Penteusz  Dołączył: 27 Mar 2012
Robert napisał/a:
Penteusz pomyka Passerati, weźcie to pod uwagę ;)


Ano pomyka i jest z niego bardzo zadowolony ;-)

M.K napisał/a:
Jazda z prędkością wyższa niz 110 jest zupełnie bez sensu


Ludzie, trzymajcie mnie!

To już teraz wiem po przeczytaniu poprzedniej strony, że jak spotykam maruderów i to na lewym pasie, to ani chybi mam do czynienia z pentaksiarzami :evilsmile: . Z tym ,że ja mam w czasie jazdy stalowe nerwy i nie błyskam światłami, ani nie macam zderzaków przed sobą. A te niebotyczne oszczędności na paliwie to rzecz zazwyczaj marginalna i zwykła ściema. Bo jeśli spalę o 1 litr więcej na 100km na trasie takiej, jak Łódź - Gdańsk, to "przepalę" jakieś 3,5 litra paliwa. Rzeczywiście, mógłbym tutaj poczynić ogromne oszczędności, wlokąc się 110km/h pomiędzy ciężarówkami. Bo tak wygląda rzeczywistość - prawy pas jest de facto zajęty przez ciężarówki. Jedna za drugą i tak bez końca. Między nimi czasem autobus (teraz wiem, że i członkowie sekty Pentaksa). Kto sporo jeździ autostradami, to wie. Ale za to - z drugiej strony - połowa tych na pasie lewym to wariaci, w tym też tacy, co nigdy nie powinni uzyskać uprawnień do prowadzenia pojazdów szybszych od motoroweru. Nie, najlepiej żadnych.
 

Arti  Dołączył: 20 Kwi 2006
opiszon napisał/a:
Jak na krajówce trafiasz na karawanę jadącą 80km/h to też się wściekasz?

ło matko... i to jak...
M.K napisał/a:
Wlasnie dlatego, ze większość jedzie okolo110

Ale że na naszych autostradach? osobówkami? gdzie? kiedy? kto? z kim? za ile?

Dajcie pokój, a ja myślałem, że to ja się zestarzałem i skapciałem...

M.K napisał/a:
Natomiast podając przykład spalania 90-100 na autostradzie chodziło mi o w miarę jednostajna jazdę, bez szaleństw. Wtedy saab jest zadziwiająco ekonomiczny, a biorąc pod uwagę lata to 'arcydzielo' motoryzacji. Wiele współczesnych aut nie jest w stanie z tym motorem sie równać. Bo jak inaczej nazwać to, ze torpeda o mocy 170 km i nm 285 zaczynającym sie od 1800/min przy spokojnej jeździe średnio spała około 8 a na trasie 7? Ani BMW, ani merc w tym względzie mu nie podskoczą.

Mój najmniej pali tak gdzieś przy 70ciu, spokojnie zejdzie do 4 litrów jak mu jeszcze klime wyłączę... tylko po co wtedy się pchać na autostradę?
M.K napisał/a:
Ktos, kto pragnie jechać 140 wciaz napotyka sie na tych co 110 jada.

hmmm... czujesz w tym zdaniu pewien paradoks?
Wiesz co lubiłem na szwajcarskich autostradach? W kraju, w którym fotoradary błyskają bezlitośnie przy przekroczeniu o 1 km/h, prawie wszyscy jeżdżą równo, z prędkością bardzo zbliżoną do maksymalnej dozwolonej. Nie zwalniasz, nie gonisz, jedziesz. Nie ma zawalidrogów w postaci TIRów, wszyscy jadą równo. I wtedy jest i ekonomicznie i bezpiecznie i sprawnie, chociaż nie ukrywam, że nieco nudno.
 

M.K  Dołączył: 26 Sie 2007
Arti, jakie to dziwne, że w według Ciebie kierowca jadący 110 na autostradzie jest skapcialy, a ten w Szwajcarii jadący blisko 120 - bo nie przekroczy, a tyle wynosi maksymalna prędkość na autostradzie w Szwajcarii - jazda z nim to najwspanialsze przeżycie na autostradzie Bardzo małą rozpiętość masz doznań. No i brawo.
Ja jadę z rodziną 110 i staram się to robić prawym pasem, a przy wyprzedzaniu nie zwalniam tych co jadą szybciej. I wg Ciebie i innych posiadaczy szybkich aut - w tym passerati - mogę być zawalidroga, skapcialy i jeszcze inne nazwy. Wcale mnie to nie obchodzi. Ja mam swoją Szwajcarię tutaj. A Ty jaka masz swoją Szwajcarię tutaj? 140 czy ile fabryka dała? I pamiętaj że Szwajcaria to jeden z najbogatszych krajów świata. Oni kupują auta z najsilniejszymi jednostkami i nie patrzą jak tankują na wartość paliwa. W polskiej Szwajcarii większość kierowców nie ma takich możliwości i ja się do nich zaliczam i staram się zrównać - zgodnie z zasadą szwajcarska. Zauważam też, że jest sporo osób jadących szybciej od tych 110-120.
 

Arti  Dołączył: 20 Kwi 2006
M.K, nie zrozumiałeś do końca o co mi chodzi.
Piszesz:
M.K napisał/a:
przy wyprzedzaniu nie zwalniam tych co jadą szybciej.

a chwilę wcześniej:
M.K napisał/a:
Ktos, kto pragnie jechać 140 wciaz napotyka sie na tych co 110 jada. Wiec ciagle przyspiesza i hamuje.

Czyli jednocześnie zgadzasz się, że taka jazda jest utrudnieniem dla jadących zupełnie normalnie i zgodnie z przepisami i twierdzisz że nie są. No to jak?

W przykładzie szwajcarskim nie chodziło mi o to, że jadą ok. "twoich" 110, tylko że jadą blisko limitu, równo, prawie wszyscy. A u nas ten limit jest wyżej i to akurat chwalę sobie na naszyc autostradach.
A tam fajne jest to że jadą równo z podobną prędkościa i nie trzeba zwalniać bo TIR i ktoś kto akurat ma fantazję jeździć 80 bo tyle wolno na krajówkach. Jak wjeżdżają na autostradę, to jadą prękością autostradową, jak na krajówkach to też przy górnym limicie. Ale we wsi zatrzymują się przed pieszym wchodzącym na przejście.
I o ile faktycznie napęd na 4 łapy jest tam częsty a serwisy Subaru w większej wiosce to szczerze mówiąc to nie przesadzał bym z tymi ich kosmicznymi furami. To bogay naród, ale i oszczędny.

I żeby było jasne, spoko, jeździj sobie te swoje 110 na autostradzie, zwracaj tylko uwagę na tych którzy jadą szybciej a nadal przepisowo. Nie bądź dla innych zawalidorgą, przez którą ja nie mogę utrzymać swoich 130-140. Nie wmawiaj mi tylko proszę, że to normalne, że ja jestem dziwny, bo ja jakoś jeżdżąc po naszych Anumerkachj przeważnie widzę większość jadących właśnie te 130-140. Mój ojciec jeździł maluchem te 70 na drogach, ale zdawał sobie sprawę, że jest zawalidrogą, ale maluch nawet na autostradzie nie da rady 130.

I w jednym masz rację, jazda ile fabryka dała, faktycznie jest lekko bez sensu i pomimo że dozwolona na niemieckich autostradach to tam też wiekszość trzyma się w granicach 130-150. I w miarę równo starają się jechać.
I to nie chodzi o to że się czepiam Ciebie czy wsiadłem na Ciebie po napisałeś coś co samo w sobie nie jest ani złe ani głupie. Ale ogólnie zauważyłem, że u na dzieje się nadrogach coś dziwnego. Z jednej strony coraz lepsze drogi, autostrady, samochody a z drugiej jakby umiejętości korzystania z nich coraz mniejsze.
I to co piszę poniżej to nie Ciebie, ot marudzę sobie.
Szlag mnie trafia jak widzę ludzi nie umiejących jeżdzić po autostradach, bez umiejętności oceniania prędkości, bez korzystania z lusterek, bez umiejętności korzystania z rozbiegówek. Nie rozumiem dlaczego lepiej jest zmienić pas ma skrzyżowniu, na ciągłej, blokując zjazd ze skrzyżowania bo lewy pas się za 200m kończy, zamiast dojechać do końca i pojechać na suwak. Dlaczego stając w korku trzeba zostawiać odstęp jakby TIR miał wylądować przed nami a z tyłu ludzie nie mogą zjechac ze skrzyżowania. Lewy pas, bo w na następnym osiedlu za 5km skręcam w lewo. Światła do jazdy dziennej w mgłę, deszcz itp, bo przecież automat mu nie przełączył a mózg został w salonie... O zasadach bezpiecznego i przepisowego parkowania to nawet nie wspominam...
Zamontowałem sobie kamerę w samochodzie, po jakimś miesiącu mam prawie zapchaną kartę z filmami przy których nacisnąłem tryb zachowaj...
 

M.K  Dołączył: 26 Sie 2007
Póki co większość jedzie 110-120. Przecież gdy jedziesz te 140 to prawy pas nie jest pusty prawda? Na nim ciągnie się sznur aut. No i zdarza się że ktoś kto wyprzedza z tego pasa nie przyspieszy tylko trzyma te 110. I pewnie ja czasami też pięknie popełnię błąd, choć ja się nie boje prędkości i przy wyprzedzaniu przyspieszam. I to się nie wyklucza -jazda w granicach 110 i nie przeszkadzanie innym, szybszym. Póki co jest ich mniej i co jakiś czas jest spora wyrwa między tymi co mkna 140. Potrafię tez łamać przepisy skutecznie. Jednak przeżyłem wypadki i prędkość zawsze jest zabójcza. Im wyższa tym gorzej. I jak już jesteś w sytuacji podbramkowej, to im szybciej jedziesz tym mniej czasu na wyjście z opresji. Inna kwestia to że ja jeżdżę klasykami mającymi 20 i więcej lat. Bardzo szybka jazda im nie służy co nie znaczy, że to są kiepskie auta- wolne. O nie.
 

skaarj  Dołączył: 18 Mar 2016
Oj zrobiło się prawie jak w sejmie ;)
Sądzę, że większość napisanych tu słów jest mocno nadinterpretowywana i wyciągane są nieuzasadnione wnioski.

Nigdzie nie napisałem o swoich odczuciach odnośnie "wolniejszych" - wręcz przeciwnie napisałem, że dobrze jeśli ludzie nie jeżdżą szybciej niż potrafią i mogą.
Przejeździłem wystarczająco dużo różnymi samochodami - poczynając od malutkich osobówek aż po duże samochody terenowe i staram się znać umiar :) Większość moich wyjazdów zahacza o A1 - minimum 100 km, zazwyczaj 350. Włączam tempomat na 140 i sobie wygodnie jadę prawym pasem włączając co chwila kierunkowskaz "lewy", wyprzedzam i wracam na prawy po uprzednim włączeniu "prawego". Nie mam z tym żadnego problemu :) Co ciekawe przy takiej szybkości w trasie do Łodzi wyprzedza mnie może 10 samochodów.

Argumenty o tym, że "prawidłowe" jest 110 do mnie nie trafiają. Niestety większość ludzi ma znaczne braki w technice jazdy. Zastanówcie się jak często włączacie kierunkowskazy przy powrocie na prawy pas. Jeśli odpowiedź jest pozytywna - gratuluję! - robi to mniejszość kierowców.
Większe spalanie przy różnicy 110-140 km/h? No darujcie - przy Mondeo różnica jest niemierzalna, na pewno mniej niż 0,5 l/100 km. Współczesne silniki są przystosowane do takich szybkości, przez ostatnie 30 lat naprawdę sporo się zmieniło :)

Tak jak Arti napisał: drogi mamy nowe, świadomość i mentalność została w tyle :(
 

Żaba  Dołączył: 08 Cze 2006
"Tu jest Polska tu się walczy..."
 

Arti  Dołączył: 20 Kwi 2006
skaarj napisał/a:
Większe spalanie przy różnicy 110-140 km/h? No darujcie - przy Mondeo różnica jest niemierzalna, na pewno mniej niż 0,5 l/100 km.

U mnie dość duży przeskok w spalaniu ( w stosunku do zwiększenia prędkości) występuje tak akurat pomiędzy 130 a 140. Ale ja nie mam 6-tego biegu, a szkoda.
 

cube007  Dołączył: 12 Mar 2009
M.K napisał/a:
Arti, jakie to dziwne, że w według Ciebie kierowca jadący 110 na autostradzie jest skapcialy, a ten w Szwajcarii jadący blisko 120 - bo nie przekroczy, a tyle wynosi maksymalna prędkość na autostradzie w Szwajcarii
Przekroczy, przekroczy... ale tylko troszeczkę, bo fotoradary uruchamiają się u nich przy 126km/h. Stąd obrazki typu 911 Turbo S mknie 122km/h, a Ferrari F430 wyprzedza go jadąc 124km/h :-)
 

tref  Dołączył: 05 Wrz 2006
Wiecie dlaczego na autostradzie Wawa - Łódź ludzie gnają 180? Bo ciągle im ktoś zajeżdża drogę i muszą zwalniać do tych "przepisowych" 110km/h. Wiec zaraz potem gazu, auta teraz są szybkie.

Nie prędkość zabija, tylko głupota i czas podróży.
Mając 500km trasy i jadąc w żółwim tempie parę godzin dłużej kierowca jest zmęczony i nasza narażony na popełnianie błędów.

Prawy pas zajęty ciężarówkami, a lewym przepisowo, przy pięknej pogodzie, jadą 110/140.

Na szczęście policja zaczyna ganiać za zawalanie pasa ruchu, jazdę lewym pasem na drodze z kilkoma pasami, itp.
Obecnie każde normalne auto osobowe jest w stanie rozpędzić się do prędkości autostradowej. Nawet moja stara skoda z dużym przebiegiem i załadowana po dach. Przy czym rozpędzenie jej w takim stanie trwa. Wiec tym bardziej nie lubię, jak pomykam te 140 autostradą i ktoś mi zajeżdża, bo wyprzedza, a ja muszę zwalniać. W takich momentach żałuję, ze auto nie jest czołgiem...

Patrzcie w lusterka i używajcie gazu! Limity prędkości są po to, żeby ich przestrzegać, czyli <= niż...
Na motocykl można w wawie oblać egzamin, jeśli za wolno się rozpędzasz i nie jedziesz z prędkością dostosowaną do warunków. Zwykle na moto warunki są dobre, wiec jak jest 50 na Bródnie, to masz jechać 50. Za 40 nie zdajesz.
 

M.K  Dołączył: 26 Sie 2007
W kwestii powożenia, po pierwsze pozdrowienia dla wszystkich z poddabia nad Bałtykiem. Jechalo się fatalnie z przyczepą. Rzucało po całej drodze. Wiatr i jadące tiry z przecieka dawały się we znaki.
Może faktycznie można odnieść wrażenie że mysie o prędkosci 110 jako właściwej. To nie tak. Dla mnie to właściwa. I nie zawsze.
 

kerad  Dołączył: 02 Sie 2006
Jeżeli ktoś jest chętny sprezentować mi nowego Mustanga GT 5.0 to chętnie przygarnę i obiecuję nie być zawalidrogą i nie jezdzić nigdy mniej niż 140 na naszych autostradach. Chętnie też wówczas skonfrontuję swoje umiejętności jazdy z Waszmościami w mondeo, passatach czy innych fabiach :evil:
Póki co nie taranujcie i pozwólcie ciszyć się z jazdy i posiadanego pojazdu :-B
 
RPM  Dołączył: 28 Lip 2010
skaarj napisał/a:
Większe spalanie przy różnicy 110-140 km/h?

Corolla E12:
@70 - 5,9
@100 - 7,1
@130 - 8,2
@160 - 11,5
Czy jakoś tak.

I ten... większość tych szybkich ale bezpiecznych >= 140 km/h widząc "zawalidrogę" 100km/h na lewym dostaje k***... znaczy się błyskanie długimi, jazda na zderzaku. Niektórzy nawet trąbią. A czasem biorą się za wyprzedzanie prawym pasem żeby się zmieścić między mną z ciężarówką która właśnie zaczynam wyprzedzać. Im bliżej do W-wy tym niestety odsetek tych szybkich ale bezpiecznych rośnie wykładniczo. O ile po kraju jadać mając te 100, 110 to ja wyprzedzam innych, o tyle blisko stolicy to ja staję się zawalidrogą...
 
MCsubi  Dołączył: 27 Paź 2009
Drodzy ślimole, bracia w Pentaksie - gdybyście dojeżdżali do pracy 258 km w jedna stronę, to wasza filozofia o słuszności jazdy lewym pasem 110 km/h ległaby w gruzach pierwszego dnia.
 

cube007  Dołączył: 12 Mar 2009
MCsubi napisał/a:
Drodzy ślimole, bracia w Pentaksie - gdybyście dojeżdżali do pracy 258 km w jedna stronę, to wasza filozofia o słuszności jazdy lewym pasem 110 km/h ległaby w gruzach pierwszego dnia.
Nikt tu takiej nie wyznaje :roll:
 

skaarj  Dołączył: 18 Mar 2016
kerad akurat tutaj taranujących chyba nie ma :)

RPM nie przesadzaj że jeżdżąc po autostradach 110 km/h wyprzedzasz innych i tylko w okolicy Warszawy jest inaczej. Bardzo mało jeżdżę po wschodniej stronie Wisły, ale zachodnią część Polski znam całkiem przyzwoicie (przez co najmniej 10 ostatnich lat przejeżdżałem ok. 60-70 tysięcy km rocznie). Wokół każdego dużego miasta na autostradzie czy drodze ekspresowej jest wariactwo. Podejrzewam, że każdy jest przyzwyczajony do stylu jazdy "u siebie" i stwierdza, że "u innych" to dopiero szaleją. Ja przynajmniej mam takie wrażenie gdy jestem w okolicy Poznania, Wrocławia czy Szczecina. "U mnie" jest wszystko w najlepszym porządku, no tylko nie wiedzieć czemu te matołki dzień w dzień rozbijają się na obwodnicy Trójmiasta :D

Nie pamiętam dokładnie, bo nie liczę aż tak ale stare Mondeo MK3 TDCI 2 l, 130 KM, MT6 przy 90 km/h spala ok. 5,5 l, przy 140 km/h 6,5. Powyżej nie jestem w stanie powiedzieć, nie jeżdżę stale z takimi szybkościami żeby sprawdzić :) O ile dobrze kojarzę to kolega cisnąc ok. 170 km/h mówił o spalaniu na poziomie 7,5.
To jest już stary silnik, zakładam że nowsze są lepsze.

pz
 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
Masy samochodu i oporów powietrza nie oszukasz żadnym silnikiem.
 
MCsubi  Dołączył: 27 Paź 2009
Zaiste, plwk ma rację.
Siła oporów powietrza zależy od kwadratu predkości, zatem praca (a więc i energia, co przekłada się na zużycie paliwa) zależy od kwadratu, a moc od 3 potęgi. Idąc dalej - na jazdę z prędkością 170 potrzeba 3,6 raza więcej energii, niż na jazdę z predkością 90. Czyli jeżeli samochód faktycznie pali 5,5 l/100km przy 90 km/h, to przy 170 (z pominięciem oporów toczenia, przy tej prędkosci nieistotnych i różnic w sprawności silknika) powinien spalić 20 l/100 km. Sprawność silnika rośnie wraz z obciążeniem i jest najwyższa na charakterystyce zewnętrznej w okolicy max moment-max moc, więc trochę zyskujemy na marnej sprawności przy 90 i dobrej przy 170, ale samochód na pewno nie pali 7,5 l na 170.
 

tref  Dołączył: 05 Wrz 2006
kerad, czyn ty jeździsz? Byl czas, ze co dwa tygodnie jeździłem 500km w jedną stronę i po 24h wracałem. Podróże odbywały się na zmianę seatem 1.4 benzyna 74kW oraz seicento 1.0 benzyna. W dwie osoby z bagażem nie było problemu osiągać prędkości dopuszczalne przepisami. Po prostu auta były sprawne, a kierowca chcial wcisnąć gaz, żeby się rozpędzić.

Jedynym pojazdem, który prowadziłem i zawsze było mi głupio, ze zawadzam innym byl fiat 126p. Tu rzeczywiście dynamika nie istniała, a osiągnięcie 100km/h trwało i trwało.

Za to jeżdżąc garbusem '64 i 2CV '86 nikt mnie nie uważa za blokującego. Może dlatego, ze tymi autami odbywam przejażdżki bocznymi drogami. Planuje trasę dłuższą, ale rekreacyjną i cieszę się z jazdy, bo to wła§nie jazda jest tu esencją.

W nowych pojazdach jazda esencją nie jest. Jest nią czas podróży z pkt A do pkt B.
Przejeżdżając przez punkt G(linojeck) proponuję zwolnić, żeby nie złapać innych punktów ;-)
 

Kytutr  Dołączył: 20 Lut 2007
Wczoraj odbyłem podróż z Pragi do Krakowa autostradą D1 (nawiasem mówiąc, po czeskiej stronie mocy odbywał się horror drogowy - remonty, czyli zwężenia jezdni oraz korki). Jak już się zrobiło trochę luźniej, czyli od Brna do Krakowa, to ustawiłem na tempomacie licznikowe 120 km/h i jechało mi się całkiem dobrze. Jak się robiło gęściej i trzeba było wyprzedzać, to wyprzedzałem (wtedy przyspieszałem) i zaraz wracałem na prawy pas. I mam nadzieję, że nikogo moją jazdą nie zdenerwowałem :-)

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach