rychu  Dołączył: 08 Paź 2006
Cytat
w tym wątku pojawiał się już wiele razy.

Grupie studentów medycyny na zajęciach anatomii wykładowca zadaje pytanie o płeć osoby, dawcy prezentowanej kości miednicy. Mężczyzna! wyrywa się jeden na pewniaka, o tu -wskazuje, był kiedyś penis. Wykładowca spogląda na studenta; o tak, z pewnością i to wiele razy.
 

galex  Dołączył: 02 Cze 2006
Egzamin na medycynie. Zdaje studentka i student.
Pytanie egzaminatora:

- Czy penis ma kość?

Student:

- Nie

Studentka zaś:

- Oczywiście, że tak!

Na co egzaminator:

- Pan zdał, a pani się tylko zdawało.
 

szpajchel  Dołączył: 20 Kwi 2006
Po co wymyślać kawały o studentach zdających egzaminy :-) Wystarczy ich posłuchać lub poczytać prace.

Nie mogłem się oprzeć, żeby pokazać ten przykład:
https://imgur.com/vqNITER
 

PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
A jego najbliższy lądowy kuzyn to padalec? ;-)
 
KasiaMagda
[Usunięty]
Z zeszytu ucznia.

• Mickiewicz spotykał wielu ludzi, od których zawsze coś wynosił.
• Słowacki był wątły, bo odziedziczył po ojcu płuca.
• Aleksander Fredro napisał komedie pt.”Wielki człowiek z małym interesem”.
• W naszym miasteczku jest rynek, a dookoła niego stoją domy publiczne.
• I maż wyniósł z pożaru swoją świeżo upieczona żonę…
• Chłop doił krowę nad stawem, a w wodzie wyglądało to odwrotnie…
• Kolumb zobaczył u nagich Indian wisiorki ze szczerego złota.
• Pan Tadeusz zobaczył Zosie na płocie i poznał, ze była dziewicą.
• Poeta urodził się częściowo w Zaosiu, a częściowo w Nowogródku.
• Mickiewicz pisał poezje, a Słowacki wiersze
• Krowa to zwierze roslinobójcze
• Kręgosłup składa się z kręgu i ogona
• Podczas zapłodnienia plemniki łączą się z komórka jajową i powstają nowotwory
• Jesienią wszystko spada z drzew
• Wczoraj w naszej klasie lekarz badał dzieci chore na higienę
• Głowa osadzona jest na zębie trzonowym kręgosłupa
• Białe motyle, których dzieci żrą kapustę, nazywają się kapuśniaki
• Kurczęta są produktem jaj sadzonych
• Do chorób zawodowych zaliczamy: pylice, gruźlice i rzeżączkę
• Lekarz przed operacją myje ręce i pielęgniarki

 

artycja  Dołączyła: 03 Kwi 2010
Córka w trakcie rozmowy telefonicznej z matką żali się na własne małżeństwo:

- Mamo, ja już dalej tak nie mogę!
- Co się stało córciu?
- Odkąd wyszłam za mąż, nic tylko nieustannie seks i seks. Przed ślubem miałam dziurkę jak 50 groszy, a teraz mam jak 5 złotych...
Po chwili namysłu matka odpowiada:
- Córeczko, mąż Cię kocha?
- No kocha.
- A czy macie piękny dom, 2 samochody i wspaniałe dzieci?
- No tak.
- A czy Twój mąż kupuje Ci wspaniałe prezenty oraz zabiera całą rodzinę do przeróżnych krajów w czasie wakacji?
- No tak.
- No to córeczko. Czy Ty naprawdę chcesz się kłócić o te 4,50?
 
rychu  Dołączył: 08 Paź 2006
Mamo, Karol mi się oświadczył. Co ja mam zrobić?
Oj córciu, rzuć go, nie niszcz człowiekowi życia.
 

PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
Artycja, troszkę inaczej znałem. Mnie więcej tak.

Przychodzi Goldberg do Mosze Berkowicza swatać go z córką Rosenbluma.
- Ja rozumiem - mówi Berkowicz - rodzina zamożna, ojciec szanowany. Ale mnie interesuje, czy ona jest nieruszana?
- Mosze, jak ty mnie w ogóle możesz o to pytać? - mówi Goldberg - Rzecz oczywista. Dziurka jak pięć groszy.
Berkowicz dał się przekonać.
Jakiś czas po ślubie spotyka Goldberga. Ten pyta:
- I jak Mosze? Zadowolony z małżeństwa?
- I tak i nie.
- Jak to i tak i nie?
- Bo ty mnie, Goldberg, mówiłeś, że dziurka jak pięć groszy. A ona ją miała jak pięć złotych.
- Mosze... Dostałeś w posagu kamienicę w centrum?
- Dostałem.
- Dostałeś dwa place na przedmieściach?
- Dostałem.
- Dostałeś udziały w banku Rosenbluma?
- Dostałem.
- I ty się jeszcze będziesz kłócił o cztery dziewięćdziesiąt pięć?

 

szpajchel  Dołączył: 20 Kwi 2006
Nauczycielka pyta Jasia:
-Jakie kwiaty najbardziej lubisz?
- Róże.
- Proszę, napisz to na tablicy.
- Chyba jednak wolę maki.
 

szpajchel  Dołączył: 20 Kwi 2006
Nauczycielka do Jasia:
- Byłbyś doskonałym przestępcą.
- Dlaczego pani tak uważa?
- Nie zostawiasz żadnych śladów działalności w swoim zeszycie.

[ Dodano: 2018-09-16, 09:19 ]
- Ależ nasz dyrektor jest wściekły! Mówią że zwolni pół zakładu.
- Spokojnie, nas to nie dotyczy. Pokłócił się z żoną, więc zwalnia jej krewnych.
 

szpajchel  Dołączył: 20 Kwi 2006
Do gabinetu nowojorskiego ginekologa przyszła studentka, rozebrała i położyła na leżance. Lekarz przygląda się jej piersiom i pyta:
- Te dziwne litery Y i N to jakiś tatuaż?
- Nie, proszę pana. Mój chłopak przychodzi do mnie zawsze w swojej ulubionej koszulce uniwersytetu nowojorskiego i gdy się kochamy, to nigdy jej nie zdejmuje. Te litery po prostu odbiły mi się na piersiach.
- Aha, to bardzo ciekawe.
Za jakiś czas lekarz przyjmuje kolejną studentkę, ta z kolei ma literę Y na piersiach.
- Już wiem! Masz chłopaka w Yale!
- Niesamowite! Jak pan to odgadł?
- Doświadczenie, mała, doświadczenie.
Za jakiś czas znów przyjmuje kolejną studentkę, ta tym razem ma literę W na piersiach.
- Ha! Już wiem! Masz chłopaka w Wisconsin, prawda?
- Nie, doktorze, nie mam. Ale mam koleżankę w Madison.
 

szpajchel  Dołączył: 20 Kwi 2006
Egzamin z zoologii. Profesor wskazując na klatkę, która jest przykryta tak, że widać tylko nogi ptaka i pyta studenta:
- Co to za ptak?
- Nie wiem - mówi student.
- Jak się pan nazywa? - pyta profesor sięgając po notes.
Student podciąga nogawki.
- Niech pan profesor sam zgadnie...
 

szpajchel  Dołączył: 20 Kwi 2006
Przychodzi mama Jasia do biura pośrednictwa pracy, żeby załatwić synowi jakąś robotę :
- Pani, nie byłoby dla Jasia jakiejś roboty, bo pije chłopak i pije...
- A co Jasiu potrafi?
- No murować umie, podstawówkę skończył...
- A to mamy: murarz, 4000 na rękę...
- Pani kochana! Toć przecież Jasiu cały czas będzie chodził pijany, jak tyle pieniędzy zarobi... A za mniej coś nie ma?
- No jest jeszcze - pomocnik murarza, 3000 na rękę ....
- No, ale 3000? To przecież będzie pił i pił... A tak za 600-700 złotych to coś by się nie znalazło?
- 600-700... Hmmm... To by Jasio musiał studia skończyć....
 

artycja  Dołączyła: 03 Kwi 2010
Mąż zabrał żonę na pierwszą w jej życiu partię golfa.
Pierwsze uderzenie żony i piłka rozbija okno domku stojącego obok pola.
Mąż trochę się zdenerwował:
- Mówiłem, żebyś uważała, a teraz trzeba będzie tam iść, przepraszać i może nawet zapłacić.
Idą do domku i pukają do drzwi. Miły głos mężczyzny zaprasza do środka.
Wchodzą. Rozbite szkło, zniszczona stara waza i siedzący na kanapie facet.
- Czy to wy zbiliście szybę?
- Przepraszamy bardzo.
- Właściwie to nie ma za co. Jestem dżinem, który był uwięziony w tej wazie kilkaset lat.
Teraz powinienem spełnić trzy życzenia. Nie obrazicie się, jak spełnię wam po jednym, sam zostawiając sobie jedno na koniec?
- Nie, tak jest świetnie - mówi mąż. - Chciałbym dostawać milion dolarów co roku.
- Nie ma problemu. Do tego gwarantuję, że będziesz bardzo długo żył. A ty, młoda kobieto?
- Chciałabym mieć ogromny dom w każdym państwie. Z najlepszą służbą na świecie.
- Mówisz, masz - odpowiada dżin - Do tego obiecuję ci, że do żadnego z nich nikt się nigdy nie włamie.
- A jakie jest twoje życzenie, dżinie? - pyta małżeństwo.
- Ponieważ tak długo byłem uwięziony, nie marzę o niczym innym, jak o seksie z tobą - zwraca się do kobiety.
- I co ty na to, kochanie? - pyta mąż.
- Mamy tyle kasy i domy... Ja się zgadzam.
Żona kolesia idzie z dżinem na pięterko... Całe popołudnie kochają się.
Dżin jest wręcz nienasycony. Po czterech godzinach nieustannego seksu dżin złazi z kobiety, patrzy jej prosto w oczy i pyta:
- W jakim wieku jesteście?
- Oboje mamy po 35 lat.
- Pieprzysz... 35 lat i wierzycie w dżina?!

[ Dodano: 2018-09-18, 22:01 ]
Klient w burdelu nie był zadowolony z usług jednej z pracownic i wzbraniał się zapłacić pełną należność. Jako, że nie najmłodsza już
panienka nalegała i nie była skłonna do ugody, spór znalazł swój finał przed sądem.
Prowadzący sprawę sędzia już na wstępie stwierdził lekko strapiony:
- Szanowni Państwo, mamy pewien problem. Dzisiaj mamy u nas w sądzie "Dzień otwartych drzwi" i za chwilę pojawi się tu na sali wycieczka
z gimnazjum. W związku z tym proszę, ze względu na młodzież, o założenie, że dzisiejsza sprawa ma charakter nie obyczajowy amieszkaniowy.
Czyli, mówiąc krótko, chodzi o lokal do wynajęcia...
>>> Stronom procesu nie pozostaje nic innego jak zgodzić się z sugestią sędziego i już po chwili, w obecności młodzieży, zaczyna się przesłuchanie
stron.
Zagaja sędzia:
- Oskarżony, proszę nam wyjaśnić, dlaczego nie uiścił pan opłaty za wynajęty lokal?
- Proszę Wysokiego Sądu - tłumaczy klient - wbrew zapewnieniom wynajmującej okazało się, że chodzi tu o zaniedbany lokal w starym budownictwie,
o typowo dużym metrażu i nadmiernej wilgoci.
- To są znaczące zarzuty - posumował sędzia - co druga strona nato?
- Proszę sądu - zaczęła prostytutka - to, że mój lokal to żadna "nówka"to widział lokator jeszcze przed wprowadzeniem.
Ale wypraszam sobie mówić tu o jakiejś ruinie! Wilgoć pojawiła się już po tym jak lokator się wprowadził, a zarzut, że lokal zbytobszerny to czysta kpina.
Widział kto za duże mieszkanie?! Meble, po prostu, za małe ze sobą przytaszczył!!
 
piwko2  Dołączył: 02 Kwi 2014
Na chodniku przy płocie sika nawalony facet. Przechodząca obok kobieta komentuje - co za bydlę.
Na to facet - spokojnie, trzymam go.
 

szpajchel  Dołączył: 20 Kwi 2006
Regulamin Gnieźnieńskiej Kolejki Dojazdowej
Obowiązki podróżnego:
1. Zabrania się zbierania grzybów podczas jazdy pociągu.
2. W czasie jazdy wyskakiwanie z pierwszego i wskakiwanie do ostatniego wagonu jest surowo wzbronione.
3. Wyśmiewanie się z pieszych i rowerzystów nie jest wskazane (w końcu i tak nas wyprzedzą).
4. Zabrania się wznosić okrzyki w rodzaju "gaz do dechy", gdyż denerwują maszynistę i mogą spowodować u niego czasową niezdolność do pracy.
5. Reklamacje dotyczące szybkości kolejki nie będą uwzględniane, albowiem jedzie on wolno ze względu na dobro podróżnych, a nie dlatego, że szybciej nie może.
6. Podczas jazdy nad brzegiem jeziora zabrania łowienia ryb z okien wagonu, ponieważ istnieje niebezpieczeństwo wciągnięcia kolejki do wody przez wyrośniętą rybę.
7. Kąpiel w jeziorze podczas jazdy wzbroniona.
8. W razie trudności przy wjeździe na wzniesienia podróżni z ostatniego wagonu zobowiązani są do popychania kolejki.
9. Wnoszenie do wagonów żółwi lub innych równie powolnych zwierząt traktowane będzie jako prowokacja
 

szpajchel  Dołączył: 20 Kwi 2006
Chińczyk mieszkający w Polsce udał się na zakupy do osiedlowego sklepu spożywczego:
- Dziń dobly, ci jest mąka?
- Nie ma mąka - odpowiada sprzedawczyni, zmierzywszy obcokrajowca wzrokiem.
Chińczyk chwilę wpatruje się w panią jak zaczarowany, kiedy ta
już, już chce mu zacząć tłumaczyć na migi, pyta niepewnie:
- A ciemu pani uziwa mianownika ziamiast dopełniacia?
 

powalos  Dołączył: 20 Kwi 2006
:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :-B
 

szpajchel  Dołączył: 20 Kwi 2006
DOBRZE - ŹLE - BARDZO ŹLE
1.
Dobrze: Twoja żona jest w ciąży.
Źle: Ma w brzuchu trojaczki.
Bardzo źle: Ty jesteś bezpłodny.
2.
Dobrze: Twoja żona z tobą nie rozmawia.
Źle: Ona chce rozwodu.
Bardzo źle: Ona jest adwokatem.
3.
Dobrze: Twój syn staje się dorosły.
Źle: Zaczął romansować z 40-letnią sąsiadką.
Bardzo źle: Ty też.
4.
Dobrze: Twój syn dużo czasu spędza w swoim pokoju.
Źle: W jego pokoju znalazłeś filmy porno.
Bardzo źle: W niektórych filmach grasz główną rolę.
5.
Dobrze: Twój mąż stwierdził - "Dość dzieci!"
Źle: Nie możesz znaleźć tabletek antykoncepcyjnych.
Bardzo źle: Ma je twoja córka.
6.
Dobrze: Twój mąż zna się na modzie.
Źle: Odkrywasz, że on potajemnie nakłada twoje rzeczy.
Bardzo źle: On lepiej wygląda w nich niż ty.
7.
Dobrze: Opowiadasz swojej córce o tym jak "to" robią pszczółki.
Źle: Ona ciągle ci przerywa....
Bardzo źle: ........ i cię poprawia.
8.
Dobrze: Twój syn ma pierwsza randkę.
Źle: Z mężczyzną.
Bardzo źle: Który jest twoim najlepszym przyjacielem.
9.
Dobrze: Twoja córka od razu po studiach znalazła pracę......
Źle: ... jako prostytutka.
Bardzo źle: Twoi koledzy to jej klienci.
Tragicznie: Ona zarabia więcej od ciebie.
10.
Dobrze: Czytając powyższy tekst się śmiałeś/aś.
Źle: Znasz ludzi z podobnymi problemami.
Bardzo źle: Jesteś jedną z tych osób.
 

Rivelv  Dołączył: 17 Sie 2008
Przychodzi facet z dziećmi do sklepu, a dzieci jak to dzieci od razu czegoś chcą.
-Tatusiu tatusiu, kup mi coś!
-Co byś chciała córeczko?
Córeczka powiedziała co chce, po czym ojciec zwraca się do synka:
-A Ty co byś chciał wielki łbie?
Ekspedientka zgorszona zachowaniem ojca wobec dziecka pyta:
-Proszę Pana, jak Pan może tak mówić do synka?
Na to ojciec odpowiada:
-Proszę Pani Czy Pani wie co sprawia, że mężczyzna czuje się spełniony i szczęśliwy?
-Piękny dom, super fura i ciasna szparka żony, prawda?
-No niby tak.
Widzi Pani ten dom na wzgórzu? To mój. Fajny nie?
-No ładny.
-A widzi Pani to Ferrari pod sklepem? - to moje, ekstra nie?
-No ładne.
-No i wszystko byłoby super gdyby nie ten wielki łeb!

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach