mcgyver  Dołączył: 08 Lis 2006
Samochodem do Włoch
Tak się złożyło, że przyjdzie mi jechać 25 kwietnia w pełni załadowanym samochodem do Włoch, do miejscowości Caorle k. Wenecji.

Tak się zastanawiam czy jechać przez Słowację na Budapeszt i Lubljanę, czy tak jak mi większość [w tym nawigacja googlarska] radzi przez Brno, Wiedeń, Graz i Villach. Jest to opcja bardziej górzysta.
Dodam, że nie śmigałem jeszcze po obcych drogach a nawigacją zacząłem bawić się jakieś 3 dni temu :)
Generalnie nie wiem czy będę miał zmiennika jeszcze więc planuję gdzieś w 1/3 trasy albo wcześniej jakiś nocleg.
Wszelkie rady mile widziane.

A, czy w tych krajach są jakieś dziwne przepisy, wymagania dla kierowców? Ponoć Słowacy wymagają 2 kamizelek, zapasowych żarówek i nie można nic [np. nawigacji] do szyby przykleić.

A jak ktoś zna jakieś ciekawe miejsca w płn-wsch. Włoszech to też chętnie posłucham sugestii. Wenecję już widziałem, pewnie tam zajrzę ale raczej o świcie ;)
 
zloty_2000  Dołączył: 27 Wrz 2010
Ostatnio jechałem wprawdzie coś koło 2010 roku, ale wg mnie lepszą opcją jest jazda na Wiedeń z przystankiem gdzieś w okolicach Wiednia (jeśli wypadnie Ci ten nocleg). Istnieje możliwość objechania Wiednia jakimiś bokami, co daje znaczący zysk czasu (mnie poprowadziła tak właśnie navi jak pamiętam Destinator). W sam Wiedeń lepiej nie pchać się w godzinach szczytu.

Co do wyposażenia to dla każdego pasażera kamizelka, warto mieć komplet zapasowych żarówek (nie wiem czy nadal obowiązkowe) oraz apteczkę.
 
Robert  Dołączył: 19 Lis 2006
Nie wiem skąd jedziesz ale ode mnie jest to spokojnie do zrobienia bez noclegu. SLO to drogie winiety (30E), najwygodniej to jakoś do Wiednia*, potem cały czas A2 do Villach i granicy A/I . Można też pojechać S5 do Grazu, jest mniejszy ruch ale mało stacji i parkingów, odległość podobna.

* Przez CZ to trzęsawka między Ołomuńcem a Brnem, potem słaby odcinek do A5 i przejazd przez Wiedeń
Przez SK to słaby odcinek Cieszyn - Żylina, ale potem dobra droga i omija się Wiedeń S1.

Z "dziwnych" przepisów - w A zabronione jest radio CB, trzeba zdjąć antenę i najlepiej schować radio. CZ/SK/A to sztywne przestrzeganie przepisów (dla Polaków to bywa dziwne), natomiast w I po zmianie na zielone trzeba wjeżdżać ostrożnie, bo lubią sobie przelecieć na czerwonym, ogólnie jeżdżą sprawnie ale nie zawsze bezpiecznie.
 

matth  Dołączył: 21 Kwi 2008
mcgyver, ostatnie kilka miesięcy jeździłem do Lublany często. Jeździłem też trasą, której wspólny odcinek z Twoim to byłby Katowice - Graz. Na Twoim miejscu jechałbym tak, żeby nie płacić bez sensu dodatkowych winietek czyli jechać tylko przez Czechy i Austrię. Dodatek przez Słowację to 30e, a Słowenia to kolejne 15e - zbędne. Nocleg bym sobie darował. To niespełna 1400km, głównie autostradami więc spokojnie pykniesz to na raz z dłuższą przerwą na obiad. Ja dystans do Lublany -1250km robiłem na raz zwykle nocą po całym dniu w pracy i wracałem w niedzielę w nocy żeby na rano być w pracy i dawałem radę :)

Gdybym jechał z Lublina to leciałbym do A4 w Tarnowie, dalej do Katowic, na Ostrawę, Brno, Wiedeń (ten kawałek z Brna do Wiednia jest bez autostrady), Graz, Willach, Udine i dalej gdzie tam potrzebujesz. Wyjedź ok 4-5 rano, obiadek zaplanuj gdzieś w Czechach - dużo taniej niż w austrii i ogień. Sprawdź tylko do kiedy wymagają opon zimowych, bo może to być do końca kwietnia na odcinkach alpejskich. Nie bój się Alp generalnie, autem po autostradzie to żadne wyzwanie.

Z przepisów to zorganizuj się raz tak:
Kamizelek tyle ile osób w aucie - trzymaj je w kabinie pasażerskiej, a nie w bagażniku, ważna gaśnica i porządna apteczka. Z takim wyposażeniem nikt się nie przyczepi. Zerknij tylko do kiedy wymagają zimówki na felgach i ogień! :)
 

mcgyver  Dołączył: 08 Lis 2006
O, zapomniałem dodać - z Lublina ruszam :)
 

squonk  Dołączył: 01 Wrz 2008
Jest chyba obwodnica k.Wiednia...
 

mcgyver  Dołączył: 08 Lis 2006
O właśnie, ważna gaśnica - zupełnie bym zapomniał.. :roll:
 

plwk  Dołączył: 21 Kwi 2006
Łatwo można znaleźć podstawowe wymagania, tutaj Czechy http://auto-w-podrozy.wie...w-Czechach.html
 

mcgyver  Dołączył: 08 Lis 2006
Doczytałem, że zimówki do 15 kwietnia więc spoko. Byle by zima nie wróciła, heheh.
 
Robert  Dołączył: 19 Lis 2006
matth napisał/a:
bez sensu dodatkowych winietek czyli jechać tylko przez Czechy i Austrię. Dodatek przez Słowację to 30e, a Słowenia to kolejne 15e - zbędne.

Nie bardzo, SK - 10 E a SLO 15 E, CZ ~ 12 E

Najtaniej i najwygodniej (wg mnie) to SK + A
matth napisał/a:
Nocleg bym sobie darował. To niespełna 1400km, głównie autostradami więc spokojnie pykniesz to na raz z dłuższą przerwą na obiad.


Weź pod uwagę, że z Lublina przez ponad 300 km jazdy to trzeci świat, ten kawałek może na tyle zmęczyć, że dalsze 1100 km to już ryzyko.

squonk napisał/a:
Jest chyba obwodnica k.Wiednia...


Jest S1 ale od strony wschodniej, czyli SK, od Brna CZ jedzie się przez cały Wiedeń.

Jeszcze jedna uwaga, należy trzymać duży odstęp na autostradach, szczególnie w A i w tunelach, to dla naszych kierowców niestety "dziwne" a tam kosztuje od 100 E w górę.

 
marc_in  Dołączył: 12 Lut 2008
W ostatnich latach regularnie jeżdżę z Małopolski do Włoch przez SK (od Ziliny autostrada) na Wiedeń, jest tam obwodnica i nie ma problemu. Dalsza droga prosta jak parasol. Na Słowacji uważaj na prędkość, bo Polaka potrafią wyciągnąć ze sznura innych samochodów i radośnie mu obwieścić, że 100 m wcześniej przekroczył (z autopsji, niestety...). Kosztowało mnie to ostatnie 50 Euro w gotówce, jakie miałem po urlopie w portfelu. Jak będziesz wracał do PL, uważaj szczególnie tuż przed granicą A-SK, bo z kolei Austriacy bardzo chętnie polują z radarem na ostatnich metrach swojego terytorium. O zakazie nawigacji w SK (na szybie) nie słyszałem, żarówek też mi nie sprawdzali - ale komplet wg przepisów obowiązuje. Kamizelki (zgodnie z liczbą pasażerów) i tak trzeba mieć, bo są wymagane i w A i we Włoszech.
Powodzenia
 

matth  Dołączył: 21 Kwi 2008
Robert, trochę znam Lubelszczyznę, w końcu tam się urodziłem ;) Spokojnie dojedzie. 15h w wygodnym aucie to żadna tragedia.

Słowenia kosztuje 15eur, wiele razy kupowałem od ubiegłego października. Czechy to było jakieś 55zł, Austria kosztowała 8 albo 9 eur, była zmiana w 2013 (+ tunele), Słowację Robert, wyżej podawał, osobiście nie byłem.
 
Robert  Dołączył: 19 Lis 2006
Zgadza się, poprawiłem - SLO 15. Tuneli w A nie ma płatnych na odcinku Wiedeń - Villach.

Winietek nie warto kupować w budkach na granicy PL/CZ, chcą drożej, lepiej na stacji benzynowej, poza tym nie ma problemu, czytaj zdzierstwa.

Gdybyś jechał A4 i potem A1 do CZ, uważaj na objazd, jest wariant dla ciężarówek przez Chałupki i sporo krótszy dla osobówek, trzeba być czujnym i patrzeć na znaki, skręt w lewo.

 

mcgyver  Dołączył: 08 Lis 2006
Ale rozumiem, zaraz za granicą coby nie potraktowali mandatem? Czy może jeszcze po polskiej stronie?
 
Robert  Dołączył: 19 Lis 2006
Jak pojedziesz A1 to zaraz za granicą jest Shell, tam kupisz, zresztą odcinek do Ostravy jest bezpłatny, dopiero potem trzeba się martwić.

Jadąc przez Cieszyn i Żylinę też nie ma problemu, zaraz za przejściem CZ/SK jest stacja i też sprzedają, trasa płatna zaczyna się dopiero za Żyliną.
 

matth  Dołączył: 21 Kwi 2008
mcgyver, jedź po prostu zgodnie z przepisami. Na Austriackich autostradach jest pełno fotoradarów, zwykle ich nie widać, bo wyglądają jak skrzynki elektryczne i strzelają tył auta. Do tego nieoznakowane radiowozy, w Czechach podobnie. Wrzucasz 130 i lecisz tak do znudzenia. Jest ekonomicznie i dość szybko. Na takim dystansie średnia prędkość wychodzi ok 100km/h przy zwykłej jeździe, remontach, korkach itd. Mój dystans 1250km robiłem od 11,5 do 13h średnio. Raz nawet 15h jechałem, ale 2 wypadki i turbo korek zrobiło swoje.
 
Robert  Dołączył: 19 Lis 2006
matth napisał/a:
Wrzucasz 130 i lecisz tak do znudzenia.


Chyba, że np. przez 100 km od Grazu na północ tablice świetlne nakazują 100 albo nawet 80. Odcinek za Klagenfurtem jest wąski i kręty, też są ograniczenia. A2 na pewno nie jest nudną drogą, są góry, remonty, trasa jest dość stara i sporo gorsza od np. autostrad w CRO.
 

matth  Dołączył: 21 Kwi 2008
Robert, za pierwszym razem nudno nie jest, ale za 5 tą samą trasą już mocno ;)
 
Robert  Dołączył: 19 Lis 2006
Ja jechałem ze 20 razy i nigdy nie zasnąłem tam za kierownicą, zawsze jakiś dzwon albo Polak w tirze, nudy nie ma. Tempomat się nie przydaje.
 

pszczołowaty  Dołączył: 07 Gru 2009
czy ten wątek mógłby trafić do HP tak aby nie zaginął po kilkunastu dniach ? :)
podziwiam Was 1400 km jednego dnia (pod warunkiem , że mcgyver jechałby sam) w tym 500 przez polskie drogi? ... ale ja może za stary jestem ;)

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach