mygosia  Dołączyła: 19 Kwi 2006
xrog napisał/a:
Jerry

Dzerry
 

boberski  Dołączył: 18 Cze 2008
dzerry napisał/a:
To nie jest przypadek, ze jedyne piosenki, ktore Polacy potrafia zaspiewac to "Sto Lat" i "Sokoly", a zagrac, to od biedy "Wlazl kotek" na cymbalkach.


ja dużo po koncertach chodzę to mam odwrotne spostrzeżenia :-P
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
xrog napisał/a:
To ma być argument za tym, że wszyscy Polacy nie potrafią śpiewać?
Mozesz to nazwac generalizacja i moze Ci to smierdziec czym tylko chcesz, ale to sa moje obserwacje i bardzo chetnie uslysze, ze sie myle, choc watpie, ze to mozliwe. Nie chodzilo mi o umiejetnosc spiewu, tylko o szeroko pojeta kulture muzyczna. Powiedz mi ilu twoich znajomych bez szkoly muzycznej potrafi grac na jakimkolwiek instrumencie oprocz gitary w konwencji a moll C dur G dur? Czy byles kiedys na koncercie, na ktorym muzyk prosi o klaskanie na dwa? Ja bylem. W polowie piosenki poprosil, zeby jednak przestac. Soyka to byl. Czy byles kiedys na jakims spedzie miedzynarodowym, gdzie organizowany jest "international night" lub cos podobnego? Ja bylem wiele razy i jako Polak przezywalem katorge, bo nikt z nas nigdy nic nie umial zaprezentowac. To co robili ci sztywni Niemcy, Anglicy, Rosjanie, Czesi wprawialo mnie zawsze w zachwyt pomieszany ze wstydem. I nie zrozum mnie zle, bo ja sam jestem czescia tej degrengolady muzycznej. W wielu krajach europejskich kazda szkola ma orkiestre - wiekszosc strasznie żępoli, ale to juz jest aktywny kontakt z muzyka Muzykujace rodziny, to cos zupelnie normalnego w Niemczech i w Rosji na przyklad.

A wracajac do fotografii, obejrzalem jeszcze raz prace Petrosiana i po raz kolejny chyle czolo. Cos zupelnie niesamowitego.
 

ubeuszek  Dołączył: 03 Cze 2008
Jedyna całkowicie amuzyczna rodzina jaką znam to chyba tylko moja... Na lubelszczyźnie widocznie jest lepiej z tym muzykowaniem, może dlatego, że to już kresy?
 

seweryn1  Dołączył: 11 Lip 2007
Ogólnie bym nie generalizował, i nasza kultura i ich ma swoje dobre i złe strony, swoje wady i zalety :mrgreen:
A na poważnie kultura "ludzka" związana z człowiekiem bazuje na kulturze materialnej i tu rozumiem i zgadzam się, że nam trudniej. Mamy kawał czasu naszej kultury jednak te czasy wszystkich zaborów, wojen i komuny skutecznie nas pozbawiły dużej części tej kultury materialnej, dzieła naszych mistrzów, zbiory naszych mecenasów można spotkac w muzeach i zbiorach prywatnych całego świata. Trochę ciężko budowac na takim fundamencie, czyż nie? A z drugiej strony widac u nas ten przdziwny trend do kultury "masowej", oderwanej od naszych realiów historycznych, kulturowych, jakieś ponowoczesne wzorce wyrwane skądś i na "siłę" wtłoczone tam gdzie nie ich miejsce, jakby ktoś celowo chciał zunifikowac wszystkich i wszystko, a Rosja? Oni są poprostu narodem o bardzo nacionalistycznej "kulturze" i ciągle żyją w cieniu Piotra I, i Carycy Katarzyny i myślą, co im się jeszcze należy, a to w przypadku kultury spełnia akurat pozytywne cele, pozwala zachowac i pomaga pielęgnowac dorobek kulturalny, który akurat Oni mają bardzo bogaty. To takie moje domorosłe przemyślenia z 7 rano. Pozdrawiam i życzę miłego dnia.
 

technik219  Dołączył: 25 Sty 2009
seweryn1 napisał/a:
jednak te czasy wszystkich zaborów, wojen i komuny skutecznie nas pozbawiły dużej części tej kultury materialnej, dzieła naszych mistrzów, zbiory naszych mecenasów można spotkac w muzeach i zbiorach prywatnych całego świata. Trochę ciężko budowac na takim fundamencie, czyż nie?


Podczas pobytu na Ukrainie sporo rozmawiałem z "Tambylcami". Prawie wszyscy ubolewali, że Ukraina nie posiada własnej inteligencji, bo ci, którzy mieli wyższe aspiracje albo się spolonizowali, albo zrusyfikowali. W gruncie rzeczy jest to naród, który zaczął swoją państwowość od zera. A jaka jest u nich tradycja ludowa? Jakie bogactwo piosenek i pieśni, wciąż żywe tradycje i oni (chyba) nie wstydzą się tej swojej "ludowości". Rozpatrując całokształt dziejów obu narodów, musisz przyznać, że nasza tradycja i kultura nie poniosła aż takich strat. Ukraińcy mają tylko Tarasa Szewczenkę i Iwana Franko. A my?...
Myślę, że my jesteśmy za bardzo zapatrzeni w innych (czyt. zachód). Nie darmo Słowacki napisał: "pawiem narodów byłaś i papugą". Po co nam "haloweeny, walentynki i inne pseudoświęta?
Chociaż mam raczej racjonalistyczne (materialistyczne) poglądy, to z pewnym zadowoleniem przyjąłem powrót zwyczaju święcenia pól (w moich stronach najstarsze babki jak przez mgłę pamiętają, że było coś takiego). Bo to powrót do tradycji. Nie do korzeni, bo te tkwią w świętych gajach ;-) .
 

denvi  Dołączył: 09 Lis 2008
technik219 napisał/a:
Jakie bogactwo piosenek i pieśni, wciąż żywe tradycje i oni (chyba) nie wstydzą się tej swojej "ludowości"

To właśnie jest ich siła! Ostatnio nawet Putin wymalował "dzieło", na którym uwiecznił okno chaty udekorowane tradycyjnymi ukraińskimi zasłonkami. Tęskno mu, czy co :roll: ?

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach