JacekK  Dołączył: 08 Wrz 2008
plwk, :-)
Weszło "jak tata w mamę"
 

bakulik  Dołączył: 20 Kwi 2013
Mąż wraca z delegacji. Cicho otwiera drzwi mieszkania. Z sypialni dobiega go szmer. Podchodzi na palcach, uchyla drzwi i widzi ogromnego czarnoskórego faceta wiercącego się na jego żonie. Wściekły rozgląda się za ciężkim przedmiotem. Łapie oburącz krzesło i z całej siły uderza w goły tyłek kolesia. Ten zwraca ku niemu rozradowaną twarz, krzycząc:
– Dzięki! Wlazł!
 

PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
Rozmowa dwóch muzyków jazzowych:
- Słyszałem, że wydałeś płytę.
- Tak. Pół roku temu.
- Ile sprzedałeś?
- Dom i samochód.
 

bakulik  Dołączył: 20 Kwi 2013
Spotyka się dwóch muzyków jazzowych.
– Cześć, stary! Kupiłem twoją nową płytę!
– A, to ty…
 

Kerebron  Dołączył: 10 Mar 2016
- Panie redaktorze, nasz zespół nagrał dwadzieścia płyt. Wszystkie się znakomicie sprzedały - już na pierwszym koncercie.
 

szpajchel  Dołączył: 20 Kwi 2006
Międzynarodowe zawody w przeklinaniu. Trzech finalistów: Amerykanin, Rosjanin, Polak.
Finalistów usadzono w szczelnie zamkniętych kabinach, żeby nie mogli się podsłuchiwać i podpatrywać. Komisja dała znak. Pierwszy wystartował Amerykanin:
- Fak, mada faka, fak jo self ... itp., itd... I tak przez około 5 minut.
Drugi Rosjanin:
- Job twoju mać, bladź, ch*j wam w żopu... itp. itd..
Po dziesięciu minutach ostrych słów przyszła kolej na Polaka. Lekki rumor w kabince i leci wiązanka:
- O żesz ty w mordę p*****lona mać, w dupę r***ana kozia dupo, p****ole cię i twoja matkę też... itp. itd.
Polak nadaje tak ok. godziny. Nagle wystawia głowę z kabinki i mówi:
- Dobra, mogę zaczynać.
Komisja na to:
- Zaczynać!? A co to było przez ostatnią godzinę?!
- To? Nic. Sznurówka mi się rozwiązała, ciasno w tej kabinie jak ch*j i nie mogłem k*rwy zawiązać...
 

szpajchel  Dołączył: 20 Kwi 2006
- Co kupiłeś żonie na Walentynki?
- Perły.
- I co, zadowolona?
- Tak sobie. Wypiła dwie.
 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
Kolega opowiada koledze:
- Byłem u lekarza i poprosiłem o syrop od kaszlu , a on dał mi, nie wiem czemu, środek na rozwolnienie.
- Zażyłeś ten środek?
- Zażyłem.
- I co, kaszlesz?
- Nie mam odwagi...
 

Apas  Dołączył: 26 Sty 2007
plwk napisał/a:
Na jednej liście dyskusyjnej o koszykówce wyczytałem, że po bimberku z Podlasia to nawet Zenka Martyniuka da się posłuchać.

Dlaczego zaraz tak radykalnie?! Po strychninie też powinno się dać, a jednak trucizna mniejsza :-D
 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
Żona skończyła nakładać solidny makijaż i pyta męża:
- No i jak? Widać coś?
- Nos Ci trochę wystaje.
 

Rivelv  Dołączył: 17 Sie 2008
ponieważ dzisiaj dzień Kota to mi się przypomniało

uwaga bez cenzury

W jednej celi siedzą: sadysta, masochista, nekrofil, pedofil i zoofil.
- Wyruchałbym sobie kotka. - mówi zoofil
- Noo, ale takiego malutkiego - odpowiada pedofil
- A po wszystki wyrwalibyśmy mu nóżki! - krzyczy sadysta
- A jakby już umarł, to ja bym go jeszcze raz... - mruczy nekrofil

"Miau" cichutko rzekł masochista.
 

Zbynio  Dołączył: 07 Maj 2007
- Dziadku! Dziadku! opowiedz jak spotkałeś Lenina!
- No więc, drogie wnuki, siedzę sobie w lesie, patrzę, a tu wychodzi taki wielki Lenin z takimi pięknymi rogami na głowie!
- Dziadku! A może to był Jeleń?
- A może jeleń...
 

szpajchel  Dołączył: 20 Kwi 2006
Rivelv, zobaczysz, za takie żarty, to Cię kiedyś koty złapią, zwiążą, posmarują stopy miodem i przyprowadzą kozę :-P
 
Aphar  Dołączył: 03 Lip 2017
Już z brodą, a może tylko z wąsikiem...

Wnuczek ogląda z dziadkiem stare zdjęcia.
- dziadku, a co to za pan w mundurze, ze śmiesznym wąsikiem na tym zdjęciu?
- to taki strasznie nie dobry pan.
- dziadku, a to ty?! A czemu ty tak wyciągasz rękę do tego pana?
- a bo ja mu mówię: o ty niedobry...
 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
Znalezione w sieci 8-)

KOBIECA CIEKAWOŚĆ...
- Znowu dostałam po du..ie przez moją kobiecą ciekawość...
W sobotnie, ciepłe przedpołudnie, gdy wieszałam pranie na balkonie, moim oczom ukazał się mąż z kluczykami w ręku, kierujący się z domu w stronę samochodu. Z racji tego iż należę do osób raczej ciekawskich (zdaję sobie z tego sprawę i mówię o tym głośno... zapytałam Męża, gdzie się wybiera, na co on odpowiedział "tajemnica, ale jeśli chcesz wiedzieć, to chodź ze mną". Nie mogło mnie to ominąć. Mój mąż jedzie gdzieś, nie chce powiedzieć gdzie, a ja mam sama zostać w domu? Ooo nie!!!
Rzuciłam więc szybko pranie, poprosiłam, żeby chwile zaczekał i zaczęłam rytuał związany z wyjściem z domu: szybkie przebieranie, szukanie odpowiedniej bluzeczki pasującej do spodni, których też jeszcze nie znalazłam, a chciałam akurat założyć, czesanie, makijaż (wcześniej go nie miałam, jak zwykle w sobotę) itd. Podczas wszystkich tych czynności ze 3 razy upewniałam się, czy mąż na pewno na Mnie czeka.
W końcu po jakiś 10-15 minutach zziajana, zgrzana, z niedopiętymi butami ale upodobnia do ludzi..wpadłam do samochodu. Małżonek siedział spokojnie za kierownicą, dziwiłam się, że się nie zdenerwował, że tak długo musiał na mnie czekać. Szczęśliwa, zapytałam dokąd jedziemy?
Mąż milczał, tylko się uśmiechnął, odpalił samochód i wjechał do garażu po czym stwierdził zadowolony: "Jesteśmy na miejscu!". Fascynująca wycieczka do garażu na którą szykowałam się z 15 minut, trwała jakieś 4 sekundy.
 

potraff  Dołączył: 22 Maj 2016
No :-B za to :mrgreen:
 

szpajchel  Dołączył: 20 Kwi 2006
- To już tyle lat po ślubie, a za każdym razem jak uprawiamy seks, to wydaje mi się, że to nasz pierwszy raz.
- Dzięki kochanie!
- Nie dziękuj. Jesteś po prostu beznadziejny w łóżku.
 

Zbynio  Dołączył: 07 Maj 2007
Akwizytor chodzi od drzwi do drzwi. Trafia wreszcie, z niegasnącym na ustach uśmiechem, do domu, którego właścicielka nie ma najmniejszej ochoty rozmawiać z nim, więc zatrzaskuje mu drzwi przed nosem.
Ku jej zdziwieniu, drzwi nie zamykają się.
Akwizytor nadal uśmiecha się promiennie.
Pani domu podejrzewając, ze akwizytor włożył nogę pomiędzy drzwi a framugę, ponawia próbę.
Ten sam rezultat: drzwi nie zamykają się a akwizytor uśmiecha się od ucha do ucha.
Jeszcze raz. Bez zmian.
Zdenerwowana kobieta cofa się lekko, aby wziąć taki zamach, który nauczy gbura grzeczności i wreszcie zamknie te drzwi.
Wtedy wreszcie odzywa się akwizytor:
- A może najpierw odsunie pani kotka?
 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
:shock: :evilsmile:
 

drawa  Dołączył: 17 Sie 2010
- Brał pan łapówki ?
- Brałem.
- Sam ?
- Sam.
- Dużo pan wziął ?
- No...jak to panu powiedzieć..
- Na dwóch starczy ? "

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach