Michu  Dołączył: 18 Kwi 2006
Zaje...sta czapeczka.
 

zorzyk  Dołączył: 21 Kwi 2006
rychu, na zdjęciu macasz obiektyw Tessar 50/2.8 przykręcony do aparatu Praktica IV (mam taki jeszcze po tacie :-) ) albo Praktica Nova. Pryzmat oklejony był czarną skórką.
 

Aspius  Dołączył: 18 Wrz 2006
To moze ja swojemu synowi trzasne jakas fotke z aparatem ;) zeby mial na przyszlosc... z wedka juz ma :)
Grzesiek
 
rychu  Dołączył: 08 Paź 2006
Michu napisał/a:
Zaje...sta czapeczka.

A pod czapeczką ... kucyki :lol:

[ Dodano: 2006-12-29, 10:11 ]
zorzyk napisał/a:
macasz obiektyw Tessar 50/2.8 przykręcony do aparatu Praktica IV albo Praktica Nova

Coś mnie fater mówił, że to był "kompakt" z obiektywem na stałe, a nazwa jakaś dziwna na "Be"
Mnie po ojcu została PLC3+komplet M42 - wszystko sprzedałem i kupiłem Pentaxa :))
 

zorzyk  Dołączył: 21 Kwi 2006
Wieczorem zrobie fotkę mojej Praktiiki z Tessarem w podobnym układzie przestrzennym, sam zobaczysz, że jest podobieństwo 8-)
 
rychu  Dołączył: 08 Paź 2006
Ja się nie upieram, bo moja pamięć sięga czasów jak biegałem z Certo SL110, a ojca pamięć już nie ta :)
 

zorzyk  Dołączył: 21 Kwi 2006
Oto fotka Praktiki. No, teraz widzę, że podobieństwo pewne jest, ale ro chyba na Twoim zdjęciu był inny aparat :-/
 
rychu  Dołączył: 08 Paź 2006
zorzyk napisał/a:

Pewne - pewnie tak :), ale to nie to. Ale dzięki za fatygę.
Ta Twoja to mały obrazek czy średni? Bo moja ponoć średni - większość odbitek w domu to stykówki.
 

zorzyk  Dołączył: 21 Kwi 2006
Tak, to mały obrazek - ciekawe jest np to, że górne prawe kółko, na którym jest mechaniczny licznik zdjęć, służy do naciągu, a jednocześnie na spodzie (w prawym dolnym rogu) jest dźwignia szybkiego naciągu. To był model przejściowy przed wprowadzeniem dźwigni u góry.
 

cypis  Dołączył: 18 Gru 2006
Rozmarzyłem się, czytając wasze wspomnienia. Wracają obrazy, zapachy, dźwięki ze świata, którego już nie ma. Znikł i wydaje się jakiś nierzeczywisty. Nie pamiętam dokładnie, ale mam mocne wrażenie, kilka wspomnień niewyraźnych, z atelier pana Raby, który od zawsze lata (do niedawna - w końcu wykosił go "nowoczesny' lab) miał swój malutki, od zawsze staroświecki zakładzik na świdnickim rynku. Pan Raba miał wielki aparat, niezwykle długo celebrował ustawianie modela nawet do zwykłego zdjęcia legitymacyjnego, poprawiał fryzurę, przymierzał się i w końcu jak robił zdjęcia chował się pod czarną szmatą i wtedy trzeba było siedzieć nieruchomo. Zdjęcia robił dość okropne, uwielbiał ołówkowy retusz. Ale miał tych zdjęć u siebie masę, niektóre bardzo stare, niektóre "współczesne", portrety, reportaże z komunii, parę pejzaży. Mało mówił. Był miły, ale z głową w innej rzeczywistości - powolnej, spokojnej fotografii, gdzie zegarki przestają chodzić i robi się bardzo cicho... To chyba pozaczosowość jego zakładziku zaraziła mnie, gdzieś pod koniec lat 70. wirusem fotografii. Ojciec miał wielkiego ciężkiego Zenita. Imponował. Odkryłem jednak na strychu w szafie piękny aparat na film 6x9, do dziś nie wiem jaki, niemiecki. Nie wiem skąd tam się wziął. Miał czarny mieszek. Ząbki, pokrętła, czerwoną szybkę z tyłu... Robiłem nim zdjęcia wszystkiego. Ulicy, swojej siostry, kwiatów... Tato pokazał mi magiczne tajemnice ciemni. Nosiłem jednak czesto filmy do pana Raby, bo lubiłem po prostu jego zakład. Potem starałem się, tak jak on retuszować zdjęcia ołówkiem. Szybko zrezygnowałem. Wolałem czysty zapis. Bez względu czy udany, czy nie. Za pieniądze z SKO kupiłem NRD-owski aparacik Certo. Szalałem. Ojciec kolegi jeździł śmieciarką. Zabierał nas. Robiłem zdjęcia z wysokości kabiny. najbardziej jarały mnie widoczki ruskich koszar (stacjonowali wtedy u nas bracia ze Wschodu), czułem się jak szpieg. Z telewizora forografowałem Perfect i Maanam... A na osiemnastkę od znajomego rodziców, zupełnie od czapy - ale wspaniale od czapy - dostałem Yashicę FX-D. Mam ją do dziś. Świetny, niewygodny aparat. Poniekąd dzięki yashice - długie godziny w ciemni ;-) - moja żona jest moją żoną. Poniekąd dzięki yashice zacząłem zadałem sobie wiele istotnych pytań (o przemijanie, realność widzianego świata itp.)... Długo by mówić... Do dziś jednak uwielbiam te momenty, kiedy biorę aparat do ręki, wychodzę, stopniowo robi się ciszej i wszystko się zmienia... A moja córka niedawno założyła swój fotoblog !!! Pozdrawiam!!!
 

oryszard  Dołączył: 14 Gru 2006
Cypisku....łza się w oku kręci jak to czytam.....ja rownież mam swa historię fotografa amatorka. Pięknie to napisales . Jak sie ma 67 lat i zfotografią/ :-( z przerwami/40lat to tak to brzmi jak piszesz. Pozdrawiam serdecznie
 
hendvirx  Dołączył: 29 Maj 2006
Więc moja przygoda z fotografią zaczeła sie niecałe 2 lata temu, czyli miałem 13 lat wyprosiłem wujka aby oddał do naprawy machine ZSRR - Zenita E (migawka była zerwana) i tak się ta zaraza zwana fotografią analogową zaczeła. Moje umiejętności + ta pancerna machina ( z wbudowanym senelem) przyprawiała o ból głowy fotografa u którego robiłem i robie odbitki hehe ... Potem nadszedł dzień w którym bardzo się zdenerwowałem na zenia i powiedziałem sobie - nigdy więcej tego do rąk nie wezme !
Udało się pozyczyć Canona ae1 z 50 mm 1,7 zrobiłem 1 rolke filmu ufff jaka była moja radość gdy miałem dobrze naświetlone zdjęcia. Ale Canona trzeba było oddać, zlitował się drugi wujek i dał mi zenita dx412 z 35 mm 2,8 (dla niewtajemniczonych to Ruska machina podobna do kasku rowerowego) niestety ale ten zenio miał tylko 1/500 sek. a to było stanowczo za mało dla mnie ... :-| Więc przyszedł czas na zmiane body szukałem szukałem i znalazłem na allego mojego Pentaxa MZ 50 z 35-80 mm 4-5,6 po zrobieniu nim pierwszej rolki filmu wiedziałem już że to jest to ... potem wynalazłem szkła M42 (rewueon 80-205 f3,9 i Porst 50 mm 1,7) za pomocą adaptera M42/PK podpinam je do body i jestem HAPPY. Dopiero po dotarciu do MZ-tki wiedziałem już jakie to uczucie bycia zadowolonym ze swoich prac. Pół roku temu udało mi sie stworzyć własną ciemnie, w której przesiaduje godzinami, naprawde świetna zabawa w szczególoności jeśli robi się odbitki na przeterminowanym papierze i oddczynnikach. Dziś mija już prawie rok od kiedy mam Pentaxa no i niestety ale mam problem zawiesiło mi się lustro, jest jednak nadzieja że to wina słabych baterii, cóż przekonam się jeszcze w tym tyg. - przyjdą nowe baterie. Teraz mam 15 lat z hakiem i kombinuje jak ściągnąć z Japonii, USA albo Niemiec Pentaxa IST DS, a może ktoś na forum sprzedaje tanio body :?:

P.S. Nie mam najmniejszego zamiaru zmieniać marki - Pentax 4ever :!:
 

zorzyk  Dołączył: 21 Kwi 2006
Temu kto założył ten wątek należy się pomnik (albo K.P., albo L.D. *) ;-) )
Przecież tu zjednoczyły wszystkie pokolenia fotografów, fotopstryków, fociarzy, wędrowców, gawędziarzy, marudów i malkontentów (o! to o mnie 8-) ), w ogóle wszelkiej maści zakręceńców, ideowców, talibów, owczarzy :mrgreen:

Tak sobie przeglądam Forum, leci płyta Beatlesów - i wtem natykam się na post cypisa.... No, Bracie! :mrgreen: Pieknie to napisałeś!

Cieszę się, że tak wieczorkiem jest gdzie spotkać fajmych ludzi! Czyli Was tu wszystkich :-)

___________________________________
*) K.P. - krzynka piwa
albo L.D. - albo lepiej dwie :-B
 
rychu  Dołączył: 08 Paź 2006
Cytat
i wtem natykam się na post cypisa

A już miałem się z zamiarem dopisania czegoś konkretnego do mojej czapeczki i Prakticy, a tu coś takiego. Czegokolwiek nie napiszę będzie banalne :cry:
 

cypis  Dołączył: 18 Gru 2006
zorzyk napisał/a:
No, Bracie! :mrgreen: Pieknie to napisałeś!
Cieszę się, że tak wieczorkiem jest gdzie spotkać fajmych ludzi! Czyli Was tu wszystkich :-)

dzięki Bracie ;-) jesteśmy tu trochę jak na jednym oddziale w psychiatryku, czyż nie? :-B :-B :-B
 

tref  Dołączył: 05 Wrz 2006
cypis napisał/a:
jesteśmy tu trochę jak na jednym oddziale w psychiatryku, czyż nie?
tak, ale oddział wciąż otwarty...
Pentaksowcy - zapraszamy!
 

sołtys  Dołączył: 19 Kwi 2006
cypis napisał/a:
jesteśmy tu trochę jak na jednym oddziale w psychiatryku

Welcome to where time stands still
No one leaves and no one will
Moon is full, never seems to change
Just labeled mentally deranged
Dream the same thing every night
I see our freedom in my sight
No locked doors, no windows barred
No things to make my brain seem scarred

Sleep my friend and you will see
That dream is my reality
They keep me locked up in this cage
Cant they see its why my brain says rage

Sanitarium, leave me be
Sanitarium, just leave me alone

Build my fear of whats out there
And cannot breathe the open air
Whisper things into my brain
Assuring me that Im insane
They think our heads are in their hands
But violent use brings violent plans
Keep him tied, it makes him well
Hes getting better, cant you tell?

No more can they keep us in
Listen, damn it, we will win
They see it right, they see it well
But they think this saves us from our hell

Sanitarium, leave me be
Sanitarium, just leave me alone
Sanitarium, just leave me alone

Fear of living on
Natives getting restless now
Mutiny in the air
Got some death to do
Mirror stares back hard
Kill, its such a friendly word
Seems the only way
For reaching out again.
 

djack  Dołączył: 22 Kwi 2006
sołtys napisał/a:
Sanitarium, leave me be
Sanitarium, just leave me alone

Twisting under schizophrenia
Falling deep into dementia

Old habits reapear
Fighting he fear of fear
Growing conspiracy
Everyone's after me
Frayed ends of sanity
Hear them calling
Hear them calling me
 

Zdano  Dołączył: 23 Paź 2006
No dobra, to teraz koledzy sołtys i djack będa uprzejmi to przetłumaczyć bo "moja nie rozumieć"
 

Jarek Dabrowski  Dołączył: 20 Kwi 2006
To są chyba fragmenty Inwokacji po niderlandzku.

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach