PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
Penteusz, powtórzę - w znanych mi przypadkach zderzenia centralnego przód-tył z niedużą prędkością (oprócz tych opisanych "w rodzinie" jeszcze kilka znam z opowiadać) uszkodzenia tyłu były kosmetyczne, a cierpiał przód. Nie wiem, czy to reguła, czy tylko zbieg okoliczności. Za to przy dużej prędkości przejęcie uderzenia przez konstrukcję samochodu za pośrednictwem haka to podobno gorzej niż lepiej.
 

Penteusz  Dołączył: 28 Mar 2012
Cytat
Za to przy dużej prędkości przejęcie uderzenia przez konstrukcję samochodu za pośrednictwem haka to podobno gorzej niż lepiej.


To wszystko prawda, ale tu mówimy raczej o ruchu miejskim i blondynkach z przyklejonymi do ucha telefonami, które prócz tego piszą jeszcze sms-y w czasie jazdy, a cała reszta znajduje się poza obszarem ich postrzegania. Mijałem ostatnio na autostradzie A1 duży baner z napisem "Jedziesz nie pisz!"
Znak czasu i jaka zmiana!
Teraz to prawdziwa plaga. Poza tym z mych obserwacji na drodze wynika, że niemała część kierujących nie powinna nigdy uzyskać uprawnień do kierowania samochodem.
Niedobrze się stało, że część naszych tu dyskutantów kwestię posiadania haka rozpatruje w kategorii uzbrojenia o charakterze agresywnym. Nic bardziej mylnego. Agresorami są ci wszyscy, którzy jeżdżą "na zderzaku", blondynki piszące sms-y w czasie jazdy, kozacy rodem z toru wyścigowego i wszyscy ci, którzy skupiają się na wszystkim, prócz prowadzenia samochodu.
 
lazar  Dołączył: 23 Cze 2010
PiotrR napisał/a:
Wybacz, Tref, ale się z Tobą ponownie nie zgodzę. Na dwupasmowej w centrum zatłoczonego miasta jedzie się tak pasem prawym jak lewym, bo po to są dwa pasy, żeby korzystać z dwóch, przez co ulica staje się dwa razy bardziej przepustowa, a nie po to, żeby wszyscy jechali prawym, a lewy zostawiali wolny... dla kogo??? Jak na dwupasmowej dojeżdżasz do świateł i na prawym pasie stoją już trzy samochody a na lewym jeden, ustawiasz się za tymi trzema?!

Też lubię jak lewym pasem przez kolejne 3 skrzyżowania na drodze z ograniczeniem do 70km/h jedzie sobie pojazd z prędkością 50km/h bo na czwartym skrzyżowaniu planuje skręcić w lewo...
 

Arti  Dołączył: 20 Kwi 2006
Penteusz napisał/a:
Otóż jest tak, że jeżeli uszkodzony pojazd przekroczy określony wiek (bodaj 3 lata, jeśli mnie pamięć nie myli!), to ubezpieczenie pokrywa jedynie koszty zakupu i wymiany części nieoryginalnych, czyli popularnych zamienników!

Naprawiałem już samochód ze OC sprawcy i nie miałem tego problemu, a samochody starsze niż 3 lata. Robiłem w ASO, bez żadnych zamienników i podróbek. To raz. Zresztą to chyba nawet nie dozwolone, a warsztatom lakierniczym świecą się oczka jak przyjeżdża szkoda z OC.
Dwa. Taki hak w niczym Ci w tej sytuacji nie pomoże. On nie zatrzyma samochodu, on nie zmiejszy strat, bo on nie pochłania energi. I to próbujemy Ci wytłumaczyć. To nie jest magiczny ochraniacz twojego tyłu tylko zagrożenie dla innych. I dlatego dziś już nie można montować haków, które się nie chowają.
Haki nie ratują tyłka, bo nie mają jak. Jeśli hak doszedł do chlodnicy, przebił ją, to i tak doszło do kontaktu zderzakami i one uratowały tyłek i przodek. I w przytoczonej przez Ciebie sytuacji prawdopodnie i Ty byś odjechał bez szkód większych i pani nierozważna blondynka by odjechała, mielibyście może podrapane lakiery może ona i tak lampy by potłukła. No ale spotkała ją zasłużona kara bo nabiła się na hak. "Słusznie i załużenie."
 

Penteusz  Dołączył: 28 Mar 2012
Arti napisał/a:
Naprawiałem już samochód ze OC sprawcy i nie miałem tego problemu


A ja miałem. Wprawdzie dotyczyło to forda, a nie pokazywanego w tym wątku passata, ale ubezpieczyciel sprawcy wyraźnie wskazał mi przepis, wedle którego w starszych samochodach stosuje się zamienniki, chyba że nie powierzam napraw zakładowi naprawczemu, biorę z ubezpieczenia jakieś ich wyliczone grosze i bawię się sam, dopłacając niemało do interesu. Jeśli uważasz, że jestem w błędzie, to sobie to sprawdź.
W pokazanym passacie nie znajdzie się zamienników, dlatego wolę być (wedle Twojego sposobu rozumowania) uzbrojonym po zęby "agresorem", niż ofiarą nieprzystosowanych do prowadzenia pojazdów osobniczek i osobników. I za nic nie pragnę uczestniczyć w sytuacjach, gdzie bym "karał" kogokolwiek za pomocą czegokolwiek, choćby to był ów straszny hak.
 

Ryszard  Dołączył: 04 Paź 2006
Dyskusja nabiera rumieńców i kwiecistych przymiotników. Okopy coraz głębsze, barykada rośnie... tylko cholera, coraz gorzej widać, o co chodzi tym z przeciwnej strony :evilsmile:
 

Penteusz  Dołączył: 28 Mar 2012
Ryszard, zabrakło tylko wyszczególnienia które poglądy się okopały za barykadą, a które są po stronie przeciwnej. To tak tylko dla mojej jasności to piszę, bo przecież nie muszę być skończonym bystrzakiem ;-)
 

Ryszard  Dołączył: 04 Paź 2006
A ja sobie siedzę okrakiem pomiędzy i narażę się obu stronom. Bez znaczenia te wasze haki :-P
8 razy uczestniczyłem w mniejszych-większych miejskich przycierkach i tylko RAZ hak odegrał jakąś rolę. Najechanemu pomógł, napastnikowi nie zaszkodził (mała dziura w zderzaku). W pozostałych przypadkach jego obecność lub brak nie miały ŻADNEGO znaczenia.
 

Penteusz  Dołączył: 28 Mar 2012
Ryszard, już wiemy gdzie siedzisz, ale nadal brak identyfikacji tych za barykadą i tych z drugiej strony.
 

Ryszard  Dołączył: 04 Paź 2006
Penteusz, barykada stoi pośrodku. Okopy są po obu stronach. Taka jest odwieczna natura fortyfikacji :mrgreen:
 

Penteusz  Dołączył: 28 Mar 2012
Mamy swoje Verdun! :mrgreen:
 

PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
lazar napisał/a:
Też lubię jak lewym pasem przez kolejne 3 skrzyżowania na drodze z ograniczeniem do 70km/h jedzie sobie pojazd z prędkością 50km/h bo na czwartym skrzyżowaniu planuje skręcić w lewo...

Jeśli prawy jest pusty, a on jest jedynym "blokującym" lewy, możesz go wyprzedzić prawą ( w zabudowanym przepisy pozwalają). Jeśli jest zatłoczony, to nie ma powodu, żeby część samochodów nie jechała lewym pasem. Jak pisałem - po to się w mieście robi wielopasmowe ulice, żeby zwiększyć przepustowość, a przepustowość jest większa, jeśli przy większym ruchu samochodów wykorzystuje się wszystkie pasy.
 

tref  Dołączył: 05 Wrz 2006
Nadal jest obowiązany jechać przy prawej krawędzi jezdni.

PiotrR napisał/a:
Jeśli prawy jest pusty, a on jest jedynym "blokującym" lewy

To takie samo łamanie prawa jak przekraczanie prędkości. Jedno i drugie zapisano w ustawie.
 

Arti  Dołączył: 20 Kwi 2006
Dobra, odpuszczam, to nie ma sensu. Mam tylko nadzieję, że nasze prawdodawstwo w tej dziedzinie też dogoni Europę i tyle.
Chociaż muszę przyznać, że kusza na rowerzystów mi się nawet podoba...
PiotrR napisał/a:
możesz go wyprzedzić prawą ( w zabudowanym przepisy pozwalają).

Poza też. Na jezdni jednokierunkowej.
Mnie ogólnie coraz bardziej przeraża ta ignorancja w kwestii znajomości przepisów. A one się jeszcze u nas dość często zmieniają. Z ręką na sercu, kiedy ostatnio sprawdzaliście zmiany w przepisach?
 

PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
Wiem, że poza w niektórych przypadkach też, ale akurat chodzi o lewy pas w zabudowanym.
 

Arti  Dołączył: 20 Kwi 2006
PiotrR, Nie. Na jezdni jednokierunkowe można zawsze. Pod warunkiem widoczności itp.
" Dopuszcza się wyprzedzanie z prawej strony na odcinku drogi z wyznaczonymi pasami ruchu, przy zachowaniu warunków określonych w ust. 1 i 7:

na jezdni jednokierunkowej;
na jezdni dwukierunkowej, jeżeli co najmniej dwa pasy ruchu na obszarze zabudowanym lub trzy pasy ruchu poza obszarem zabudowanym przeznaczone są do jazdy w tym samym kierunku."
 

PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
Arti, wiem o tym, ale skoro rozmowa dotyczy zachowania w terenie zabudowanym, uznałem, że nie będę się wdawał w te szczegóły, bo w zabudowanym można na jezdni takiej i takiej.
Szkoda, że jeszcze nie napisałeś czym się różni droga złożona z dwóch dwupasmowych jezdni jednokierunkowych, na której wolno, od drogi z jednej czteropasmowej jezdni dwukierunkowiej, na której w niezabudowanym nie wolno, bo trzy czwarte pewnie nie wie, ewentualnie właśnie z nazw się domyśliła, ale nie była dotychczas świadoma, że na tych dwóch rodzajach dróg panują inne przepisy.

[ Dodano: 2017-06-09, 14:05 ]
tref napisał/a:
To takie samo łamanie prawa jak przekraczanie prędkości. Jedno i drugie zapisano w ustawie.

No i właśnie dlatego napisałem, że skoro w swoim twierdzeniu o konieczności trzymania się prawego pasa podpierasz się przede wszystkim literą przepisów, zakładam, że są one dla Ciebie tak ważne, że stosujesz się też do wszystkich innych przepisów łącznie z ograniczeniami prędkości, czym zaliczasz się do bardzo nielicznej i godnej podziwu części kierowców.
 

Arti  Dołączył: 20 Kwi 2006
PiotrR, czyli skrót myślowy, ale się dogadaliśmy.
Co nie zmienia faktu, że dziś po drodze do pracy miałem takiego, co jakieś 5km dawał lewym bo tak. Na 70 jechał poniżej ale na 50 już z 80 wystrzelił żeby mi usiąść na ogonie i bardzo się denerwował, że byłem przed nim na lewym wyprzedzając ciężarówki i autobus... dobrze że nie mam tej kuszy jednak...
 

iwasherebefore  Dołączył: 30 Paź 2016
tref napisał/a:
Nadal jest obowiązany jechać przy prawej krawędzi jezdni.

PiotrR napisał/a:
Jeśli prawy jest pusty, a on jest jedynym "blokującym" lewy

To takie samo łamanie prawa jak przekraczanie prędkości. Jedno i drugie zapisano w ustawie.


Problem jest wtedy, gdy nie zna się miasta i utknie się na prawym pasie przed skrzyżowaniem, na którym mamy skręcić w lewo.
Miałem już niejedną taką sytuację, że wbić się było ciężko na lewą stronę lub w ostateczności musiałem robić dodatkowe kółko. :-P
Ze względu na dynamiczność na drodze i wskazówki w gps-ie, można łatwo jechać środkowym lub lewym pasym przez 3-4 skrzyżowania. ;-)
Mnie się to jeszcze nie zdarzyło, ale to jest możliwe. Wyrozumiałość jest wskazana wobec takiego kierowcy w mieście, gorzej jeżeli ktoś tak jedzie poza miastem.
 

unum  Dołączył: 03 Kwi 2012
Tacy mistrzowie lewego pasa, to osobniki typu "mam w de innych" i\lub zwyczajnie bezmyślni. Mnie z tych przeszkadzaczy strasznie denerwują tacy, którzy nie potrafią, jadąc za skrzyżowaniem prosto lub w lewo, ustawić się przy osi jezdni, blokując często kilkanaście aut skręcających w prawo. Wystarczy zachowywać się tak, jak chcielibyśmy, żeby zachowywali się inni wobec nas, trochę uprzejmości. Choć wcale nie jest tak źle, co widzę na przykładzie wyjazdu z mojego ulubionego marketu: jeśli jest korek, to jeszcze mi się nie zdarzyło, żeby mnie drugi, trzeci z kolei nie wpuścił.

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach