matb  Dołączył: 02 Lis 2006
Gra gitara?
Na zimowe depresje dobra jest jakaś odmiana. Podobno. Szczególnie w pewnym wieku tak przychodzi. Podobno. No cóż, na Ferrari, ani nawet na Porsche mnie chwilowo nie stać, więc trzeba jakiś substytut sobie zorganizować.
Przyszło mi do głowy, że fajnie jest w domu mieć wiosło. Elektryczne, a co. Służyć ma do: wyrywania lasek, wkurzania sąsiadów i czasem, żeby sobie tak dla odprężenie pobrzdąkać.
W sumie na gitarze grać nie umiem, ale to chyba nie problem? Jakieś 20 lat temu trochę szyłem na basie i szło mi raczej słabo. Zresztą bas ma mniejszy fun factor - laski się słabiej wyrywa a i sąsiadów trudniej wkurza się niskimi tonami.
Ale do rzeczy - "jaka gitara"? Wiem, że jest tu kilka osób zorientowanych w temacie, to może coś sensownego poradzą. Z różnych powodów wolę Les Paula od Startocastrea ;-) I nie widzę na razie powodu, żeby inwestować w taką zabawkę kupę kasy. Z tanich podróbek LS upatrzyly mi się Epiphony. LP-100, ale może styknęłaby LS Special II? Są między nimi jakieś drastyczne różnice, istotne dla kogoś, kto tylko brzdąka? No i jeszcze ważna sprawa - jaki kolor gra lepiej?
Acha - mogę się dać przekonać do innych opcji, nawet "nie LSów". Tylko argumenty poproszę ;-)
No i sprawa druga - gitara to nie wszystko, trzeba jeszcze jakiś piec. Tanie combo. 15W chyba styknie w domu? Ja nie mam pojęcia. No i oczywiście jakie, żeby to sensownie działało (i nie cenowo konweniowało z wiosłem). A może piec jest niekonieczny? Co prawda piec wydaje mi się bardziej rasowy, lepiej się prezentuje i chyba łatwiej rwać laski, ale może jakiś inny wynalazek? Line6 POD? A w ogóle da się gitarę podłączyć bezpośrednio pod domowe stereo? Tylko że to chyba wiekszego sensu nie ma?
 

Eldred  Dołączył: 16 Paź 2007
Zamiast pieca, do domu zdecydowanie polecam POD2.0 od line6. Podpinasz to pod co tylko chcesz, ja np. pod kartę dźwiękową bo mam całkiem przyzwoite głośniki komputerowe z subwooferem i jazda, duuużo większe możliwości brzmieniowe niż piec, i naprawdę dobra jakość.
Wszystkie videa TUTAJ nagrałem na podzie podpiętym do komputera, starsze nawet na jakiejś starszej wersji którego nazwy nie pamiętam, tylko tyle, że była sterowana tylko z komputera i podpinana przez USB.

Co do gitarki to nic nie podpowiem bo od początku mam Squiera stratocastera (taka tańsza wersja Fendera z tej samej fabryki) i zupełnie się na Gibsonowatych nie znam.
 

kesek  Dołączył: 06 Wrz 2006
Pod stereo nie podpinaj - to nieporozumienie. Niby gra ale nie o to chodzi. Pod jest całkiem fajny, nawet stara 2.0 wersja daje radę. Tanie piece odradzałbym. Jeśli masz rękę do lutownicy, to polecam zmajstrować coś prostego, 1 kanałowego na 2-3 lampach. Tak 2-5W mocy - to jeszcze da się przesterowywać przy sensownej głośności w domu. Części plus głośnik 12" powinny wyjść w podobnej cenie jak Pod. To jedyna sensowna opcja w niskim budżecie. Niżej nie ma sensu schodzić.

Co do Epi LP, to moim zdaniem dobra opcja. Zastanów się jeszcze nad Flame LP. Nie ogrywałem, ale dobre opinie słyszałem.
 

Eldred  Dołączył: 16 Paź 2007
kesek napisał/a:
Pod stereo nie podpinaj - to nieporozumienie. Niby gra ale nie o to chodzi.
a nioby dlaczego? od poda do komputera używam kabla stereo i wszystko działa jak trzeba, delay lata po kanałach tak jak powinien itd. :roll:
 

kesek  Dołączył: 06 Wrz 2006
gitara -> stereo = nieporozumienie
gitara -> pod -> cokolwiek (np. stereo) = miodzio

To odnośnie przedostatniego zdania było. Odnośnie bezpośredniego podpinania pod stereo.
 

Eldred  Dołączył: 16 Paź 2007
kesek, a to ok ;-)
 

michal5150  Dołączył: 17 Sie 2007
Eldred, pewnie chodziło o zestaw hi-fi, popularnie zwany stereo :)
2 Watty na wzmacniaczu lampowym i głośniku 12" to robi już całkiem poważny hałas w domu. Przesterować da się bez problemu, chociaż zależy jaki preamp się zbuduje.
Epiphone to nie taka znów podróbka. Dłuższy czas z Gibsonem tworzyli jedną firmę, więc gitarki są zacne. Wystrzegałbym się tanich gitar typu Sky Way tudzież podobnych, natomiast polskie produkcje jak najbardziej są godne polecenia - Mayones, Martens, Witkowski.
 

ubeuszek  Dołączył: 03 Cze 2008
matb, czasy się zmieniły, dziewczyny wolą bas ;-)
 
dsk  Dołączył: 19 Mar 2008
matb, basem lepiej się wkurza sąsiadów, bo niskie tony dużo lepiej się niosą. Jeśli nie umiesz grać, to raczej klasyk albo akustyk - od czegoś trzeba zacząć.

Eldred, Squier raczej nie jest z tej samej fabryki co Fender. Fendery są lub były robione w USA, Japonii i Meksyku.
 
gilby  Dołączył: 28 Lut 2007
gitara - najlepiej używana.
Za tą samą cenę co nowa, wyrywa się dużo lepszy sprzęt.
Jeśli przez 10 lat nic nie pękło, nie rozkleiło się i nie wygięło - to dobry znak, że jeszcze 20 lat pogra.

Jeśli chodzi o Les Paule - świetne są stare Ibanezy

http://allegro.pl/item846...rd_japonia.html
http://allegro.pl/item848...ia_futeral.html

może gdzieś na zachodzie da się taniej wyrwać.
Miałem takiego jak ten drugi, może nawet to jest wiosło które kilka lat temu mi dzielnie służyło, wróciło teraz na allegro. Wygodny i pięknie brzmiący sprzęt. Świetne przetworniki V2. Ta gitara bez podłączenia pod wzmacniacz już pięknie brzmi.
Jedyny minus - piekielnie ciężka.

Piecyk - tylko full lampa :)
Piękne brzmienia, niesamowita dynamika. Trudniej się gra moim zdaniem, ale warto.

pozdrawiam
 

michalwochna  Dołączył: 31 Sty 2007
matb Tak się akurat składa, że ja również od kilku tygodni poszukuję gitary elektrycznej. Po wstępnej selekcji, zdecydowałem, że najbardziej odpowiada mi LP. Jakoś najbardziej przemawia do mnie tłusta barwa dźwięku "płynąca" z mahoniowego korpusu z dwoma humbuckerami.

Po dziesiątkach godzin poszukiwań w sieci, mój wybór padł na kopię LP, a dokładnie gitarę Vintage V100. Przesłuchałem chyba każde wideo dostępne na YT, oglądałem gitarę w sklepie i dochodzę do wniosku, że to jest to, czego właśnie szukam, tym bardziej, że jest w całkiem atrakcyjnej cenie 220 euro.

Sam zresztą zobacz tutaj i tutaj.

Według wielu osób, których opinie i wrażenia miałem okazję przeczytać, te gitary znacznie lepiej brzmią niż wspomniany przez Ciebie Epiphone.

Natomiast myślę, że dla początkujących jak my, wygodniejszy może być Stratocaster, ze względu na węższy gryf, poręczniejszy profil korpusu i wagę samej deski, fun factor też prawdopodobnie większy jeśli będziesz miał ramię tremolo. Dodatkowo masz większe możliwości jeśli w przyszłości będziesz chciał zmienić układ przetworników.

Acha, ja na początek gitarę mam zamiar podłączyć do komputera. Jak mi się spodoba brzdąkanie to pomyślę nad piecykiem.
 

matb  Dołączył: 02 Lis 2006
michalwochna, interesujące jest to, co piszesz. Tylko jeszcze zdradź, gdzie te Vintage V100 za 220 Euro są dostępne?
A w Stratocasterze mi właśnie wajcha nie odpowiada. A w zasadzie nie tle wajcha, ile ruchomy mostek, bo w tanich podróbach to pewnikiem felerny element musi być.
 

Eldred  Dołączył: 16 Paź 2007
matb napisał/a:
A w Stratocasterze mi właśnie wajcha nie odpowiada. A w zasadzie nie tle wajcha, ile ruchomy mostek, bo w tanich podróbach to pewnikiem felerny element musi być.
nigdy nie miałem żadnych problemów z mostkiem, wprawdzie takie pół-tremolo niezbyt jest używalne, ale przynajmniej jest o co rękę oprzeć.

btw fajny ten Vintage V100, ale jeśli ma taki gruby gryf jak niektóre gibsonowate to nie polecam nikomu, kto nie ma zamiaru grać tylko metalowych riffów. ;-)
 

ubeuszek  Dołączył: 03 Cze 2008
Przy okazji Les Paule mają krótszą menzurę i te riffy się łatwiej chwyta ;-)
 
gilby  Dołączył: 28 Lut 2007
i mają szersze progi, przez co się łatwiej gra.
 

Eldred  Dołączył: 16 Paź 2007
Zależy co się gra, ja wolę węższe gryfy, bardziej "sportowe" jak to ktoś kiedyś głupio nazwał.
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
Eldred, ty sie juz nie wypowiadaj, bo ze swoimi umiejetnosciami jestes gdzies w ogromnej 3% grupie amatorow gitarowych :-P

Swoja droga, ciekawe jakie to jest doswiadczenie, zaczac nauke gry od elektryka. Ogniskowe, otwarte akordy, bez zadnych lickow i wstawek, brzmia koszmarnie zle na elektryku, bez wzgledu, czy gryf jest szeroki, czy waski. ;-)
 

Eldred  Dołączył: 16 Paź 2007
Eee tam, z odpowiednim brzmieniem otwarte akordy brzmią nawet lepiej niż na akustyku, a dużo łatwiej łapie się barowe i w ogóle struny są bliżej siebie i mniej trzeba je dociskać do gryfu.

Ja miałem niby zaczynać od akustyka ale w końcu kupiłem elektryka, dużo łatwiej mi było grać od klasyki po 'walking-bluesy techniką fingerstyle", a gitara elektryczna daje dużo większe możliwości.

Przy grubszym gryfie gra się bardziej topornie i nie wiem w sumie czemu ma to służyć, może chodzi o brzmienie gitary? Przecież z grubszym gryfem trzeba bardziej wyginać nadgarstek, szerzej rozłożone struny wymagają większej gimnastyki przy akordach nie mówiąc już o legato.

Aż coś chyba nagram żeby udowodnić jak dobrze mogą brzmieć akordy na elektryku przy odpowiednim brzmieniu. 8-)
 

ubeuszek  Dołączył: 03 Cze 2008
Miałem taki kiedyś wzmacniacz z późnych lat 70tych lub wczesnych 80tych. Regent się nazywał. Grał śliczną nowofalową szklankę. Akordami brzmiał świetnie :)
 
kierdel  Dołączył: 20 Lip 2007
Dobry temat i tez mialbym pytanie. Do swojej gitary planowalem kupic cos takiego jak Zoom (g2 np). Jak sie ma taki pod2.0 do zoom g2 np? Podejrzewam ze to cos troche innego.

[ Dodano: 2009-12-17, 10:08 ]
ubeuszek napisał/a:
Miałem taki kiedyś wzmacniacz z późnych lat 70tych lub wczesnych 80tych.

Tez kiedys gralem na takim z 70-tych. Mial fajnie porobione efekty. Echo bylo zrobione jakos na sprezynach :D (chociaz to bylo tak dawno ze moge sie mylic)

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach