zorzyk  Dołączył: 21 Kwi 2006
mily napisał/a:
moja intencja jest taka, zeby nie czytac cudzych poradnikow, tylko wziac sie do roboty i samemu sprawdzic co i jak
To się nazywa "wyważanie otwartych drzwi".
Nie zgadzam się z takim podejściem.
 
ps1441  Dołączył: 27 Paź 2006
Twoje spostrzeżenia są bardzo ciekawe i fajnie, że je napisałeś. Jeśli nawet w jakiś elementach ktoś się z Tobą nie zgadza, to dobrze. Niech przedstawi swoją opinie. Dla kogoś, kto się uczy fotografii będą to dwa różne spojrzenia na ten typ fotografii. Ja na przykład pewnie nigdy nie będę robił takiej fotografii zawodowo. W ogóle nie fotografuje zawodowo, ale może trafi mi się okazja u jakiegoś znajomego (oczywiście nie podjąłbym się główny fotograf) i wtedy korzystając z takich rad, będę przynajmniej wiedział nad czym się zastanowić, jeśli nawet Twój czy i kogoś innego sposób nie koniecznie będzie mi odpowiadał.

Dzięki za trud i więcej takich tekstów na forum.
 

Arti  Dołączył: 20 Kwi 2006
pawel1967 napisał/a:
Nikt nie ma monopolu na dobre zdjęcia.Odnoszę wrażenie że nie ma sensu rozpisywać się tutaj skoro i tak są ludzie którzy wiedzą lepiej i chwała im za to.


Ale nie obrażaj się na parę słów krytyki i nie rzucaj grabkami. Tak jak nie ma nikt monopolu na zdjęcia, tak i na najlepsze poradniki. Ja przeczytałem ich przed zrobieniem ślubu całe multum i co.... no młodzi bylo zadowoleni, ja zdecydowanie nie. Ale ja nie robię ślubów jako główny fotograf, co nie znaczy że nie chcę wiedzieć jak to się robi. Mam swoje pojęcie, i nie zawsze muszę się zgadzać ze wszystkim. I ja nie twierdzę, że robisz złe fotki, bo ich nie widziałem. Uważam tylko, że Twoje metody nie są najlepsze dla początkującej osoby. Może u Ciebie się sprawdzają.

pawel1967 napisał/a:
Szkoda tylko że kompromitacja za zdjęcia spadnie nie na fotografa a na "złą markę aparatu".


A tego tekstu to już kompletnie nie kumam. Znaczy, że są inne zasady przy robieniu Nikonem a inne Cannonem? Dobre mają być przecież zdjęcia, nie aparat.

zorzyk, bo do wszystkich poradników trzeba nieco podchodzić z dystansem. I potem niestety w boju sprawdzać własne rozwiązania. Ja na każdym ślubie lubię przy okazji obserwować fotografa i jakieś pomysły podkradać. :evilsmile:

[ Dodano: 2007-11-11, 11:16 ]
pawel1967, a i jeszcze mała prośba. Ja wiem że to szczegół i się czepiam, ale no jakoś strasznie mi się czyta tekst bez spacji po kropach. Nie wiem czemu, sam jestem zdziwiony, że przeszkadza taki szczegół, ale...
 

zorzyk  Dołączył: 21 Kwi 2006
Arti napisał/a:
sam jestem zdziwiony, że przeszkadza taki szczegół, ale...
Dobrze, że napisałeś to jako pierwszy - mi też przeszkadza.
 

mily  Dołączył: 19 Kwi 2006
Zorzyk napisał/a:
To się nazywa "wyważanie otwartych drzwi".
Nie zgadzam się z takim podejściem.

Probowales kiedys nauczyc sie plywania bez wchodzenia do wody? W koncu po co wywazac otwarte drzwi, skoro mozna o plywaniu wszystko przeczytac :-B

Pawel - jesli sie wysilasz, to poprzyj to chociaz jakims przykladem zdjeciowym, bo wiesz, dla mnie to wszystko malo wiarygodne. Pisanie na sucho - bez przykladow, anonimowo. Z calym szacunkiem, ale jesli radzisz i piszesz poradniki, to miloby bylo pokazac, ze masz wiedze poparta rowniez doswiadczeniem.
Bo anonimowo i w teorii, to ja moge napisac poradnik. np. gry na harfie.
 

pavlos  Dołączył: 05 Wrz 2007
mily napisał/a:
Bo anonimowo i w teorii, to ja moge napisac poradnik. np. gry na harfie.
Pozostaje jeszcze tylko znalezienie sobie odpowiedniego forum na opublikowanie poradnika, a może staniesz się gwiazdą na miarę jednego pana na A - na cyberfoto :mrgreen:
mily, a próbowałeś zacząć pływać bez jakiejkolwiek wiedzy, jak się w tej wodzie poruszać ? Bo ja odnoszę wrażenie, że większość jednak nie próbowała, skoro najczęściej w wodzie udaje... żabę ;-) Sami sobie chyba tego nie wymyślili, nie :?:
I mniej więcej taki sens mają tego typu poradniki, czy to fotografowania, czy też "nauki pływania w weekend". Chodzi w nich tylko o to, żeby zasygnalizować, że tak też można. Czytelnik, który normalnie nie wpadłby na jakiś pomysł może go sobie przećwiczyć i zobaczyć, jak się sprawdza w jego przypadku. Nikt tego chyba nie traktuje jako czegoś w rodzaju "10 przykazań" - nie każdy przecież musi wyłączać AF podczas fotografowania, podobnie jak nie każdy musi pływać delfinem ;-)
pawel1967 opisał, jak wygląda fotografowanie ślubów z jego punktu widzenia. Niektóre rady może i są kontrowersyjne... Niemniej jednak zapowiadał się ciekawy wątek - można byłoby pokusić się o zestawienie:
1. Z lampą czy bez - wady i zalety obu rozwiązań,
2. Z AF czy bez - j.w.
3. itd, itp, etc....
Tymczasem podryfował on w stronę dylematu: pisać o tym na forum, czy nie - bo wyrażane opinie są kontrowersyjne...

BTW, pawel1967, to wyłączanie AF, to takie przyzwyczajenie z manuali ? Dawno, dawno temu, jak jeszcze nie było AF i podobnych bajerów podobno niektórzy tak focili - ustawiali sobie odległość na pierścieniu ostrości i pstrykali, gdy im obiekt wszedł "w strefę". Doświadczony fotograf intuicyjnie czuł odległość od obiektu - niemniej jednak zgadzam się z większością w tym przypadku - dla początkujących nie jest to chyba najlepsza metoda...
 

guerilla  Dołączył: 23 Kwi 2006
mily napisał/a:

Bo anonimowo i w teorii, to ja moge napisac poradnik. np. gry na harfie.


przykro mi, ale wolę porady anonimowe Pawła niż twoje pieprzenie, dla którego nie potrzeba żadnych przykładów, bo dajesz je sam.

daj spokój człowieku i nie rób tutaj śmietnika okej?
bez obrazy.
 

bEEf  Dołączył: 28 Gru 2006
mily napisał/a:
Bo anonimowo i w teorii, to ja moge napisac poradnik. np. gry na harfie.

To napisz :evilsmile:
Cytat
Nie zawsze młoda zgadza się na zdjęcia z ubierania.

Przeczytałem - "nie zawsze panna młoda zgadza się na zdjęcie ubrania". Ano pewnikiem nie zawsze.
 

Arti  Dołączył: 20 Kwi 2006
pavlos napisał/a:
I mniej więcej taki sens mają tego typu poradniki, czy to fotografowania, czy też "nauki pływania w weekend". Chodzi w nich tylko o to, żeby zasygnalizować, że tak też można. Czytelnik, który normalnie nie wpadłby na jakiś pomysł może go sobie przećwiczyć i zobaczyć, jak się sprawdza w jego przypadku.

Wg mnie to problem tego poradnika polega na tym, że on nie sygnalizuje możliwości, a podaje gotowe rozwiązania, nie zawsze przecież najlepsze. Brakuje trochę uczulenia czytacza na pare kluczowych spraw.

bEEf napisał/a:
Przeczytałem - "nie zawsze panna młoda zgadza się na zdjęcie ubrania". Ano pewnikiem nie zawsze.

Ale to chyba zależy kto i kiedy zdejmuje? :evilsmile: ;-) W końcu podobno modne się robią reportaże z nocy poślubnej...
pavlos napisał/a:
Pozostaje jeszcze tylko znalezienie sobie odpowiedniego forum na opublikowanie poradnika, a może staniesz się gwiazdą na miarę jednego pana na A - na cyberfoto

Ja ostatnio przejrzałem trochę tamto forum.. no cóż mam tam kolejnego idola z mojego miasta, o którym zresztą już przy innej okazji wspominałem. On tam też jest guru.
 
gilby  Dołączył: 28 Lut 2007
każdy ma swoje metody - dróg jest tak wiele, że kierowanie się jednym rozwiązaniem może doprowadzić do fatalnych rezultatów.
Warto zapoznać się z tym jak inni pracują, ale robić tak, jak się umie najlepiej.
Ja np. jak tylko się da podpinam manualne stałki i nie używam lampy.
Ale nie polecam tego nikomu, bo to jest niezła gimnastyka, łatwo ujęcia zepsuć.

gilby
 

PiotruśP  Dołączył: 09 Sty 2007
Moim zdaniem takie poradniki są potrzebne ... ale najlepiej gdyby nie mówiły ustawieniach aparatu/lampy, a o zachowaniu fotografa w kościele np. kiedy nie można robić zdjęć itp. Po co to? Ano po to żebym później nie wiedział w kościele idioty, który wszedł za mównicę żeby zrobić ciekawe zdjęcie.
Ja niestety za dużo rad na temat zachowania w kościele nie dam, ale chętnie poczytam. Jak dotąd zawsze byłem gościem na ślubach, na których fotografowałem i po prostu starałem się być niewidocznym.

Opisywanie od strony technicznej jak należy wykonywać zdjęcia (jaki tryb, pomiar światła) jest bezsensu. Ja np. zupełnie się nie zgadzam z poradami technicznymi podanymi przezpawel1967. Ja robię tylko Av lub M a najciemniejsza dziura to 2,8 (z lampą) i 2 (bez lampy) - 50-tka bardzo przydatna. Wbudowana lampa to zło i najlepiej jej nie używać - jeżeli brakuje światła to można zapiąć jasne szkło F/2 i dać iso 1600 (w większości kościołów wystarczy).
 

mily  Dołączył: 19 Kwi 2006
pavlos napisał/a:
1. Z lampą czy bez - wady i zalety obu rozwiązań,
2. Z AF czy bez - j.w.

ad.1 Tu sie nie da dac jednoznacznej odpowiedzi - bardzo ogolnie ujmujac temat - najlepiej nie uzywac lampy gdy sie tylko da. Ale to nie jest rozwiazanie. Bo czasem w ostrym sloncu przed kosciolem, albo gdy para znajduje sie w promieniach slonca wpadajacego przez okno - warto dopalic blyskiem. Generalnie swiatlo zastane jest w wiekszosci wypadkow duzo bardziej plastyczne i mile dla oka niz blysk. Do tego blysk stosujemy najczesciej wtedy, gdy brak juz czulosci - jest ciemno, czyli plastyka kontra szumy - tyle ze zmniejszenie czulosci i dopalenie blyskiem skutkuje przyciemnieniem tla albo wygaszeniem co ciemniejszych zrodel swiatla zastanego. Wiec tez zle. Kiedy warto myslec o blysku poza tym wspomnianym ostrym sloncem? :
- gdy nie ma juz wyjscia, bo ciemnica totalna
- gdy mamy mozliwosc ladnego rozproszenia blysku - np. niski bialy sufit od ktorego odbijemy swiatlo (rzadkosc w kosciolach)
- gdy jest stosunkowo ciemno, czulosc wysoka a czasy juz rzedu 1/30sek- niby zdjecie wyjdzie bez lampy ladnie, ale jest ryzyko poruszenia, bo np. para idzie - wtedy blysk do mrozenia objektu.

Ad.2 Tylko i wylacznie z AF - pod warunkiem, ze dziala. Nawet w pentku DS - w ktorym AF byl "pedzacy inaczej" - wylaczalem go rzadko - tylko w bardzo ciemnych salach/kosciolach - w miejscach gdzie bez lampy trzebaby bylo zejsc na czasy 1/30sek, f2.8, iso1600 - tam juz AF dumal kosmicznie. Ale w normalnych warunkach - tylko AF. Chyba, ze ktos ma niesprawny aparat/ szklo.

Poza tym, wracajac do nauki plywania - bez wskazowek pewnie sie utopisz, a ida na slub znajomych i fotografujac sobie jako drugi/trzeci fotograf z boku nie ryzykujesz niczym - ot odrobina wysilku wlozona w nauke. A taka nauka jest bezcenna, bo jest tyle mozliwosci dot. sprzetu i warunkow, ze jedynie praktyka pozwala na opanowanie sytuacji.

gilby napisał/a:
Ja np. jak tylko się da podpinam manualne stałki i nie używam lampy.

Tez tak robilem - wersja budzetowa sprzetu do tego zmuszala, przy odrobinie wprawy nie ma powodow, zeby bylo gorzej niz topowym sprzetem, z topowymi szklami. Ale lepiej miec FA50:1.4 niz K50:1.4 ;) Przynajmniej do slubu, chocby K mial lepsza plastyke i ostrosc, bo po prostu, czasem nie zdarzy sie z MF zareagowac i ujecia uciekaja... A lampa jest i tak niezbedna, ale raczej do ratowania najtrudniejszych sytuacji, a nie jako norma.

Guerilla - wybacz, moze i wolisz czytac Pawla - bo masz pojecie o sprawie i sam potrafisz sie do tego ustosunkowac, ale powiedz mi tak z reka na sercu - zakladajac, ze ten poradnik czyta, nie ktos oblatany, tylko ktos ze znikomym pojeciem - czy naprawde sadzisz, ze nie nalezalo skomentowac paru fragmentow? Bez urazy, ale mam prosbe, cobys zlagodzil jezyk, bo jest roznica miedzy pieprzeniem, a podwazaniem nonsensownych wypowiedzi - nie mam najmniejszej ochoty na klotnie z kimkolwiek tutaj i wogole nigdzie w necie. Wpadnij do mnie na :-B , to mozemy sobie podyskutowac do woli i wtedy dopiero bedziesz mogl stwierdzic czy bredze czy nie. pozdr.

[ Dodano: 2007-11-14, 11:59 ]
Cytat
Wbudowana lampa to zło i najlepiej jej nie używać

jasne - jesli mowa o lampie, to tylko i wylacznie zewnetrznej z ruchoma glowica - nic innego nie ma sensu.
 
samber  Dołączył: 28 Cze 2007
ja chramolę, ale długie teksty... wieczorem może się wczytam o co właściwie chodzi. ale dużo, to chyba mądrze :-P
 

guerilla  Dołączył: 23 Kwi 2006
mily, mam nie wyparzony język po prostu :)

pozdrawiam!
 
samber  Dołączył: 28 Cze 2007
doczytałem. jeśli chodzi o poradniki to z całą pewnością są potrzebne (tylko trzeba mieć czas je czytać!). ale ja nie chcę poradników. w których ktoś mi mówi jak mam robić zdjęcie tzn. co fotografować, jak kadrować itd. to moja broszka i mam ochotę robić zdjęcia po swojemu - i chyba każdy. ale... zawsze lubię zobaczyć jak ktoś robił, jak ustawiał ekspozycję, jaki miał filtr itd., zrozumieć dlaczego tak robił i zobaczyć co mu wyszło. potem coś tam sobie kombinuję sprawdzając czy mi wyjdzie na moim sprzęcie i doświadczeniu. tak się szliufuje warsztat... chyba
 

Grzegorz  Dołączył: 01 Sie 2006
Witam,
To ja sie moze podepne pod temat sluby i poradniki :mrgreen:
Widzialem pare razy zdjecia slubne z takim przyjemnym dla oka efektem zmiekczenia. Nie wiem dokladnie jak to sie nazywa ale mam nadzieje ze ktos wpadnie na to o co mi chodzi. To specyficzne zmiekczenie jest z tego co mi sie zdaje typowe dla fotografii slubnej aczkolwiek nie za czesto stosowane. Moglby mi ktos powiedziec jak cos takiego uzyskac dla przykladu w GIMPie? Probowalem gaussa ale jakos srednio mi to wychodzilo. tak mnie to zafrapowalo ze postanowilem tu zapytac.
Pozdrawiam
 

Michu  Dołączył: 18 Kwi 2006
Grzegorz - masz na myśli efekt typu SOFT?
Coś takiego?
http://manufactura.home.p...a28a831c#127249
Są od tego obiektywy - jak w tym przypadku - lub można to zasumulować w kompie: z tego, co pamiętam: powielasz warstwę, nadajesz jej odpowiedniego gaussa a następnie poprzez jeden z trybów mieszania uzyskujesz mniej więcej coś podobnego.
 

piotr_luk  Dołączył: 14 Kwi 2007
Grzegorz, K10D ma wbudowany taki filtr z chyba trzema ustawieniami nasilenia. Nazywa się - jak zapodał Michu - soft
 

Arti  Dołączył: 20 Kwi 2006
albo troche wazeliny na filtr UV i tez wyjdzie...
 

Michu  Dołączył: 18 Kwi 2006
Albo pończochę...

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach