Color  Dołączył: 09 Mar 2015
Z samego rana żona budzi męża:
- To wszystko twoja wina.
- A co ja znowu zrobiłem?
- Daj mi pomyśleć, dopiero się obudziłam.
 
KasiaMagda
[Usunięty]
Dobre :-) To z serii "wieczne pretensje u kobiet"

Z serii "facet i prace domowe":
Jeśli facet mówi, że coś naprawi, to znaczy, że to zrobi i nie trzeba mu o tym ciągle co pół roku przypominać.


Mam nadzieję, że nikogo nie urażę ale mnie rozśmieszył :-D
Górzysta droga. Facet prowadzi samochód. Naprzeciw niego jedzie drugi samochód, który prowadzi kobieta. Gdy sie mijają kobieta uchyla okno i
krzyczy:
- ŚWINIA!!!
Facet natychmiast uchyla swoje okno i odkrzykuje:
- DZIWKA!!!
Facet jedzie dalej i gdy wjeżdża w następny zakręt wpada na świnię stojąca na środku drogi...
 

PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
KasiaMagda napisał/a:
Z serii "facet i prace domowe":

Do tego pasuje kawał, który już tu raz wstawiałem, ale że było to 11 i pół roku temu (jak ten czas leci), to wkleję do kompletu.

Rozprawa sądowa:
- Dlaczego oskarżony zamordował żonę?
- Wysoki sądzie, to była jędza. Ona mi żyć nie dawała. No niech sobie wysoki sąd wyobrazi: przyszedł do mnie w sobotę kolega. Ciepłe czerwcowe popołudnie, no to wzięliśmy piwko i wyszliśmy na taras. Siedzimy, pijemy, ptaszki śpiewają, jest miło, a ta nagle przychodzi i swoje: "Wynieś choinkę! Wynieś choinkę!"
 

szpajchel  Dołączył: 20 Kwi 2006
Muszę to przeczytać żonie, często mnie pyta: - W tym półroczu? Na co zwykłem już odpowiadać: - Tak, przed końcem dziesięciolecia.

Moja była sąsiadka do ś.p. męża:
-Edziu!
-Zaaaraz...
 

mygosia  Dołączyła: 19 Kwi 2006
KasiaMagda napisał/a:
Z serii "facet i prace domowe":
Jeśli facet mówi, że coś naprawi, to znaczy, że to zrobi i nie trzeba mu o tym ciągle co pół roku przypominać.

Co więcej - jak zrobisz to sama, to jest wielka obraza ;-)
 

bakulik  Dołączył: 20 Kwi 2013
– Jak odróżnić Polaka od Węgra?
– Węgier ma dziary.

-----

Barwy Jamajki – zielony, żółty i czarny – dumnie reprezentują każde stadium dojrzewania banana.

-----

Marconi wynalazł radio. Włączył, ale nie było czego słuchać…

-----

Kopciuszek zapomniała przestawić zegarek na czas letni. Trzy dni wydłubywano ją z dyni.

-----

Mołdawskim uczonym udało się skrzyżować palce u dłoni.
 

greentrek  Dołączył: 14 Sie 2012
Diabeł zachwala "klientowi" zalety piekła.
- Widzisz chłopcze, piekło to całkiem fajne miejsce, wesołe, rozrywkowe, na pewno będziesz zadowolony. Pijesz?
- No pewnie że piję!
- No widzisz, w poniedziałki wóda bez ograniczeń, każdy gatunek z całego świata, wszyscy łażą na bani. Palisz?
- Jak smok, od 40 lat.
- To we wtorek wszyscy się zaciągają, tytoń, trawka, zielsko, opium, na co ma się ochotę. Lubisz imprezować?
- No, ba, zawsze było mało. Widzę że robi się coraz fajniej!
- W każdą środę imprezy takie że aż w niebie słychać, jak zaciągną trash-metalem to anioły z orbity spadają! Jesteś gejem?
- Nie no, skąd, nigdy!
- Taaa... nooo... to w czwartki nie będziesz zadowolony...


:oops:
 

bakulik  Dołączył: 20 Kwi 2013
Kilka krótkich:

W seksie grupowym najgorsze jest być pominiętym.

Czelabińsk. Stróż w fabryce napojów energetycznych pracuje dwa tygodnie dziennie.

Ofiary zezowatego kata umierały na zawał serca.

Wiecie, jaki jest minus bycia saperem? Prezenty świąteczne otwierałem przez sześć godzin…

9 na 10 dentystów poleca boks i hokej.

Pewnego wieczoru spotkało się pięć przyjaciółek. Niestety nie miały o czym rozmawiać bo przyszły wszystkie.

Mołdawskim uczonym udało się skrzyżować palce u dłoni.

Rodzice śmiali się, gdy mówiłem, że pod moim łóżkiem mieszka potwór. W rezultacie bezdomny żul Janek nocował u nas przez 7 lat.

Krzysiu zrozumiał, że mamusia go okłamuje, gdy w trzecim z rzędu jajku-niespodziance trafiło mu się żółtko i białko.
 

szpajchel  Dołączył: 20 Kwi 2006
Przychodzi facet do dyrektora cyrku z psem na smyczy i niedużym pudełkiem w ręku.
Twierdzi, że jest w stanie pokazać niesamowity numer, potrzebne jest mu tylko pianino.
Przechodzą do pomieszczenia z pianinem.
Facet sadza psa przy instrumencie, a na nim stawia jeża, którego przed chwilą wyjął z pudełka.
Pies zaczyna grać, a jeż pogwizduje do rytmu.
Dyrektor cyrku jest zachwycony.
- Zatrudniam pana od razu, ale muszę wiedzieć na czym polega trick.
- Tak naprawdę to pies gra i gwiżdże, jeż tylko udaje.
 

szpajchel  Dołączył: 20 Kwi 2006
W toalecie pewnej korporacji:
- Hej, co u ciebie?
- Mam jeszcze kupę do zrobienia.

[ Dodano: 2018-12-26, 01:28 ]
W pewnej dobrze prosperującej londyńskiej firmie zwolniło się stanowisko. Na rozmowę o pracę przybyło trzech kandydatów: Niemiec, Francuz i Hindus.
Aby sprawdzić ich znajomość angielskiego egzaminator kazał im ułożyć zdanie zawierające słowa green, pink i yellow.
Pierwszy odpowiada Niemiec:
- When I wake up, I look at the window and I see the yellow sun and green grass, so I think it"s will be a really pink day.
Potem Francuz:
- When I wake up, I put a green shorts, yellow socks and pink T-shirt.
A na koniec przychodzi kolej na Hindusa:
- When I come back home, I heared the telophone, green green, so I pink up the phone and say: Yellow!
 

szpajchel  Dołączył: 20 Kwi 2006
Pacjent leżący w szpitalu zwraca się do lekarza:
- Panie doktorze, dlaczego lekarstwa muszę popijać taką wstrętną herbatą?
- Siostro, na boga! Proszę zabrać kaczkę ze stolika!
 

artycja  Dołączyła: 03 Kwi 2010
Kochanie, poszłabyś ze mną na siłownię?
– Myślisz, że jestem gruba?!
OK, jak nie chcesz...
– I do tego leniwa?!!
Uspokój się.
– Wmawiasz mi histerię?!
Wiesz, że nie o to chodzi!
– Teraz twierdzisz, że przeinaczam prawdę?!
Nie! Po prostu nie musisz ze mną nigdzie iść!
– A dlaczego tak ci zależy, żeby iść samemu...?
 

szpajchel  Dołączył: 20 Kwi 2006
-Dzieci drogie, ja umieram. Przynieście mi proszę szklankę wody...
- Ojciec, jest pierwszy stycznia, wszyscy umierają, idź se sam przynieś!
 

szpajchel  Dołączył: 20 Kwi 2006
Rynek dużego miasta. Jakieś występy. Gdzieś z tyłu pośród stojących widzów rozlega się nagle:
- Hej, kolego!
Nieco dalej ktoś odwraca głowę
- Kto, ja?
- Tak, ty...
- Nie jesteśmy na "ty"!
- O, sorry, kolego
- Nie jestem twoim kolegą!
- Słuchaj przyjacielu..
- Ani przyjacielem!
- Posłuchaj mnie gościu...
- Nie jestem żadnym "gościem"!!
- No to jak mam...
- "proszę pana"
- Ok, więc proszę...
- ... "szanownego"
- Dobra, k...., a więc: Proszę szanownego pana...
- Dobrze, dobrze....
- Czy szanowny pan widzi tamtego małego szczyla?
- Tego, który wsiada na motor?
- Tak, właśnie tego
- Widzę
- No więc, chciałem powiedzieć, kiedy byliśmy jeszcze przy "kolego" - on akurat o.p.i.e.r.d..a.l.a.ł wielce szanownemu panu kieszenie i torbę. Nie ma za co.
 

szpajchel  Dołączył: 20 Kwi 2006
Syn zrobił nareszcie prawo jazdy i prosi ojca o auto.
Ojciec ostro odpowiada:
– Popraw oceny w szkole, przeczytaj Pismo Święte i zetnij włosy, to wrócimy do tematu.
Po miesiącu chłopak przychodzi do ojca i mówi:
– Poprawiłem stopnie, a Pismo znam już prawie na pamięć. Pożycz samochód!
– A włosy?
– Ale tato! Przeczytałem że wszyscy: Samson, Mojżesz, nawet Jezus mieli długie włosy!
– O, widzisz synku! I chodzili na piechotę.
 

szpajchel  Dołączył: 20 Kwi 2006
Dyrektor do sprzątaczki:
- Pani Jadziu, gdzie się podział kurz z mojego biurka?
- Starłam panie dyrektorze. Coś nie tak?
- Cholera, miałem tam zapisane ważne telefony!
 

szpajchel  Dołączył: 20 Kwi 2006
Na lotnisku w Melbourne pasażer jest przepytywany przez australijską oficer straży granicznej:
- Nazwisko?
- Smith.
- Narodowość?
- Brytyjska.
- Był pan karany?
- Przepraszam, nie wiedziałem, że to jest nadal wymagane.
 

artycja  Dołączyła: 03 Kwi 2010
Siamienowice.
Nie lada niespodzianka spotkała patrol lokalnej drogówki, zatrzymali auto prowadzone przez całkowicie nagiego mężczyznę. Dla doświadczonych funkcjonariuszy nie byłoby to takie dziwne, gdyby na fotelu pasażera nie siedział przypięty pasami... łabędź, a z tyłu oraz w bagażniku znajdowało się w sumie kilkanaście kur.
Mężczyzna, 31-letni Krzysztof Nowak, początkowo nie był w stanie sobie przypomnieć jak się nazywa, ani skąd w aucie wzięły się zwierzęta. Po chwili stwierdził, że prawdopodobnie podróżują autostopem, ale nie chciał być wścibski, więc nie zadawał im takich osobistych pytań. Skarżył się, że kury nie chciały zapiąć pasów.
Funkcjonariusze zdecydowali się przebadać go na miejscu alkomatem, jednak okazało się, że jest całkowicie trzeźwy. Nic nie wykazały również policyjne narkotesty, jednak one nie wykrywają popularnych ostatnio dopalaczy.
W międzyczasie Krzysztof wielokrotnie zmieniał wersję wydarzeń. Twierdził, że ptaki musiały się dostać kiedy otworzył okno na światłach, chwile później, że były już na wyposażeniu auta kiedy je nabywał, albo, że jest taksówkarzem, a sytuacja na rynku nie pozwala mu wybrzydzać w klientach. Próbował też wmówić policjantom, że to nie on prowadził auto, mimo tego, że nadal znajdował się za kierownicą.
Kontakt z mężczyzną był bardzo trudny, a jego stan nie wskazywał na możliwość kontynuacji jazdy, jednak policjanci nie mieli podstaw do zatrzymania. Całe szczęście otrzymali zgłoszenie o włamaniu na pobliską fermę drobiu i powiązali te zdarzenia.
Po konfrontacji z nowymi faktami mężczyzna z nieukrywaną radością przypomniał sobie przebieg zdarzeń. Jednak nie zgadzał się z zarzutami kradzieży, twierdząc że drób sam uwolnił się z korporacyjnego ucisku, a on chciał zapewnić mu życie o lepszym standardzie.
 

szpajchel  Dołączył: 20 Kwi 2006
Policjanci zadawali pytania niewłaściwej części ciała kierującego, wszak wiadomo, iż mężczyźni myślą... No właśnie, przeoczyli jednego ptaszka, tego najmniejszego, będącego mózgiem całej operacji.
 

galex  Dołączył: 02 Cze 2006
szpajchel, no ale skąd to założenie, że najmniejszego?

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach