszę, ale wymaga to niebywałej ostrożności.


A zaokrąglasz końcówkę kliszy?
 

DDspeed  Dołączył: 03 Wrz 2007
pawli napisał/a:
A zaokrąglasz końcówkę kliszy?


Hę? Nie. Ale mi osobiście bardziej to wygląda na opór stawiany przez powierzchnię styku filmu i szpulki, chociaż spróbuję przy następnej okazji trochę zagiąć końcówkę. Może to jednak to...
 

Jarek Dabrowski  Dołączył: 20 Kwi 2006
DDspeed napisał/a:
chociaż spróbuję przy następnej okazji trochę zagiąć końcówkę
Nie zagiąć. Zaokrąglić rogi nożyczkami.
 
dan  Dołączył: 11 Sie 2006
W Kaizerce nic nie trzeba zaokraglac - wchodzi jak w maslo 8-)
 

tref  Dołączył: 05 Wrz 2006
DDspeed napisał/a:
Po parokrotnym obróceniu maszynerii z niewielkich otworków u dołu tej obwódki zaczynają wyciekać kropelki zawartości
Kiedyś pisałem, że Paterson cieknie, to mówiliście, że źle zamknąłem wieczko :evilsmile:
Silikon czy kropelka?
 

alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
Moje 2 patersony nie ciekna i film wchodzi totalnie jak w maslo. Moze kupiliscie jakies zaniedbane, zuzyte z drugiej reki?
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
alkos napisał/a:
Moje 2 patersony nie ciekna i film wchodzi totalnie jak w maslo.
Za alkosem. Koreksem beltam na biurku przy kompie i nigdy nie mam zadnych plam po chemii. Wystarczy zrobic podcisnienie - po zalozeniu przykrywki, zrobic jeszcze lekkie 'pssss' i juz nic nie cieknie. Filmy wkladam na chama - nawet nie odcinam jezyka na koncu - a wcale nie jest zaokraglony, bo sam go wycinam nozyczkami. Jeszcze nigdy w zyciu nie musialem wkrecac filmu od nowa - w krokusie musialem raz na 2,3 filmy.

dz.
 

alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
dzerry napisał/a:
Filmy wkladam na chama - nawet nie odcinam jezyka na koncu - a wcale nie jest zaokraglony, bo sam go wycinam nozyczkami. Jeszcze nigdy w zyciu nie musialem wkrecac filmu od nowa


Jak mi film wciagnie w kasetke, to w ciemnosci nadgryzam i urywam koncowke - i nawet takiego potworka wciaga w szpule jak w odkurzacz...
 

DDspeed  Dołączył: 03 Wrz 2007
Mój koreks był kupiony w Czarno-białym, nówka nie śmigana, czyściutki, łądniutki w folii, wszystko wyglądało jak trza.

Co nie zmienia faktu, że cieknie jak szalony. Szczególnie teraz, jak czerwona obwódka jest na wpół odklejona ;).
 

alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
Cytat
Co nie zmienia faktu, że cieknie jak szalony. Szczególnie teraz, jak czerwona obwódka jest na wpół odklejona ;).


Zwróć im go. A najlepiej pogadaj z Yackiem :-)
 

DDspeed  Dołączył: 03 Wrz 2007
alkos napisał/a:
Zwróć im go. A najlepiej pogadaj z Yackiem


Niestety jak już pisałem, zgubiłem paragon. :cry:

Wiem, jestem głupi. Byłem pewien, że wsadziłem go do pudełka razem z instrukcjami i resztą badziewia.
 

Jarek Dabrowski  Dołączył: 20 Kwi 2006
dzerry napisał/a:
Za alkosem.
Za dzerrym i alkosem. Pies ścieka. Paterson nie ścieka.
 

alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
Jarek Dabrowski napisał/a:
Pies ścieka.


Za Jarkiem.

Jak zmoknie, to i ścieka, i śmierdzi.
 

baudet  Dołączył: 07 Lut 2008
Kurdek, własnie przeprowadziłem mały test. Chciałem znaleźć powód, żeby wymienić koreks Krokusa. Ale znowu film zakładałem nie dłużej niż 2 minuty, bez jednego zacięcia. No i właściwie nie powinienem narzekać, bo nie cieknie w sposób zauważalny. Nie mam powodu by zmienić :-(

A może zamiast kupię trochu filmów? :-)
 

alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
baudet napisał/a:
Ale znowu film zakładałem nie dłużej niż 2 minuty, bez jednego zacięcia.


No wlasnie. U mnie 15s.
 

baudet  Dołączył: 07 Lut 2008
alkos napisał/a:
baudet napisał/a:
Ale znowu film zakładałem nie dłużej niż 2 minuty, bez jednego zacięcia.


No wlasnie. U mnie 15s.

Ale ja liczyłem od zaciemnienia do zakręcenia puszki :-P Ale żeby nie było - dzisiaj wyjątkowo sprawnie poszło... Może ten Trix tak ma :-D
 

alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
A! no to co innego ;-)
 

DDspeed  Dołączył: 03 Wrz 2007
Kurde, mam normalnie dość...

Właśnie wyszedłem z sauny. Na stancji jest to jedyne miejsce, które jest ciemne, ale za dnia minimalne ilości światła wnikają przez szpary w okiennicy, więc zakładam film do koreksu w nocy przed wywołaniem.

Ostatnio jak zakładałem zauważyłem, że kręcę szpulkami tak, że obracają mi się w dłoniach, aż w końcu te dwie prowadnice przed blokadami znbajdują się w takiej pozycji że film z nich wypada. Sądziłem, że może być to przyczyną moich problemów z nawinięciem filmu na szpulę.

Świadom tego faktu pilnowałem dziś ostro, żeby uniknąć tej tendencji. Mimo to po nawinięciu pewnej części filmu znów pojawił się POTWORNY opór. Powiem więc. Opór był większy niż kiedykolwiek wcześniej, a film aż piszczał podczas przesuwania O_o. Próbowałem pchać go dalej tak delikatnie jak mogłem, ale w końcu i tak wyskoczył i pewnie jak zwykle będę miał załamania na emulsji...

Jedno jest pewne - dziś było gorzej niż kiedykolwiek. Gdy wyszedłem z mroków postanowiłem sprawy tak łatwo nie zostawić. Wziąłem drugą szpulkę, jakąś starą kliszę i spróbowałem nawinąć. Poszło jak z płatka, nawinęło się w minutę osiem bez najmniejszego problemu O_o.

Naprawdę nie wiem co mam o tym myśleć. Nie jestem taki pewny siebie aby twierdzić że to na pewno wina złego pana Patersona, który kładzie mi nogi pod nogi, ale faktem jest, że od jakiegoś czasu żadne nawinięcie filmu mi nie wyszło i za cholerę nie potrafię obczaić przyczyny problemu. Tym bardziej że nie od początku tak było. Zaczęło się bodaj od trzeciej kliszy.

Wkurzyłem się. Idę spać.

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach