Hermes  Dołączył: 04 Lut 2008
Obaj macie całkowitą rację, jedni lubią z lodem, inni w temperaturze tzw. pokojowej, rzecz w osobistych preferencjach. Dla mnie ciepły alkohol, czyli powyżej 10 st. Celsjusza jest zazwyczaj trudna do przełknięcia :roll:
 

Dada  Dołączył: 01 Mar 2007
p_ttl napisał/a:
sprowadzisz mnie na swój poziom
Ciężka sprawa. Zbyt duża różnica. :-P

[ Dodano: 2013-04-21, 20:59 ]
Hermes napisał/a:
ciepły alkohol, czyli powyżej 10 st. Celsjusza
Za to szybciej do łba wchodzi. :evilsmile:
 

Robert K.  Dołączył: 24 Lip 2008
Bourbon sączę zawsze na ciepło. Szkocką wolę schłodzoną. Koniak raczej pija się ogrzany.
Uogólnianie, że "kolorowych alkoholi się nie chłodzi" jest chyba nieco na wyrost.
A i tak najlepiej skomentował to Hermes: wszystko to kwestia osobistych preferencji.
 

Ataman  Dołączył: 31 Maj 2006
Ano.. wszystko to kwestia osobistych preferencji.... ale, zawsze jest jakieś ale. Parasol do tyłka też jakoś nie bardzo pasuje ;-) . A niektórzy to nawet whysky z colą piją.. blee , odruch wymiotny na samą myśl mam.
Burbona raczej nie piję, berbelucha, .. szkocka może być. Ale najdoskonalsza whysky, a właściwie whyskey jest irlandzka - najdelikatniejsza, najsubtelniejsza, (porównując oczywiście podobne półki). Żaden Label ani Balantajs czy Grant nie umywają się do Jamesona, Tullamore Dew czy Buschmilsa...
(ciepłej bym nie wypił, najlepsza jest z lodem i ew wodą psyt)
 

PK  Dołączył: 24 Maj 2008
Atamanie, kwestia gustu: dylemat szkocka czy irlandzka to jak dyskusja o wyższości jednych świąt nad drugimi. Irlandzka na pewno jest "słodsza", szkocka- torf, dym i miedziana instalacja ;-) . Wolę tę drugą- ma smak, (przy mojej niechęci do mocnych wypitków).
 

Pentagram  Dołączył: 21 Wrz 2006
Po kolorowych boli głowa. :evilsmile:
 

Nieostry  Dołączył: 08 Kwi 2010
Pentagram napisał/a:
Po kolorowych boli głowa.

To akurat chyba zależy od ilości i indywidualnych preferencji
 

laaval  Dołączył: 07 Paź 2011
Dada napisał/a:
Lubelska cytrynówka smakuje najlepiej schłodzona do -12 st. C. Jeśli ma temperaturę wyższą od 18 st. jest niepijalna. I wiele innych alkoholi również na "ciepło" nie da się przełknąć.

Trudno się nie zgodzić. Tak samo jak inne tego typu wynalazki (oczywiście nie wszystkie) oparte na wódce/spirytusie jakoś tak lepiej mi wchodzą po uprzednim pobycie w zamrażarce (raz nawet mi taki płyn z lekka zamarzł - chyba za mało alkoholu w tymże alkoholu było ;-) )
 
dlugas1982  Dołączył: 07 Lis 2008
p_ttl,
Cytat
schłodzoną? kolorowych alkoholi się nie chłodzi...
tych dobrej jakości się nie chłodzi, ale takich kolorowych i "mocnoprocentowych" chyba jeszcze nie piłem, więc lekko schłodzić jednak trzeba

Piwa za to piję w coraz wyższej temperaturze, ale to przez to, że piję je coraz lepsze i droższe.


Co do samego picia i w jakiej temperaturze.

Dany alkohol powinno się pić w danym przedziale temperatur.
Powinno się, czyli zaleca się, bo to pomaga wydobyć z wysokiej jakości trunku jego wszystkie smaki, aromaty i niuanse. Jeśli alkohol jest ze średniej czy niższej półki to przy zalecanej temperaturze oprócz tych pozytywnych rzeczy wychodzą też wady.
Właśnie przez te wyczuwalne wady nie którzy obniżają temperaturę spożycia, dodają lodu lub topią smak i za pach colą czy innymi "upiększaczami", bo w zalecanej nie idzie pić takiego paliwa.

No i te alkohole z wyższej półki nie pije się butelkami czy szklankami tylko w bardzo małych ilościach "sącząc" zawartość szkła przez dość spory okres czasu.


Jak ktoś mówi "nie lubię wódki, wolę łyski " a na pytanie w jakiej postaci odpiera że "z colą i kilogramem lodu" to ten ktoś nie lubi łyski tylko % które w niej siedzą plus ewentualnie "pijalny dla niego smak" drinka, który powstaje z wymieszania tych dwóch płynów.

Nigdy nie zrozumiem po co kupować łyżkę czy burbona za 100zł i wlewać do niej/niego pepsi czy coli. Taniej wyjdzie kupić wszystko w lidlu czy w biedronce.

no ale ja się nie znam i w życiu nie piłem single malta
 

pipeman  Dołączył: 03 Cze 2010
No to ja nie jestem rasistą. Alkohol każdego koloru. Rasa aryjska nie jest u mnie specjalnie wyróżniana. Przy kolorach ziemistych, to zarówno Jamesona, Chivasa jak i Jacka Daniela sączę ... zależnie od smaku i apetytu. Nie gardzę rakiją, grappą ( polecam kolekcję NONINO ) jak i tequilą i uzo. Ważne żeby nie mniej niż 37% :-) .

Cytrynówna jak i pigwówka też są dobre .... jak i Krupnik.

Przy czym czysta wódka honoru nie hańbi ( no chyba że ciepła ... )
 

bEEf  Dołączył: 28 Gru 2006
Ja tam na whisky zupełnie się nie znam, ale lubię Glennfidicha :-)
 

diplodok  Dołączył: 13 Cze 2006
Eustachy napisał/a:
diplodok, wiem tylko tyle -> Starka odmieniona


lejesz miód na moje gardło :mrgreen:
 

matb  Dołączył: 02 Lis 2006
Ja wczoraj z okazji samowtór z małżonką zdegustowaliśmy butelczynę Crown Royal. Ta popularna kanadyjska whisky w moim rankingu dziś dzierży pozycję numer jeden w segmencie tańszych "kolorowych".
 

laaval  Dołączył: 07 Paź 2011
A ja wczoraj próbowałem mój prezent, czyli Bols Damrak Gin. Zawsze myślałem, że gin to jałowcówka. Ten jednak zapachu jałowca nie miał. Zacząłem trochę czytać i teraz już wiem, że jest gin i gin. Ten holenderski był całkiem całkiem :-)
 

Watanabe  Dołączył: 18 Cze 2012
O gustach się nie rozmawia ale kiedyś myślałem że whiskey to alkohol zajeżdżający zbutwiałą beczka (dla mnie john W. tak smakuje) ale kiedyś teść poczęstował mnie Monkey Shoulder już sam zapach sprawił że zmieniłem częściowo zdanie o tym kolorowym płynie.
 
p_ttl
[Usunięty]
matb, gdzie jest to cudo dostępne?
 

Żaba  Dołączył: 08 Cze 2006
W kwestii "rudej wódy na myszach" to ja zasadniczo również opowiada się za jej irlandzką wersja, choć są i wyjątki, taka jedną szkocką, pardwę szkocką to lubię, oj bardzo lubię.
 

matb  Dołączył: 02 Lis 2006
p_ttl, ja dostałem w prezencie, ale zapytam.

[ Dodano: 2013-06-10, 11:39 ]
Ciągnąc temat - żeby się odświeżył tylko - ktoś ma doświadczenia z niedrogimi sigle maltami pozytywne? U mnie we wsi do wyboru mam Cardhu, The Singleton, Glenmorangie i Glenlivet. No i Glenfiddich 12 yo.
Na taką pochmurną pogodę, łagodną i bez ekstremów w smaku - to które ewentualnie z ww.?

[ Dodano: 2013-08-22, 22:28 ]
Ech... nikt nie pija kolorowych latem, jak widać :-/ No nic, ja tylko chciałem się pochwalić, że w osiedlowym "Fresh Markecie" właśnie nabyłem Jim Beana Black Triple Aged. Niby nic takiego, bo burbon dość przeciętny, ale cena za jaką kupiłem już niekoniecznie: 49,90 :-D Normalnie jak marki hipermarketowe, a pić można bez coli 8-)
 

Kytutr  Dołączył: 20 Lut 2007
Dla tych, co się parają - tabelka jak rozcieńczać alkohol wodą dla uzyskania pożądanej mocy w procentach:
http://www.alcbevtesting....lutiontable.pdf
 

szpajchel  Dołączył: 20 Kwi 2006
Wieści ze ślimaczej manufaktury:
Chyba czas zakończyć proces produkcyjny nalewki z tarniny. Minęły już trzy lata od zbioru owoców. Zeszłoroczne porzeczki też przejdą do następnego etapu. Na owoce pigwowca czeka już bieszczadzki destylat :-)

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach