aldek  Dołączył: 13 Paź 2006
Generalnie, to z cyfrą i analogiem jest jak z kupowaniem ryb w Tesco.
Jak wiadomo, w tym Tesco można nakupić tanio mnóstwo ryb. Całodobowo. Mrożonych, w occie, oleju. Dadzą się nawet jeść.
Istnieje jednak grupa dziwaków, którzy za ciężki pieniądz kupują sobie kije, nawlekają na nie żyłki, na koniec haczyki, na haczyki robaki, no słowem są to kolesie, którzy może i czasem zajrzą do Tesco po ryby, ale łowią sami. Nawet zimą, włażą na ten lód, wycinają to kółko, i marzną.
Drogi sport. Gdyby jednak ktoś podszedł do mnie, jak kiedyś będę na rybach, i zapodał mi tekst, że w Tesco taniej i smaczniej, wrzuciłbym go do wody.
Bo to nie jest kwestia racjonalna, tylko takie nieszkodliwe hobby za moje własne pieniądze.
Rozważanie, czy film, czy cyfra jest tańsza, albo bardziej szczegółowa, ziarnista, tłusta czy chuda jest zupełnie bezsensowne.
Bo tzw. profesjonaliści i chiński biznes już dawno wybrali ryby w Tesco. Zresztą musieli.
Fotografia analogowa została jako hobby, dla KR i na pentax.org.pl. I to właśnie jest fajne.
Ot, co.
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
lRem napisał/a:
Ponoć


Sprawdź albo płać :-D
 

lRem  Dołączył: 07 Lip 2007
Jakoś wolę zostać przy negatywach. Slajdy trochę drogie, a i tak nie mam rzutnika.
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
lRem napisał/a:
Mi kumpel (student, nie obciekający forsą) polecał lab, w którym slajd wołają za marne 17.50...
W Jantarze? Jest OK. Jak mam cos waznego albo musze forosowac to tam zanosze. Jakies 2 rolki na rok sie zdarza. Poza tym rossmann - jakies 20 rolek na rok. W rosmmannie nigdy mi nie porysowali. Raz mialem zacieki na szerokim 220, pewnie im sie nie zmiescil :-P Pewnie mozna wyplukac, ale mi sie nie chce.

lRem napisał/a:
Jakoś wolę zostać przy negatywach. Slajdy trochę drogie, a i tak nie mam rzutnika.
A widziales kiedys swoje zdjecia z rzutnika, na scianie?
 

lRem  Dołączył: 07 Lip 2007
Nie mam ani takich zdjęć, ani rzutnika, ani białej ściany... Nie, nie widziałem.
 

mygosia  Dołączyła: 19 Kwi 2006
Ze slajdów zawsze można zrobić odbitkę lub zeskanować.
Negatywu nie da się rzucić na ścianę.

Taka mała różnica.
 

PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
Aldek, myślę, że tekstem o rybach zamknąłeś wszelkie dyskusje o tym, czy analog jest droższy, czy tańszy. Brawo!
 

mygosia  Dołączyła: 19 Kwi 2006
Poza tym....
Nie wiem czy macie jakieś inne hobby, ale każde z moich [fotografia, decoupage, frywolitki, jazda konna, itp itd] wiąże się z wydawaniem mniejszych, bądź większych pieniędzy - a np. za ułamek tych cen można by kupić coś podobnego... [np chińskie serwetki wyglądające jakby były robione na szydełku - ponoć maszyny mają nawet programowalne błędy co jakiś czas - tak, aby wszystko wyglądało bardziej naturalnie].

Nieestety - to jest hobby. Jak chcemy na tym zarabiać, to inaczej się patrzymy na koszty.
 

jorge.martinez  Dołączył: 16 Maj 2007
mygosia napisał/a:
ponoć maszyny mają nawet programowalne błędy co jakiś czas - tak, aby wszystko wyglądało bardziej naturalnie


:shock:

K30D powinna mieć w sofcie zaprogramowane losowe cyfrowe zacieki...
 

thrackan  Dołączył: 08 Lut 2007
jorge.martinez napisał/a:
K30D powinna mieć w sofcie zaprogramowane losowe cyfrowe zacieki...

...i losowo włączającą się multiekspozycję :evilsmile:
 

lRem  Dołączył: 07 Lip 2007
mygosia napisał/a:
Ze slajdów zawsze można zrobić odbitkę lub zeskanować.
Negatywu nie da się rzucić na ścianę.

Taka mała różnica.


E tam od razu nie da, zeskanować i naświetlić slajd i wio ;)

A tak serio, to ważniejsze dla mnie jest to, że przy negatywie nie kombinuję z korekcjami - jakkolwiek się nie naświetli, będzie dobrze. Slajd raczej nie ma takiej tolerancji...
 

alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
lRem napisał/a:
A tak serio, to ważniejsze dla mnie jest to, że przy negatywie nie kombinuję z korekcjami - jakkolwiek się nie naświetli, będzie dobrze. Slajd raczej nie ma takiej tolerancji...


A nie odwrotnie przypadkiem? Akurat im wiecej tolerancji, tym wiecej korekcji potem trzeba, aby zmiescic obraz w przestrzeni tonalnej medium (papier/monitor)

Mnie wlasnie to wkurza w negatywach, ze trzeba suwakami ruszac i jakies balanse szarosci wyczyniac. A slajd - co zrobiles, to masz. Amen.
 

mygosia  Dołączyła: 19 Kwi 2006
alkos, sądzę, że lRem, mówi o naświetlaniu, a ty chyba o skanowaniu?

slajd skanuje się bajkowo. Wbrew pozorom nie jest łatwo go zepsuć - wystarczy działający światłomierz i aparat trzymający czasy.

Skan negatywu - czasem ponoć masakryczny.... Jest odporny na prześwietlenia, ale na niedoświetlenie nie bałdzo - na tym na początku poległam [przyzwyczajona z cyfry dawałam -2 - i kupa :-/ ].
 
aldek  Dołączył: 13 Paź 2006
Ja tam nienawidzę kolorowych negatywów. Są diabła warte. Skanowanie tego, to mordęga, balansujesz, a i tak w najfajniejszej klatce, w najfajniejszym miejscu ci ta maska wylezie.
Slajd jest genialnym wynalazkiem, bo daje fajne kolory, da się go rzucić na ścianę, skanowanie to przyjemność.
Jako fotograf prorodzinny zawsze wybieram te najtańsze, czyli sensie lub agfy, często przecenione.
Miałem pewien problem z syfami (wspominał o tym dzerry), ale inwestycja w wodny odkurzacz (Karcher, polecam) i mokry ręcznik na najbliższym kaloryferze przed skanowaniem zrobiły mi prawie ICE.
Negatywy, to tylko czarno białe.
 

alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
aldek napisał/a:
Ja tam nienawidzę kolorowych negatywów. Są diabła warte. Skanowanie tego, to mordęga, balansujesz, a i tak w najfajniejszej klatce, w najfajniejszym miejscu ci ta maska wylezie.


Eee tam, histeryzujesz ;-)
http://pentax.org.pl/view...er=asc&start=20
 

MiQ27  Dołączył: 17 Wrz 2007
Ja się z kolegą aldek nie zgodzę. Moim zdaniem kupowanie mrożonych ryb w Tesco to jak kupowanie wydawnictw z cudzymi zdjęciami.
"Cyfrowi" też łowią ryby, kupują sprzęt, łażą w teren. Odpada im tylko patroszenie i filetowanie ;-)
 

mygosia  Dołączyła: 19 Kwi 2006
MiQ27 napisał/a:
Cyfrowi" też łowią ryby, kupują sprzęt, łażą w teren. Odpada im tylko patroszenie i filetowanie

No dobra... ale analogowcy są bardziej zakręceni: łowienie spod lody, łapanie na harpun w górskich strumieniach..
:mrgreen:
 

matb  Dołączył: 02 Lis 2006
Jak dla mnie w tej analogii z rybami to zakupy w tesko odpowiadałyby raczej fotografowaniu wszystkiego, wszędzie komórką, cyfrowym kampaktem, może nawet lustrzanką w trybie "fajne zdjęcie".
 
aldek  Dołączył: 13 Paź 2006
Alkos, nie histeryzuję, ino jestem leniwy.
To dwie rzeczy, na dodatek się wykluczają.
Aha, młodzi leniwi adepci analogowej fotografii, nie wierzcie Alkosowi, skanowanie negatywów kolorowych to mordęga :D

MiQ27, nie przekręcaj mojej historyjki, bardzo Cię proszę. Filetowanie i patroszenie to wszyscy robią, z tego co tu widzę. Ostrym nożem fotoszopa :-P
 

Grendel  Dołączył: 31 Gru 2006
mygosia napisał/a:

slajd skanuje się bajkowo. Wbrew pozorom nie jest łatwo go zepsuć - wystarczy działający światłomierz i aparat trzymający czasy.


We wtorek będę miał skany z astii zrobionej FEDem :) z tego co zdołałem " na oko" obejrzeć,to wyszło nieźle,ale parę wtop w naświetlaniu popełniłem :)

[ Dodano: 2008-11-23, 18:26 ]
aldek napisał/a:

Slajd jest genialnym wynalazkiem, bo daje fajne kolory, da się go rzucić na ścianę, skanowanie to przyjemność.


Skanowanie to przyjemność jak się ma skaner który poradzi sobie z astią :) mój poległ, więc slajdy oddaję bezwzględnie do labu. Z negatywami jeszcze mogę powalczyć.

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach