matb  Dołączył: 02 Lis 2006
cypis, pytanie o podstawę prawną zazwyczaj rozwiązuje problem ;-)
 

Meggido  Dołączył: 05 Mar 2007
Zawsze rozwiązuje. ;-)
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
matb napisał/a:
cypis, pytanie o podstawę prawną zazwyczaj rozwiązuje problem
na prywatnym terenie nie ma zadnych podstaw prawnych. Wlasciciel sobie nie zyczy i koniec. Kiedys robilem Julkowi zdjecie Yashika Mat w H&M, bo mi sie swiatlo podobalo. Ochroniarz byl w 15 sekund od pierwszego kadrowania.

dz.
 

dwakleszcze  Dołączył: 17 Lis 2006
W wielu miejscach muzeopodobnych jest zasada,że jeśli chcesz fotografować, to można, ale tylko "amatorsko".
djack napisał/a:
ale nie można użyc statywu.

...niemal zawszew tych miejscach posiadanie statywu jest równoważne z "profesjonalnym" foceniem.
Bardzo miło wspominam Panią pilnującą Katedry Ormiańskiej we Lwowie. Zażądała co prawda opłaty za możliwość fotografowania, ale jak zobaczyła, jak rozkładam cały majdan ( było małe zamieszanie ze statywem, lampą etc.) podeszła i zapaliła specjalnie dla mnie całą iluminację katedry, po czym schroniła się w swojej kanciapce.
 

baudet  Dołączył: 07 Lut 2008
dzerry napisał/a:
baudet, a moglbys takimu zapyzialemu ignorantowi - pieniaczowi jak ja, wytlumaczyc wlasciwie po co?

Akurat ode mnie wymaga tego pracodawca :) W przypadku wielu firm chodzi o ochronę przed kradzieżą lub ukrycie rozwiązań, które może zechcieć wykorzystać konkurencja (nie jest łatwo zrobić zdjęcia linii produkcyjnej w fabryce samochodów).
Musisz też wiedzieć, że w ostatnich latach ogromny nacisk pokłada się na zagrożenie terroryzmem i przestępczością zorganizowaną, i mimo że mam swiadomość, że dla chcącego nic trudnego, to większość obiektów użyteczności publicznej zrobi wszystko, by utrudnić życie potencjalnym świrom. Oczywiście od jakiegoś czasu zakazy te stają się głupimi wobec powszechności komórek z całkiem przyzwoitymi możliwościami fotograficznymi. Ale jeszcze trochę wody upłynie w Wiśle, zanim zrozumieją to osoby wydające dyspozycje.
Meggido napisał/a:
Żeby pokazać kto tu rządzi?

Jaaaasne... :-/
matb napisał/a:
cypis, pytanie o podstawę prawną zazwyczaj rozwiązuje problem

Nie rozwiązuje. W swoim własnym mieszkaniu możesz zabronić picia herbaty - czy masz do tego podstawę prawną? Nie masz. A jednocześnie nie łamiesz żadnego istniejącego prawa. Już pisałem wcześniej - poznałem wielu klientów, którym nie podoba się, że zakazujemy spożywania posiłków w naszym obiekcie. Jeżeli im się nie podoba - mogą nie wchodzić. Oczywiście - część z nich się obraża i nie wraca, ale takie już jest ryzyko działalności handlowej.

Ale po pracy biorę aparat do ręki i idąc przez miasto sam się zżymam, że nie wszędzie mogę zrobić zdjęcie :-) Nawet czasem dyskutuję z ochroniarzami o podstawie prawnej - tak po prostu, bo mam glupia satysfakcję, że mogę ich przegadać :-D
 

Kapar  Dołączył: 29 Sty 2008
Ja próbowałem robić zdjęcia w kwiaciarni a Arkadii, tez mnie "pogonili", ale nie rozumiem czemu, chcą chronić wzory kwiatów, boją się kopiowania kompozycji? :/
 

matb  Dołączył: 02 Lis 2006
baudet napisał/a:
Nie rozwiązuje

Wydaje mi się, że to nie do końca tak. I mówimy tu o sklepach, a nie fabrykach czy prywatnych mieszkaniach. A sklep, mimo że jest prywatny pozostaje przestrzenią publiczną. I nie można na przykład w takim sklepie zabronić wstępu do niego osób innego koloru skóry, inwalidów itp. - bo to będzie dyskryminacja prawem zabroniona. Tak samo (chyba?) nie jest zabronione fotografowanie w przestrzeni publicznej. A jeśli jest, to powinno być to wyraźnie zaznaczone. Więc powinien być udostępniony regulamin, który tego zabrania. I jeśli ochroniarz zabrania zrobić zdjęcie, to niech wykaże, że ma do tego upoważnienie. Czyli - że jest jakiś właściciel, który ma prawo (choćby i własności) do określania reguł zachowań na tym terenie. I że ów ochroniarz dostał delegację od tego właściciela do egzekwowania tego prawa. Bo "sam z siebie" to sobie może skoczyć. Tak na upartego to powinniśmy dostać do wglądu takie dokumenty jak: akt najmu lokalu przez dany podmiot, regulamin zakazujący robienia zdjęć, umowę określającą prawa i obowiązku firmy ochroniarskiej oraz pewnie jeszcze dokument poświadczający zatrudnienie określonego ochroniarza w tej firmie i jego zakres obowiązków :evilsmile:
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
matb, powodzenia! :-)

[ Dodano: 2008-06-06, 21:50 ]
A teraz przypomnial mi sie jeszcze jeden szczyt absurdu. W Edynburgu zostalem zhaltowany za robienie zdjecia samemu sobie :-P To nie bylo ani centrum handlowe, ani jakis zamkniety teren, tylko wlasnie taki depatk w centrum miasta, w calosci z nieruchomociami nalezacy do prywatnego wlasciciela. Na zdjeciu nawet widac gotowego do wypelniania swoich obowiazkow ochroniarza.
 

djack  Dołączył: 22 Kwi 2006
matb napisał/a:
Aż wezmę statyw i pójdę sprawdzić chyba
Żeby było ciekawiej, to obok w kościele uniwersyteckim nie robili w ogóle problemów.
 
dan  Dołączył: 11 Sie 2006
Jesli chodzi o sklepy, szczegolnie supermarkety, to sprawa jest dla mnie po czesci zrozumiala - staraja sie chronic roznego rodzaju tajemnice od handlowych po te dotyczace naginania czy tez lamania prawa.

Inaczej ma sie sprawa z obiektami uzytecznosci publicznej. Naprawde nie rozumiem, dlaczego te budowle, bedace czesto oazami na polskim architektonicznym pustkowiu, sa w tak durny sposob chronione. Terrorysci i tak zrobia zdjecia, jak sie upra to nawet 8x10".
Publikacje komercyjne? Ok, niech beda za odpowiednia odplatnoscia. Osoba zainteresowana zdjeciami danego obiektu zglasza sie do wlasciciela/zarzadcy spisuja umowe i jest cacy. A amator? Niech sobie fotografuje i publikuje dowoli. Komu to szkodzi/przeszkadza, kto i ile traci na tym kasy?

Wspomniales Dzerry o wystawach. Ciekawie sie zlozylo, bo bylem dzis w Yours Gallery (zdjecia sportowe Gudzowatego). Kiedy wychodzilem, Pani zauwazyla u mnie dyndajaca na nadgarstu G1-ke. Profilaktycznie zapytala "Ale nie robil pan zdjec?". Przytaknalem, bo nie robilem. Ale zdziwilo mnie to i lekko zniesmaczylo. W galerii fotografii, czyli tak jakby swiatyni tej sztuki, nie mozna robic zdjec? Absurd! I nawet jesli zrobilbym tych kilka pamiatkowych strzalow, to co? Ukradlbym wartosc odbitek srebrowych metr na metrdwadziesciapiec (takie byly...)? Beznadziejny jest taki brak wzajemnego zaufania miedzu ludzmi :-/

Pieprzyc te idiotyczne zakazy...

[ Dodano: 2008-06-06, 22:09 ]
dzerry napisał/a:
W Edynburgu zostalem zhaltowany za robienie zdjecia samemu sobie

:shock: :shock: :cry:
 

Meggido  Dołączył: 05 Mar 2007
dan napisał/a:
Pieprzyc te idiotyczne zakazy...


I tu jest sedno.
Obiekty publiczne można fotografować na wszelkie sposoby.
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
he he, a ja w yours na mugshots wystrzelalem z 10 klatek, tylko nie zauwazylem, ze mam aparat na manualu i poszlo do piachu ;-) Ale Szymonowi sie udalo. Uwaga, okradam teraz Yours Gallery publikujac te nielegalne zdjecie:

zrodlo: http://streetphoto.blog.p...hp?nid=13435014

dz.
 

cotti  Dołączyła: 20 Kwi 2006
Nie wszedzie tak jest, bedac w Amsterdamie nikt nie zwracal uwagi na nasz aparat, czy to w muzeum (jest zabronione blyskanie fleszami, a to przeciez nie to samo, co robienie zdjec ;-) ), czy w sklepie, czy na ulicy, tylko w Dzielnicy Czerwonych Latarni sobie tego nie zyczyli :-)

A w Luwrze przeciez, to wszyscy sie fotografuja nagminnie! tylko przy okreslonych dzielach, podobnie jak wczesniej, nie wolno blyskac - gdyz blysk uszkadza obrazy.

A jakis rok temu, robilam sobie fotke - kawal romantycznie zachodzacego nieba i kosciol. Podeszla do mnie jakas parafianka i zapytala, czy mam zgode na fotografowanie kosciola (z zewnatrz podkreslam) :mrgreen:
 

Meggido  Dołączył: 05 Mar 2007
cotti, a gdzie ten kościół fociłaś?
 

cotti  Dołączyła: 20 Kwi 2006
Meggido, w Tychach :-)

zmieniłeś awatara... hmmm... wolałam poprzedniego...
 

cypis  Dołączył: 18 Gru 2006
matb napisał/a:
sklep, mimo że jest prywatny pozostaje przestrzenią publiczną. I nie można na przykład w takim sklepie zabronić wstępu do niego osób innego koloru skóry, inwalidów itp. - bo to będzie dyskryminacja prawem zabroniona. Tak samo (chyba?) nie jest zabronione fotografowanie w przestrzeni publicznej.


Po pierwsze nie wiem czy prywatny sklep jest przestrzenią publiczną - kwestia definicji. Jest w przestrzeni publicznej, ale czy sam jest częścią tej przestrzeni?
Poza tym - to ciekawy problem teoretyczny - wydaje mi się, że właściciel sklepu mógłby w Polsce zakazać wstępu do niego np. osobom czarnoskórym, gdyby kierował się np. względami estetycznymi. Byłaby to dyskryminacja, ale nie jest pewne czy wypełniałaby znamiona przestępstwa.
poczytaj uważnie choćby tu:
http://crisisintervention.../persp26.html#1
Po trzecie - o ile to co jest, a co nie jest dyskryminacją rasową jest z grubsza sprecyzowane, to dyskryminacja fotografa chyba nie łapie się na żaden przepis. Chociaż gdyby grupa fotografów wystąpiła do sądu lub TK o obronę swoich praw, ciekawe ;-)
 

Meggido  Dołączył: 05 Mar 2007
cotti napisał/a:
zmieniłeś awatara...


A tak dla draki. ;-)
 

matb  Dołączył: 02 Lis 2006
cypis, ja nie jestem prawnikiem, ale z tego co się orientuję (choć przyznaję - mogę mieć błędne przekonania) to prawo gdzieś tam definiuje prowadzenie działalności dotyczącej użyteczności publicznej, z którego wynika, że sklep ot tak sobie nie może wprowadzać przepisów dyskryminujących kogokolwiek.
Natomiast niezależnie od tego czy może zakazać fotografowania czy też nie może wygląda mi na to, że ochroniarz pilnujący sklepu praktycznie nie jest w stanie prawnie uzasadnić swojego postępowania, w którym zakazuje nam zrobienia zdjęcia. Bo - jak napisałem - musiałby wykazać, że taki zakaz istnieje, że jest on wydany przez podmiot do tego uprawniony i na dodatek nie jest prawnie wadliwy, no i jeszcze ewentualnie coś takiego, że ów organ delegował konkretnie na niego prawo do egzekwowania tego przepisu.
Bo tak podchodzi do nas ochroniarz i mówi:
O - proszę nie robić tu zdjęcia, nie wolno.
My - a dlaczego nie wolno
O - regulamin zabrania
My - jaki regulamin?
O - regulamin sklepu
My - to proszę go pokazać
Ochroniarz pokazuje regulamin.
My - a kto ten regulamin wymyślił, i dlaczego nam zabrania robić zdjęcia?
O- właściciel sklepu
My - a kto jest właścicielem sklepu?
O - firma XY
My - a ma Pan na to jakieś dowody? Bo coś Panu nie dowierzam. Na razie okazał Pan jakiś świstek, z którego w ogóle nie wynika, że ktoś kto go stworzył ma prawo mi czegokolwiek zabraniać..
I tak dalej. Ciekawe tylko, czy wcześniej da sobie spokój, czy też nam maskę sklepie ;-)

A poza tym to w takiej sytuacji może warto wyciągnąć legitymację prasową i zapytać czemu utrudnia nam wykonywanie obowiązków służbowych :evilsmile:
 

Litman  Dołączył: 05 Cze 2008
Witam,

A ja chyba mam w sobie coś z anarchisty, bo jak widzę zakaz fotografowania, to mrużę oczy i staje się on niewyraźny ;-)

Pozdrawiam
 

baudet  Dołączył: 07 Lut 2008
matb napisał/a:
Natomiast niezależnie od tego czy może zakazać fotografowania czy też nie może wygląda mi na to, że ochroniarz pilnujący sklepu praktycznie nie jest w stanie prawnie uzasadnić swojego postępowania, w którym zakazuje nam zrobienia zdjęcia. Bo - jak napisałem - musiałby wykazać, że taki zakaz istnieje, że jest on wydany przez podmiot do tego uprawniony

A jednak jest w stanie. Ostatnio sam się zastanawiałem nad tym i sprawdziłem. Ochroniarz zabronił mi fotografować w obrębie galerii handlowej. Powołał się na jej regulamin, który jest wywieszony (a więc zostałem poinformowany). W regulaminie napisano, że jeżeli nie stosuję się do niego, to Zarządca (bądź osoba przez niego uprawniona - a jest taką ochroniarz) może mi zwrócić uwagę. Ochroniarz ma przy sobie identyfikator, że pracuje w firmie X, która z kolei jest wynajęta przez zarządcę. Formalnie, nie ma się do czego przyczepić.
Wiem, duch przekorny nakazuje nam kłócić się z objawami dyskryminacji. Ale czy w takim razie dyskryminacją jest zakaz wnoszenia na teren takiego obiektu broni palnej? Zakaz grania na instrumencie muzycznym? Ktoś mógłby poczuć się dyskryminowany :-) Ja nie pozwalam na wejście klientów z balonami napełnionymi helem - wydaje Wam się to pewnie bzdurą, ale zdarzyły się przypadki wypuszczenia takiego balona, który sobie wędruje pod sufit. W nocy wiotczeje i opada uruchamiając system alarmowy. Angażuje to kilka osób, które muszą sprawdzić obiekt. Cała operacja kosztuje. Czy mimo wszystko nie wolno dyskryminować osób z balonami? :-P
Możemy sobie tak dywagować... Nie zawsze, może nawet zazwyczaj, zakazy mają sens. Ale czasami jednak mają :-/

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach