gilby  Dołączył: 28 Lut 2007
Bieganie
hej,

bieganie to dla mnie był zawsze najnudniejszy sport na świecie.
Ale w weekend, koleżanka poprosiła mnie o zrobienie kilku zdjęć, jak będzie biegła półmaraton w Poznaniu.
Poszedłem i zobaczyłem jak prawie 3000 osób przyszło, żeby katować się biegiem na 20 km i kurde, coś w tym jest.

Ktoś z was biega?
Przygotowywał się ktoś z was do maratonu? Ile czasu i jak intensywnie?
Co jest fajnego waszym zdaniem w bieganiu?

pozdrawiam
gilby
 

mygosia  Dołączyła: 19 Kwi 2006
Ja podchodze do biegania jak do jeza ;-)

Mam uraz od czasow liceum, gdzie nasza kochana pani Ruda od wfu mnie skutecznie zniechecila do tego sportu.
Niestety.

Czasem mysle, zeby sie zabrac za bieganie - to chyba najtanszy sport :-)

I na bardzo fajny artykul niedawno trafilam
http://wyborcza.pl/1,7547...aratonczyk.html
 

Kytutr  Dołączył: 20 Lut 2007
Kiedyś zainteresowałem się maratonem wrocławskim, potrzebne było mi zaświadczenie lekarskie o braku przeciwwskazań. Udałem się więc do lekarza, bardzo miła pani doktor odradziła bieganie po asfalcie, jako ekstremalnie niezdrowe dla stawów. Przyznałem jej rację i dałem sobie spokój z maratonem. Teraz w ogóle jest moda na maratony, tak mi się wydaje - w praskich tramwajach reklamują kilka półmaratonów pod patronatem różnych firm.

Mygosia na Facebooku podała fajny link do artykułu o bieganiu na bosaka i niebezpieczeństwach związanych z Drogimi Firmowymi Butami Dla Biegaczy: http://wyborcza.pl/1,7547...aratonczyk.html

A w bieganiu może chodzić o endorfinę, ponoć można się uzależnić.
 

TomaSzSz  Dołączył: 05 Lip 2007
Ja zawsze miałem słabość do biegania, begam często, obecnie na bieżni, czekałem na kilka stopni wyższą temperaturę, zatoki słabe mam. Od kwietnia lecę w teren. ;-)

gilby, Bieganie jest nie tylko dobre na kondycję i przydaje się przy bieganiu na przystanek autobusowy, ale poprawia samopoczucie psychiczne ;-) .

W każdym razie, ja lubię. :->
 
BAN YellowLabel  Dołączył: 30 Mar 2008
no i pięknie pozwala no odtłuszczenie organizmu. Szczególnie jak się stosuje HIIT :)
Super sprawa, polecam!
 

Iza  Dołączyła: 01 Paź 2007
Ja nie biegam dużo, a jak mi się zdarzy, to największą przyjemność czerpię z tego, że za pomocą własnych mięśni poruszam się szybciej niż na piechotę. To samo z resztą mam przy jeździe na rowerze i bieganiu na nartach. Ważne też są oczywiście względy kondycyjno-zdrowotne :-D .
 

pawelek-79  Dołączył: 06 Wrz 2006
Biegałem w ogólniaku. Nawet XX Maraton Warszawski zaliczyłem. Teraz też powoli wracam do biegania, ale na razie dystanse to 8-10km.
 

tref  Dołączył: 05 Wrz 2006
Iza napisał/a:
największą przyjemność czerpię z tego, że za pomocą własnych mięśni poruszam się szybciej niż na piechotę
Ja też, zwłaszcza, jak własną nogą wciskam pedał gazu.

Poza tym uwielbiam maratony. Biegam na maratony filmowe, maratony reklamowe, maratony metaxowe... ;-)
 

LysyRudy  Dołączył: 10 Sty 2010
Bieganie może sprawiać dużo przyjemności tak jak jazda na rowerze. Ja kiedyś dużo biegałem, teraz z racji tego, że wyhodowałem sobie "obcego" pokaźnych rozmiarów(za dużo :-B ) przerzuciłem się na rower.
 

grzegorzgr  Dołączył: 13 Lis 2009
mygosia napisał/a:
jak do jeza
można jeża najlepszy lejek sory :evilsmile: :-B :-B
 

matth  Dołączył: 21 Kwi 2008
Ech.. też tak mam. Chciałbym zacząć biegać, bo to sport który praktycznie niczego nie wymaga - poza parą wygodnych butów i można uprawiać go prawie wszędzie. Na chodnikach też, chociaż zdrowiej po lesie. No, ale nigdy nie umiałem biegać. Nie wiem jak to działa, iść mogę cały dzień bez przerwy, wejdę do basenu po roku bez pływania i pykam 1,5km w godzinkę, 1,5h treningu siatkówki ogarniam spokojnie. No, a zaczynam biec to kilka minut i koniec. Zupełnie nie wiem co zrobić żeby się jakoś przełamać i móc wydłużyć bieg. Próbowałem już, ale zawsze kończy się tylko zniechęceniem :-/
 

PiotrR  Dołączył: 03 Maj 2006
mygosia napisał/a:
Ja podchodze do biegania jak do jeza
Ty się chyba z jakimś jeżem lubiłaś, z tego, co pamiętam (jeżyca to chyba była). ;-)

matth, a próbowałeś kiedyś rozbiegać się według jakiegoś programu dla mało zaawansowanych? W necie tego trochę jest.

Dla mnie w bieganiu najgorsza jest nuuuuda. No bo biegnę i nic się nie dzieje. Ale jak człowiek nie biegnie tak po prostu, tylko ma odliczony dystans do pokonania, stoper, i stara się przebiec dystans w jakimś z góry określonym czasie, albo jakiś czas poprawić, to już nie jest tak nudno. :mrgreen:
(to nie muszą być jakieś zaje..fajne czasy, moje są nędzne, a i tak daje mi to dużą satysfakcję)

 

matth  Dołączył: 21 Kwi 2008
PiotrR, programów nie testowałem. Generalnie wydaje mi się, że biegam za szybko i przez to raz dwa się kończę wydolnościowo z jakiegoś powodu. Pogoda się trochę ustabilizuje to mam misje znowu spróbować, ale poszukam jakiegoś know how tym razem.
 

pawelek-79  Dołączył: 06 Wrz 2006
PiotrR napisał/a:
Dla mnie w bieganiu najgorsza jest nuuuuda.


Dlatego najprzyjemniej biega się w grupach. :-D

Może jakaś grupa pentaksowa by się na Ursynowie zebrała??? ;-)
 
ryve  Dołączył: 14 Wrz 2006
pawelek-79 napisał/a:
Dlatego najprzyjemniej biega się w grupach. :-D
Może jakaś grupa pentaksowa by się na Ursynowie zebrała???

w grupach powiadasz? ja jednak chyba wolę solo. jest to dla mnie jedna z niewielu okazji w ciągu dnia (a i tygodnia), kiedy mogę sobie na spokojnie posłuchać jakiejś ulubionej muzyczki. tylko qrczę słuchawki mi często z uszu wypadają - muszę zainwestować w jakieś niewypadające.

zwykle robię trasę metro ursynów -> metro kabaty i z powrotem, ale biegam na tyle nieregularnie (zarówno jeśli chodzi o częstotliwość, jak i porę), że nie za bardzo jest sens się ze mną umawiać.
 

pawelek-79  Dołączył: 06 Wrz 2006
ryve, niestety też biegam nieregularnie. :-( - praca :evil:
 

TomaSzSz  Dołączył: 05 Lip 2007
Ja nie mogę biegać na czas bo mi się dłuży, w słuchawkach też nie lubię gdy śmigam po lesie wole posłuchać ptaków ;-)

matth, Biegaj powoli ;-) z czasem się rozbiegasz, dokup dobre wkładki żelowe co by zmniejszyć drgania, takie Biegowe SR ;-) .
 

matth  Dołączył: 21 Kwi 2008
Na drgania to ja nigdy nie narzekałem więc wkładkami żelowymi się nie splamię - to takie niemęskie ;-) No nic, niech no się tylko pogoda ustawi jakoś, bo teraz za oknem późna jesień panuje :-x
 

andybond  Dołączył: 13 Lip 2009
Ja z kolei biegam w weekendy(sobota+niedziela).Dokładniej jest to marszobieg z pulsometrem i czujnikiem kardio na klacie :lol: 4 lata temu jak postanowiłem zgubić "obcego" zacząłem najpierw czytać.Okazało się że spalanie tłuszczu jest najintensywniejsze jeśli tętno jest w granicach 60-75% tętna maksymalnego.Dlatego kupiłem pulsometr i jak tętno przekracza 75% przechodzę do szybkiego marszu.
Najważniejsza rzecz w bieganiu to buty.Koleżanka po 2 latach biegania załatwiła sobie stawy własnie przez złe buty.Obecnie mam adistar-y 6 ale jak na moją wagę(85 kg) są trochę za miękkie.Dobrze biega mi się w Woolfach.
 

TomaSzSz  Dołączył: 05 Lip 2007
ja kupiłem ZX-500 Adidasy + wkładki żelowe ;-) .

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach