sylwiusz  Dołączył: 19 Kwi 2006
Przelezane powiadzasz? Fakt faktem, ze nie mierzylem ich napiecia, przelozylismy je do radyjka w firmie i gralo :-P No ale fakt faktem, ze tam gdzie rzeczywiscie mogloby nam zabrknac energii - czyli na jakiejs prowincji - bardzo latwo o takie "przelezale" baterie i wielkie rozczarowanie ;-) Generalnie bez przesady - grunt to pamietac o tym zeby miec naladowany akumulatorek, nosic zawsze naladowany zapasowy (jak pisalem w Li-Ion samorozladownie jest minimalne w porownaniu do Ni-MH) i po krzyku.
 

eR  Dołączył: 24 Kwi 2006
Marooned napisał/a:
sylwiusz napisał/a:
Ostatnio padly mi w Dl-u akumulatorki, a trzeba bylo w firmie zrobic zdjecia. Kolezanka poleciala do kiosku po alkaliczne paluszki, kupila Duracella. I co? Ano nico, po wlozeniu Dl pokazal, ze sa rozladowane
To albo miałeś pecha i trafiłeś na baterie sprzed dekady albo coś nie tak z aparatem :/
Alkaliczne baterie mają nawet wyższe napięcie od akumulatorków i powinny mieć też większą pojemność - przekłada się to na dłuższe działanie sprzętu.

Marooned napisał/a:

Pierwszy raz słyszę, by w sprzęcie na paluszki alkaliczne nie działały gdy akumulatorki działają i raczej nie jest to normalna sprawa.


no to wygląda, że DLki tak maja... Też załadowałem nóweńki Duracellki do korpusu, jak akku zdechły i nic... Po załadowaniu rzeczonych alkalicznych do lampy - błyska. Ponownie do korpusu i ponownie nic...
dopiero dobra dusza na plenerku poratowała drugimi akku...
 

gebi  Dołączył: 05 Maj 2006
eR napisał/a:

no to wygląda, że DLki tak maja... Też załadowałem nóweńki Duracellki do korpusu, jak akku zdechły i nic..

A może to raczej Duracelki tak mają? Mój pierwszy kontakt z cyfrówką odbył się gdy zastawiłem się i kupiłem chrześnicy w 2004-tym Minoltkę E323 na komunię (sam dorobiłem się DLSR-a dopiero w tym roku, to ci dopiero polityka ;-) , do tego "dobre" baterie alkaliczne Duracell.
I co? I kicha. Na tych bateryjkach aparat zrobił około 40 zdjęć (super, że wogóle poszedł) a na dołączonych do zestawu Panasonicach o ile pamiętam 96!!! Zestaw był męczony, po każdym zdjęciu podgląd, większość zdjęć z lampą bo robione na imprezie komunijnej. Od tego czasu Duracell nie jest dla mnie synonimem najwyższej wydajności! (żeby nie było, że to był pojedyńczy wypadek, to jeszcze raz przekonałem się o wyższej wydajności baterii innych marek gdy słuchałem jeszcze walkmana, ale tu już nie pamiętam ile godzin było na których bateriach).

Wygląda więc na to, że Pentax po prostu nie lubi określonych typów baterii.
 

Zdano  Dołączył: 23 Paź 2006
Weźcie jeszcze pod uwagę fakt, że baterie dostępne na rynku są niestety produkowane w Polsce. Baterie przywiezione z Kanady, tzw. "no name” sprawowały się o wiele lepiej niż jakiekolwiek baterie kupione u nas.
 

Maciek  Dołączył: 20 Kwi 2006
Z tego co pamiętam to chodzi tu miedzy innymi o opór wewnętrzny i obciążalność ogniw. Nie pisze tu nic na 100% bo musiałbym zerknąć do pamięci zewnętrznej ale z tego co pamiętam to przy dużym obciążeniu (a takie mamy w porównaniu lustrzanki i radyjka) napięcie ogniw spada a akumulatorki są bardziej odporne właśnie na duże obciążenia. I stąd na zwykłych bateriach zdarza się zrobić tylko kilka zdjęć.
 

sylwiusz  Dołączył: 19 Kwi 2006
Nie ma znaczenia. Skoro cyfranki Pentaxa gorzej, lub wcale nie dzialaja z okreslonymi typami baterii, to trudn oczekiwac, ze w Pipidowie Dolnym beda w sklepiku u pani Zuzi akurat paluszki dzialajace z naszym korpusem ;-)
 

eR  Dołączył: 24 Kwi 2006
gebi napisał/a:
eR napisał/a:

no to wygląda, że DLki tak maja... Też załadowałem nóweńki Duracellki do korpusu, jak akku zdechły i nic..

A może to raczej Duracelki tak mają?

raczej nie - bo przełożone do DSki banglały bardzo ładnie... raczej zachodzi podejrzenie o niekompatybilność miejscową Durecell i DL... no i buuu wychodzi...
 

Marooned  Dołączył: 14 Paź 2006
Tak jak mój imiennik wspomniał [Maciek], to chyba jedyne sensowne wyjaśnienie: spadek napięcia przy dużym obciążeniu [tako rzekłem jako podobno technik elektronik :mrgreen: ].
 

Bronek  Dołączył: 04 Wrz 2006
Ciekawe jak z litowymi paluszkami by działał ... :?:
 

sylwiusz  Dołączył: 19 Kwi 2006
Bronek napisał/a:
Ciekawe jak z litowymi paluszkami by działał ... :?:

Skoro swietnie dziala z litowymi CR-V3 to i z litowymi R6 powinno byc bez problemu ;-)
 

hamster  Dołączył: 11 Paź 2006
Oczywiście że chodzi o spadek napięcia przy obciążeniu. Napięcie też jak wiadomo maleje w miarę rozładowania. Bardzo dobrze widać różnicę w zachowaniu bateryjek i accu po włożeniu do latarki. Żarówka na bateriach alkalicznych (i zwykłych też) stale od samego początku traci jasność - to wie prawie każdy; ale nie każdy może wie, że akumulatory NiMH i NiCd przez większą część cyklu zasila żarówkę "relatywnie" stałym prądem aby pod koniec nagle zasłabnąć. Szkoda że energii zgromadzonej w baterii alkalicznej nie da się efektywnie wykorzystać. W przeciwieństwie do akumulatorów charakterystyka Prąd-Stan naładowania nie jest płaska, no i na końcu życia prąd ledwo się sączy z ogniwa ale się sączy jeszcze całkiem długo.

Tak postanowiłem wtrącić się do rozmowy bo parę(naście) lat temu robiłem chałupniczy test na pojemność ogniw R6 i (jak uda mi się przypomnieć) wyszło co następuje:

zwykłe baterie mają prawie liniową charakterystykę ostro lecącą w dół (czego bardzo nie lubimy), pojemność do około 1500 mAh przy czym różnie może nam się trafić w zależności od magazynowania - naprawdę nie wiem dlaczego jeszcze na świecie produkuje się tzw "zwykłe" ogniwa.

alkaliczne baterie początkowo mają charakterystykę dość poziomą, która potem spada by przy zerze się się wyprostować i chyba nigdy do tego zera nie zejść. Tak naprawdę żadne z ogniw nie udało mi się całkowicie rozładować ale bateria alkaliczna potrafi wyjątkowo dużo odddać energii przy końcu swojego żywota na małej wydajności prądowej (i także na małym napięciu). Całkowita pojemność wyszła mi gdzieś 3 Ah a przy dobrym egzemparzu nawet 3500 mAh. Choć nawet podejrzewam że ten mały sączący się strumyk kilku mA dałby jeszcze ze 300 mAh.

Akumulatorów na warsztat nie brałem bo uwierzyłem w to co producenci na nich napisali. Z zachowania NiMh i NiCd w różnych sprzętach w porównaniu z bateriami widać że mają płaską charakterystykę przez długi czas aż do rozładowania (co jest bardzo pozytywne).

A tak poza tym, bateryjki dołączone do KaSetki starczyły mi na około 50 zdjęć :lol: to mało rzecz jasna ale jak widać w krytycznej sytuacji kiosk na rogu może pomóc. Jedyne napisy jakie mi się udało wyczytać z owych bateryjek to: Panasonic LR6 1,5V reszta to dalekowschodnie krzaczki więc nie mogę powiedzieć czy były alkaliczne czy nie.

Pozdrawaim
 

MKw  Dołączył: 20 Kwi 2006
Gosc mowi wyraznie ze przyspieszenie AF bylo mozliwe tylko dzieki zastosowania aku Ion Li ;-)
Polakom to trudno jednak dogodzic z jednej strony placza ze AF wolny jak cos sie dzieje zeby AF byl szybszy to placza ze paluszkow nie ma :lol:
Patrzac na obecne tendencje na rynku ze puszka 3-4 lata i kupuje sie nowa to chyba dedykowane aku nie sa problemem. Co innego w czasach tradycyjnej fotografii w ktorej brak dostepnosci dedykowanego zasilania faktycznie stalo sie problemem :-/

BTW Mysle ze spokojnie mozemy przyjac ze k10 nie wytrzyma tyle ile MXy, LXy, Spotomatiki etc.
 

emigrant  Dołączył: 20 Wrz 2006
MKw napisał/a:
placza ze paluszkow nie ma


Ja też, ale za krakowskimi i skawińskimi (Lajkonik).

A za bateryjkami nie płaczę od czasu, jak mi się Duracellki w lampie wylały.
 

Marek Wyszomirski  Dołączył: 18 Kwi 2006
A mnie najbardziej do dedykowanych akumulatorków zniechęca ilość ładowarek, które trzeba zabierać ze sobą na urlop. Policzmy - do latarki, lampy błyskowej, gps-a (te chodza na tradycyjne AA) - jedna, do palmtopa (nawigacja do samochodu) - druga, do telefonu komórkowego - tzrecia, do Coolpixa - czwarta, teraz do K10D będzie piąta...
 

Bronek  Dołączył: 04 Wrz 2006
Marek Wyszomirski napisał/a:
Policzmy - do latarki, lampy błyskowej, gps-a (te chodza na tradycyjne AA) - jedna, do palmtopa (nawigacja do samochodu) - druga, do telefonu komórkowego - tzrecia, do Coolpixa - czwarta, teraz do K10D będzie piąta...


i pomyśleć, że zdjęcia kiedyś robili bez prądu :shock:
 

Żaba  Dołączył: 08 Cze 2006
Bronek patrz jakie to ciękie czasy były zdjęcia trzeba było robić zamiast na forach inetrnetowych gadać o zasilaniu i który aparat a który obiektyw lepszy :-P :mrgreen:
IMHo czy AA czy dedykowane akumlatory to najmniejszy jak dla mnie problem. Ale ponarzekac zawsze warto :) choc rozumiem tych co mają 5 różnych ładowarek do taszczenia nie ma letko :mrgreen:
 

grub  Dołączył: 22 Mar 2006
awakqwq napisał/a:
choc rozumiem tych co mają 5 różnych ładowarek do taszczenia nie ma letko


ee, ale Marek jezdzi samochodem z autonawigacja. ja na przyklad tez lubie sobie przelozyc baterie z czolowki do aparatu. no i - jak wiadomo - kazdy kilogram noszony na wlasnych plecach wazy 2 kilo...

having that said, akumulatory lipowo-miodowe to jest to! :)

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach