pawelek-79  Dołączył: 06 Wrz 2006
Zasilanie na mrozie
Zamierzam obejść problem zasilania związany ze spadkiem pojemności akumulatorów na mrozie. Głównie w celach astrofotograficznych poza zasięgiem sieci elektrycznych(a więc i light polution). Mam 2 koncepcje. Obie opierają się na zewnętrznym akumulatorze. Jeszcze tylko nie zdecydowałem, czy taki modelarski z napięciem 7,2V i pojemnością 4300mAh, czy może pojemnik na 4 R20 (mniej wygodne, wymaga więcej własnoręcznych modyfikacji, do tego większe, no i nie wiem, jaka jest rzeczywista pojemność R20(wygląda jak 3-4AA więc zakładam, że i pojemność powinna być 3-4xwiększa od 1AA).
1). - kabelek zasilający 1-1,5metra, akumulatorek/pojemnik pod kurtkę i podtrzymujemy pojemność podgrzewając własnym ciepłem, które jako ssaki i tak produkujemy, czy nam to potrzebne, czy nie.
2). - tak samo kabelek, tylko tym razem z łatwiejszym "odpępnieniem" się od aparatu, czyli zasilanie w zewnętrznej torbie, albo leżący sobie na półeczce statywu. Założenie tego drugiego rozwiązania jest takie:
- zasilanie otoczone warstwą izolacyjną(ręcznik/kocyk/coś innego), które pracuje prawie nieprzerwanie, niezależnie od poboru prądu będzie produkować mniej lub więcej ciepła. Odizolowane od otoczenia ma szansę na produkcję wystarczającej ilości ciepła do utrzymania temperatury pokojowej, pomimo mrozu(-5 do -10*C).

Teraz moje wątpliwości - czy 7,2V będzie obojętne dla elektroniki aparatu? Wejście jest na 6,5V, a aparat działa na napięciu poniżej 6V (4xakumulatorki ok. 1,3-1,2V). Czy wstawić coś pomiędzy do obniżenia napięcia? No i co wstawić? Dioda za bardzo obniży. Dla opornika trzeba znać opór aparatu, który się zmienia w zależności od trybu pracy - ekspozycja <>podgląd. Stały opornik może sprawiać, że zmiany napięcia przy zmianie trybów pracy aparatu(np.z ekspozycji na standby) będą powodować wyłączanie się aparatu. Chociaż akurat opornik to można dobrać eksperymentalnie.
 

alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
A nie łatwiej zrobić "przedłużacz" dla oryginalnej baterii? Bezpiecznie i pewnie ;-)
 

pawelek-79  Dołączył: 06 Wrz 2006
alkos, K100D? Przecież ja tam nie mam możliwości wstawienia "oryginalnej" baterii :mrgreen:
 

opiszon  Dołączył: 29 Sty 2008
pawelek-79 napisał/a:
K100D?


a ja myślałem że masz k110D :-P
 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
Tam wstawiasz same oryginalne :mrgreen:
 

pawelek-79  Dołączył: 06 Wrz 2006
opiszon, z przyzwyczajenia piszę o K100D, bo piszę też na p.r.f.c i nie chce mi się za każdym razem odpowiadać na pytania - to K100D, czy K10D ??? :mrgreen:
 

White  Dołączył: 31 Paź 2008
Moim zdaniem szkoda tyle zachodu z tym zasilaniem komplet eneloopów, przy mrozie -10 do -14 wystarcza mi na 3 godziny i wskaźnik dalej pokazuje naładowane.
Dokupić drugi komplet i masz następne minimum 3h.
Sprawdzone empirycznie po trzech godzinach i tak miałem dosyć i dłużej to ciężko wytrzymać samemu i ręce już odmawiają współpracy.
 

pawelek-79  Dołączył: 06 Wrz 2006
White napisał/a:
Moim zdaniem szkoda tyle zachodu z tym zasilaniem komplet eneloopów, przy mrozie -10 do -14 wystarcza mi na 3 godziny i wskaźnik dalej pokazuje naładowane.

Hmm. A mówisz o ciągłej ekspozycji, czy normalnym fotografowaniu??? Bo mam eneloopy i na ich działanie na mrozie nie narzekam, ale przy astro to jednak padają po jakiejś godzinie, albo krócej i to nawet przy dodatnich temperaturach. I tak potrzebuję pojemniejszego źródła zasilania. I chyba wygodniej mi będzie dać coś dużego na kabelku niż kilka kompletów baterii.
 

White  Dołączył: 31 Paź 2008
Jeśli do astro to nie miałem okazji sprawdzić na takim mrozie.
Chodziło mi o tzw normalne fotografowanie.
Do astro na mrozie to jeszcze by się przydało towarzystwo i ognisko.
Może jakiś sposób na utrzymanie aparatu w cieple, jakiś pokrowiec, albo przy ognisku.
Sam nie wiem może ten sposób jaki opisałeś to dobre wyjście.
 

alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
pawelek-79 napisał/a:
alkos, K100D?


Aj :-) No to nie lepiej kupic taki fajny koszyczek na 4xAA i podciagnac cztery akumulatorki spod pachy na kabelku ? :-D
 

Meggido  Dołączył: 05 Mar 2007
pawelek-79, w k100 masz zasilanie od 4,8V do 6 V zależnie czy włożycz bakterie czy aku. Dołożenie jeszcze 1,2V więcej może źle się skończyć dla aparatu. Ja bym nie ryzykował.
 

Kiwak  Dołączył: 28 Paź 2007
Dorzucę swoje 0,03zł:
Dodatkowe zasilanie zewnętrzne można zrobić, byle na łatwo dostępnych, a więc tanich akumulatorkach, czyli pomysły typu R20 raczej odpadają.
Można zastosować akku modelarskie czy inne - jest tego trochę na rynku, jednak chyba względów ekonomicznych nie pomijamy, czyli trzeba zwrócić uwagę na pojemność/cena
Z ręcznikami i kocami możesz sobie dać spokój, na mrozie nie spada pojemność żródła chemicznego, lecz jego wydajność. Jeśli więc zastosujesz akku o większej pojemności, choćby taki motocyklowy 6V, to masz nie tylko zysk w postaci pojemności, ale też w duuużo większej wydajności. I jeśli w wyniku obniżenia temperatury, owa wydajność też zmaleje, to i tak pozostanie Ci zapas nie do przejedzenia przez aparat. A pojemność da Ci luksus nie przejmowania się stanem zasilania przy astro-foto.
Równie dobrze możesz połączyć kilka zestawów (zestaw=4 akku szeregowo) równolegle - otrzymasz żródło o większej wydajności i pojemności. I to jest chyba najlepszy pomysł, bo standardowych akku to masz chyba więcej niż jeden zestaw, nie? Połączyć bardzo łatwo bez specjalnych pojemników.

pawelek-79 napisał/a:
jako ssaki i tak produkujemy, czy nam to potrzebne, czy nie
potrzebne

pawelek-79 napisał/a:
niezależnie od poboru prądu będzie produkować mniej lub więcej ciepła
zdecydowanie zależnie. Powiem więcej: akku mają raczej niewielką oporność wewnętrzną, więc prąd musi być spory, żeby dobrze grzało. Jeśli ogniwo ma dużą wydajność, to bez znaczenia to grzanie.

pawelek-79 napisał/a:
Dioda za bardzo obniży
0,7V to za dużo? Dioda schottky'ego obniży mniej, ale jak masz 7,2V to weź dwie diody, będzie ok. Opornik? Bez sensu.
 

pawelek-79  Dołączył: 06 Wrz 2006
Kiwak napisał/a:
0,7V to za dużo? Dioda schottky'ego obniży mniej, ale jak masz 7,2V to weź dwie diody, będzie ok. Opornik? Bez sensu.

Na elektryce się nie znam. O prądach i oporach to tak tyle ile zapamiętałem z fizyki (zdawałem fizykę na studia, ale najlepiej mi szła mechanika klasyczna i przemiany gazu doskonałego ;) ).
Co do baterii akumulatorków to też myślałem o tym, ale żeby to było wygodne, to będzie trudne do zrealizowania (pojemnik na te akumulatorki). Akumulator żelowy - to jest rozwiązanie, o którym ciągle myślę i chyba jest najlepsze. Tylko nie wiem, jak się zachowuje na 10 stopniowym mrozie. Pod kurtkę go nie wezmę.
 
kris1980  Dołączył: 24 Lut 2008
Zamiast diodek czy oporników zamontuj "stabilizator napięcia" wraz z radiatorem.
Układ scalony z 3 końcówkami ( Uwe , Uwy, Masa)- obojętnie czy doprowadzisz 7,2V czy 10V na wyjściu zawsze będzie pełne 6V. A radiatorek będzie rozpraszał ciepło ze scalaka...
 

Meggido  Dołączył: 05 Mar 2007
Tyle, że to się będzie całkiem porządnie grzać.
 

pawelek-79  Dołączył: 06 Wrz 2006
Meggido, nawet jeśli będzie musiał obniżyć napięcie o 1,5V (Bo w pełni naładowane ogniwo podobno daje ok. 8V) ???
I co to znaczy "porządnie grzać""??? 30-40-50--100*C ??? Czy będzie w takim razie dużo mA zżerać? Bo nie o to mi chodzi, żeby bateria podgrzewała otoczenie.
 

michal5150  Dołączył: 17 Sie 2007
Tu są moje obliczenia do stabilizatora, ale do K10. Można na ich podstawie obliczyć sobie do K100D czy innej zabawki. Ewentualne pytania na prv :)
obliczenia
schemat
 

pawelek-79  Dołączył: 06 Wrz 2006
michal5150, dzięki. Co prawda obliczenia są dla mnie trochę niezrozumiałe, ale schemat jest dość prosty. Sądzę, że jak wezmę 7,2V i identycznie dobrane elementy to też będzie dobrze. Chociaż cały czas zastanawiam się nad pojemnikiem na 4 R20. Tylko najpierw muszę sprawdzić, czy 4 akumulatorki uruchomią aparat przez gniazdo do zewnętrznego zasilania. Bo jak nie, to będzie potrzeba albo 5 akumulatorów R20, albo 4 baterie alkaliczna R20 (co jest już dość drogim rozwiązaniem).

Akumulator żelowy? Są takie od razu 6voltowe. Może to jednak najlepsze rozwiązanie?
 
predoo  Dołączył: 26 Sie 2006
michal5150, w swoim schemacie nie uwzględniłeś spadku napięcia UBE, i napięcie na wyjściu będzie UZ - UBE czyli ok 0,7V mniejsze niż napięcie Zenera.

pawelek-79,
a może kup koszyk,
http://www.allegro.pl/ite..._4_pok_wyl.html /pojemniki na baterie z dekielkiem/ a najlepiej dwa na 4-ry baterie AA lub akumulatorki i połącz je równolegle zwiększysz w ten sposób pojemność dwukrotnie. W przypadku akumulatorów żelowych musisz dodatkowo zaopatrzyć się w ładowarkę. Chociaż taki 6V 4,5Ah może się całkiem fajnie spisywać jednak jest już dosyć słusznych wymiarów i waga co najmniej 1kg.
Natomiast wracając do stabilizatorów napięcia trójkońcówkowych /np LM7806/ to nie ma sensu się bawić, gdyż napięcie wejściowe musi być wyższe od wyjściowego przynajmniej 2-3V aby układ działał poprawnie, a w dodatku napięcie przy obciążeniu akumulatorków dosyć znacznie spada.
Najprostszym rozwiązaniem to to które podał michal5150 w przypadku tego akumulatora 7,2V ciekawe tylko jakie ma napięcie ten akumulatorek przy obciążeniu np 0,5A. Można zastosować stabilizator z samą diodą zenera i rezystorem w ukłądzie dzielnika napięcia, jednak prąd diody może byc zdecydowanie za mały i układ i tak nie będzie działał poprawnie.
 

pawelek-79  Dołączył: 06 Wrz 2006
predoo, właśnie myślałem o takim koszu. Znalazłem nawet jeden na R20 na allegro. Niestety bez przykrywki, więc baterie łatwo by wypadały - To był chyba taki nie do noszenia, a do zamocowania na stałe w jakimś jeżdżącym albo pływającym modelu RC. Za to użycie 4xR20 wydaje mi się lepsze od 4xAA. Ładowanie byłoby tylko nieco uciążliwe, bo musiałbym kombinować kabelkami podłączenie do bc900.

P.S.
Są jakieś inne nazwy na ten koszk na baterie? Bo mam problemy z wyszukiwaniem.

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach