wojtekk  Dołączył: 17 Lip 2006
Myślę, że tak naprawdę największą kontrowersję przy tej prezentacji budzi ten przedrostek "mistrzowski", zwłaszcza w zetknięciu z banałami i technikaliami, które sadzi Schmidt. To wszystko...

Podejrzewam, że gdyby to się nazywało "Warsztaty fotografii dla początkujących", to by mnie nie zgięło aż tak. :)
 

SeizeThePicture  Dołączył: 07 Lis 2009
Słów tu na mnożycie, a przecież się z ewentualnym obiektem fotografowanym można dogadać. Są różne sposoby na zrobienie wielu rzeczy - jedni robią tak, inni ... i tu Was zaskoczę: Inaczej.
 

xrog  Dołączył: 07 Lut 2008
wojtekk napisał/a:
Myślę, że tak naprawdę największą kontrowersję przy tej prezentacji budzi ten przedrostek "mistrzowski", zwłaszcza w zetknięciu z banałami i technikaliami, które sadzi Schmidt.


Przymiotnik, a nie przedrostek, jeśli już.
Schmidt sadzi banały i technikalia? Naprawdę jesteś takim Mistrzem?
 

dzerry  Dołączył: 01 Maj 2006
xrog napisał/a:
co jeśli ja oczekuję emocji i nie traktuję portretu tylko w kategoriach estetycznych?
xrog, wlasnie, ze nie mozesz :-P Zupelnie o co innego mi chodzilo. Pisalem o tym, ze liczy sie efekt koncowy, do ktorego mozesz przeciez dojsc roznymi drogami. Jedni dochodza przez otwieranie modela, inni przez kreacje, a jeszcze inni przez 2-minutowe naswietalnie na kolodion, ktore tworzy zupelnie oderealniony w niuansach obraz czlowieka. Dlatego, wg mnie, nie powinno sie wartosciowac efektu przez droge dojscia do niego. Sa rozne kategorie portretu i nie widze sensu, zeby je wartosciowac.

xrog napisał/a:
To jest świadoma decyzja fotografa, z którego ułamka sekundy wybierze zdjęcie i jaki wyraz twarzy uzna za ten, o który mu chodziło.
Dokladnie to mialem na mysli pisac, ze model moze sie na maksa otworzyc, a ostateczny efekt to i tak nie jest zadna prawda, tylko projekcja fotografa. Nie widze w tym nic zlego.

xrog napisał/a:
Co do gry aktorskiej - jakiś czas temu pisałeś w wątku o zdjęciach w teatrze i wydaje mi się, że teraz prezentujesz inny pogląd niż tam.
xrog, po pierwsze nie pisalem o swoich oczekiwan, tylko uzylem figury retorycznej, a po drugie, nawet w tamtej dyskusji wspominalismy o portrecie. Portret to z gory okreslona konwencja - z zalozenia sztuczna. Samo pojecie "pozowanie" niesie w sobie pewna nienaturalnosc. Ogladajac portet masz z tylu glowy swiadomosc tej relacji fotograf - model. Problem z teatrem jest taki, ze on udaje rzeczywistosc, ktora tylko podglada fotograf.
 

wojtekk  Dołączył: 17 Lip 2006
xrog napisał/a:
Przymiotnik, a nie przedrostek, jeśli już.


Raz jeszcze dziękuję i przepraszam. :)

Cytat
Schmidt sadzi banały i technikalia? Naprawdę jesteś takim Mistrzem?


Nie. Ani trochę... Wręcz przeciwnie. Tyle, że od mistrza nie spodziewałbym się po prostu takich paproszków, jakie podaje Schmidt. I już... Miałem nadzieję na coś głębszego niż "usiądź tak, zrób tak".
 

xrog  Dołączył: 07 Lut 2008
wojtekk napisał/a:

Nie. Ani trochę... Wręcz przeciwnie. Tyle, że od mistrza nie spodziewałbym się po prostu takich paproszków, jakie podaje Schmidt. I już... Miałem nadzieję na coś głębszego niż "usiądź tak, zrób tak".


Ten filmik to marketing kierowany dla poczatkujących. Głębsze rzeczy też zapewne w tej szkole fotografii są, ale już nie za darmo na jutubie.
Nie ma tu powodu by "jeździć" po Schmidcie.
 

wojtekk  Dołączył: 17 Lip 2006
xrog napisał/a:
Ten filmik to marketing kierowany dla poczatkujących. Głębsze rzeczy też zapewne w tej szkole fotografii są, ale już nie za darmo na jutubie. Nie ma tu powodu by "jeździć" po Schmidcie.


Kiedy coś nazywa się "Mistrzowskim warsztatem", to oczekuję od tego mistrzowskiego poziomu. To, co zaserwowano to po prostu zupa służąca niczemu innemu, jak nakręceniu popularności placówki, która ją ugotowała. Wot i wsio...
 

xrog  Dołączył: 07 Lut 2008
dzerry napisał/a:
Dlatego, wg mnie, nie powinno sie wartosciowac efektu przez droge dojscia do niego.


To jest prawda, jeśli faktycznie na portrecie osiągnie się założony efekt. Ale mówimy tu o początkujących, o szkole fotografii, o procesie nauki. Są różne drogi i są ślepe uliczki. Dla początkujących wskazówki mają znaczenie, bo obierając złą metodę, mogą nie osiągnąć tego efektu, który chcieliby. Porównując to do aktorów - nie bez przyczyny uczą się metody Stanisławskiego.

[ Dodano: 2010-05-25, 16:26 ]
wojtekk napisał/a:
Kiedy coś nazywa się "Mistrzowskim warsztatem", to oczekuję od tego mistrzowskiego poziomu.


Dla początkujących to jest mistrzowski poziom.
 

wojtekk  Dołączył: 17 Lip 2006
xrog napisał/a:
Dla początkujących wskazówki mają znaczenie, bo obierając złą metodę, mogą nie osiągnąć tego efektu, który chcieliby.


Za to obierając metodę tak przejrzyście i na tacy podaną, mogą z pewnością osiągnąć efekt Schmidta.

Zastanawiam się, dlaczego jest tak mało warsztatów, które każą myśleć, a nie duplikować set czynności i zachowań. Dlaczego tak rzadko mówi się o tym, że to uczącego się głowa jest najważniejsza i jego zrozumienie samego siebie, a nie zewnętrze.
 

xrog  Dołączył: 07 Lut 2008
wojtekk napisał/a:
xrog napisał/a:
Dla początkujących wskazówki mają znaczenie, bo obierając złą metodę, mogą nie osiągnąć tego efektu, który chcieliby.


Za to obierając metodę tak przejrzyście i na tacy podaną, mogą z pewnością osiągnąć efekt Schmidta.


Cóż, Schmidt raczej nie zna metody, która pozwala na osiągnięcie efektu wojtkak.

wojtekk napisał/a:

Zastanawiam się, dlaczego jest tak mało warsztatów, które każą myśleć, a nie duplikować set czynności i zachowań. Dlaczego tak rzadko mówi się o tym, że to uczącego się głowa jest najważniejsza i jego zrozumienie samego siebie, a nie zewnętrze.


Skąd wiesz, że Schmidt tego nie powiedział na tych warsztatach?
Uprzedziłeś się.
 

alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
wojtekk napisał/a:
To, co zaserwowano to po prostu zupa służąca niczemu innemu, jak nakręceniu popularności placówki, która ją ugotowała.


A co myslales, misiu? Ze ktos sie kiedys z jutuba nauczyl jak byc geniuszem? Przeciez to material promo dla szkoly, a tam nie ida hiper-zawodowcy...

wojtekk napisał/a:
Za to obierając metodę tak przejrzyście i na tacy podaną,


Uprzedziles sie.
 

wojtekk  Dołączył: 17 Lip 2006
xrog napisał/a:
Cóż, Schmidt raczej nie zna metody, która pozwala na osiągnięcie efektu wojtkak.


Nie. Ale może zawsze powiedzieć: "otwórzcie oczy, rozmawiajcie z ludźmi, sprawcie, by czuli się dobrze i przede wszystkim róbcie swoje".

wojtekk napisał/a:
Skąd wiesz, że Schmidt tego nie powiedział na tych warsztatach?
Uprzedziłeś się.


Pewnie, że się uprzedziłem. Po takim materiale? Normalna sprawa.

Chciałem zaznaczyć, że szanuję Szmidta choćby za jego fajny tekst o wrażliwości fotograficznej, który gdzieś tam czytałem niedawno, a więc do samego człeka nie mam nic. Po prostu, moim zdaniem, więcej koło tego dymu niż toto warte - a początkującym tylko metody duplikacji specyficznych zachowań podsunie i nic więcej.

[ Dodano: 2010-05-25, 15:59 ]
alkos napisał/a:
A co myslales, misiu? Ze ktos sie kiedys z jutuba nauczyl jak byc geniuszem? Przeciez to material promo dla szkoly, a tam nie ida hiper-zawodowcy...


To to ja wiem, Gieniu, ale po co pakować miętusa w opakowanie po czekoladzie Lindt? Nie można tego było od razu nazwać "wykładem na temat podstaw fotografii portretowej wg. Martina Schmidta"? :) A nie cisnąć o mistrzowskiej fotografi terefere?

alkos napisał/a:
Uprzedziles sie.


Tak. :) Ale po obejrzeniu, a nie przed, a więc proszę się odstosunkować :)

 

alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
wojtekk napisał/a:
Nie. Ale może zawsze powiedzieć: "otwórzcie oczy, rozmawiajcie z ludźmi, sprawcie, by czuli się dobrze i przede wszystkim róbcie swoje".


Poprowadzisz wyklady na ten temat? Nauczysz w ten sposob zawodu? To maksyma na warsztaty filozoficzne a nie studia badz co badz zawodowe ;-)

wojtekk napisał/a:
a początkującym tylko metody duplikacji specyficznych zachowań podsunie i nic więcej.


Wiekszosc ludzi wlasnie po to idzie na ten kierunek i nic wiecej.

[ Dodano: 2010-05-25, 16:01 ]
wojtekk napisał/a:
ale po co pakować miętusa w opakowanie po czekoladzie Lindt?


Haha, wlozylem kiedys malego pomidorka w papierek po trufelku Lindta i ewczak dal sie nabrac :-P

Cytat
Nie można tego było od razu nazwać "wykładem na temat podstaw fotografii portretowej wg. Martina Schmidta"? :)


Marketing, marketing. On ma szkole i pieniadze a my nie, i wszyscy jestesmy happy, tylko ja troche mniej.

:-P
 

wojtekk  Dołączył: 17 Lip 2006
alkos napisał/a:
Poprowadzisz wyklady na ten temat? Nauczysz w ten sposob zawodu? To maksyma na warsztaty filozoficzne a nie studia badz co badz zawodowe ;-)


To jest właśnie problem - ludziom zajmującym się fotografią potrzeba tej filozofii, a wszyscy zdają się mieć to w dupie. Odsetek fotografów reprezentujących swoją pracą coś ciekawego drastycznie zwiększyłby się, gdyby poświęcili oni w swojej edukacji nieco więcej czasu na te filozoficzne bzdety właśnie. Tymczasem zewsząd ciśnie im się tylko informacje na temat przysłon, póz i lamp i, że lepiej cyfrą i, że kabelek synchro ma być. I mejkap.

wojtekk napisał/a:
Wiekszosc ludzi wlasnie po to idzie na ten kierunek i nic wiecej.


Byłem w szkole fotografii, podobnej do tej, która zmontowała warsztaty Szmidta. Większość moich kolegów chciała czegoś więcej. Może trafiłem na zbiór popaprańców. :)
 

alkos  Dołączył: 18 Kwi 2006
wojtekk napisał/a:
Odsetek fotografów reprezentujących swoją pracą coś ciekawego drastycznie zwiększyłby się, gdyby poświęcili oni w swojej edukacji nieco więcej czasu na te filozoficzne bzdety właśnie.


A po co nam wiecej dobrych fotografow? Jedyna rzecz gorsza od flickera pelnego zlych fotek to flicker pelen dobrych. Rzucilbym to wszystko w cholere, nie byloby sensu.

wojtekk napisał/a:
Byłem w szkole fotografii, podobnej do tej, która zmontowała warsztaty Szmidta. Większość moich kolegów chciała czegoś więcej. Może trafiłem na zbiór popaprańców. :)


Patrz wyzej - po co nam szkoly dajace 30 fotografow pokroju powiedzmy Alexa Webba rocznie?

Poza tym, w pewnym momencie rozwoju mozesz pchac sie tylko i wylacznie sam.
 

wojtekk  Dołączył: 17 Lip 2006
alkos napisał/a:
A po co nam wiecej dobrych fotografow? Jedyna rzecz gorsza od flickera pelnego zlych fotek to flicker pelen dobrych. Rzucilbym to wszystko w cholere, nie byloby sensu.


Słuszna uwaga. :D

Cytat
Poza tym, w pewnym momencie rozwoju mozesz pchac sie tylko i wylacznie sam.


Na początku jednak chciałbym, żeby ktoś mnie w dupę kopnął. A może nie? Ciekawe w sumie. Zastanawiam się, jakbym sam zareagował, gdyby ktoś mi o filozofii prawił te 10 czy ile tam lat temu.

Dobra, składam broń ;D
 

Iza  Dołączyła: 01 Paź 2007
wojtekk napisał/a:
Dobra, składam broń
Łeeee, myślałam, że na sztachety pójdzie ;-)
 

wojtekk  Dołączył: 17 Lip 2006
Iza napisał/a:
Łeeee, myślałam, że na sztachety pójdzie ;-)


No coś ty, wolę się zająć fotografowaniem niż Martinem Schmidtem...

Poza tym, Alkosinia mojego sztachetą? Chyba tylko w momencie ekstazy ;D
 

denvi  Dołączył: 09 Lis 2008
wojtekk napisał/a:
"otwórzcie oczy, rozmawiajcie z ludźmi, sprawcie, by czuli się dobrze i przede wszystkim róbcie swoje"
Czy Schmidt nie powiedział czegoś podobnego... żeby nie brać się od razu za pstrykanie a najpierw porozmawiać, poznać się troszkę z modelem itp.
Faktycznie te wszystkie gadki to rzeczywiście nic odkrywczego i każdy kotleciarz zna podobne chwyty. Ale o oku pasywnym nie słyszałem :-P .
wojtekk napisał/a:
ludziom zajmującym się fotografią potrzeba tej filozofii
Według mnie byłoby odwrotnie. Jeżeli chcę zrobić fotkę myślę przymiotnikami, które z cech obrazu są najważniejsze i jak to przedstawić na fotografii. Jeżeli nauczysz ludzi myśleć sztampowo, oceniać pod względem sporządzonych wcześniej norm psychologii, filozofii i innych -gii, to nie będzie wtórne? Każdego z nas jakoś ukształtowało życie, mamy różne postrzeganie i wrażliwość. Nie sądzę żeby potrzebne było nam narzucone myślenie. Nie każdego dotknął też palec Boży, talent czy jak kto tam woli. Ukończenie kursu nie zapewni nikogo, że zostanie wielkim fotografem. Za to te wszystkie kruczki i sztuczki pozwolą być dobrym rzemieślnikiem. Jak napisał alkos,
alkos napisał/a:
tudia badz co badz zawodowe
 

wojtekk  Dołączył: 17 Lip 2006
denvi napisał/a:
Według mnie byłoby odwrotnie. Jeżeli chcę zrobić fotkę myślę przymiotnikami, które z cech obrazu są najważniejsze i jak to przedstawić na fotografii.


Mówiąc o filozofii, mówię o poznaniu siebie, swoich motywów, pragnień, zrozumieniu własnego widzenia świata. Konstrukcja obrazu jest tylko narzędziem-tłumaczem, środkiem, za pomocą którego można przekazać swoje widzenie komuś innemu.

Większość kursów fotografii koncentruje się na jak, a nie dlaczego i co to znaczy.

To właśnie o to mi chodzi.

Wyświetl posty z ostatnich:
Skocz do:
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach