roket  Dołączył: 15 Lis 2008
Słuchajcie z tym kryzysem to jest jest tak trochę jak z samolotem , który zabrał tylko pół stanu pasażerów i zaraz lament przewożnika że poniósł straty , a może tylko nie zarobił . 8-)
 

zorzyk  Dołączył: 21 Kwi 2006
I przed tak zwanym kryzysem 2 miliony Polaków tez zarabiało niezwykłe pieniadze:
o pracujących biednych (a jest ich ponad 2 miliony)
 
Witek  Dołączył: 07 Lis 2008
Jest to bardzo smutne, przykre. Ale za socjalizmu wszystkim (poza aparatem władzy z rodzinami, znajomymi itp) żyło się dość ubogo. W tzw.kapitalizmie istnieją i niestety będą istnieć liczne (mniej liczne, bardzo mało liczne) grupy biednego społeczeństwa. Do dziś nie znaleziono systemowego środka na naprawę stanu rzeczy.
.....
Wg mnie jedynie intelekt (IQ, spryt,)+ciężka praca+odrobina odwagi gwarantuje nam unikania prawdziwej biedy. W innym przypadku musimy liczyć na szczęście, rodzinę, znajomych itp. Czasami wiedza może być nawet hamulcem (czy ktoś widział bogatego profesora ekonomii, który by się dorobił mln dzięki swej wiedzy)
W Gaz.Praw. jest mowa najczęściej o biednych rodzinach wielodzietnych. Ale na Kabatach jest sporo takich rodzin wielodzietnych, gdzie (najczęściej) żona nie pracuje zawodowo, stan majątkowy jest daleki od biedy opisanej w GP. Powiecie "stolyca" - i tak i nie bo większość na Kabatach to ludzie, którzy w Wwie są od max 15 lat.

To chyba przemęczenie znów gadam gł.. :-(
 

zorzyk  Dołączył: 21 Kwi 2006
Ale dolicz do tej liczby tych, którzy już wyjechali za granicę - te liczby nie mają nic wspólnego z obecnym "kryzysem". Z drugiej strony wyobrażasz sobie że założenie "firmy" to jest lekarstwo na naszą rzeczywistość? To jest demagogiczne podejście.
 

roket  Dołączył: 15 Lis 2008
Cytat
Ile chcieliby zarabiać Polacy? Jaka miesięczna pensja sprawi, że będą szczęśliwi? Takie pytanie powinno zaprzątać głowy managerów i pracowników działów kadr, zwanych modnie HR.

Obserwacja wskazuje jednak, że zarządzanie płacami w Polsce opiera się na innej zasadzie. Zgodnie z teorią płacy głoszoną przez Davida Ricardo, polskie firmy starają się płacić tyle, ile trzeba, żeby robotnik nie umarł z głodu.
link

 

bEEf  Dołączył: 28 Gru 2006
Witek napisał/a:
czy ktoś widział bogatego profesora ekonomii

W życiu nie widziałem biednego czynnego zawodowo profesora, z jakiejkolwiek dziedziny. To mit.

[ Dodano: 2009-01-16, 19:33 ]
roket napisał/a:

link


Cyt: Jaka miesięczna pensja sprawi, że będą szczęśliwi?

Co za debilne pytanie... :-/
 
Witek  Dołączył: 07 Lis 2008
bEEf, Ja wyraźnie pisałem o bogatym (a rich man) - mln $. Dodatkowo między bogatym a biednym umieścił bym kilka poziomów na których znajdują się prof. A jeśli już chcesz poznać fakty i masz czas to:
Profesor w PL to jeden z "najlepszych" zawodów. Za fakt, że jest na danej uczelni prywatnej dostaje taki od 8k zl/m-c; uczelnia musi mieć na liście płac odpowiednią liczbę prof, dr, itp. żeby MEN ich nie rozwiązał; dodatkowo dochodzą wysokie stawki za odczyty, promocję, wykłady itp. Praca nie związana z żadną odpowiedzialnością. Znam przykłady (na uczelni w rankingu 1-6 prywat. w PL), że prof. z powodu wieku, choroby nie wychodzili z łóżka a mimo to pensja szła na konto.
zorzyk, na pewno tego nie powiedziałem. Mówię, że osoby dynamiczne, sprytne, inteligentne, pracowite i odważne nie zaznają biedy - czy to we własnej firmie czy też jako Pracownik. W poprzednim poście i owszem sugeruje, namawiam młodzież do zaryzykowania. Wiem jednak, że dużej części się nie uda. Gdzieś czytałem, że EU jest mało dynamiczna właśnie przez mały odsetek ludzi "porywających się na słońce". Dlatego zawsze będę chwalił wszelkie przejawy odwagi gospodarczej i mimo wpadek finansowych i innych podążanie na przód na własnym rachunku.
Ale na pewno 100% (nawet i 40%) ludzi prowadzących własną firmę to - jak mawiał Tygrysek- NIEMOŻEBNE :lol:
 

Szumak  Dołączył: 18 Cze 2007
grohu napisał/a:
A jak w budżetówce?

W temacie budżetówki - u nas ludzie sami się zwalniają - odkąd sięgam pamięcią to mamy kryzys, wynagrodzenie pracownika cywilnego na poziomie 1200zł netto przy kosztach egzystencji w Gdyni skutecznie ich do tego przekonuje. Mundurowi uciekają jak tylko osiągną wiek emerytalny, bo nie wiadomo co będzie za rok.

Na rynku usługowym w branży IT też nie jest różowo. W ciągu ostatnich 2 miesięcy moje dochody spadły o połowę, klienci zrywają umowy albo przestają płacić faktury.
 

agrest  Dołączył: 11 Cze 2008
poznań,branża samochodowa duży koncern, wszyscy pracownicy agencji pracy tymczasowej do końca lutego out...a będzie tego sporo...:/

ale jest też tak, że do odważnych świat należy:) nie ma się co łamać
 

Rumpel  Dołączył: 08 Lut 2007
W moich okolicach , dokładnie w Skoczowie, kryzys jest bardzo odczuwalny. Dużo zakładów jest powiązanych z motoryzacją ( kuźnia, odlewnia Teksid , GT Poland ) a więc zwolnienia zaczęły się jeszcze pod koniec zeszłego roku. Obecnie mają przestoje , pracują po 4 dni, obcięte premie i nadgodziny itp .
Zobaczymy czy ta zawierucha się jeszcze pogłębi .
 

roket  Dołączył: 15 Lis 2008
Może ktoś sprawdzał oferty pracy , jak to wygląda w PUP -pach Sławno
 

Żaba  Dołączył: 08 Cze 2006
Witek skoro tak super jest byc profesorem to śmiało zostań jednym z nich!

Tylko zastanów się dobrze i sprawdz najpierw ile zarabia asystent ile dr...
 

matb  Dołączył: 02 Lis 2006
Żaba, no ile? Bardzo mnie to ciekawi, serio ;-)
 

roket  Dołączył: 15 Lis 2008
Żaba, Wyluzuj profesor ekonomi to ma klawe życie sam mam w rodzinie to wiem :-P Zarobki profesora dla leniwych
Cytat
„Gazeta Wyborcza”, prof. politechniki zarabia średnio ok 5300 zł. Jeszcze lepiej wynagradzani są oni na Akademii Ekonomicznej - dostają ok. 6100 zł. Profesor zwyczajny na Uniwersytecie Przyrodniczym otrzymuje natomiast od 4292 do 5245 zł. Różnicę w zarobkach widać więc gołym okiem.
 

matb  Dołączył: 02 Lis 2006
roket, ale tam jakieś bzdury wypisują! Minimalne wynagrodzenie najbardziej podłego profesora (czyli "podwórkowego", czyli nadzwyczajnego na danej uczelni) bez dodatków funkcyjnych i wysługi lat to 3270 zł (przynajmniej tak było ze dwa lata temu, bo od tego czasu chyba parę złotych wzrosło?). Zanim się jednak dochrapie profesury to kilka lat mija, więc +10% MINIMUM trzeba doliczyć. Minimalne wynagrodzenie adiunkta to 2710zł, a asystenta (gdzieś jeszcze w publicznych szkołach zatrudniają asystentów?) to 1740zł :-P
I to bez trzynastek, dodatków żadnych itd. Czysta, goła pensja.
 

oc  Dołączył: 29 Kwi 2008
Jeśli to co pisze Gazeta Wybiorcza <sic!> było by prawdą w kwestii zarobków to zamiast lekko ponad minimum mam lekko ponad średnią krajową, ale będzie lepiej ;-)
 

DarW  Dołączył: 27 Gru 2007
Zarobki na wyższych państwowych uczelniach są na tyle żałosne, że nie dziwię się że tak mało osób robi doktorat.
 
Witek  Dołączył: 07 Lis 2008
Obowiązuje mnie "tajemnica służbowa" ale mam dostęp do list płac kilku w-wskich prywatnych uczelni w tym 1 - w rankingu z pierwszej 3.
Zarobki na uczelniach państwowych nie są mi znane bezpośrednio - ale pokażcie mi prof. który by nie dorabiał na prywatnej uczelni. Przypominam aby jakakolwiek uczelnia prywatna istniała musi mieć tzw. limit kadrowy tzn. odpowiednia ilość zatrudnionych profesorów. MEN to sprawdza co roku w każdej uczelni. A ponieważ liczba profesorów w stosunku do liczby uczelni jest zbyt mała to takie a nie inne stawki za bycie tylko na liście płac w prywatnej uczelni.
Żaba, ja profesorem nie chcę być zbyt dobrze znam to środowisko (9 lat współpracy bezpośredniej z rektorami dziekanami itp./ Oczywiście moją wypowiedzią nie chciałem nikogo urazić, dopuszczam w swej świadomości, że mogą być i inne sytuacje życiowe, ja nazwijmy to uogólniam.
Swoją drogą wiem ile zarabiają asystenci i dr i wiem jak "łatwo i chętnie" profesorowie umożliwiają awans dr i asystentom.
 

matb  Dołączył: 02 Lis 2006
DarW, ale ile osób robi doktoraty? Mało? Dużo? A ile robiło kiedyś? A w innych krajach ile osób te doktoraty robi?
Zresztą robienie doktoratu to nie tylko kwestia pieniędzy, ale też możliwości intelektualnych. Krzywej Gaussa nie nagniesz i zwiększenie ilości bronionych doktoratów musi się odbić obniżeniem ich jakości. A w konsekwencji inflacją dyplomów. Tego się przecież nie przeskoczy.
 
kefa  Dołączył: 13 Mar 2008
Witek napisał/a:
Zarobki na uczelniach państwowych nie są mi znane bezpośrednio - ale pokażcie mi prof. który by nie dorabiał na prywatnej uczelni.

na Politechnikach nie muszą prawdziwe pieniądzę zarabiają na badaniach i szkoleniach, doktorom i asystentom na pewno też coś skapnie skoro biorą w tym udział

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach