quasi  Dołączył: 08 Kwi 2008
krzysztof-l, czyżby i faktycznie o zdjęcia chodziło :?:
 
dlugas1982  Dołączył: 07 Lis 2008
dzerry,
Cytat
albo Łomnicki z Króla Leara

jaki Łomnicki, toż to Anthony Hopkins :mrgreen:
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
dlugas1982, w sensie, ze zartujesz, czy naprawde myslisz, ze to Hopkins? ;-)
 
dlugas1982  Dołączył: 07 Lis 2008
no nie no raczej nie wierzę w to co piszę :)

po prostu na tej fotce idealnie wygląda jak Anthony
 
krzysztof-l  Dołączył: 07 Sty 2010
tatsuo_ki napisał/a:

może to wszystko zbyt wyidealizowane, może mówię o rzeczach nieosiągalnych i wyimaginowanych... może spróbuję sam zmierzyć się z tematem... może to jedyna droga by prawdziwie zrozumieć zawiłość materii...


No właśnie, spróbuj, poczytaj trochę Flussera, Barthesa a nzabierzesz więcej pokory...

pozdrawiam, k
 

tatsuo_ki  Dołączył: 01 Mar 2009
krzysztof-l napisał/a:
a nzabierzesz więcej pokory...

ile razy czytam taki stwierdzenie mam ochotę wyzwać na pojedynek (tzn. mam na co innego ochotę, ale tak ładniej brzmi, a efekt ten sam...)...
człowiek siedzi, myśli, stara się coś wyważonego powiedzieć, a potem mu mówią "siadaj pieniaczu"...
gdybym chociaż napisał "nie znacie się wszyscy, ja jestem najlepszy, z drogi karaluchy...".
żeby tu rzeczywiście chodziło o to, czy ktoś ma pokorę, czy jej nie ma...
no ale nic. pozostaje naprawdę pociągnąć za kilka sznurków i wkręcić się gdzieś na zrobienie tych zdjęć.
do tego czasu niech pokorniejsi ode mnie się wypowiadają...
 

xrog  Dołączył: 07 Lut 2008
tatsuo_ki, ale to wygląda tak jakbyś nawet nie czytał poprzednich postów w tym wątku, w szczególności postów dzerry'ego.
 
MMM  Dołączył: 19 Cze 2009
tatsuo_ki napisał/a:
krzysztof-l napisał/a:
a nzabierzesz więcej pokory...

ile razy czytam taki stwierdzenie mam ochotę wyzwać na pojedynek (tzn. mam na co innego ochotę, ale tak ładniej brzmi, a efekt ten sam...)...
człowiek siedzi, myśli, stara się coś wyważonego powiedzieć, a potem mu mówią "siadaj pieniaczu"...
gdybym chociaż napisał "nie znacie się wszyscy, ja jestem najlepszy, z drogi karaluchy...".
żeby tu rzeczywiście chodziło o to, czy ktoś ma pokorę, czy jej nie ma...
no ale nic. pozostaje naprawdę pociągnąć za kilka sznurków i wkręcić się gdzieś na zrobienie tych zdjęć.
do tego czasu niech pokorniejsi ode mnie się wypowiadają...


To internet.
 

tatsuo_ki  Dołączył: 01 Mar 2009
xrog, mam przypomnieć jak wspaniale odczytywałeś sens moich wypowiedzi w innym wątku?...
odniosłem się bezpośrednio do posta krzysztof-l, wyjaśniłem, dlaczego nie podzielam jego zdania. tak się złożyło, iż przy okazji w pewien sposób skorespondowało to z tym, co mówił wcześniej dzerry, choćby o wtórności fotografii teatralnej wobec teatru, czy jej kontekstu. A jeśli z "nieczytaniem" chodzi Ci o to, że się nie zgadzam, z tym, co dzerry powiedział, a jest on przecież Wyrocznią, no to rzeczywiście, nie przeczytałem jego wcześniejszych postów i jego myślami nie zastąpiłem swoich...
wyraziłem pewne poglądy, podałem argumenty, na razie próbuje się robić ze mnie zaślepionego krzykacza (trochę histeryzuję, nawet trochę bardzo), miast podać chociaż kontrargumenty...
miałem cichą nadzieję, iż sam dzerry wypowie się w temacie, może w czymś mnie uświadomi, czegoś nauczy... na razie inni próbują stwierdzić, żem głupi...
nie wykluczam, iż dywagacje, które poprowadziłem, myśli, które wyraziłem nie okazały się dostatecznie cenne, by był powód się do nich odnosić, a być może dzerry chciał w ten sposób pokazać, że najważniejsza część całego posta zawierała się w jednym zdaniu:
Cytat
może to wszystko zbyt wyidealizowane, może mówię o rzeczach nieosiągalnych i wyimaginowanych... może spróbuję sam zmierzyć się z tematem... może to jedyna droga by prawdziwie zrozumieć zawiłość materii...

tylko nie uważa za konieczne przy okazji osądzania czyjejś postawy, czy cechy charakteru w tym wypadku całkowicie nieocenialnej w świetle wcześniejszych w temacie wypowiedzi...
w każdym razie bardzo z tego miejsca pozdrawiam dzerrego, przede wszystkim za systematyczne i konsekwentne omijanie na forum utarczek i przepychanek, jednocześnie prosząc, by jeśli za takową uzna ostatnie posty, ze swojej zasady nie rezygnował.
 

xrog  Dołączył: 07 Lut 2008
tatsuo_ki napisał/a:
xrog, mam przypomnieć jak wspaniale odczytywałeś sens moich wypowiedzi w innym wątku?...


... i vice-versa.

tatsuo_ki napisał/a:

dzerry powiedział, a jest on przecież Wyrocznią, no to rzeczywiście, nie przeczytałem jego wcześniejszych postów


O, to, to. Nie można potem zrozumieć do czego się odnosisz i co ci dokładnie chodzi (ja przynajmniej).

tatsuo_ki napisał/a:

... miast podać chociaż kontrargumenty...


Ale wygląda na to, ze to ty podajesz kontrargumenty, tylko problem jest ze zrozumieniem do czego są one kontrą.
 

tatsuo_ki  Dołączył: 01 Mar 2009
xrog, cytowałbyś chociaż poprawnie:
Cytat
dzerry powiedział, a jest on przecież Wyrocznią, no to rzeczywiście, nie przeczytałem jego wcześniejszych postów

a

Cytat
dzerry powiedział, a jest on przecież Wyrocznią, no to rzeczywiście, nie przeczytałem jego wcześniejszych postów i jego myślami nie zastąpiłem swoich...

robi ogromną różnicę... przede wszystkim w znaczeniu wypowiedzi... także przynajmniej miej te resztki szacunku do czytających i nie przeinaczaj...

xrog napisał/a:
Ale wygląda na to, ze to ty podajesz kontrargumenty

podałem argumenty pokazujące, iż krzysztof-l nie miał racji w swoich tezach, których w tym poście:
krzysztof-l napisał/a:
Panie Krzysztofie i pozostali, nie do końca się zgadzam, jasne, że trzeba fotografować, na tej samej zasadzie co przyrodę, krajobrazy... jednak z pełną świadomością, że zbyt się nie zaszaleje - te obrazy powstały wcześniej w głowach reżysera, scenografa etc.
Nie przwiązujmy zbyt dużej wagi do momentu kliknięcia, dynamicznego obrotu i awangardowego kadrowania z obciętą głową - to kwestia rzemiosła, przyjęcia adekwatnej do charakteru spektaklu techniki (sic!) fotografowania.
Artyzm jeśli jest to po tamtej stronie obiektywu - niestety nie da się być twórcą i obserwatorem jednocześnie!
Pozdrawiam, Krzysztof

nie poparł żadnymi argumentami. zwróciłem się do dzerrego, gdyż napisał, iż on się z krzysztof-l zgadza, więc napisałem dlaczego ja się z nim nie zgadzam. a jak chcesz roztrząsać co jest kontrą dla czego i po czym, to się zajmij pisaniem powieści szufladkowych....

czy zawsze dyskusja z Tobą musi sprowadzać się do dyskusji o tym, jak wygląda dyskusja, a nie o tym, o czym toczy się dyskusja?
 
quasi  Dołączył: 08 Kwi 2008
Co myślicie o poniższych, czy "oddają klimat" - choćby jego namiastkę :?:
http://www.bielinski.art.pl/index.php
 
M.W  Dołączył: 20 Sie 2008
Cytat
Co myślicie o poniższych, czy "oddają klimat" - choćby jego namiastkę


Pierwsza liga

a zdjecia z "Faust" to demolka (w sensie pozytywnym)

http://www.bielinski.art.pl/index.php?g=9

Jak obrazki, kapitalny klimat, kapitalne światło ...........
 

tatsuo_ki  Dołączył: 01 Mar 2009
quasi, pewnie znowu powiedzą żem pieniacz, ale moim bardzo skromnym zdaniem (akurat w tym wypadku bardzo, bardzo skromnym i pokornym do kwadratu) nie tylko oddają klimat, ale potrafią też być artystycznymi dziełami wcale nie podrzędnymi wobec przedstawienia. Co najmniej w płaszczyźnie estetycznej, a być może w kilku przypadkach podjąłbym się nawet polemiki i odnośnie aspektu treści tych zdjęć.
Żeby nikt nie pomyślał, że się zachłystuję... spora część, jeśli nie większość to typowa reporterka, dokumentacja, scenografii czy danej konfiguracji aktorów na scenie, niemniej jednak jest kilka bardzo fajnych fotografii.
 

alekw  Dołączył: 27 Wrz 2007
dzerry napisał/a:
robic moze i trzeba, ale tylko i wylacznie dla dokumentacji. Plakat, recenzja, repertuar. Do takich pol ogranicza sie wykorzystanie fotografii teatralnej i moim zdaniem to nie jest przypadek. Robilem zdjecia w teatrze, bylem nawet akredytowany na festiwalu teatralnym i nie moglem zrozumiec mojej niecheci do wlasnych zdjec


absolutnie sie z Toba zgadzam, robilem tylko raz zdjecia w teatrze, z czego jedno jest niezle, tzn. sporej grupie osob sie podobalo, tylko co z tego, jesli nie jest moje,
jest zasluga aktora, rezysera, scenarzysty itd.
dlatego odpuscilem sobie robienie takich zdjec, mimo ze wiem, ze moga byc kuszace, bo dosc latwo osiagnac efekt "dobrego zdjecia"

[ Dodano: 2010-01-16, 21:15 ]
romeoad napisał/a:
Nie uczepiłem się 'można' tylko 'nie warto'. Więc po co np. fotografie skansenów, rekonstrukcji zabytków, makiet itp, skoro to tylko marna namiastka rzeczywistości i jej fałszowanie? ;-)


No tak, mysle ze nieporozumienie wynika stad, ze kilka osob w tym watku fotografie rozumie raczej w kontekscie fotografii autorskiej, a nie uzytkowej.
 

tatsuo_ki  Dołączył: 01 Mar 2009
alekw napisał/a:
mysle ze nieporozumienie wynika stad, ze kilka osob w tym watku fotografie rozumie raczej w kontekscie fotografii autorskiej, a nie uzytkowej

ale to, że fotografia teatralna w dużej mierze pełni różne role użytkowe i ja np. wcale tego nie neguję, nie przekreśla możliwości stworzenia fotografii autorskiej, artystycznej i jednocześnie teatralnej. Mogę się z dzerrym zgodzić w ten sposób, iż rzeczywiście >>trzeba<< robić fotografię teatralną tylko i wyłącznie dla dokumentacji, ale artystyczną fotografię teatralną >>można<< .
 
krzysztof-l  Dołączył: 07 Sty 2010
tatsuo_ki napisał/a:
robić (...) artystyczną fotografię teatralną >>można<< .


Niestety, z definicji NIE!
"Fotografia (artystyczna) to obraz, o który otarła się rzeczywistość"
Roland Barthes

W fotografowaniu prób i przedstawień teatralnych nie mamy do czynienia z rzeczywistością tylko z fikcją*. Możemy robić najwyżej bardzo dobre a nawet powalające zdjęcia, które będą tym lepsze im będą bardziej kompatybilne z wizją reżysera i będą wspierać zespół w procesie tworzenia, znając swoją rolę, zalety, wady i ograniczenia, nie próbując wychodzić przed orkiestrę.


____________________________
* wyjątek: nurt fotografii pozowanej (lata 70/80 XXw.) - jednak w tym przypadku fikcja była inscenizowana wyłącznie na użytek sesji fotograficznej.
 
quasi  Dołączył: 08 Kwi 2008
Idąc dalej. O rzeczywistość nie ocierają się zdjęcia wykonane na koncertach, wystawach, w świecie mody (wybieg), filmie i teatrze. Wszystkie one zaaranżowane i ponownie odtworzone, poukładane wg jakiegoś schematu i w kolejności, podzielone są na etapy i znowu przedstawione. Tak mało realnie związane z rzeczywistością. Z definicji wynika że, teatr, film oraz malarstwo nie powinno istnieć – to brzmi jak odgrzewany kotlet.
 

romeoad  Dołączył: 02 Lis 2009
quasi napisał/a:
O rzeczywistość nie ocierają się zdjęcia wykonane na koncertach, wystawach, w świecie mody (wybieg), filmie i teatrze.

Dodałbym jeszcze fotografie architektury - chyba że fotografuje sam architekt, oraz pejzaże - chyba że fotografuje architekt krajobrazu. Można pójść jeszcze dalej i upierać się że reporterskie zdjęcia wojenne też zostały wzięte pod uwagę na etapie strategii walki, żołnierzom zostały przypisane role do spełnienia, a może nawet zagrania - tylko czy na pewno o to chodzi?

Ja najwidoczniej nie dojrzałem jeszcze do ujrzenia artyzmu przez pryzmat otarcia się o rzeczywistość.

tatsuo_ki napisał/a:
artystyczną fotografię teatralną >>można<<

Raczej: artystyczna fotografia w ujęciu teatru pojawia się rzadziej niż w innych rodzajach fotografii.
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
quasi, czym innym jest bycie bezposrednim odbiorca teatru, filmu, wystawy, a czym innym jest bycie odbiorca fotografii wykonanej przez innego odbiorce. Porownanie z architektura jest nie do konca trafne. Architekutra bardzo rzadko wystepuje w sterylnym kontekscie narzuconym przez projektanta. Fotograf ma wielkie pole do tworczego zaangazowania - moze poszukiwac ukrytych rytmow, kontekstow, relacji z otoczniem, itd. Poza tym, architektura jest czescia zywej tkanki miasta. W momencie oddania do uzytku, budynek staje sie autonomicznym bytem, niezaleznym od projektanta.

Wszyscy znamy setki zdjec architektury, ktore przebily sie do swiatowego kanonu fotografii. Atget, cale zycie fotografujac architekture, stal sie pierwszym artysta dokumentalista. Tak samo jest z fotografia muzyczna. Na koncercie rejestrujesz prawdziwe emocje, w dodatku sama scena to dosc chaotyczne miejsce w porownaniu ze scena tetralna, a ciag zdarzen jest najczesciej zupelnie nieprzewidywalny i niepowtarzalny. Dlatego tak wiele zdjec z koncertow stalo sie powszechnie rozpoznawalnymi ikonami.

Czy mozecie mi pokazac chociaz jedno zdjecie teatralne, ktore uwolnilo sie od kontekstu dokumentacji przedstawienia? Mam wrazenie, ze w jezyku angielskim nawet nie istnieje pojecie fotografii teatralnej. Jaki jest tego powod?

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach