Ryszard  Dołączył: 04 Paź 2006
Stal kortenowska :-P
 

pszczołowaty  Dołączył: 07 Gru 2009
wallace, tak, mało profi, ale kobiety pytają gdzie to kupiłem ;) pamiętam początki z convoyem, kierowcy mrugali mi żebym zmienił światła

 

Ryszard  Dołączył: 04 Paź 2006
Orientujecie się, ile milimetrów albo ile procent wynosi dopuszczalne wydłużenie łańcucha w normalnej ekspoatacji? Wyregulowałem swój niedawno, zrobiłem gdzieś ze 200km i już widzę niewielką różnicę. Mam jeden konkretny podjazd niedaleko domu, gdzie napęd trochę dostaje w kość, ale nie spodziewałem się, że tak szybko zauważę zwiększenie luzu. A zatem: to normalka, mam g..niany łańcuch, a może czas schudnąć? ;-)
 

Rivelv  Dołączył: 17 Sie 2008
Ryszard, jedno nie wyklucza drugiego
 

galex  Dołączył: 02 Cze 2006
Ryszard, według swego czasu kultowej, dziś już zapomnianej strony Zbooya (http://rowery.zbooy.pl/) sprawy mają się tak:

Nawet najlepszy łańcuch się zużywa. Powoli ścierają się jego sworznie, powiększają otwory w blaszkach, a całość wydłuża. Nie byłoby w tym jeszcze nic złego - wytrzymałość łańcucha zmniejsza się przez to niewiele - gdyby nie fatalny wpływ na stan koronek - im bardziej wydłużony łańcuch w stosunku do jego pierwotnej długości, tym szybsze ścieranie się zębów koronek. I tak trzeba przyznać, że jest to urządzenie wyjątkowo odporne - prawie cała "para" pedałującego cyklisty przenoszona jest za jego pośrednictwem, przypadki zerwania nie są zbyt częste, a dobrej jakości łańcuch będzie nam służyć przez kilka tysięcy kilometrów. Jak ocenić, kiedy nadaje się on już do wymiany? Niektórzy doświadczeni mechanicy stosują metody odciągania łańcucha na największej przedniej tarczy i obserwując wyłaniający się ząbek oceniają stan wydłużenia łańcucha. Zwymiarowany łańcuch (5 KB) W dobie "udziwnionych" tarcz (niektóre zęby tarczy mają specjalnie spiłowane zęby, by ułatwić zmianę biegów), nie jest to metoda polecana. Najprostszy i najpewniejszy sposób to pomiar jego długości przy pomocy linijki. We wszystkich nowych łańcuchach odległość między środkami sworzni dwóch kolejnych par ogniw wynosi 1" (1 cal = 25,4 mm; patrz rysunek). Wystarczy teraz zmierzyć długość dowolnej wielokrotności par ogniwek, np. pięciu, porównać z właściwą i zdecydować co robimy dalej. Przyjmuje się, że łańcuch wyciągnięty powyżej 1% jego nominalnej długości nadaje się już do wyrzucenia, choć niektórzy stosują bardziej lub mniej surowe kryteria. Osobiście, planuję jego wymianę, gdy długość dziesięciu ogniw zbliża się do 128 mm, a więc wyciągnięcie na tym odcinku dochodzi do 1 mm (w nowym wynosi ona 5*2,54=127 mm).

Niestety, sama wymiana łańcucha często nie wystarcza. Nowy łańcuch może, choć nie musi, przeskakiwać na częściowo zużytych koronkach. Najczęściej dotyczy to najmniejszych tylnych zębatek (siła ciągnąca rozkłada się na małej liczbie zębów), ale może także pojawiać się na innych. Warto wtedy "odczekać" 200-300 km jazdy. Na ogół, kaseta dopasuje się do nowego łańcucha i przeskakiwanie ustaje. Jeżeli uporczywie trwa, musimy niestety wymienić kasetę - w całości lub częściowo (patrz rozdział o kasetach) - a niekiedy także przednie tarcze. W tym momencie często zaczyna się gehenna kupujących spowodowana "perfidią" producentów. Niektóre kasety są rozbieralne i możemy do nich dokupić uszkodzone zębatki, inne nie i wtedy nie pozostaje nam nic innego jak kupno całego kompletu. Wówczas okazuje się, że kasety o szukanych wymiarach nie są już produkowane, albo ich jakość pozostawia wiele do życzenia. Podobnie, a nawet jeszcze gorzej, przedstawia się sytuacja w przypadku przednich tarcz. Niektóre są rozbieralne, teoretycznie wymienialne, ale już nie produkowane, inne występują w całości i wymiana jednej tarczy sprowadza się do kosztownej wymiany kompletu korb z nowymi tarczami. Koszmar! Producenci, łącznie z monopolistą - Shimano, robią wszystko aby na nas zarobić i... nie pozostaje nam nic innego niż kupowanie nowych, drogich zespołów. Niektórzy, bardziej uzdolnieni mechanicznie, mogą próbować reanimować zużyte koronki i tarcze poprawiając pilnikiem stan ich "uzębienia". Nie jest to jednak rozwiązanie łatwe, ani tym bardziej eleganckie.

Dla intesywnie jeżdżacych rowerzystów polecam jeszcze jedną, interesującą metodę. Istnieje kilka jej wariantów, ale optymalny wydaje się ten, podany w bikeBoardzie 7/2000. Od samego początku eksplatacji nowej kasety używamy trzech nowych, dobrej jakości łańcuchów. Po ok. 500-550 km, ale nie więcej, zdejmujemy łańcuch aktualnie używany i wybieramy najkrótszy z naszej kolekcji trzech. Może się bowiem zdarzyć - nawet przy identycznych modelach - że najkrótszy jest... ten właśnie zdjęty. Metoda wymaga pewnej skrupulatnosci, ale podobno znacznie (do 3 razy) wydłuża żywotność kasety i powinna nas uchronić od problemów przekakującego, nowego łańcucha. Niestety, można ją polecić do łańcuchów posiadających łatwo rozpinalne zapinki, np. Powerlink Sachsa, bowiem opisane w dalszej części częste rozkuwanie i skuwanie poprzez wypychanie sworznia może łańcuchowi zaszkodzić.
 

Ryszard  Dołączył: 04 Paź 2006
galex, wielkie dzięki. Z przyjemnością poczytałem :-)
 

Rivelv  Dołączył: 17 Sie 2008
ty nie czytaj tylko leć do sklepu po łańcuchy :)
 
arekzg  Dołączył: 30 Wrz 2015
Najlepiej drugi, czy nawet trzeci łańcuch kupić od razu i wymieniać, gdy ten jeżdżący traci smarowanie.
 

komtur  Dołączył: 04 Cze 2008
Ryszard, jeżeli jeździsz w miarę regularnie, możesz zainwestować w miarkę do łańcucha. Bardzo dobre miarki robi ParkTool. Ja używam CC-3.2 i moim zdaniem ten przymiar jest bardzo OK. Tani sprzęt (a raczej kawałek blachy), a pokazuje łatwo i prosto, kiedy trzeba wymienić łańcuch. Przyjmuje się, że dla napędów 9 i 10 rzędowych dopuszczalne wydłużenie wynosi 0,75%. Dla 11 i 12 - 0,5%. Powyżej tych wartości łańcuch trzeba wymienić. Poza tym trzeba używać dobrych łańcuchów. Shimano, niestety, takich nie produkuje. Oczywiście świetnie działają na napędach Shimano, ale nawet te najdroższe są wykonane z materiału o wytrzymałości plasteliny. :mrgreen: To samo dotyczy łańcuchów głównego konkurenta o niecenzuralnej nazwie. Wygląda na to, że nie dotyczy to ich nowości, czyli napędu Eagle (ale to tylko MTB), ale chyba go nie używasz ;-) . Od pewnego czasu jeździmy całą ekipą na łańcuchach Campagnolo i YBN. Trwałość jest nieporównywalnie większa. Nie "ciągną się" tak, w związku z czym nie dewastują zębatek. Wielu twierdzi, że świetne są też łańcuchy Sunrace. Tu nie mogę potwierdzić, bo sam nie używałem. Ale niedługo to zweryfikuję.
 

Generic  Dołączył: 09 Lis 2007
Czy któryś z pentaksjanów jeździ "ze wspomaganiem"? Znaczy na elektryku?

Miałem kupować jakieś enduro 125 żeby się trochę pobawić i żeby sobie poszukać w terenie tras pod auto.
Ale pomyślałem też o MTB ze wspomaganiem. Cena wyjdzie podobna, będzie można jeździć na legalu, żaden leśniczy się nie przyczepi, trochę ruchu też na plus. A jednak górki już nie takie straszne ze wspomaganiem. Jedynie jakby trochę zabawy odpadnie.
Na takie trasy na MTB bez wspomagania brakuje mi trochę kondycji, siły, chęci wylewania wiader potu. No i roweru w sumie też.

Patrzę za czymś z silnikiem Bosha przy supporcie i akumulatorem na ramie. Raczej tylko sensowny amortyzator z przodu a nie full. Bo 1) cena, 2) nie przesadzajmy.
Dobrze myślę?
 

greentrek  Dołączył: 14 Sie 2012
Od paru lat jeżdżę na wsporniku siodła z amortyzatorem krzywkowym Suntour i nie widzę sensowniejszego rozwiązania.
 

Generic  Dołączył: 09 Lis 2007
Myślenie myśleniem a tu bach. Kupiłem dzisiaj Puch'a za 60zł.
Muszę jeszcze wymyślić po co...

(zdjęcie zaczerpnięte z ogłoszenia)
 

PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
Takie pytanie do miejskich rowerzystów o każdej porze roku oraz innych użytkowników dróg. Zapewne sytuacja znana większości poruszających się na rowerze.

Jadę na rowerze prawidłowo blisko prawej krawędzi jezdni. Zamierzam za jakiś nie za duży kawałek skręcić w lewo. Zerkam w lusterko i widzę, że za mną jest pas wolny, ale zbliżają się samochody w liczbie większej niż 1 i z pewnością przed skrzyżowaniem mnie dogonią. Opcje są dwie:

a) zjechać już do osi jezdni - a jak samochody mnie dogonią, będą musiały się za mną wlec aż do skrzyżowania, będą trąbić, z mojej strony chamówa i nieprzepisowa jazda, bo przepisy nakazują mi jechać możliwie blisko prawej krawędzi.
b) dojechać prawą stroną i przed skrzyżowaniem, kiedy już będzie mnie wyprzedzał sznurek samochodów, wystawić lewą rękę i... mieć 95% gwarancję, że nikt się tym nie przejmie, dalej będą mnie wyprzedzać, a ja będę miał kłopot ze skręceniem i w końcu będę musiał przeczekać, aż wszyscy przejadą - wtedy z ich strony chamówa i nieprzepisowa jazda, bo przepisy zabraniają wyprzedzania lewą stroną pojazdu sygnalizującego zamiar skrętu w lewo.

Którą opcję zwykle wybieracie?
 

powalos  Dołączył: 20 Kwi 2006
PiotrR, a poczytałeś co mówi kodeks o poruszaniu się rowerzystów ?
 

PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
A przeczytałeś WSZYSTKO, co napisałem?
 

pszczołowaty  Dołączył: 07 Gru 2009
PiotrR, bywa rożnie, nie podam Ci jak u mnie to statystycznie wypada, w zależności od ruchu, ilości pasów itd, bywa, że pakuję się w wariant pierwszy, a bywa, że nawet przeprowadzam rower przez przejście lub dużo wcześniej wbrew przepisom jadę lub wjeżdżam na chodnik ( jeżeli jest pusty) :oops:

[ Dodano: 2019-07-17, 18:51 ]
tylko nie róbmy onetu
 

galex  Dołączył: 02 Cze 2006
pszczołowaty napisał/a:

[ Dodano: 2019-07-17, 18:51 ]
tylko nie róbmy onetu


Ale, że co?
Chyba nikt tu nie myśli o wyłączeniu komentarzy?
 

pszczołowaty  Dołączył: 07 Gru 2009
galex, Temat rowerzystów, kierowców, pieszych jest kontrowersyjny.. i bardzo złożony, tak naprawdę to te trzy grupy pewnie pozabijałaby się gdyby mogły ... prawie, a mój wpis ...
Wolałem o tym wspomnieć ;)
 

galex  Dołączył: 02 Cze 2006
:-) ja o tym, że na Onecie już nie ma komentarzy.
Powyłączali.
I jest spokój ;-)
 
RPM  Dołączył: 28 Lip 2010
Są komentarze na Onecie tylko musisz mieć konto na Twarzoksiążce...

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach